POWYŻSZY tekst był znacznie nadużywany i
źle rozumiany. Gdy Jezus po raz pierwszy wypowiedział te słowa,
to "Żydzi wadzili się między sobą, mówiąc: Jakoż ten może
nam dać ciało swoje ku jedzeniu? Wielu ich tedy z uczniów jego,
słysząc to, mówili: Twardać to jest mowa, któż jej słuchać może?"
(w. 52 i 60). "Od tego czasu wiele uczniów jego odeszło
nazad a więcej z nim nie chodzili" (w. 66). Podobna walka
wraz ze złym zrozumieniem tego przedmiotu trwały przez cały
Wiek Ewangelii a nawet do obecnego czasu. Przeto dobrą rzeczą
będzie, abyśmy szukali prawdziwego> znaczenia słów naszego
Pana. Najpierw będziemy się zastanawiali nad tym czego Jezus
nie miał na myśli wypowiadając je.
CZEGO JEZUS NIE MIAŁ NA MYŚLI?
(1) Jezus nie mówił tutaj o przestrzeganiu
Wieczerzy Pańskiej, albo o "usługach komunii" często
obchodzonych przez różne wyznania. Zwolennicy sakramentów mówią
nam, że ta CZĘŚĆ Pisma Świętego traktuje o przepisie sakramentu
odnoszącym się do Wieczerzy Pańskiej. Lecz należy zauważyć,
że Pan wypowiedział te słowa około roku czasu przed ustanowieniem
Wieczerzy Pańskiej w górnym pokoju, tuż przed Swoim ukrzyżowaniem.
A więc w czasie ich wypowiedzenia Wieczerza Pańska nie była
obchodzona.
(2) Nasz Pan nie zalecał tutaj ciemnej,
okropnej i demoralizującej pogańskiej praktyki ludożerstwa,
które polega na literalnym jedzeniu ciała ludzkiego i literalnym
piciu krwi ludzkiej. Jednak niektórzy słuchacze, biorąc słowa
naszego Pana literalnie, potknęli się o tę myśl i dlatego nazwali
je "twardą mową". Jak oni musieli się wzdrygać na
tę myśl! Przecież nawet względem niższych zwierząt, Bóg w 1
Moj. 9:4 przykazał: "Wszakże mięsa z duszą jego, która
jest krew jego, jeść nie będziecie"; co więcej w 3 Moj.
17:10 czytamy: "Ktobykolwiek z domu Izraelskiego, albo
z przychodniów, którzyby gościami byli między nimi, jadł krew
jaką, postawię rozgniewaną twarz swą przeciwko człowiekowi krew
jedzącemu, i wygładzę go z pośrodku ludu jego". Proszę
także zauważyć wiersze 11-14. Nic dziwnego więc, że ci, którzy
przyjęli oświadczenie Jezusa jako mówiące o literalnym jedzeniu
Jego ciała i piciu Jego krwi, a którzy nie byli skłonni dalej
dowiadywać się w tej kwestii, odwrócili się z obrzydzeniem.
Być może wielu z nich uważało, iż powinni być posłuszni Bogu
nie mając nic wspólnego z Jezusem oraz Jego . jak im się wydawało
- nieprawnymi i nierozsądnymi naukami. Nasz Pan niewątpliwie
nie nauczał o kanibalizmie!
