Kontynuując swoje przemówienie do zatrwożonych
uczniów w czasie ustanowienia pamiątki swej śmierci, nasz Pan
nie tylko obiecał przyjść jeszcze raz i w odpowiednim czasie
przyjąć ich do siebie, lecz oprócz tego na czas swojej nieobecności
obiecał pocieszyciela, Ducha Świętego. Ponieważ miał właśnie
oddać swoją ludzką naturę, nie mógł już dłużej być z nimi jako
człowiek Chrystus Jezus - w zmartwychwstaniu miał się znowu
stać istotą duchową, tak jak Jego Ojciec, i dłużej nie mógł
być widziany przez swoich uczniów, tak jak Jego Ojciec nie mógł
być przez nich widziany aż do czasu, kiedy cały Kościół, skompletowany,
"przemieniony" - "podobni mu będziemy" (i
podobni do Ojca) - będzie Go oglądać, będzie razem z Nim i będzie
uczestniczyć w Jego chwale.
Jego "przemiana" w zmartwychwstaniu
wymagała albo pozostawienia uczniów samych, bez jakiejkolwiek
pomocy w czasie Wieku Ewangelii, albo udzielenia im pomocy w
jakiś inny sposób. Nieliczne okazje pojawiania się Pana między
uczniami po zmartwychwstaniu, z których każda trwała kilka minut,
były cudownymi manifestacjami, mającymi na celu przekonanie
ich tylko o tym, że On nie był już umarły i, że powstawszy od
umarłych, nie podlegał już ludzkim warunkom. Tak więc fizyczne
ciała, w których się ukazywał, jak to pokazuje nasz werset,
cudownie się pojawiały i podobnie znikały - przychodził i odchodził
jak wiatr (Jan 3:8; Łuk. 24:26,31; Dzieje Ap. 1:3,4).
Duch Święty miał być następnym pocieszycielem,
a pociecha miała być tego samego rodzaju. Nasze słowo "pocieszać"
nie przedstawia właściwie myśli tego wersetu, którą raczej jest
wzmocnić, podtrzymać. Duch Święty nie miał być jedynie pocieszycielem
w nieszczęściach, uspokojeniem lęków w znaczeniu naszego słowa
"pocieszać", lecz miał pobudzić ich zrozumienie, wzmocnić
gorliwość, dodać energii do czynienia i znoszenia takich rzeczy,
na jakie Boska opatrzność mogłaby dopuścić, w celu korygowania
ich w sprawiedliwości i czynieniu ich sposobnymi do uczestniczenia
w "dziedzictwie świętych w światłości".
DUCH ŚWIĘTY JEST POCIESZYCIELEM
Duch Święty, święty wpływ, którego Jego lud
miał otrzymać i pozostać pod tym wpływem przez cały wiek, aby
nadzorować sprawy wiernych i nimi kierować, miał być przedstawicielem
obu, zarówno Ojca, jak i Syna. Myśl, że Duch Święty jest przedstawicielem
Pana Jezusa wobec Jego ludu jest tak mocno podkreślana, że niekiedy
o samym Panu i Jego duchu lub wpływie mówi się zamiennie, jak
na przykład, gdy powiedział do nich: "A oto Jam jest z
wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mat. 28:20).
A także: "Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was [przez
Ducha Świętego]". I jeszcze raz: "W on dzień wy poznacie,
żem ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie, i ja [przez Ducha Świętego]
w was... i objawię mu siebie samego [przez Ducha Świętego]...
i do niego przyjdziemy [Ojciec i Syn], a mieszkanie u niego
uczynimy [przez Ducha Świętego]" (Jan 14:18,20,23).
W ten sposób ci, którzy otrzymują Ducha
Świętego, ducha prawdy, ducha miłości, ducha Ojca, ducha Chrystusa,
mogą ujrzeć Jezusa i doświadczyć w sobie początku nowego życia
(werset 19). Oni widzą oczami zrozumienia, nie chodzą w ciemności.
Słyszą głos Pana, mówiącego: "Tać jest droga, chodźcie
po niej". Kosztują dobrego Słowa Bożego i przekonują się,
że On jest bardzo łaskawy. Czują miłość Boga rozlaną w swoich
sercach, rodząca w nich miłość do braci wraz ze wszystkimi dobrymi
owocami ducha - cichością, łagodnością, cierpliwością, nieskwapliwością,
braterska uprzejmością, miłością bezinteresowną (Izajasz 30:21;
1 Piotra 2:3; Rzym. 5:5; Kol. 3:12,13).
Przeżycia te jednak są obiecane warunkowo.
