ZALECAMY powyższy zespół tekstów Pisma Świętego
dla naszego szczególnego rozważania, ponieważ zawiera on nauki,
które są całkiem na czasie, szczególnie potrzebne i wypełniane
obfitymi błogosławieństwami dla tych, którzy są prawdziwymi
uczniami Jezusa, owcami Jego pastwiska.
Jehowa jest w najwyższym znaczeniu Wielkim
Pasterzem. On dba o tych, którzy w odpowiedzi na Jego zaproszenie
(Przyp. Sal. 23:26) zwrócili się do Niego przez Chrystusa, poświęcili
swoje życie Jemu i stali się tym sposobem Jego owcami i naśladowcami
idącymi za Jego kierownictwem (Psalm 23; 79:13; 80:2; 95:7;
100:3; Jer. 31:10; Ezech. 34:10; Zach. 9:16; Efez. 5:1). Lecz
Niebiańskiemu Ojcu upodobało się dokonać wszystkiego przez Swego
jednorodzonego Syna, Logosa jako Wykonawcę, Swego Namiestnika
(Jan 1:1-3; Mat. 28:18; 1 Kor. 8:6; Kol. 1:13-20; Efez. 1:10,17-23).
Boskie "ramię [Jezus] panować będzie nad nim ... Jako pasterz
trzodę swoją paść będzie; do naręcza swego zgromadzi baranki
[dopomagając nawet najsłabszym z Jego prawdziwych owiec] i na
łonie swym piastować je będzie, a kotne z wolna poprowadzi [lub
da piersi - margines, tzn. tym, którzy karmią niemowlęta]"
(Izaj. 40:10,11).
Bóg postanowił pozafiguralnego Dawida,
Swego "Umiłowanego" (Mat. 13:17; 17:5; Efez. 1:6)
jako "księcia pasterzy" nad Swoimi owcami, aby je
prowadził, karmił, strzegł i panował nad nimi (1 Piotra 5:4;
Jer. 30:9; Ezech. 34:23,24; 37:24; Łuk. 1:32). Tą klasą owiec
są ci, którzy pokutowali za grzech, odwrócili się od niego,
przyjęli Jezusa jako Zbawiciela i tym sposobem stali się usprawiedliwieni
przed Bogiem przez Jego zasługę okupu, a na tej podstawie poświęcili
swoje życie Bogu i na Jego służbę oraz są "przyjęci w umiłowanym".
Jezus, który dał Swoje życie za owce (Jan 10:11), jest "dobrym
pasterzem" - "Pasterzem i Biskupem dusz waszych"
(1 Piotra 2:25).
Cały rodzaj ludzki w pewnym sensie jest
podobny do zgubionych owiec, gdyż ludzie wypadli z pierwotnej
owczarni Boskiej opieki Edenu, a popadli w stan przekleństwa.
Stan ten jest opisany jako ziemia pusta, jako wielka i straszna
puszcza (5Moj. 32:10), po której chodzili zubożeni - bez pastwiska,
wody i pasterza. Niezliczone są kierunki, niebezpieczne drogi,
nieszczęśliwe niepewności, znużenia, trudy i cierpienia tych
zbłąkanych owiec (Psalm 119:176; Izaj. 53:6; Mat. 9:36; 10:
6; 18:11-13; Łuk. 15:4-7).
Gdy Jezus, ten "dobry pasterz",
który dał Swoje życie za świat (Jan 6:51), znajduje i czyni
niektórych ludzi Swoimi naśladowcami, to jeszcze oni są nazwani
owcami, aczkolwiek teraz są owcami Jego trzody (Mat. 26:31;
Mar. 14:27; Jan 10:1-16; 21:15-17; Dz. Ap. 20:28; 1 Piotra 2:25;
5:2). Ci, którzy wiarą przyjęli Jezusa jako swojego Zbawiciela
i przez poświęcenie przyjęli Go jako Króla, są obecnie uprzywilejowani
mieć Jezusa za specjalnego opiekuna, za swego wielkiego lub
głównego Pasterza pod kierownictwem Boga. W przyszłym Wieku
Jezus stanie się Pasterzem dla restytucyjnej klasy owiec - dla
tych z rodzaju ludzkiego, "którzy zechcą" się stać
takimi (Obj. 22:17; Ezech. 37:24; Mich. 5:4; Jan 10:16; Mat.
25:32). Z tego więc zgubionego i zubożonego stanu Jezus wyzwala
zarówno Swoich wybrańców, jak i Swoje nie wybrane owce, przyprowadza
je z powrotem do zupełnej harmonii z Bogiem i zachowuje je bezpiecznie
w Swojej opiece jako wielki Pasterz.
