W pierwszym adwencie Jezus przyszedł do narodu
żydowskiego, który był domem sług w pokrewieństwie przymierza
z Bogiem. Jemu miał być dany pierwszy przywilej stania się synami
Boga (Jan 1:11, 12), a jego błogosławieństwa miały być proporcjonalne
do wierności światłu, jakie mieli otrzymać. Zanim jednak mogli
zostać synami Boga, niezbędnym było, aby Jezus stał się ich
odkupicielem, uczynił pojednanie za grzech i w ten sposób otworzył
tę drogę. Przyszedł, by to uczynić, lecz jak dotąd tego nie
zrobił. Ktokolwiek zrozumie Boskie cele i plany i będzie postępował
zgodnie z nimi, zostanie uwolniony od potępienia ciążącego na
nim jako Żydzie (z powodu słabości ciała) i zostanie doprowadzony
do pełnej harmonii z Bogiem.
Widzimy, iż ten wielki przywilej znaczył
też coś więcej, niż tylko to wszystko. Oznaczał coś jeszcze
wyższego - wspólne dziedziczenie z Mesjaszem. Lecz wszystkie
te rzeczy były dotąd zakryte tajemnicą. Do tego czasu były znane
tylko naszemu Panu. Zostały Jemu objawione, ponieważ został
spłodzony z Bożego Ducha Świętego (Mat. 3:16). Było wiele rzeczy
trudnych do zrozumienia. Jezus posługiwał się przypowieściami,
niejasnymi wypowiedziami właśnie po to, by otworzoną wtedy drogę
życia uczynić "wąską ścieżką". I jak czytamy w Piśmie
Świętym, niektórzy mówili o słowach Mistrza: "Twardać to
jest mowa, któż jej słuchać może?" (Jan 6:60). Kto mógł
w to uwierzyć?
Tą trudną mową, o którą tutaj chodzi,
były słowa o tym, że ciało Jezusa jest "prawdziwym pokarmem",
a Jego krew "prawdziwym napojem" oraz że przez ich
jedzenie i picie można zdobyć życie wieczne. Czytamy, że po
tym fakcie wielu opuściło Go i porzuciło myśl o zostaniu Jego
uczniami - tak byli zaślepieni na własne najwyższe dobro. Zamiast
cierpliwie iść za Nim, stwierdzili: To wszystko jest głupstwem!
Nie rozumiemy tego!
Jezus spodziewał się takiego stanu rzeczy,
gdy wypowiadał do nich te słowa. Chciał, aby się mieli na baczności.
To tak, jak gdyby powiedział: Oświadczyliście, że "nigdy
tak nie mówił człowiek jako ten człowiek"! Już usłyszeliście
słowa różniące się bardzo od słów nauczonych w piśmie i faryzeuszy.
A teraz czyńcie tak dalej; trzymajcie się tego przez pewien
czas. Jeśli tak postąpicie, w odpowiednim czasie zrozumiecie,
o co chodzi. Ćwiczcie wiarę - ćwiczcie cierpliwość. Zainteresowaliście
się tymi rzeczami, a gdy w pełni zostaniecie moimi uczniami,
otrzymacie wiedzę Prawdy. A ta Prawda uczyni was wolnymi, da
wam wszystkie błogosławieństwa i przywileje należące do dzieci
Bożych. Stosunkowo nieliczni Żydzi, prawdziwi Izraelici (Jan
1:47), którzy posłuchali mądrej rady Jezusa, byli bardzo błogosławieni!
Te słowa Jezusa nie były szczególnie
adresowane do dwunastu Apostołów, lecz do ogółu Żydów, którzy
byli życzliwie pozyskani. Nikodem mógł być jednym z nich. Miał
skłonność do potykania się o rzeczy duchowe - nie potrafił zrozumieć,
jak można się ponownie narodzić (Jan 3:1-9). Czytamy, że Duch
Święty nie został jeszcze dany, "przeto że Jezus nie został
jeszcze uwielbiony" (Jan 7:39). Święty Paweł powiada nam,
że "cielesny człowiek nie pojmuje tych rzeczy, które są
z Ducha Bożego, albowiem mu są głupstwem i nie może ich poznać,
przeto że duchownie bywają rozsądzone" (1 Kor. 2:14).
