W EWANGELII JANA 6 rozdział mamy zapisany
cudowny wykład Jezusa dotyczący Jego jako Chleba pochodzącego
z nieba, jak i wynikające z niego przesiewanie pomiędzy Jego
uczniami (w. 66-69). Następnie w Ew. Jana 7:1 czytamy: "A
potem chodził Jezus po Galilei, bo się nie chciał [przez jakiś
czas] bawić w ziemi Judzkiej, przeto że Żydowie szukali, aby
go zabili". Kiedy nadeszło Święto Kuczek, to Jezus znając
mordercze zamiary Żydów nie poszedł natychmiast do Jerozolimy
na obchodzenie tego święta, chociaż był do tego zachęcany przez
Swoich cielesnych braci. Raczej poczekał jakiś czas, a potem
udał się tam potajemnie (w. 2-14). Gdy nauczał tam w Świątyni,
wywarł głębokie wrażenie na wielu i powstał spór o to, czy był
On Mesjaszem czy też nie (w. 14-26; por. z Ew. Mat. 13:53-58).
Niektórzy powiedzieli: ,,O tym wiemy, skąd jest: ale gdy Chrystus
przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skądby był" (por.
w. 27).
Oczywiście, Żydzi z nielicznymi wyjątkami
nie uznawali Jezusa jako Mesjasza, czyli Chrystusa, które to
słowa mają identyczne znaczenie. Słowo polskie - Mesjasz
- z hebrajskiego Meshiach, które pochodzi z czasownika
mashach (on pomazuje) - znaczy pomazany.
Polskie słowo Chrystus - z greckiego słowa Christos,
które wywodzi się z czasownika chrio (ja pomazuję)
- ma to samo znaczenie co Mesjasz. W Dziejach Ap. 10:38
czytamy, że Bóg pomazał [literalnie christed, z greckiego
słowa chrio] Jezusa z Nazaretu Duchem Świętym i mocą
(zob. Diaglott).
Chociaż wiemy i jesteśmy w zupełności
przekonani, że Jezus jest naprawdę Mesjaszem, Chrystusem, a
zatem uważamy te trzy określenia jako identyczne (czyli że odnoszą
się do tej samej osoby), to jednak Żydzi w ogólności nie uznali
i nie przyjęli Jezusa jako swego Mesjasza lub Chrystusa. W ich
umysłach Mesjaszem czyli Chrystusem był stanowczo kto inny niż
Jezus - oni uważali Mesjasza za kogoś, kto miał dopiero przyjść.
OCZEKIWANIA ŻYDÓW BYŁY BŁĘDNE
Oczywiście, iż Żydzi w ogólności oczekiwali
(może z powodu proroctwa Izaj. 53:8; Dan. 7:13; Mal. 3:1, itd.)
że Mesjasz miał się zjawić nagle, że nikt nie miał wiedzieć
skąd przyszedł - całkiem odmiennie od sposobu, w jaki przyszedł
Jezus. Chociaż Jezus żył wśród Swoich rodaków w ciemności, to
jednak był On im znany i wiedzieli, że przybył z Galilei. Gdy
Jezus dał dalsze dowody, że jest Mesjaszem (w. 28-39), to o
wiele więcej uwierzyło w Niego jako w Proroka i Mesjasza (w.
40,41), lecz niektórzy pytali (w. 41,42): "Azaż z Galilei
przyjdzie Chrystus? Azaż nie mówi Pismo, iż z nasienia Dawidowego
i z Betlehemu miasteczka, gdzie był Dawid, przyjdzie Chrystus?"
(por. Ew. Mat. 2:4-6). To oświadczenie było niezgodne z poprzednim
wypowiedzeniem niektórych Żydów (w. 27), że kiedy Mesjasz przyjdzie,
żaden nie będzie wiedział skąd On przybył. Oni także okazali
nieświadomość odnośnie Jezusa. Patrzyli na Niego jako na przychodzącego
nie z miejsca Jego urodzenia, z Betlejem, ale brali pod uwagę
miejsce Jego pobytu, Galileję, w której znajdował się Nazaret.
Nawet kiedy pewni słudzy przyszli do
przedniejszych kapłanów i Faryzeuszów mówiąc o Jezusie: "Nigdy
tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek", to Faryzeusze
natychmiast robili co tylko mogli, aby to korzystne wrażenie
jakie wywarł Jezus zniszczyć w stosunku do Niego. Oni zapytali:
"Izali kto uwierzył weń z książąt albo z Faryzeuszów?"