W Ew. Jana 10:2,3 mamy powiedziane,
że "odźwierny" otwiera drzwi owczarni pasterzowi.
Rozumiemy, że ten odźwierny przedstawia Przymierze Zakonu. Izrael
pod Przymierzem Zakonu uważał Jehowę za swego wielkiego Pasterza
(Psalm 23:1; 80:2). Jehowa ostatecznie "zgromadzi w jedno
wszystkie rzeczy w Chrystusie, i te, które są na niebiesiech,
i te, które są na ziemi" (Efez. 1:10). Ale Przymierze Zakonu
nie mogło dokonać Zbawienia zgubionej ludzkości i przywrócić
ją do doskonałego życia i praw życiowych utraconych dla niej
w Ogrodzie Eden (Gal. 2:16; Rzym. 8:2-4; Żyd. 7:18,19). Zakon
służył jako nauczyciel celem doprowadzenia Izraela do Chrystusa,
aby mógł być usprawiedliwiony z wiary (Gal. 3:24-26).
Izrael już był zgromadzony podczas Wieku
Żydowskiego jako ci, którzy mieli być przygotowani, aby stanowić
trzodę dobrego Pasterza, gdy On przyjdzie. Oni byli "strzeżeni
pod zakonem, wespół zamknieni będąc w tę wiarę, która potem
miała być objawiona" (Gal. 3:23). Oni czekali na przyjście
dobrego Pasterza, aby dał im dostęp do owczarni i wejście do
Królestwa Bożego (Łuk. 16:16). Inni wprawdzie przyszli przed
Mesjaszem udając prawdziwego pasterza, wodza posłanego przez
Boga, ale oni byli tylko pretendentami szukającymi własnego
dobra i chwały, a nie dobra owiec (por. Dz. Ap. 5:36,37). Byli
oni złodziejami i grabieżcami, którzy starali się zdobyć owce
dla własnych samolubnych celów.
"Odźwierny" (przedstawiający
Zakon) nie uznałby żadnego z tych pretendentów, nie pochwalałby
ich, ani nie otworzyłby im dostępu do owiec, ponieważ żaden
z nich nie mógł zachować Zakonu ani uwolnić owce od potępienia.
Lecz gdy prawdziwy Pasterz przyszedł, to zadośćuczynił Zakonowi
(odźwiernemu). On wypełnił Zakon (Mat. 5:17-20). On odkupił
owce od Boga w Jego sprawiedliwości, dając za nie Swoje własne
życie jako cenę okupu, wyzwalając je od przekleństwa śmierci
Adamowej i od dodatkowego przekleństwa Zakonu (Rzym. 10:4,5;
Gal. 3:13). On więc zdobył zupełne prawo do otworzenia drzwi,
do zupełnego zatwierdzenia odźwiernego, do zupełnej władzy wyprowadzenia
owiec na zielone pasze i do cichych wód Boskiej prawdy, która
wówczas była na czasie do udzielenia im.
"DOBRY PASTERZ" I "DRZWI"
W Ew. Jana 10:7, 9 Jezus mówi: "Jamci
jest drzwiami"; a w wierszach 11,14 mówi: "Jam jest
on dobry pasterz". Jezus jest zarówno drzwiami jak i dobrym
pasterzem. On jest Drzwiami owczarni, prawną i właściwą bramą
wejścia, przez którą lud Boży może wejść do Boskiego odpoczynku.
Wszyscy, którzy poprzednio przyszli twierdząc, że są mesjaszami,
usiłowali wchodzić inną drogą, aniżeli ta, którą przestrzega
Prawo Boże i odkupuje owce. Oni byli złodziejami i grabieżcami
usiłującymi zabrać to, do czego nie mieli prawa i to dla samolubnego
zysku. Ponieważ jednak dobry Pasterz przyszedł, oddał Swoje
życie za owce i odkupił je, otwierając prawne drzwi wejścia
dla nich i dając im wolność, więc było właściwą rzeczą dla wszystkich
prawdziwych owiec, aby się o tym dowiedziały. On więc to wyjaśnił
(Jan 14:6): "Jamci jest ta droga, i prawda, i żywot; żaden
nie przychodzi do Ojca, tylko przez mię". Jezus Chrystus
jest jedynymi drzwiami prowadzącymi do owczarni; "nie masz
w żadnym innym zbawienia" (Dz. Ap. 4:12). On jest także
dobrym Pasterzem, którego Bóg postanowił nad Swoimi owcami (Ezech.
34:23; Izaj. 40:11; Jan 10:11-16; Żyd. 13:20). "Owce idą
za nim; bo znają głos jego. Ale za cudzym nie idą, lecz uciekają
od niego; bo nie znają głosu obcych".