(3) Jezus nie nauczał również o literalnym
jedzeniu Jego ciała i literalnym piciu Jego krwi na sposób rzymsko
katolików i innych, którzy twierdzą, że czynią to w ofierze
mszy, będącej wielkim plugawym błędem, w wyniku którego papiestwo
stało się "obrzydliwością spustoszenia" (Mat. 24:15;
Dan. 11:31; 12:11). Msza jest ceremonią, w której ksiądz stojąc
przed ołtarzem bierze mały opłatek do ręki i podnosi go ku niebu,
mówiąc po łacinie: "Hoc est corpus meum" - "To
jest ciało moje". Twierdzi się, że przez jakąś specjalną
prerogatywę i mistyczną moc od Boga, w chwili wymawiania tych
łacińskich słów przez księdza opłatek natychmiast zamienia się
w rzeczywiste ciało Pana Jezusa, chociaż ma ono dalej wygląd
opłatka. Po tym dokonany jest rzekomo cudowny akt transsubstancjacji,
ksiądz bierze opłatek i łamie go (twierdzi się, że Jezus w ten
sposób jest na nowo ofiarowany) oraz kładzie jego kawałki na
języki tych, którzy klęczą przed ołtarzem powtarzając: "Oby
to ciało naszego Pana Chrystusa zachowało twoją duszę ku żywotowi
wiecznemu. Amen". Twierdzi się, że ten kto przyjmuje taki
opłatek, je rzeczywiste ciało Jezusa. Wino, które oni używają
jest traktowane podobnie i przypuszczalnie zamienia się w prawdziwą
krew Jezusa, chociaż dalej pozostaje winem. Dla nich picie tego
wina jest literalnym piciem rzeczywistej krwi Jezusa. Przeto
uczestnicy tej ceremonii są oszukani aby myśleli, że oni literalnie
jedzą rzeczywiste ciało i literalnie piją rzeczywistą krew Syna
człowieczego, a stąd mają życie w sobie!
Nauka o transsubstancjacji stała się
ostatecznie dogmatem Kościoła Rzymsko-Katolickiego. W kanonie
I Soboru Trydenckiego, czytamy: "Gdyby ktoś zaprzeczał,
że ciało i krew wraz z duszą i boskością naszego Pana Jezusa
Chrystusa a zatem całego Chrystusa nie są naprawdę, rzeczywiście
i istotnie zawarte w sakramencie Najświętszej Eucharystii i
powiedziałby, że On jest tylko w nim jako znak, albo jako figura,
lub w skutku, to taki człowiek niech będzie przeklęty".
Następujący wyjątek wzięto z rzymskokatolickiego
katechizmu Deharbego, str. 263, 265 i 288; wyjątek ten ma swoją
wymowę:
"Ofiarę
mszy ustanowił Jezus Chrystus, gdy w Ostatniej Wieczerzy ofiarował
się pod postacią chleba i wina Swemu niebieskiemu Ojcu i polecił
Swym Apostołom odtąd obchodzić tę Jego ofiarę".
"Msza jest
nieustanną Ofiarą Nowego Zakonu, w którym Chrystus nasz Pan
ofiarował się przez ręce księdza, w sposób bezkrwawy, pod postacią
chleba i wina Swemu niebieskiemu Ojcu, ponieważ raz ofiarował
się na krzyżu w sposób krwawy. Ofiara mszy jest zasadniczo tą
samą Ofiarą, która była złożona na krzyżu; jedyna różnica zachodzi
w sposobie ofiarowania, ponieważ w obu wypadkach jest ten sam
Najwyższy Kapłan, który ofiaruje i ta sama Ofiara, która jest
ofiarowana tj. Jezus Chrystus nasz Pan; oraz ponieważ w ofierze
mszy obiata, którą Chrystus uczynił z siebie na krzyżu za nas
Ojcu, jest dalej obchodzona i kontynuowana... Przez nią otrzymujemy
z miłosierdzia Bożego (1) łaski skruchy i pokuty na przebaczenie
grzechów i (2) odpuszczenie zasłużonego karania doczesnego za
grzechy... Doczesne karanie spowodowane przez nasze grzechy
jest tym karaniem, które musimy tu ponieść na ziemi albo w czyśćcu".
