WSZĘDZIE w Piśmie Świętym światło jest użyte,
by reprezentowało Boga, Jego prawdę, Jego sprawiedliwość, Jego
sług i ich poselstwa. I przeciwnie, ciemność jest synonimem
szatana, księcia ciemności, oraz wszystkich jego zwiedzionych
naśladowców, dzieci ciemności, i także niegodziwości, z którą
on jest identyfikowany, stanowiącą uczynki ciemności. Tak pełne
wyrazu są te metafory, iż szybko bywają rozpoznawane, nie tylko
przez biegłych w Piśmie Świętym, lecz także przez świat. Głos
natchnienia w Biblii oznajmia, że pod wpływem szatana, pod wpływem
mocy ciemności, "świat wszystek w złem położony jest".
To stwierdzenie uczyniono podczas Wieku Ewangelii, a nie w czasach
przed potopem czy przed daniem Izraelowi Zakonu lub w Wieku
Zakonu. Mimo, że przyszedł Jezus i Swoje życie dał na Okup,
i mimo że Jego naśladowcy zostali pomazani Duchem Świętym w
Zielone Świątki, to świat i tak w złem położony jest. Jak już
stwierdzono "oto ciemności okryją ziemię, a zaćmienie narody"
(1 Jana 5:19; Iz. 60:2). A jednak Pismo Święte świadczy, iż
Jezus jest Światłością świata, prawdziwą Światłością, która
oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat, co stwierdza
zacytowany na wstępie tekst. Jak i w jakim znaczeniu to może
być prawdą? Odpowiadamy, że to jeszcze nie jest prawdą, to jest
proroczym świadczeniem o tym, co dopiero nastąpi.
Nasz Pan oznajmił tę wielką prawdę,
gdy powiedział, "Ja światłość przyszedłem na świat, aby
żaden, kto wierzy w mię, w ciemnościach nie został", lecz
"ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość; bo były
złe uczynki ich" (Jan 12:46; 3:19 -21). Innymi słowy, nasz
Pan tu wskazuje, że ludzkość uległa takiej deprawacji, takiej
sympatii do grzechu i takiej sprzeczności z absolutną prawdą,
sprawiedliwością i prawością, iż światłość nie była dla niej
atrakcyjna, lecz raczej mniej pociągająca, niż błąd. Pan, stwierdził,
że to było tą tajemnicą nienawiści, jaką wywołała Jego obecność
i która doprowadziła do ukrzyżowania Go. Ciemność "nienawidzi
światłości i nie idzie na światłość, aby nie były zganione uczynki
jej", gdyż naturą światła jest rozpraszanie ciemności.
Dziwna rzecz, ale ciemność nie była wówczas ograniczona do nieświadomych
i dzisiaj nie jest. Ona nie ma względu na stanowiska. Najbardziej
zdecydowanymi sługami ciemności i najbardziej przeciwnymi światłu
Prawdy, które promieniowało z życia i nauk naszego Zbawiciela,
byli najwyżsi kapłani, doktorzy prawa i przewodzący faryzeusze.
"A wielki lud rad go słuchał". Prawdę powiedziawszy,
moce ciemności są największe w jednostkach bardziej wpływowych
i bardziej wykształconych. Sam szatan, książę ciemności, nie
stał się nim z powodu ignorancji czy głupoty, lecz z powodu
pychy i grzesznej ambicji, która wiodła go do sprzeciwienia
się Boskiemu Planowi (Mar. 12:37).