Ci wszyscy wodzowie, którzy poprzedzali
Jezusa twierdząc, że są pasterzami owiec, byli zwodzicielami
(złodziejami i grabieżcami). Słowo tu oddane złodziejami zawiera
myśl przebiegłości, sprzeniewierzenia, podczas gdy słowo oddane
grabieżcy zawiera myśl otwartego gwałtu, rabunku. Łącząc te
dwa słowa nasz Pan charakteryzuje wrogów trzody; niektórzy z
nich są przebiegli, "wilkami w owczej skórze", a inni
z nich są otwartymi, śmiałymi i agresywnymi oponentami. Ataki
Przeciwnika były zawsze przypuszczane w obu kierunkach, owce
więc powinny się strzec obu klas zwodzicieli, ale głównie przed
zwodzącymi wrogami, którzy ubierają swoje ambitne zamiary w
strój służbowy, udając opiekunów trzody, podczas gdy w rzeczywistości
ich postępowanie pokazuje, że swój własny interes mają na względzie.
WNIJDZIE I WYNIJDZIE, A PASTWISKO
ZNAJDZIE
W Ew. Jana 10:9 Jezus mówi, że jeżeli ktoś
wnijdzie do owczarni przez Niego jako drzwi, to "zbawiony
będzie, a wnijdzie i wynijdzie, a pastwisko znajdzie".
Myśl tego oświadczenia stanie się jasna, jeżeli zachowamy w
pamięci obraz użyty przez Jezusa w tej łączności - obraz pasterza
i jego owiec. Na noc pasterz zgromadza swoje owce do owczarni,
aby chronić je przed niebezpieczeństwami jakie czyhają na nie
w nocy; a rano wyprowadza je z owczarni na pastwisko. Ponieważ
owczarnia służy za ochronę dla owiec, więc stosownie przedstawia
ona stan przebywania pod Boską opatrznością. Prowadzenie owiec
do owczarni przez pasterza pięknie przedstawia, jak my, jako
Pańskie owce, jesteśmy przyprowadzani pod opiekę i ochronę Boskiej
opatrzności przez Jezusa, naszego Pasterza - w ten to sposób
"wchodzimy". Innymi słowy przez wchodzenie owiec rozumiemy
ich wejście do opieki i ochrony wykonywanej przez Boską opatrzność
oraz stanie się uczestnikami tychże. Ta więc część obrazu przedstawia
stan znajdowania się pod Boską opatrznością.
Druga część tekstu: "kto ... wynijdzie,
pastwisko znajdzie" przedstawia inny specjalny przywilej
owiec Bożych. Gdy pasterz starannie wyprowadzał rano owce, aby
je nakarmić na pastwisku, to przedstawiał on, jak Jezus, jako
nasz Pasterz, wprowadza nas do innego przywileju owiec Bożych
- karmiąc nas Słowem Bożym. Na pastwiskach Słowa Bożego jesteśmy
prowadzeni przez naszego Pasterza do najbardziej odświeżających
uczt Prawdy. Wychwalamy naszego Pana, że sprawia dla nas wejście
- sprawia to, że otrzymujemy błogosławieństwa Boskiej opatrzności
- i że sprawia dla nas wyjście - czyniąc to, że jesteśmy karmieni
Słowem Bożym, pokarmem na czasie, którego Bóg hojnie dostarcza
przez Chrystusa.
Dobry Pasterz wypuścił swoje owce z
owczarni Przymierza Mojżeszowego przez Swoją śmierć i przez
ich ofiarowanie się Jemu. Jako prawdziwy Pasterz nie pędził
ich, ale prowadził; a one szły za Nim do zielonych pastwisk
i cichych wód Słowa Bożego i po błogosławionych ścieżkach sprawiedliwości.
One poznają słodki, pocieszający i harmonijny dźwięk Jego głosu
- Prawdy - który jest dla nich żywotem.
FAŁSZYWI PASTERZE
U Ezech. 34 znajdujemy zarządzenie fałszywych
pasterzy, którzy głoszą, że dbają o Pańską trzodę. W rozdziale
tym powiedziane jest, że oni przyodziewają się wełną owiec i
pożerają najlepsze owce z trzody; zaniedbują prowadzić je do
"zielonych pasz" Słowa Bożego i do "cichych wód"
Boskiej prawdy. Przypowieść przedstawia Pańską trzodę rozproszoną
- niektóre owce zranione, inne złamane, a inne jeszcze chude
i głodne, wszystkie zaniedbane jeżeli chodzi o fałszywych pasterzy.
Dlatego Bóg oznajmił swoją opozycję w stosunku do fałszywych
pasterzy i obiecał dać Swoim prawdziwym owcom innych pasterzy,
którzy będą odpowiednio karmili i opiekowali się Jego trzodą.