Z powyższego jasno widzimy, że papiestwo
postawiło fałszywą albo udaną ofiarę i literalne jedzenie jej,
w miejsce wiecznej, zupełnej i nigdy nie potrzebującej powtarzania
ofiary "Baranka Bożego, który gładzi grzech świata"
(Jan 1:29), raz na zawsze (Żyd. 10:101 i naszego jedzenia jej
przez wiarę. Z punktu widzenia mszy, tak jak praktykują ją rzymsko
katolicy, greko katolicy i kościół anglikańskich katolików (episkopalianów),
Chrystus jest na nowo ofiarowany i jedzony literalnie na całym
świecie każdego dnia. Msza w Piśmie Świętym została nazwana
"obrzydliwością" i za taką jest uważana w oczach Bożych,
ponieważ lekceważy ona i za nic ma fakt podany w Biblii, że
"Chrystus więcej nie umiera", "albowiem jedną
ofiarą doskonałymi uczynił na wieki tych, którzy bywają poświęceni"
(Rzym. 6:9; Żyd. 10:14). Msza wskazuje na niewystarczalność
wielkiej ofiary Okupu Chrystusa i przynosi ujmę Jemu, jakoby
nie był w stanie "doskonale zbawić tych, którzy przezeń
przystępują do Boga, zawsze żyjąc, aby orędował za nimi"
(Żyd. 7:25).
(4) Wreszcie przez myśli naszego tekstu
Jezus nie nauczał o literalnym jedzeniu Jego ciała i o literalnym
piciu Jego krwi w jakimkolwiek innym znaczeniu. Jego oświadczenia
nie należy uważać jako odnoszącego się do literalnego jedzenia
i picia! Jego mowa w dużej mierze była figuralna i symboliczna.
Używał on licznych porównań, przenośni i figur mowy, aby objaśnić
prawdy, jakie pragnął przekazać, podobnie jak figuralne wyrażenia
występują w całej Biblii, włączając liczne te, które mają do
czynienia z działalnościami. W związku z tym jesteśmy napomnień!
aby "chodzić w światłości" (Efez. 5:8; Jan 12:35),
"przez cierpliwość biegać w zawodzie" (Żyd. 12: 1),
"bojować on dobry bój wiary" (1 Tym. 6:12; 1 Kor.
9:26), szczepić i polewać (1 Kor. 3:6), budować (1 Kor. 3:12)
itd. Bóg niewątpliwie nie miał na myśli w tych przykładach literalnego
chodzenia, biegania, bojowania itd. lecz używa tych słów figuralnie.
Podobnie, gdy Jezus w naszym tekście mówił o jedzeniu Swojego
ciała i piciu Swojej krwi, to On nie miał na myśli literalnego
jedzenia Swego ciała i literalnego picia Swojej krwi. Co więc
Jezus miał na myśli?
CO JEZUS NAPRAWDĘ MIAŁ NA MYŚLI?
Jedzenie ciała Syna człowieczego i picie
Jego krwi przez kogoś oznacza jego wiarę, jego przyjęcie i przyswajanie
sobie wiara zasługi albo skuteczności, znajdującej się w doskonałym
człowieczeństwie Jezusa, życia, prawa do życia i związanych
z nim praw życiowych, które On oddał na śmierć za Adama i jego
rodzaj, dając je, za żywot świata" (Jan 6:51). Ojciec Adam,
stworzony na wyobrażenie Boże na poziomie ludzkim, miał doskonałe
ciało i życie oraz prawo do ludzkiego życia, wraz ze związanymi
prawami życiowymi polegającymi na doskonałym mieszkaniu (raju),
powietrzu, pokarmie, ochronie, pogodzie, zdrowiu, pomyślności,
społeczności z Bogiem i bliźnimi, panowaniu nad ziemią i jej
prawami, zwierzętami a także na przywileju rozmnażania doskonałego
rodzaju. Zatrzymanie przez Adama tych błogosławieństw było poddane
warunkowi posłuszeństwa. W pokrewieństwie między Bogiem a Adamem
zostało zawarte przymierze (Ozeasz 6:7; zob. margines i przekład
R. V.); tak długo jak Adam zachował swoją część tego przymierza,
tak długo Bóg trzymał go we wszystkich prawach i przywilejach
udzielonych mu jako dar przy stworzeniu.