Nie są obiecane tym, którzy nigdy nie słyszeli o łasce Boga,
lecz tym, którzy słyszeli, tylu z nich "ilu Pan Bóg nasz
powołał", którzy słysząc Jego przykazania są pobudzani
do ich przestrzegania przez wrażliwą miłość. Tacy mają miłość
Ojca, tacy mają miłość Syna i tacy za pośrednictwem, przewodem
Ducha Świętego będą mieli społeczność zarówno z Ojcem, jak i
Synem. O tym oświadcza Jan 14:15,16 i także wersety 21,23 i
24. Wiara i posłuszeństwo serca nie tylko są niezbędne, nim
ktokolwiek może dojść do stanu oświecenia duchem, lecz stałość,
rozwój wiary i posłuszeństwa są konieczne, aby nadal trwać w
duchu świętości, Duchu Świętym, duchu społeczności z Ojcem i
Synem.
Co innego jest oświecenie Ducha i zupełnie
co innego osiągnąć ten stan, do czego nakłania Apostoł, mówiąc:
"bądźcie napełnieni duchem" (Efez. 5:18). Miara naszego
napełnienia będzie odpowiadała mierze opróżnienia się z ducha
samowoli i napełnienia się duchem wiary i posłuszeństwa. Chociaż
posłuszeństwo nie może ujawnić się inaczej niż w codziennym
życiu, jednak Pan zwraca uwagę swego poświęconego ludu na posłuszeństwo
intencji, woli, serca, a nie jedynie na panowanie nad glinianym
naczyniem. Tak więc ci, których serca są całkowicie wierne Panu,
mogą się Jemu podobać, choć niezupełnie muszą się podobać pewnym
osobom z tych, z którymi mają styczność, podczas gdy inni, "sami
siebie usprawiedliwiający przed ludźmi" z powodu zewnętrznej
moralności, mogą być "obrzydliwością" w oczach Boga
z powodu oziębłości lub nieuczciwości serca (Łuk. 16:15). Jednak
ten, kto ma w sobie nową nadzieję i nowego ducha, będzie dążył
do oczyszczenia się nie tylko w myślach, lecz także w słowach,
uczynkach i wszystkich swoich sprawach, wewnątrz i na zewnątrz
(1 Jana 3:3).
Nie możemy przeoczyć faktu, że chociaż
Duch Święty, jak wszystkie inne łaski, pochodzi od Ojca, to,
jak wszystkie inne Jego dary, przychodzi do nas przez Syna,
a nie przez jakikolwiek bezpośredni sposób między Ojcem i nami.
Tak jak w naszej poprzedniej lekcji zauważyliśmy, że nasze modlitwy
kierowane do Ojca uzyskują odpowiedź od Syna: "A o cokolwiek
prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby był uwielbiony
Ojciec w Synu. Jeśli o to będziecie prosić w imieniu moim, ja
uczynię", tak w tej lekcji widzimy, że dar Ducha Świętego
otrzymujemy nie dzięki jakiemukolwiek bezpośredniemu związkowi
między Ojcem i nami, lecz na prośbę naszego Pana Jezusa. "A
ja prosić będę Ojca, a innego pocieszyciela da wam" - Ojciec
uczyni to dla was na moją prośbę i z mego powodu (werset 16).
Ta sama myśl jest ponownie wyrażona w wersecie 26: "pocieszyciel
on, Duch Święty, którego pośle Ojciec w imieniu moim".
JEZUS REPREZENTUJE NAS PRZED OJCEM
Lekcją dla nas jest tutaj to, że naszym jedynym
stanowiskiem przed Ojcem jest stanowisko poczytane - nasz Pan
Jezus reprezentuje wobec nas Ojca i reprezentuje nas przed Ojcem.
Pocieszenie i moc Duch Świętego przekazanego nam pochodzi od
Ojca, podobnie duch prawdy w całości pochodzi od Ojca. Do nas
dociera nie bezpośrednio, lecz tylko przez naszego Pana i Głowę
- Jezusa.
Dlatego jeśli ktokolwiek utraci ten
stosunek pokrewieństwa z Chrystusem przez utratę swojej wiary
w drogocenną krew lub utratę Ducha Świętego, przez dobrowolny
grzech, taki wypada spod ochrony, opieki, okrycia Jezusa i wpada
w ręce żywego Boga, co oznacza sąd stosownie do faktów i uczynków.
W końcu dla wszystkich niedoskonałych stworzeń oznacza to śmierć
(Żyd. 10:31). Stąd także napomnienie Pisma Świętego, abyśmy
mieszkali w Nim, pozostawali pod Jego krwią pokropienia i trwali
w Jego miłości (Jan 15:4,6,10; 1 Jana 2:24-29).