Fałszywi pasterze w Chrześcijaństwie
są często całkowicie zajęci kozłami i kąkolem - światowymi elementami
i naśladownictwem chrześcijan w swoich kościołach. Ich zarządzenia
kościelne są zazwyczaj szczególnie przeznaczone dla takich ludzi.
Oni nie dbają o pokarm duchowy; oni muszą być zaopatrzeni w
rozrywki, kolacje, zebrania towarzyskie, wykłady i kazania o
polityce i podobnych przedmiotach lub w niewinne rozprawy dobrze
wypełnione żartami. Czy nie oni dostarczają najwięcej pieniędzy
i czy nie utrzymują pastora na jego stanowisku? Czy nie opuściliby
oni kościół, gdyby udzielano w nim dużo pokarmu duchowego, szczególnie
"twardego pokarmu" albo czy może nie prosiliby o innego
pastora?
Rozsądzając z tego punktu widzenia, wielu tak zwanych sług Ewangelii
stało się najemnymi pasterzami, zabawicielami z kazalnicy, "ślepymi
stróżami", "zgoła nic nie umiejącymi", "psami
niememi" (wyrażenie psy nieme zaczyna się po ang. literą
d - dumb dogs; są w tym wyrażeniu dwa d odpowiadające skrótowi
D.D. - Doctors of Diyinity, czyli doktorzy teologii. Jest to
porównawcza gra słów języka angielskiego), "nie mogą szczekać"
[oni odmawiają trąbienia na alarm, aby przebudzić domowników
wiary na znaki czasów itd., aby ostrzec ich przed niebezpieczeństwami
grzechu, błędu, samolubstwa i światowości]; ospałymi są, leżą
[leniwie], kochają się w drzemaniu [miłując wygody - Amos 6:1].
Są psami obżartymi, nie mogą się nigdy nasycić; sami się pasąc
nie umieją nauczać. Wszyscy się za drogą [dobrobytem] swoją
udali, każdy za łakomstwem swojem ze strony swej [za własną
denominacją lub sektą]" (Izaj. 56:10,11; Mich. 3:11; Fil.
3:2;2 Tym. 4:3,4).
Chrześcijański filozof, Jan Ruskin,
w swojej książce "Sezam i Lilie" cytuje z pism Miltona
opis charakteru tych fałszywych pasterzy duchowych w następujący
sposób: (Podajemy dowolne tłumaczenie tego wiersza bez rymu
- przypisek tłum.) "Ślepe usta - które unikają tego, aby
dowiedzieć się co najmniej, jak trzymać kij pasterski. Tej właśnie
umiejętności wymaga się od wiernego pasterza! ... Głodne owce
spoglądają na nie i nie otrzymują pokarmu, ale toczą się nadęte
wiatrem i stęchłą mgłą, mając duchową motylicę i rozpowszechniając
plugawą zarazę. Oprócz tego co zawzięty wilk skrycie pazurami
wygrzebie; prędko codziennie pożerając, a nic nie mówiąc".
Oto komentarz Ruskina: "Te dwa
wyrazy jednozgłoskowe [ślepe usta w ang. są wyrazami jednozgłoskowymi]
wyrażają całkiem dwa przeciwieństwa właściwego charakteru dwóch
wielkich urzędów Kościoła - urzędu Biskupa i urzędu Pastora.
Biskup oznacza osobę, która dogląda. A Pastor oznacza tego,
który karmi. Najbardziej niebiskupią charakterystyką jaką człowiek
może posiadać jest to, gdy jest ślepy, zaś najbardziej niepastoralną
charakterystyką jest to, gdy zamiast karmić, chce być nakarmiony
- gdy chce być ustami".
Fałszywy samolubny pasterz jest nazwany
złodziejem, ponieważ on nie tylko kradnie lub niewłaściwie przypisuje
sobie tytuł Pasterza lub Pastora, ale w samolubnej chciwości
jest gotów narazić na zniszczenie duchowe życie owiec, aby tylko
utrzymać kierunek sekciarskiego postępowania i aby jego własne
interesy mogły być zadowolone. Widzimy tego przykłady dzisiaj.
Jak wielu pasterzy Pańskiej trzody we wszystkich denominacjach
zdaje się chętnie przekręcać poselstwo Prawdy, każdą osobę i
każdą rzecz związaną z tym poselstwem, aby przez to tylko zachować
swoje panowanie nad owcami, utrzymać swoje stanowisko i wpływ
w denominacjach i w dodatku aby zdobyć sporo okrawków złotego
runa owiec!