Przez nieposłuszeństwo Adam stracił
swoje istnienie oraz wszystkie prawa dla siebie i swego rodzaju,
znajdującego się w jego biodrach (Rzym. 5:12-14). Wskutek tego
on nie był w stanie rozkrzewić rodzaju doskonałych istot w zgodzie
z Bogiem, rodzaju który by miał przywilej posiadania życia wiecznego.
Jego potomstwo podobnie jak i on było umierające; nie nadawało
się do żywota wiecznego, W Boskim zarządzeniu niezbędną była
ofiara Okupu. Ktoś o doskonałym ciele ludzkim i życiu oraz prawie
do życia ludzkiego wraz ze związanymi prawami życiowymi, musiał
zając miejsce Adama i ponieść śmierć jako okup za niego, aby
uwolnić go i usprawiedliwić jego rodzaj od pierwotnego wyroku
śmierci. Żaden człowiek nie okazał się zdolnym, aby jako doskonała
istota mógł złożyć Boskiej sprawiedliwości okup za swego brata
(Ps. 49:8), wszyscy bowiem byli grzesznikami, którym brakowało
chwały, doskonałości, uznawanej przez Boga jako zasadnicza dla
wiecznego życia (Rzym. 3:23).
Aby zadośćuczynić tym wymaganiom Bóg
uczynił układ ze Swoim Synem, w wyniku którego ten ostatni dobrowolnie
i chętnie, dla wystawionej Sobie radości (Żyd. 12:2), umarł,
sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywiódł do Boga,
umartwiony będąc w ciele". Umarł On jako doskonała ludzka
istota składając Okup (równoważną cenę) za Adama i jego rodzaj
znajdujący się w chwili grzechu w biodrach Adamowych (1 Piotr
3:18; Mat. 20:28; 1 Tym. 2:6; Żyd. 2:9). Tak więc ciało Jezusa,
Jego ludzka natura, były dane za Adama i jego potomstwo, czyli
za życie świata, aby świat rodzaju ludzkiego mógł być wyzwolony
spod wyroku śmierci.
Gdy nasz Pan zaprosił nas do jedzenia
Swojego ciała i picia Swojej krwi, przedstawił tę sprawę w figuralnej
formie, nader prostej i pełnej znaczenia gdy ją rozumiemy. Figuralne
jedzenie Jego ciała i picie Jego krwi musi być sprawą indywidualną
tych wszystkich, którzy będą korzystać z Jego ofiary. Jedzenie
i picie przedstawia przyswajanie sobie jej przez wiarę. Przeto
gdy ktoś przychodzi do zrozumienia faktu odkupienia, które jest
w Jezusie i szczerze wierzy w nie oraz udaje się w modlitwie
do Boga, przyjmując przez wiarę przebaczenie swoich grzechów
i pojednanie z Bogiem, to przez to figuralnie spożywa on ciało
Syna człowieczego i pije Jego krew - nie Jego ciało w znaczeniu
mięśni, tłuszczu i kości, albo Jego krew w znaczeniu jej ciałek
itd., lecz Jego ciało i krew w znaczeniu Jego człowieczeństwa,
z prawem do życia i związanymi z tym prawami życiowymi. Jednym
z literalnych znaczeń "ciała i krwi" jest natura ludzka,
lub człowieczeństwo (Mat. 16:17; 1 Kor. 15:50; Żyd. 2:14). Ten
więc, kto figuralnie je, uczestniczy w tych dobrodziejstwach
i korzyściach, które wynikają z ofiarowania literalnego ciała
i krwi Jezusa - Jego człowieczeństwa, Jego ludzkiej natury.
Wynik takiego jedzenia i picia przez
wiarę, oznacza przyswajanie sobie wszystkich błogosławieństw
i przywilejów, które nasz Pan posiadał jako doskonały człowiek.