Nasz Pan nie tylko poinformował nas,
że możliwości emanowania Jego światła były ograniczone przez
otaczające Go ciemności wpływów szatańskich i przez ludzką deprawację
oraz złą ambicję, lecz także, iż to samo proporcjonalnie spełni
się w życiu Jego naśladowców, to znaczy, że oni dalecy będą
od stania się luminarzami, potężnymi słońcami na firmamencie
spraw ziemi, rozpraszającym jej ciemności, że będą jedynie małymi
światłami lub świecami. Pan przestrzega nas przed zniechęcaniem
się lub wstydzeniem się Go, wstydzeniem się światła, lecz zachęca
do osadzenia swoich świec na świeczniku tak, by mogły świecić
dla tych wszystkich, którzy są w Domu - by nasze światła świeciły
domownikom wiary. A nawet, niech nasze okna będą otwarte, aby
ci, co znajdują się na zewnątrz, mogli je dostrzec w domownikach
wiary a sami przyjść do tego światła i doznać serdecznego przyjęcia.
Nie mamy jednak mniemać, że świat będzie lubił nasze światło,
lub przypuszczać, że kiedy je do niego zaniesiemy, to będzie
skłonny do sławienia nas, wywyższania i czczenia. Wprost przeciwnie,
jak długo książę ciemności ma świat w dzierżawie i działa przez
światową ambicję i uprzedzenie, silnie obwarowane złudzenia
i fałszywe doktryny, tak długo są prawdziwe słowa Pana, "Jeźli
was świat nienawidzi, wiedzcie, żeć mię pierwej, niżeli was,
miał w nienawiści" (Jan 15:18). "Nie miećcie pereł
waszych przed świnie, by ich snać nie podeptały nogami swemi,
i obróciwszy się, nie rozszarpały was" (Mat. 7:6). Ta głębia
naszego posłannictwa nie jest zamierzona dla świata, który czci
mamonę, lecz po prostu dla poświęconych, by poznali tajemnice
"Królestwa Niebieskiego". Dla nich obecnie jest przeznaczone
światło Prawdy, dla tych, "którebykolwiek powołał Pan,
Bóg nasz". Gdyż pozostali z tego świata są dziećmi ciemności,
wobec których w Pańskiej opatrzności zostanie podjęte działanie
we właściwym czasie (Mat. 13:11; Kol. 1:13).
Podobnie, teksty Pisma Świętego wyrażają
się o ścieżce sprawiedliwych w Wieku Ewangelii. One nie wskazują
na ścieżkę Kościoła jako ścieżkę olśniewającą, lecz wręcz przeciwnie,
na jej wąskość i ciasność, na to, że najeżona jest próbami i
trudnościami, otoczona ciemnościami, z wyjątkiem, na ile ją
oświeca Boska Prawda. Więcej niż to, obraz tej ścieżki i Kościoła
podróżującego po niej, przedstawiony w Piśmie Świętym, podkreśla
ten punkt. On przedstawia podróżnego z lampą przyczepioną do
czubka jego sandała, oświecającą tylko każdy krok na drodze,
jak to podaje Biblia, "Słowo twe jest pochodnią nogom moim,
a światłością ścieżce mojej" (Ps. 119:105). Apostoł Piotr
podając tę samą myśl, mówi: "I mamy mocniejszą mowę prorocką,
której pilnując jako świecy w ciemnem miejscu świecącej, dobrze
czynicie, ażby dzień oświtnął, i jutrzenka weszła w sercach
waszych" (2 Piotra 1:19). Są tu podkreślone cztery fakty:
(1) Że istnieje nowy dzień, przygotowany przez Boga, który zaświta
we właściwym czasie; (2) że żyjemy w okresie nocy, poprzedzającej
tę nową epokę;(3) że Słowo Pańskie jest jedynym światłem i przewodnikiem
Jego ludu w tej nocy; (4) że ci, którzy nie są Jego ludem i
nie mają tego światła, chodzą w ciemności, bez względu na to,
jak w oczach własnych i innych, mogliby być mądrymi i rozważnymi
w sprawach światowych.