A odpowiadając Nikodemowi, który starał się bronić praw Jezusa
przed zakonem, powiedzieli: "Badajże się a obacz, żeć prorok
z Galilei nie powstał" (w. 45-52). Czy Faryzeusze mieli
na uwadze fakt, że Jezus urodził się w Betlejem, a nie w Galilei,
tego nie wiemy. Może mieli to w pamięci, lecz powstrzymali się
od uznania tego, aby nie nadać większej wagi twierdzeniom Jezusa,
że był Mesjaszem. Przedstawili oni błędnie tę sprawę, kiedy
powiedzieli: "prorok z Galilei nie powstał". Jest
bowiem dowód, że niektórzy z proroków, np. Jonasz z Gatefer,
z pokolenia Zabulonowego (2 Król. 14:25; Joz. 14:10,13) powstał
z Galilei.
Jak łatwo więc było dla narodu żydowskiego
popaść w zamieszanie odnośnie dowodów i zejść na boczny tor,
pozbawiając się tym sposobem hojnych błogosławieństw szczególnie
z tego powodu, że postępowali za ślepymi i uprzedzonymi wodzami
jako przewodnikami, którzy przedstawili im sprawy w sposób błędny
(Mat. 23:13,16-22,24,26; Łuk. 11:52). Te same zasady działają
i dzisiaj, nawet wśród tych, którzy wyznają wiarę w Jezusa jako
Mesjasza, Chrystusa, aczkolwiek spór między nimi skupia się
wokół różnych zagadnień.
Niektórzy ludzie stają się tak zaślepieni
ich własnym, ulubionym systemem teologicznym, że uważają, iż
wymyślone przez człowieka wierzenie, jest naprawdę Słowem Bożym;
oni zgadzają się prawie ze wszystkim, co zostanie powiedziane
przez ich ulubionego wodza lub wodzów. Każde pytanie lub słowa
krytyki na temat ich sekciarskich wierzeń, wypowiedzi czy praktyk
ich ulubionego wodza albo wodzów, jest tak przyjmowane, jakby
to było mówione przeciwko samemu Słowu Bożemu. Lecz "do
zakonu raczej i do świadectwa; ale jeśli nie chcą mówić według
słowa tego, to dlatego że nie masz żadnej zorzy w nich"
(Izaj. 8:20, wg Biblii ang.). Wielu zaniedbuje pytać się: "Co
mówi Pismo Święte?" uważając, że ich wybrany system teologiczny
jest właśnie tym, o czym naucza Pismo Św. A uprzedzenie, które
wielu wodzów stara się popierać, często powstrzymuje osobę od
wglądnięcia z otwartym, szczerym i nieuprzedzonym sercem do
Słowa Bożego i do zobaczenia Jego prawdziwego wyjaśnienia. W
ten sposób wielu pozbawia się obfitych błogosławieństw z powodu
swego uprzedzenia, tak jak uprzedzenie pozbawiło wielu ludzi
cennych błogosławieństw w czasie Pierwszego Przyjścia Jezusa.
Powinniśmy często sprawdzać co naprawdę
mówi Biblia. Czy jesteśmy w zgodzie z całą Biblią, czy też próbujemy
ją przekręcać i naciągać (2 Piotra 3:16) w celu dostosowania
jej do z góry powziętych poglądów? Jest rzeczą zdumiewającą,
jak niektórzy czytają w ustępach Pisma Św. to, czego tam w ogóle
nie ma lub nie mogą dostrzec w nich tego, co powinno być całkiem
jasne. Nawet szczerzy teologowie nie są wolni od czynienia takich
błędów. "Przodujący teologowie" za ich czasów sprzeciwiali
się Elijaszowi, Jeremiaszowi, Janowi Chrzcicielowi, Jezusowi
Chrystusowi, Apostołom, Reformatorom i innym wiernym sługom
Bożym w ich postawie bronienia prawdy i sprawiedliwości przeciwko
błędowi i grzechowi, a to aż do naszych czasów.
Nie dajmy się sprowadzić na manowce,
jak ci, którzy przyjęli Faryzeuszów za swych przewodników, ani
nie bądźmy podobni Faryzeuszom. Kiedy nowa (lub pozornie nowa)
nauka albo kwestia jest nam przedstawiona pod rozwagę utrzymując,
że ma ona podstawę Biblii, to nie sądźmy jej według tego, w
cośmy wierzyli kiedyś lub według wierzenia denominacji (jeżeli
należymy do jakiejkolwiek) jakiego nas naucza, lub według poglądów
i nauk naszego ulubionego wodza lub wodzów; lecz osądźmy ją
według zegzaminowania tego, co naprawdę naucza Biblia - badajmy
się Pism codziennie w celu przekonania się, czy rzeczy nam przedstawione
są prawdziwe lub nie (Dzieje Ap. 17:11). "Wszystkiego doświadczajcie,
a co jest dobrego, tego się trzymajcie" - tylko dobrego
należy się trzymać (1 Tes. 5:21).
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" `68(33).
|