Przyswajanie to obejmuje nasze usprawiedliwienie, nasze pokrewieństwo
z Bogiem jako tych, których grzechy są łaskawie przeoczone lub
zakryte i którzy mają radość, pokój oraz społeczność z Bogiem,
przez wiarę w ofiarę Okupu Jezusa. Powinniśmy w dalszym ciągu
jeść i pić, abyśmy mogli się stawać coraz silniejszymi; powinniśmy
coraz więcej przyswajać sobie wspaniałe błogosławieństwa i przywileje
społeczności i łask Bożych, które należą do naszego Pana, lecz
dane są przez Niego na naszą korzyść i na korzyść wszystkich
członków rasy Adamowej.
EW. JANA ROZDZIAŁ 6 A WIECZERZA PAŃSKA
Jak już nadmieniliśmy, jedzenie i nicie w
naszym tekście oznacza wiarę; jest tak z tego względu, że wiara
o której jest tutaj mowa, to przyswajanie sobie rzeczy, w które
się wierzy. Jest to widoczne ze słów. Jezusa, porównującego
jedzenie i picie z wiarą, w Ew. Jana rozdział 6 (w. 40 i 47
por. z w. 35,50-59). Każdemu wierzącemu - figuralne jedzenie
i picie oraz literalna wiara - sprowadza tę samą rzecz, tj.
żywot wieczny. Takie figuralne jedzenie i picie symbolizujemy
w Wieczerzy Pańskiej, przy czym złamany chleb przedstawia głównie
śmierć doskonałego człowieczeństwa naszego Pana, a nalany owoc
winnego krzewu - przelaną krew naszego Pana. Nasze jedzenie
chleba w Wieczerzy Pańskiej przedstawia przyswajanie sobie wiarą
człowieczeństwa Jezusa i Jego doskonałości, a picie przez nas
owocu winnego krzewu - nasze przyswajanie sobie przez wiarę,
Jego prawa do życia i związanych z nim praw życiowych, złożonych
za nas na śmierć (Mat. 26:26-28; Mar.14:22-24).
Wykazaliśmy już, że w naszym tekście
Jezus nie odnosił się do przestrzegania Wieczerzy Pańskiej.
Innym dowodem pokazującym tę samą rzecz jest fakt, że gdyby
6 rozdział Ewangelii Jana mówił o Wieczerzy Pańskiej, to dowodziłoby
to, że ten kto nie bierze w niej udziału byłby stracony, a ten
kto bierze w niej udział nie byłby stracony lecz zbawiony. (w.
51,53,54,58). Niewątpliwie wielu, którzy nie brali udziału w
Wieczerzy Pańskiej - będzie zbawionych; zaś wielu, którzy brali
w niej udział będą straceni. Jaki więc jest ten stosunek? Przyswajanie
sobie wiarą doskonałego człowieczeństwa naszego Pana (figuralnie
przedstawione jako jedzenie Jego ciała) i Jego prawa do życia
ludzkiego wraz z towarzyszącymi mu prawami życiowymi (figuralnie
przedstawione jako picie Jego krwi) jest rzeczywistością, do
której odnosi się 6 rozdział Ewangelii Jana, chociaż to obrazowe
jedzenie i picie, jest symbolizowane przez jedzenie chleba i
picie kielicha w Wieczerzy Pańskiej. Te dwie rzeczy zatem są
ze sobą spokrewnione z tego punktu widzenia, że rozdział 6 Ew.
Jana podaje nam; rzeczywistość, podczas gdy Wieczerza Pańska
pokazuje nam figurę tej rzeczywistości.
Lecz tak jak Wieczerza Pańska, przez
łamanie chleba i nalewanie owocu z winnego krzewu przedstawia
śmierć Chrystusa - ofiarę Okupu, tak podobnie Ew. Jana rozdział
6 odnosi się bezpośrednio do ofiary Okupu. Ofiara ta miała zostać
złożona i utrzymana w tym stanie, aby Chrystus przez to mógł
być odłączony od dalszego używania Swojego człowieczeństwa dla
Siebie, tak aby Jego doskonałe człowieczeństwo, życie, prawo
do życia i związane z nim prawa życiowe mogły być pożyteczne
dla celu przyswojenia ich przez nas. Tak długo, jak długo On
je posiadał dla Swego własnego użytku, nie mogły one być użyte
dla nas jako cena Okupu, a zatem jako pokarm ku żywotowi wiecznemu.