NADCHODZĄCY LEPSZY DZIEŃ
Radujemy się z zapewnienia Boga, że nastanie
lepszy dzień, chwalebny dzień, w którym "cienie przeminą",
nużące cienie tego świata. To wskazuje na zwycięstwo światła
nad ciemnością, o czym zapewniają nas liczne ustępy Pisma Świętego,
mówiące, iż w słusznym czasie nasz wielki Zbawiciel Chrystus,
Sam przejmie wielką moc i rozpocznie panowanie, panowanie sprawiedliwości,
panowanie Królestwa Bożego. Następne zapewnienie mówi, iż szybko,
na początku tego panowania szatan będzie związany na tysiąc
lat, ażeby w ten sposób zostało ograniczone zwodzenie rodzaju
ludzkiego. Nasz Pan, mówiąc o tym w jednej ze Swych przypowieści,
nazywa szatana mocarzem obecnej dyspensacji i oznajmia, że go
zwiąże i "dom jego rozchwyci" - zniszczy dzieła zła,
grzechu, zabobonu, ignorancji, itd. Ach, jaki szczęśliwy dzień
wówczas nastanie dla całego świata!
I właśnie w tym miejscu Apostoł nam
przypomina, że Boski Plan obejmujący przyszłe Królestwo Boga
mówi, iż wybrany podczas tego Wieku Ewangelii Kościół będzie
w nim połączony ze swym Panem, ze swym Oblubieńcem. Tak serdeczne
jest to połączenie Kościoła z Chrystusem, że czasami dzieło
ograniczania szatana i mocy zła na początku Wieku Tysiąclecia
jest przypisywane Kościołowi pod zwierzchnictwem Głowy i Pana,
jak w tym przypadku, o którym mówi Apostoł, "A Bóg pokoju
zetrze szatana pod nogi wasze w rychle" (Rzym. 16:20).
Podobnie nasz Pan wymienia Kościół jako stowarzyszony z Nim
w przyszłym dziele oświecania, gdyż, wtedy kiedy nasz tekst
traktuje o Chrystusie jako prawdziwym i wielkim Świetle, które
ostatecznie oświeci każdego człowieka przychodzącego na ten
świat, nasza Biblia wskazuje, iż członkowie Kościoła wcześniej
już oświecani, postępujący wąską ścieżką Jego Śladami i wystawieni
na szczególne próby oraz trudności, mające rozwinąć i wypróbować
zwycięzców, będą także członkami wielkiego Słońca Sprawiedliwości,
którego promienie, według obietnicy Pisma Świętego, będą uzdrawiać
(Mal. 4:2). To uczestniczenie Kościoła z Nim, w charakterze
członków chwalebnego Słońca Sprawiedliwości, nasz Pan pokazuje
w przypowieści o pszenicy i kąkolu. W konkluzji tej przypowieści
Pan mówi o zgromadzeniu wybranych przy końcu tego wieku przez
przemianę zmartwychwstania i oznajmia, że wówczas "sprawiedliwi
lśnić się będą jako słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy
ku słuchaniu, niechaj słucha" (Mat. 13:43).
A teraz, po chwalebnym obrazie poranka
Tysiąclecia, wracając do faktów, jakie istnieją obecnie, dostrzegamy
absolutną prawdę obrazów biblijnych, które przedstawiają świat
w ciemnościach oraz pogaństwo w wielkich ciemnościach i jedynie
lud Boży jako posiadający wyłącznie lampę Boskiego objawienia,
a ta lampa rzuca światło każdorazowo tylko na jeden krok na
tej ścieżce. Wszystko w tym obrazie potwierdza pozostałe stwierdzenia
Słowa i nasze własne doświadczenia, a mianowicie, iż nic z tego,
co lud Boży może uczynić w obecnym czasie nie rozproszy mocy
ciemności. Nasze małe świece powinny wszystkie być osadzone
na swoich świecznikach, knoty naszych lamp przycięte i palące
się, by wydać z siebie tyle światła ile tylko jest możliwe,
by oświecić nas i drugich, lecz nie ma dla nas absolutnie żadnej
zachęty do przypuszczenia, że swoją własną mocą moglibyśmy rozproszyć
ciemność. Aby wyposażyć nas i przysposobić do pracy oświecania
świata, wymagana jest chwalebna zmiana zmartwychwstania. Przeciwnie,
pomimo wysiłków ludu Bożego przez dziewiętnaście stuleci, od
śmierci Jezusa, liczba pogan powiększała się ciągle. Według
statystyk, pogan jest dwukrotnie więcej na świecie niż było
sto lat temu.