"DOBRY PASTERZ"
Dobry Pasterz jest przeciwieństwem tego wszystkiego
- Jego całkowita myśl jest poświęcona owcom i ich dobru. Nasz
Pan jest prawdziwym Pasterzem i okazał On Swoje poświecenie
w tym urzędzie przez ofiarowanie wszystkiego, nawet Swego życia,
na korzyść owiec. Pan chce, aby Jego prawdziwe owce rozpoznały
różnice pomiędzy prawdziwymi, a fałszywymi pasterzami. On chce,
aby Jego dzisiejsze owce podobnie rozpoznały po pewnych znakach
Jego mianowanych sług i przedstawicieli trzody. Tych starszych
w Kościele dzisiejszym, którzy okazują usposobienie ślepych
ust powinno się unikać, oni nie powinni być zachęcani, ale powinni
być ganieni; natomiast ci, którzy stale okazują wierność Panu
i trzodzie, powinni być uznani; a ponieważ noszą podobieństwo
prawdziwego Pasterza, więc powinni być miłowani ,,dla ich pracy"
(1 Tes. 5:12,13), jak również dla ich intelektualnej wartości.
Duch samoofiary połączony z pokorą powinien być rozpoznany przez
wszystkie owce, jako duch prawdziwego Pasterza. Od takich tylko
można się spodziewać kierownictwa, które dobry Pasterz obiecał
trzodzie przez cały Wiek Ewangelii.
Nasz Pan bronił spraw owiec przed fałszywymi
duchami i wilkami za Jego dni, a to kosztowało Go życie. Tak
podobnie Jego wierni naśladowcy przez cały Wiek Ewangelii byli
zmuszeni walczyć z wilkami w owczej skórze i ściągać na siebie
ich nienawiść, złośliwość i opozycje - w synodach, prezbiterstwach,
soborach itd. - albo w przeciwnym razie sromotnie uciekać przed
nimi i w milczeniu zezwalać, aby owce były głodne i wprowadzone
w błąd. Jezus mógł pójść tą drogą: On mógł wstrzymać się od
sprzeciwiania się przełożonym kapłanom, nauczonym w Piśmie i
faryzeuszom. On mógł powiedzieć: "Dlaczego mam narażać
się na hańbę, prześladowanie, wszelkiego rodzaju zarzuty i na
śmierć z powodu sprzeciwiania się tym ślepym wodzom prowadzącym
ślepych?" Gdyby tak uczynił, oznaczałoby to, że uciekł
przed Swoją odpowiedzialnością i obowiązkiem. Jego miłość do
owiec nie pozwoliła na to, a Jego wierność wykazała, że był
prawdziwym Pasterzem trzody. W tym wykazał On, że nie był "Najemnikiem",
że nie służył dla złotego runa, ale że służył z prawdziwego
serca, z prawdziwej miłości do owiec i pragnął ich dobra.
Prawdziwy więc Pasterz zaleca Sam siebie
tym wszystkim, którzy są naprawdę owcami Bożymi, ponieważ tacy
podziwiają ducha swego Mistrza gdziekolwiek go znajdują. To
znaczy, że ci, którzy są prawdziwymi owcami, a nie inni, będą
miłować i oceniać takiego ducha, i będą się różnić od tych,
którzy są tylko naśladowcami ludzi, zwolennikami i sekciarzami.
Pan zna tych, którzy są Jego, a oni znają Pana (2 Tym. 2:19).
On ocenia tych, którzy w ten sposób uznają tę zasadę, a oni
rozpoznają Pana z każdym dniem coraz to więcej i znajdują, że
ich miłość do Niego i poświęcenie ustawicznie wzrastają. Słowa
naszego Pana w tej sprawie są całkiem jasno przedstawione w
Ew. Jana 10:14,15: "Znam moje, a moje mię też znają. Jako
mię zna Ojciec i ja znam Ojca". Ta zażyła znajomość, ta
Boska społeczność jest udziałem tych, którzy słyszeli dobrego
Pasterza i byli mu posłuszni. Jest to coś co nie może być wyjaśnione
drugim, ale co jest niewątpliwie ocenione przez wszystkie prawdziwe
owce, które znają prawdziwego Pasterza i które były pod Jego
kierowniczą opieką, prowadzone do zielonych pastwisk i cichych
wód, a także do owczarni dla bezpieczeństwa.
TYLKO JEDNA OWCZARNIA OWIEC W WIEKU
EWANGELII
Gdy nasz Pan powiedział: "A mam i drugie
owce, które nie są z tej owczarni, i teć muszę przywieść; i
głosu mego słuchać będą, a będzie jedna owczarnia i jeden pasterz",
to wyraził On tę samą prawdę, która była potem pod kierownictwem
Ducha Świętego wypracowana przez Apostoła Pawła w oświadczeniu,
że Ojciec Niebieski Sam postanowił, aby w rozrządzeniu zupełności
czasów w jedno zgromadził wszystkie rzeczy w Chrystusie - i
te, które są na niebiesiech, i te, które są na ziemi (Efez.