Nasz Pan niedwuznacznie oświadcza, że
ten, kto nie stara się Jemu podobać przez zastosowanie się do
Jego instrukcji, manifestuje przez to, że Go nie miłuje (wersety
23,24). Z pewnością nie może być lepszego sprawdzianu miłości
do poświęcenia ani lepszego sprawdzianu poświęcenia od posłuszeństwa.
Nasze oświecone sumienia szczerze zgadzają się ze słowami Mistrza
i wraz z Apostołem wołamy: "Miłość Chrystusowa przyciska
nas jako tych, którzyśmy to osądzili, iż ponieważ jeden za wszystkich
umarł, tedy wszyscy byli umarłymi. A że za wszystkich umarł,
aby ci, którzy żyją, już więcej sobie nie żyli, ale temu, który
za nich umarł, i jest wzbudzony" (2 Kor. 5:14,15).
Mistrz wyraźnie nam wskazał, że zachowując
Jego słowa nie tylko podobamy się i jesteśmy Jemu posłuszni,
lecz że w tym wszystkim On jest rzecznikiem Jehowy, swego Ojca,
i że w rezultacie podobając się Jemu i będąc Jemu posłuszni,
podobamy się, i jesteśmy posłuszni, Ojcu. Tyle mógł im powiedzieć,
gdy jeszcze był z nimi, lecz miał wiele rzeczy, które pragnął
im przekazać i które były dla nich konieczne, lecz oni nie mogli
jeszcze ich przyjąć, gdyż jeszcze nie zstąpił Duch Święty, który
nie mógł zstąpić przed złożeniem na Kalwarii okupowej ofiary
i przedstawieniem jej w Świątnicy Najświętszej po Jego wniebowstąpieniu,
gdzie miał się stawić przed obliczem Boga za nami (Jan 7:39;
Żyd. 9:24).
POCIESZYCIEL JEST NASZYM INSTRUKTOREM
Według zapewnienia naszego Pana ten pocieszyciel
lub pomocnik, Duch Święty Ojca, zesłany z powodu i na prośbę
Jezusa, naszego Odkupiciela i Głowę, miał być naszym nauczycielem,
posługującym się różnymi środkami w celu poinformowania nas:
o Słowach prawdy, pismach Apostołów oraz różnych pomocach i
działaniach, jakie Pan przez Ducha Świętego zapewnił i w razie
potrzeby zapewni swemu stadku.
Jakże piękną, jakże pocieszającą dla
ich zatroskanych serc, jakże pokrzepiającą dla naszych, jest
spuścizna miłości i pokoju pozostawiona nam przez naszego drogiego
Odkupiciela, a wyrażona w wersecie 27! "Pokój zostawuję
wam, pokój on mój daję wam; nie jako daje świat, ja wam daję;
niechże się nie trwoży serce wasze ani się lęka". Ten pokój
i radość, jakie przekraczają wszelkie ludzkie zrozumienie, nie
zostały dane światu ani wyznawcy nominalnego chrześcijaństwa,
ani formaliście i rytualiście bez względu na ich gorliwość.
Jest on przeznaczony i mogą go mieć tylko ci, którzy otrzymują
bogactwa łaski przez Ducha Świętego - ci, którzy przez posłuszeństwo
prawdzie i jej duchowi we wszystkich rzeczach wzrastają w Chrystusie,
swojej żyjącej Głowie. Tacy mają pokój, głęboki i trwały, stale
wzrastający w miarę jak razem ze wszystkimi świętymi przez wiarę
i posłuszeństwo dochodzą do zrozumienia bogactw Boskiej łaski
- długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Boga.
Nie jest to pokój tego świata, nie pokój
obojętności czy beztroski, nie pokój gnuśności, nie pokój samozadowolenia,
nie pokój fatalizmu, lecz pokój Chrystusowy - "mój pokój".
Patrząc wstecz, możemy zauważyć, że Mistrz zachował swój pokój
z Bogiem we wszelkich warunkach. Jest to pokój, który bez zastrzeżeń
ufa Boskiej mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy, pokój,
który pamięta łaskawe obietnice udzielone wiernym Pańskim -
że nic w żadnym wypadku nie może zaszkodzić Jego wiernym i że
wszystkie rzeczy będą działać wspólnie dla dobra tych, którzy
miłują Boga. Taki pokój może przyjąć wiarą wszystko na cokolwiek
dozwoli Boska opatrzność i przez łzy z radosnym oczekiwaniem
może wyglądać ostatecznych błogosławieństw, jakie Mistrz obiecał,
a których obecny pokój i radość są jedynie przedsmakiem.
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Sztandar Biblijny" nr 109.
|