Niestety, choć wygląd zewnętrzny i splendor
cywilizacji zwanej chrześcijaństwem w wielu wypadkach jest imponujący,
to jednak nasz Pan, podając proroczy obraz prawdziwej sytuacji,
mówi, "Lud ten przybliża się do mnie usty swemi, i wargami
czci mię; ale serce ich daleko jest ode mnie" (Mat. 15:8).
Tylko niewielu dzisiaj, jak zwykle, jest po stronie Pana, napełnionych
Jego duchem i prowadzonych przez Jego Lampę Prawdy. Większość
chrześcijan wszędzie, we wszystkich denominacjach "upada",
jak to jest opisane przez Pana, za pośrednictwem proroka, mówiącego
do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, "Padnie po boku
twym tysiąc, a dziesięć tysięcy po prawej stronie twojej; ale
się do ciebie nie przybliży" (Ps.91:7).
Te tysiące, zaiste, dziesięć tysięcy,
obejmują wielu najbardziej uczonych doby dzisiejszej, tak właśnie
jak to miało miejsce z "padaniem" w okresie Pierwszego
Adwentu naszego Pana, gdy do padających byli włączeni doktorowie
prawa, najwyżsi kapłani i członkowie sanhedrynu. Upadek w tym
wypadku nie jest zboczeniem moralnym, popadnięciem w wulgarny
grzech, lecz odpadnięciem od "wiary, raz świętym podanej"
i popadnięciem w teorię ewolucji, wyższy krytycyzm, niewierność,
teozofię, nową myśl, nową teologię, wiedzę chrześcijańską, itp.
- jest odpadnięciem od nauk Słowa Bożego, mówiących o popadnięciu
rasy w grzech i pod Boski wyrok, o odkupieniu Adama i jego rasy
drogocenną krwią Jezusa, o wyzwoleniu Kościoła i ostatecznie
o wszystkich tych, którzy przyjmą Boską łaskę z rąk Tego, który
nas umiłował i wykupił Swoją drogocenną krwią (Jud. 3; 1 Piotra
1:18,19).
Dlaczego Pan dozwolił na, taką długą
zwłokę, mimo zapowiedzi, iż posiada moc do pokonania grzechu
oraz szatana i wyzwolenia świata z ciemności, ignorancji i przesądu?
Dlaczego dopiero po upływie, czterech tysięcy lat od upadku
Bóg posłał Odkupiciela i dlaczego dopiero po upływie ponad dziewiętnastu
stuleci od śmierci Zbawiciela za cały świat, Pan przyszedł w
mocy i wielkiej chwale, by wyzwolić rodzaj ludzki z jarzma grzechu
i śmierci, by wyzwolić wzdychające stworzenie z niewoli skażenia
do chwalebnej wolności synów Boga? Dlaczego? O, jest pewien
powód, który jednak teraz nie jest znany wszystkim. A nawet,
gdybyśmy o nim mówili, nie wszyscy mogliby go usłyszeć. Nasz
Mistrz prawdziwie powiedział, zwracając się do Swoich wiernych
uczniów, Jego naśladowców: "Wam dano wiedzieć tajemnicę
królestwa Bożego; ale innym w podobieństwach, aby widząc nie
widzieli, a słysząc nie rozumieli" (Łuk. 8:10). Stąd nie
potrzebujemy się obawiać opowiadania tajemnicy Pańskiej innym,
którą Apostoł nazwał "tajemnicą oną, która była zakryta
od wieków i od rodzajów, ale teraz objawiona jest świętym jego"
(Kol. 1:26). Właściwą jest znajomość tej Tajemnicy, gdyż moc
jakiej ta wiedza udziela będzie szczególną wartością dla świętych
w ich walce z wyjątkowymi próbami i trudnościami, które znajdują
się tuż przed nimi. Ta Tajemnica jest następująca: od początku
celem Boga było, by wielki Wyzwoliciel, Mesjasz, był nie tylko
Panem Jezusem - Odkupicielem, lecz także obejmował wybrane w
tym Wieku Ewangelii Maluczkie Stadko, dojrzałe ziarna zebrane
w czasie żniwa Izraela i zebranych w Wieku Ewangelii z każdego
narodu, ludu, rodziny i języka. Tych Pan nazwał Swymi "klejnotami".