1:10).
Trzoda, którą Pan gromadził do Siebie
w czasie dania tej przypowieści nie była Izraelem naturalnym,
ale Izraelem duchowym. Izrael cielesny istniał już od wieków
pod Mojżeszem i Zakonem, ale Zakon nie doprowadził nikogo do
doskonałości i nie mógł dać Izraelowi potrzebnej wolności i
błogosławieństwa celem osiągnięcia żywota wiecznego. Byli oni
"wespół zamknieni" pod Przymierzem Zakonu, tak jak
to Apostoł Paweł wyraża w liście do Gal. 3:23. Różni pretendenci
przyszli twierdząc, że oni byli właściwymi pasterzami owiec
i zdolnymi do prowadzenia ich do niezbędnego pokarmu, do zielonych
pastwisk i cichych wód prawdy, ale byli oni wszyscy niewierni
- złodzieje i grabieżcy - którzy szukali własnego zaszczytu
i społecznej korzyści kosztem owiec. Nasz Pan stał się "drzwiami"
(Jan 10:7,9) owczarni; ci więc, którzy przyjęli Go byli prawdziwą
trzodą. On znał ich, a oni znali Jego, słyszeli Jego głos i
szli za Nim. Byli oni wprawdzie małą trzodą w porównaniu do
wielkiego nominalnego systemu żydowskiego, którego większość
ludzi szła za fałszywymi nauczycielami, a to dlatego, że nie
posiadali prawdziwego ducha owiec.
Podczas Żniwa Wieku Żydowskiego wszyscy
"prawdziwi Izraelczycy" słyszeli i rozpoznali głos
prawdziwego Pasterza i stali się Jego naśladowcami. Nasz Pan
jako "Drzwi" dał tym prawdziwym owcom dostęp do błogosławieństw
i miłosierdzia Wieku Ewangelii, które rozpoczęły się w najzupełniejszym
sensie w Zielone Świątki i nie wpierw się skończą, aż wszystkie
prawdziwe owce tego Wieku usłyszą głos Pasterza, wejdą do Jego
odpocznienia i zostaną nakarmione i odświeżone postępując za
Nim. Jezus jako "Drzwi" przedstawia wszystkie przywileje
i błogosławieństwa prawdziwych owiec. Przez Niego (wchodzimy
do odpocznienia w owczarni, czyli w miejscu przygotowanym do
odpoczynku dla prawdziwych owiec - do odpoczywania w wierze.
Przez Niego również możemy wyjść, aby cieszyć się wolnością
i odświeżeniem, do których On jako nasz Pasterz prowadzi Swoją
trzodę. Wchodzimy i wychodzimy stale, radując się wolnością
i przywilejami zapewnionymi nam przez naszego Pasterza. W ten
sposób radujemy się "wolnością, którą nas Chrystus wodnymi
uczynił" (Gal. 5:1).
Ten wypoczynek i wolność osiągamy (1)
przez nasze usprawiedliwienie z wiary w ofiarę naszego Pana
i (2) przez nasze poświęcenie się jako Jego owce oraz przyjęcie
nas przez Ducha Świętego, który prowadzi nas do Jego opieki
i pokarmu.
"WSPÓŁDZIEDZICAMI TEJ SAMEJ OBIETNICY"
Ci, którzy nie byli Żydami z natury, ale
poganami, gdy przyszli do Chrystusa, stali się członkami tej
samej trzody. O tym Apostoł jasno świadczy mówiąc, że Bóg rozwalił
średnią ścianę, która była przegrodą, aby oboje jednym uczynić
(Efez. 2:15). Dlatego poganie nie są już więcej cudzymi, obcymi,
cudzoziemcami, ale są przyprowadzeni do wielkiego Pasterza i
jest im dozwolone korzystać z przywilejów i błogosławieństw
udzielonych przez Niego. Jednak przedtem nie byli oni owcami
Pańskimi w żadnym sensie tego słowa, ale byli cudzymi, obcymi,
cudzoziemcami.
Apostoł Paweł do Rzym. 11 przedstawia
stosunek pogan do Izraela naturalnego. On przedstawia lud żydowski
jako drzewo oliwne, narośl tłustego korzenia obietnicy Abrahamowej,
Przymierza Związanego Przysięgą i pokazuje, że gałęzie, czyli
ludzie tęgo narodu, były wyłamane z pokrewieństwa korzenia obietnicy
z wyjątkiem niektórych, którzy właściwie przyjęli Pana Jezusa.