W Ew. Jana 6:51 Jezus wyjaśnia: "Jamci
jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił; jeśliby kto jadł
z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam jest
ciało moje, które ja dam za żywot świata". Przez danie
Swojego ciała za życie świata rozumiał On oddanie albo ofiarowanie
Swojej doskonałej (przaśnej) natury ludzkiej, tak aby świat
mógł mieć doskonałą naturę ludzką ("to, co było zginęło"
Mat. 18:11), przez przyjęcie Jego ofiary i przyswajanie sobie
(jedzenie) Jego ludzkich praw i doskonałości, oddanych na korzyść
świata. Ten chleb jest dostępny dla wszystkich przychodzących
do Boga w naznaczony przez Niego sposób, którzy pragną odnowienia;
on musi być przyjęty, przyswojony i oceniony (strawiony) zanim
przyniesie komuś korzyść, czy to w Wieku Ewangelii, czy też
w "przyszłym Wieku" - Tysiąclecia. Wszyscy, którzy
zechcą odzyskać to, co zginęło, muszą przyjąć Okup i osiągnąć
w ten sposób restytucję tj. powrócić do doskonałości ludzkiej
w wyniku tego. Przywrócenie do poprzedniego stanu jest w Wieku
Ewangelii udzielone wierzącym w sposób przypisany, a w Tysiącleciu
będzie ono dane ludzkości w sposób aktualny.
Tak więc Jezus w Ew. Jana 6:51, przez
wyrażenie: "Chleb, który ja dam jest ciało moje, za żywot
świata" (przekład A.R.V.), ma na myśli dwie rzeczy: (1)
Oddanie Swojego doskonałego człowieczeństwa i życia wraz z prawem
do życia i prawami życiowymi na śmierć, aby uczynić z nich przez
wynikający akt wykupienia pokarm dla życia świata. Oznacza to,
że to co zostało oddane, musi pozostać złożone co się tyczy
osobistego używania tych rzeczy dla istnienia Jezusa, bo inaczej
świat nie mógłby ich posiadać jako pokarmu, ponieważ byłyby
niedostępne dla tego celu, w wypadku wzięcia ich z powrotem
przez Jezusa. (2) Oddanie przez Niego w ten sposób złożonego
pokarmu i nieodbieranie go z powrotem dla rodzaju ludzkiego
w jego dwóch częściach, najpierw dla Wybrańców tego Wieku, a
potem dla nie wybranych gdy zostanie ustanowiona ziemska faza
Królestwa Bożego, aby przez wierne używanie go mogli żyć na
wieki.
W figurze Święta Przejścia odrzwia i
nadproża każdego domu, w którym Izraelici jedli baranka, były
pokropione krwią. Podobnie ci wszyscy, którzy będą "jeść
ciało Syna człowieczego", "Chrystusa naszego Baranka
wielkanocnego" (1 Kor. 5:7), tzn. którzy będą spożywać
i przyswajać sobie wiarą Jego zasługę Okupu otrzymując usprawiedliwienie
przed Bogiem, muszą uznać i przyswoić sobie wartość krwi - cenną
krew życia wylaną za wszystkich, na odpuszczenie grzechów całego
świata (1 Jan 2:2).