"Cić mi będą, mówi Pan zastępów, w dzień który Ja uczynię,
własnością" [kiedy przyjdę, by uczynić ich Swoimi klejnotami]
(Mal. 3:17). "Klejnotów" wcześniej nie wynagradzano,
ani obdarowano chwałą, aż pełna liczba Wybrańców została skompletowana,
wypolerowana i przygotowana. Wkrótce Wybrańcy, czyli sprawiedliwi,
zajaśnieją jako słońce w Królestwie ich Ojca, by błogosławić
cały rodzaj ludzki. Wówczas oni ze swym Panem, Oblubieńcem,
jako antytypowe nasienie Abrahama, wypełnią Boską obietnicę
mówiącą, iż "będą błogosławione w tobie wszystkie narody
ziemi" (1 Mojż. 12:3). Tym sposobem tajemnica ukryta od
wieków staje się zrozumiała dla tych, których oczy zostały pomazane
Duchem Świętym i którzy spoglądają w kierunku wskazanym przez
Pana. Oni widzą, że teraz "Światłości [Prawdy] nasiano
sprawiedliwemu, a radości tym, którzy są uprzejmego serca"
i radują się z tego, po pierwsze, jako z manifestacji Boskiej
łaski i, po drugie, dlatego, że to ich zachęca i pobudza do
prawości serca, przez co mogą trwać w Boskiej miłości podążając
naprzód na wąskiej ścieżce z łaski w łaskę, z wiedzy w wiedzę,
prowadzeni przez Słowo jako lampę przy nodze. Przeżywają też
radość, gdyż teraz już rozumieją cel Boskiej Mądrości w dozwoleniu
na szczególne próby i utrapienia ludu Bożego. Rozumieją, że
próby i utrapienia są zamierzone w tym celu, by wypracowały
dla nich "nader zacną chwałę wiecznej wagi", do której
,,według postanowienia Bożego powołani są".
Takie jednostki nie zazdroszczą światu
Gościńca Świątobliwości, po którym świat będzie miał przywilej
postępować aż do osiągnięcia doskonałości restytucji w czasie
Tysiąclecia. One bowiem rozumieją, że, niezależnie od tego jak
wielkie będą te błogosławieństwa, "Bóg o nas coś lepszego
przejrzał" (Żyd. 11:40). Dlatego są zadowolone, a nawet
zdolne radować się w ognistych próbach, gdyż mają świadomość,
że te próby są wynikiem Boskiego zarządzenia, którego celem
jest przygotowanie, wypróbowanie i doświadczenie ich pod kątem
godności stanowiska jakie mają objąć w chwalebnym Królestwie,
skoro tylko ono zostanie ustanowione w celu błogosławienia świata.
Te o powiększonych i rozgrzanych sercach jednostki, pełne miłości
do Boga i każdego stworzenia, są zadowolone ze zdobycia wiedzy
o Boskim Planie, a mianowicie, o tym że wszelkie stworzenie
jest pod Boskim nadzorem, choć one same są przedmiotem Jego
szczególnej troski. One przeżywają radość z powodu odkrywania
Boskiego planu, który bardzo jasno pokazuje, że Bóg przewidział
możliwość wiecznego zbawienia przez Chrystusa tych wszystkich,
którzy będą Jemu posłuszni i ponadto zapewnił, że odpowiednia
wiedza i sposobności oraz konieczna pomoc dla posłusznego rodzaju
ludzkiego będzie udzielana w Tysiącleciu.