On więc wykazuje, że poganie są wszczepieni na miejsce tych
wyłamanych gałęzi. Żydowska więc trzoda, tak jak istniała poprzednio,
nie była przyjęta przez Pana, ale tylko ci, którzy uznali tę
zasadę i rozpoznali Jego głos. Oni więc wraz z poganami stanowią
współdziedziców, członków jednego ciała, jednej trzody.
Ta sama myśl jest pokazana w Obj. 7,
gdzie nasz Pan przedstawia obraz całego wybranego Kościoła składającego
się ze 144 000 członków - 12 000 z każdego pokolenia. Boski
wybór był uczyniony w odniesieniu do dwunastu pokoleń Izraela;
gdy więc wielu z tych wszystkich pokoleń okazało się niegodnymi
najwyższego zaszczytu i zostali odrzuceni, to liczba wybrańców
w każdym pokoleniu była uzupełniona z wierzących pogan. Nie
wiemy do których z tych pokoleń różne jednostki zostały przydzielone;
ale wiemy, że wszyscy wybrańcy Boży, zwycięzcy, są uznani przez
Pana jako prawdziwi Izraelczycy, w których nie masz zdrady.
Oni więc będą z Panem w Królestwie.
"DRUGIE OWCE" Z INNEJ OWCZARNI
Widocznie "drugie owce" wymienione
w tej przypowieści są to ci, którzy staną się Pańskimi owcami
po skompletowaniu wybrańców. Całe Tysiąclecie będzie potrzebne
na znalezienie innych Pańskich owiec, Jego prawdziwych owiec
spośród rodzaju ludzkiego w ogólności, włączając tych Izraelitów,
którzy z powodu zaślepienia grzechem i błędem, byli niegodni
stania się owcami obecnej trzody i odwrócili się w zaślepieniu,
jednak ich zaślepienie zostanie usunięte w Pańskim właściwym
czasie (Rzym. 11:25-27).
Nasz Pan odnosi się do tej innej owczarni
i wyraźnie mówi nam o zgromadzeniu tych owiec do Jego łaski
pod Jego kierownictwo, jako w wielkim Pasterzu. On dokładnie
określa czas i pokazuje, że przypowieść o owcach i kozłach nie
należy do obecnego Wieku, ale do Tysiąclecia, a to On zaznacza
oświadczeniem, którym zaczyna tę przypowieść, a mianowicie:
"A gdy przyjdzie Syn człowieczy w chwale swojej i wszyscy
świeci Aniołowie z nim, tedy usiądzie na stolicy chwały swojej.
I będą zgromadzone przedeń wszystkie narody, i odłączy je, jedne
od drugich, jako pasterz odłącza owce od kozłów" (Mat.
25:31,32).
Podczas Tysiącletniego Dnia Sądu będzie
wymagane od wszystkich ludzi z rodzaju ludzkiego, aby okazali
kto z nich pragnie stać się Pańskimi owcami słuchającymi głosu
dobrego Pasterza i postępującymi za Nim po ścieżkach sprawiedliwości
i prawdy, aby ostatecznie osiągnąć życie wieczne. Ci zaś, którzy
nie będą słuchali dobrego Pasterza zostaną wygładzeni z ludu
- będą wiecznie unicestwieni we Wtórej Śmierci (Dz. Ap. 3:23).
Oni będą klasą kozłów z przypowieści (Mat. 25:41-46), których
wygładzenie, zniszczenie jest gdzie indziej pokazane w jeziorze
ognia i siarki, a które to jezioro - jak jest wytłumaczone -
oznacza Wtóra Śmierć (Obj. 20:14; 21:8).
Przy końcu Tysiąclecia wszyscy z klasy
owiec tego Wieku wejdą do zupełnej łaski Pana i staną się braćmi
tych wszystkich, którzy są Pańskimi owcami na jakimkolwiek poziomie
istnienia. Oni staną się braćmi klasy wybrańców, którzy będą
mieli udział w panowaniu Królestwa podczas Tysiąclecia i w dopomaganiu
w pracy sądzenia zarówno owiec jak i kozłów (1 Kor. 6:2). Oni
będą również braćmi wszystkich zastępów anielskich. Gdy wszystkie
rzeczy na niebiesiech i na ziemi będą przyprowadzone do zupełnego
poddania naszemu wielkiemu Pasterzowi, to dopiero w tym znaczeniu
tego słowa wszyscy staną się Pańskimi owcami bez względu na
jakim poziomie istnienia będą się znajdować - wybrańcy na poziomie
duchowym z zastępami anielskimi, a naprawieni i udoskonaleni
ludzie na ziemi.