Widzimy przeto, że tekst nasz mówi o
najcenniejszym pokarmie i napoju jaki tylko jest znany - o ciele
i krwi największego daru Bożego dla rodzaju ludzkiego. Jezus
mówił o tym w wierszu 55: "Ciało moje prawdziwie jest pokarm
a krew moja prawdziwie jest napój". Żaden inny chleb nie
ma tak wielkiej wartości i żaden inny napój nie może być tak
cenny jak ten. Przez Swoją wielką ofiarę nasz Pan Jezus Chrystus
"zgładził śmierć [złamał jej szpony nad człowiekiem] i
żywot na jaśnię wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelię"
(2 Tym. 1:10). Nauki Jezusa i Apostołów wywiodły na jaśnię życie
- restytucję albo przywrócenie do życia całej ludzkości (zob.
np. Dz. Ap. 3:19-21), które jest oparte na zasłudze ofiary Odkupiciela;
w dodatku została wywiedziona na jaśnię nieśmiertelność - Boska
natura, stan nie podlegający śmierci, zniszczeniu i skażeniu,
w którym, posiada się życie wrodzone - "żywot w samym sobie"
(Jan 5:26; zob. Boski Plan Wieków, roz. X).
"ŻYWOT W SOBIE" A "ŻYWOT
WIECZNY"
Wyniki figuralnego jedzenia ciała i picia
krwi Syna człowieczego są przedstawione w naszym tekście jako
zdobycie "żywota w sobie" i "żywota wiecznego".
"Żywot w sobie" odnosi się do nieśmiertelności. Jedynie
tym, którzy figuralnie jedzą ciało Jezusa i piją Jego krew jako
członkowie jednego "ciała Chrystusowego", Małego Stadka
- 144000, którzy zostali wybrani podczas Wieku Ewangelii, jest
dana nieśmiertelność i Boska natura (1 Kor. 15:53,54; 2 Piotr
1:4), w Pierwszym (głównym) Zmartwychwstaniu (Obj. 20:4,6).
Nad nimi Wtóra Śmierć mocy nie ma; są oni odporni na śmierć
i mają wrodzone życie, "żywot w sobie" jak to określa
nasz tekst. Jako członkowie Jego Ciała, oni "dopełniają
ostatków ucisków Chrystusowych na ciele moim za ciało jego,
które jest kościół" (Kol. 1:24) i wiernie cierpią z Nim,
a przez to są przygotowani do panowania z Nim (2 Tym. 2:12;
Rzym. 8:17; Obj. 2:10; 5:10).
Z wyjątkiem Małego Stadka inni nie zdobędą
"żywota w sobie" - nieśmiertelności, tak jak to pokazuje
w. 53, lecz uzyskają "żywot wieczny", który obiecany
jest w w. 54. Oświadczenia naszego Pana w licznych wypadkach
są tak rozległe, że obejmują nie tylko Małe Stadko, lecz także
Wielkie Grono i innych a przez to pokazują one Jego wielką mądrość.
W w. 54 nasz Pan nie mówi "ma żywot wieczny w sobie",
albowiem spośród tych, którzy podczas Wieku Ewangelii uczynili
przymierze ofiary aby umrzeć z Chrystusem jako członkowie Jego
Ciała, niektórzy nie osiągną wrodzonego życia w Boskiej naturze.
Oni będą należeli do Wielkiego Grona, które przejdzie przez
wielki ucisk i osiągnie żywot wieczny na niższym poziomie duchowym
od tego, jaki posiadać będzie Małe Stadko (Obj. 7:9,14). Członkowie
Wielkiego Grona będą posiadali żywot wieczny, lecz nie nieśmiertelność.
Identycznie przedstawiać się będzie sprawa ze wszystkimi członkami
klasy Starożytnych Godnych (od Abla aż do Jana Chrzciciela)
i z wszystkimi nie spłodzonymi z Ducha Św. wiernymi Wybrańcami
Bożymi, którzy poświęcili się przy końcu Wieku Ewangelii.