"OTO ZWIASTUJĘ WAM RADOŚĆ WIELKĄ"
Czy to coś dziwnego, że Poselstwo łaski Bożej
ogłoszone pierwszego poranka narodzenia Pańskiego było Poselstwem
pokoju i dobrej woli w stosunku do ludzi - wszystkich ludzi?
Czy to nie jest dziwne z punktu widzenia tego, co my dostrzegamy
w rozwoju Planu Bożego, iż aniołowie oznajmili pasterzom, "Bo
oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi:
Iż się wam dziś narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan,
w mieście Dawidowem"? Nie! To Poselstwo jest w zupełnej
zgodzie ze wszystkim, co my wiemy o Słowie Bożym i ze wszystkim
czego może się spodziewać umysł rozsądny, inteligentny ze strony
wszechmądrego, sprawiedliwego, potężnego i miłującego Stwórcy.
Dlaczego On nie ma mieć przyjemności w błogosławieniu każdego
stworzenia z rasy Adama? Dlaczego miałby mieć na celu zbawienie
wyłącznie garstki wybrańców, a pozostałych oddać ogniotrwałym
demonom na wieczne męki? Takie niebiblijne pojęcia bez wątpienia
pochodzą od wielkiego księcia ciemności, który chętnie chciałby
nasze serca odwrócić od Boskiej mądrości, sprawiedliwości, miłości
i mocy, który byłby rad, gdyby mógł skłonić nas do traktowania
naszego Boga jako przeciwnika rodzaju ludzkiego, mającego przyjemność
w jego cierpieniach (Ez. 33:11). Jak wyraźne, jak chwalebnie
rozległe jest stwierdzenie naszego tekstu, oznajmujące, że Jezus
jest tą prawdziwą Światłością świata dla każdego człowieka,
który przychodzi na świat! Ten tekst zapewnia nas, że Odkupiciel
świata był Boskim wielkim Darem gwiazdkowym dla Adama i wszystkich
jego potomków, darem, którego wartość w obecnych czasach wzrasta
w ocenie wszystkich świętych Pańskich jednostek, w miarę jak
dzień po dniu, punkt po punkcie, przychodzą do poznania Chrystusa
Bożego. Ta ocena będzie wzrastać w świecie w miarę jak w Wieku
Tysiąclecia ludzkość będzie przynosić pożytek w dochodzeniu
do serdecznej zgody z Panem i Jego sprawiedliwością. I ocena
ta będzie też się powiększać w nich przez cała wieczność, w
miarę jak długość, szerokość, wysokość i głębokość Boskiej miłości
będzie coraz bardziej manifestowana.
Nie pozwólmy, by znikomość naszego umysłu
powstrzymała nas przed okazaniem ocenienia prawdziwego znaczenia
naszego tekstu. Pamiętajmy o słowach naszego Pana, "Boć
zaiste myśli moje nie są jako myśli wasze, ani drogi wasze jako
drogi moje, mówi Pan: Ale jako wyższe są niebiosa niż ziemia,
tak przewyższają drogi moje drogi wasze, a myśli [plany] moje
myśli [plany] wasze". Wielki Plan Boga, który dotąd objął
tylko Kościół, akurat tylu ilu Pan nasz Bóg powołał, ma jeszcze
dosięgnąć nie tylko całą ludzkość żyjącą wówczas gdy Słońce
Sprawiedliwości zajaśnieje w niebiańskiej chwale, lecz także
tych wszystkich, którzy poszli do wielkiego więzienia śmierci
- grobu sheol, hades (Iz. 55:8,9; 40:5). Wiadomym jest że ogromna
większość tych nigdy nie była oświecona przez Pana Jezusa i
Jego Poselstwo Ewangelii. Takiego światła nie było zanim nasz
Odkupiciel przyszedł na świat mimo że upłynęło cztery tysiące
lat, w których miliardy ludzkości poszły do domu więzienia.