"DLATEGO MIĘ MIŁUJE OJCIEC,
IŻ JA KŁADĘ DUSZĘ MOJĘ"
Jest tu mowa o szczególnej miłości Ojca do
Syna ponad wszystkich innych. Podstawą tej specjalnej miłości
była zupełna ufność Syna do Ojca i całkowita zgoda z Boską wolą
oraz posłuszeństwo dla niej. Możemy od razu zauważyć, jak tak
szlachetny charakter będzie oceniony przez Ojca. Nasz Pan był
zawsze posłuszny Ojcu, jednak nauczył się głębszego znaczenia
posłuszeństwa. On nauczył się oceniać ile kosztuje posłuszeństwo
przez to co cierpiał - przez Swoje samozaparcie, uniżenie się
i śmierć. Nic dziwnego, że wszystkie dwanaście pokoleń Izraela
będą Go czcić, gdy liczne szlachetne serca będą miłować tego
szlachetnego Pasterza. Nic dziwnego, że my, którzy jesteśmy
Jego owcami i którzy zdajemy sobie sprawę z tak wielkiego błogosławieństwa
i korzyści wypływającej z Jego ofiary dla nas, powinniśmy Go
nawzajem miłować.
Nic dziwnego - jak mówi Apostoł Paweł
(2 Kor. 5:14) - że znajdujemy, iż taka miłość zmusza nasze serca
do odpowiedniej miłości. Apostoł napomina nas, abyśmy mieli
to samo zrozumienie, które było w Chrystusie Jezusie (Fil. 2:5)
- nie tylko starsi Kościoła jako podpasterze, pastorowie, powinni
starać się strzec dobra trzody pod każdym względem i dopomagać
jej do wzrostu w łasce i znajomości, ale także cały Kościół
powinien usiłować zdobyć coraz to więcej podobieństwa wielkiego
Pasterza - i posiadać coraz więcej Jego ducha. Takich Apostoł
zachęca: "I myśmy powinni kłaść duszę za braci" (1
Jana 3:16). Ten duch powinien się objawiać we wszystkich Pańskich
owcach i powinien być uważany jako wymagany uprzedni warunek
do rozpoznania ducha podpasterzy.
Zleceniem naszego Pana było nie tylko
złożenie Swego życia w ofierze, ale także ponowne odzyskanie
go. Miał On obietnice od Ojca, że zmartwychwstanie Od umarłych
(Psalm 16:10,11; Izaj. 53:10-12). Wyraził On to w Swojej modlitwie:
"Ojcze uwielbij mię ty! u siebie samego tą chwałą, którąm
miał u ciebie, pierwej niżeli świat był" (Jan 17:5). Niewątpliwie
Mistrzowi była obiecana jeszcze większa chwała i zaszczyt, ale
On zaniechał wszelkiej nagrody i był zadowolony, że mógł podobać
się Ojcu i dokonać Jego zamiarów w stosunku do rodzaju ludzkiego.
Ojciec nie tylko był zadowolony z przywrócenia Go do poprzedniego
wysokiego stanu z przeszłości, ale wielce wywyższył Go dając
Mu uczestnictwo Boskiej natury w najzupełniejszym i w najwyższym
znaczeniu (Fil. 2:9,10).
Nasz Pan chciał aby zrozumiano, że Jego
życie, które wkrótce miało być oddane, zostało dobrowolnie złożone
przez Niego. Było niezbędną rzeczą, aby Jego uczniowie wiedzieli
o tym nie tylko po to, by mogli cenić swego Pana o wiele więcej,
ale szczególnie dlatego, aby mogli zrozumieć Go jako Odkupiciela,
którego dobrowolna ofiara za nasze grzechy odkupiła Ojca Adama
i Jego cały rodzaj. Aby mieć ufność w ten wynik, oni musieli
ufać w Jego zmartwychwstanie - że Ojcu wielce upodobało się
dać Swoją sankcję, autorytet lub moc do zrealizowania tego celu.
Nasz Pan przyznał, że Wszelki autorytet, wszelka moc w związku
z Jego zmartwychwstaniem pochodziła od Ojca. Pan zupełnie ufał
Ojcu, a przez to był w stanie złożyć nawet Swoje życie w ofierze
na korzyść trzody. To samo będzie Prawdą odnośnie wszystkich,
którzy zechcą kroczyć Jego śladami. Aby pozostać wiernymi w
kładzeniu naszego życia w ofierze, musimy mieć wiarę w Ojca
i w wielki plan zbawienia, który uzależniony jest od ofiary
naszego Pana. Gdy ta sprawa będzie jasna w naszych umysłach,
to będziemy mieli łaskę i siłę w każdym czasie potrzeby.
- artykuł zaczerpnięty
z miesięcznika religijnego "Teraźniejsza Prawda" `67(2.
|