Po ustanowieniu ziemskiej fazy Królestwa
cały nie wybrany rodzaj ludzki w ogólności, będzie najpierw
przyprowadzony do znajomości Pana i Jego Prawdy (1 Tym. 2:3-6;
Izaj. 11:9; Jer. 31:34), do wielkiej ofiary, którą On uczynił
na korzyść Adama i jego rodzaju, do usprawiedliwienia i restytucji,
które zostały zabezpieczone przez Jezusa. W wyniku jedzenia
ciała Syna człowieczego i picia Jego krwi, tj. przyswajania
sobie Jego doskonałego człowieczeństwa, życia, prawa do życia
i związanych z nim praw życiowych, rodzaj ludzki także będzie
w stanie zdobyć żywot wieczny (Mat. 25:46; Rzym. 5:21; 6:23).
Mówi o tym również nasz tekst (Jan 6:51): "jeśliby kto
jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki" i (w. 57) "tak
kto mnie pożywa i on żyć będzie przez mię" - tzn. będzie
posiadał niezależne (a nie wrodzone w sobie) życie. Takie życie
będzie dane wszystkim, którzy posłusznie spolegają na Chrystusie
- Życiodawcy, aby je otrzymać. Chrystus Głowa i Ciało, mając
nieśmiertelność - życie wrodzone, będzie jako Wtóry Adam i Wtóra
Ewa (1 Kor. 15:45-49) źródłem zaopatrzenia w życie dla świata,
które otrzyma od nich i w wyniku tego będzie żył.
"JA GO WZBUDZĘ W OSTATECZNY DZIEŃ"
W końcowych słowach naszego tekstu (por.
w. 39,40 i 44), Jezus daje błogosławioną dającą sercu otuchę
obietnicę dla wszystkich, którzy figuralnie jedzą Jego ciało
i piją Jego krew. Oni będą posiadali żywot wieczny, nie z powodu
posiadania duszy nieśmiertelnej (ludzka dusza nie jest nieśmiertelna
według Biblii; zob. np. Ezech. 18:4,20), lecz z powodu błogosławionego
zapewnienia zmartwychwstania umarłych; bez tego wszyscy zginęliby
całkowicie w śmierci (1 Kor. 15:18). Ale z powodu Chrystusowego
dzieła odkupienia, śmierć jest stanem snu, z którego Jezus w
słusznym czasie obudzi wszystkich (Jan 5:28,29). Czas na wzbudzenie
zmarłych jest "ostatecznym! dniem", tj. ostatnim z
siedmiu dni tysiącletnich, w którym - według chronologii biblijnej
- już żyjemy. Małe Stadko Oblubienica Chrystusowa, jest najpierw
wzbudzone w Pierwszym (głównym) Zmartwychwstaniu i otrzymuje
chwałę, zaszczyt oraz nieśmiertelność na najwyższym duchowym
poziomie, tj. poziomie Boskim. Wielkie Grono - druhny, również
ma udział w zmartwychwstaniu na poziomie duchowym, lecz będzie
miało naturę niższą od Boskiej. Starożytni i Młodociani Godni
powstaną na poziomie ludzkim, z doskonałymi władzami i szybko
dojdą do doskonałości charakteru. Rodzaj ludzki po wzbudzeniu
go od umarłych w bardzo podobnym stanie w jakim umarł, będzie
podniesiony do ludzkiej doskonałości stopniowo podczas Tysiąclecia.
Wszyscy, którzy odmówią czynienia postępu będą zniszczeni po
stuletniej próbie (Izaj. 65:20) a ci, którzy będą posłuszni
tylko zewnętrznie zostaną zniszczeni przy końcu Tysiąclecia
(Dz. Ap. 3:23; Obj. 20:7-9).
Gdy rozważamy nad tymi wspaniałymi błogosławieństwami,
jakie wynikną z ofiary Okupu Jezusa, to niewątpliwie możemy
powiedzieć, że Jego ciało naprawdę jest pokarmem, a Jego krew
naprawdę - napojem! Niechaj Bóg dopomaga nam w dalszym jedzeniu
i piciu - przyswajaniu sobie, tych wspaniałych błogosławieństw!
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" `61(26).
|