Biblijne świadectwo mówi o tym dosadnie, a mianowicie , że"
Chrystus ... żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez
Ewangelię" (2Tym 1:10). Ani nieśmiertelności, która jest
darem Bożym dla Kościoła dotąd nie dostrzegano, ani oceniano
czy rozumiano i to samo można powiedzieć o życiu wiecznym, które
Bóg zabezpieczył dla wszystkich z rasy Adamowej, którzy je przyjmą.
Prawda, pewne nieokreślone obietnice były kiedyś dane, lecz
nie było jasnego światła, odnoszącego się do nich. Należało
je przyjmować wiarą.
Teraz jednak sytuacja jest inna. Widzimy
Jezusa, ujrzeliśmy Go jako Słowo Boże, które stało się ciałem,
dostrzegamy Jego misję, to znaczy, fakt iż przyszedł, by odkupić
naszą rasę. Oczyma wiary widzimy Go ukrzyżowanego za nasze grzechy,
a nawet powstałego z śmierci i wstępującego do Ojca, by przed
Nim pojawić się jako Orędownik domowników wiary, Kościoła Pierworodnych.
Jak Apostoł mówi, "aby się teraz okazywał przed oblicznością
Bożą za nami" (Żyd. 9:24). Teraz możemy zrozumieć, czego
starożytni nie mogli, że Bóg może być sprawiedliwym i usprawiedliwiającym
tego, który wierzy w Jezusa. Możemy widzieć, że kara za Adama
została zapłacona, dzięki czemu Adam i wszyscy z jego rodziny,
jego rasy, mogą być uwolnieni z grobu i wyroku śmierci i mogą
mieć okazję oglądania Światłości, prawdziwej Światłości, by
oświeceni nią zostali doprowadzeni do wiedzy Prawdy a przez
to mieli możność uzyskania pełnego pojednania z Ojcem i przywrócenia
wszelkich błogosławieństw Jego łaski. Wydawałoby się, że ten
przedmiot jest zbyt zrozumiały, by wymagał polemiki - że Bóg
obiecał, iż prawdziwa światłość oświeci każdego człowieka, a
dotąd ona oświeciła niewielu - i jako taka musi być objawiona
podczas Wieku Tysiąclecia każdemu stworzeniu, zanim wielki Plan
Boga dotyczący ludzkiego odkupienia, mógłby być spełniony i
że zanim ktokolwiek mógłby podlegać wielkiej karze - wtórej
śmierci - powinien przedtem widzieć to wielkie światło.
My, którzy zostaliśmy zaszczyceni, powołani
przez Boga w obecnym czasie, i którzy oczyma wiary ujrzeliśmy
prawdziwą Światłość, zostaliśmy oświeceni Duchem Świętym i których
kroki były prowadzone po ścieżce wiary, w świetle Lampy, my,
radujmy się coraz bardziej z dobrodziejstwa naszego Boga i postępujmy
po dobrej drodze, uprawiając owoce i łaski Ducha a tym sposobem
bądźmy urobieni do użytku Mistrza, by uczestniczyć w błogosławieniu
wszystkich narodów ziemi.
"Był
człowiek posłany od Boga, któremu imię było Jan.
Ten przyszedł
na świadectwo, aby świadczył o tej ŚWIATŁOŚCI,
aby
przezeń wszyscy uwierzyli.
Nie byłci on
tą ŚWIATŁOŚCIĄ, ale przyszedł, aby świadczył o tej ŚWIATŁOŚCI.
Tenci był tą
prawdziwą ŚWIATŁOŚCIĄ,
która
oświeca każdego człowieka, przychodzącego na świat.
Na świecie był,
a świat przezeń uczyniony jest; ale go świat nie poznał.
Do swej własności
przyszedł, ale go właśni jego nie przyjęli.
Lecz którzy
go kolwiek przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi,
to
jest, tym, którzy wierzą w imię jego".
- Ewangelia
według Świętego Jana 1:6-12
- artykuł zaczerpnięto z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" `83(50).
|