Lecz niektórzy widzieli w Jezusie dostatecznie
dużo, by zwrócić na Niego uwagę i trwać przy Nim. Ci w uczciwości
serca powiedzieli: rzeczywiście, Jego słowa są prawdziwe, słuszną
jest tez Jego krytyka naszego narodu. Nie rozumiemy, jak zamierza
wypełnić proroctwa, lecz mówi nam: Trwajcie, a zrozumiecie później.
I niektórzy rzeczywiście trwali - "więcej niż pięciuset
braci" (1 Kor. 15:6). Jak obiecał Jezus, otrzymali oni
przywilej stania się prawdziwymi uczniami.
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA ZACZĘŁY SIĘ W DNIU
PIĘĆDZIESIĄTNICY
Gdy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy Ojciec
Niebiański przyjął tych wszystkich, którzy trwali w Słowie Jezusa,
zostali spłodzeni z Ducha Świętego i stali się członkami rodziny
Pana. Wtedy zaczęli dostrzegać głębokie rzeczy Boże - zostali
oświeceni. Nie od razu przyszło całe światło, lecz w miarę upływu
dni i lat oni w nim postępowali naprzód. Rzeczywiście byli prawdziwymi
uczniami Chrystusa, takimi naśladowcami Jezusa, jakich Ojcu
spodobało się uznać. Zostali nie tylko uwolnieni od potępienia
Przymierza Zakonu, lecz także od potępienia grzechu i śmierci.
Otrzymali nową wolę, nowy umysł, a Duch Święty pokazał im "głębokości
Boże" (1 Kor. 2:10).
W modlitwie do Ojca nasz Pan powiedział:
"Poświęćże je w prawdzie Twojej; słowo Twoje jest prawdą"
(Jan 17:17). Przez słowo "prawda" Jezus odnosił się
tutaj do Boskiego planu objawionego przez Ojca za pośrednictwem
Ducha Świętego. A ten uświęcający wpływ miała wywierać wiedza
Prawdy, przyjmowana do szczerego serca. Ściśle mówiąc, to uświęcenie,
czyli odłączenie, rozpoczęło się od pięćdziesiątnicowego błogosławieństwa
i wciąż działa. I posuwa się naprzód tak długo, jak długo dana
jednostka pozwala Prawdzie na wywieranie na jej życie zamierzonego
oddziaływania. My dostrzegamy różnicę między naszym wersetem
a tym właśnie zacytowanym. W tym drugim chodzi o Słowo Jehowy,
w tym pierwszym o Słowo Jezusa. Jezus powiada: Jeśli pozostaniecie
w Słowie moim, coraz lepiej będziecie poznawać Niebiańskiego
Ojca, poznacie Jego wolę, Jego drogi, Jego metody; w ten sposób
poznacie Jego Słowo. Wszystkie rzeczy realizują Jego wolę -
wolę Ojca - a proces uświęcenia może się dokonać tylko po zrozumieniu
i wprowadzeniu w czyn woli Ojca. Jezus mówi do wszystkich: "Jamci
jest ta droga, prawda i żywot" (Jan 14:6). Ja jestem jedynym,
przez którego możecie przychodzić do Ojca i stać się Jego synami;
a pozostawanie we mnie doprowadzi was do chwalebnego końca.
PRZEWÓD NASZYCH WSZYSTKICH BŁOGOSŁAWIEŃSTW
Uświadamiamy więc sobie, że Chrystus jest
tą dostatecznością, jaką Bóg przewidział dla nas pod każdym
względem. "Który się nam stał Mądrością od Boga i Sprawiedliwością
[Usprawiedliwieniem] i Poświęceniem i Odkupieniem [Wyzwoleniem]"
(1 Kor. 1:30). Przez poznanie Jego ofiarniczego dzieła najpierw
otrzymujemy niezbędną mądrość, pouczenie i kierownictwo, przez
jakie możemy dzięki Jego zasłudze przychodzić do Ojca. On jest
też naszą mądrością przez całą drogę. Niebiański Ojciec miał
wspaniały plan przed stworzeniem świata; wzmianka o tym była
uczyniona już w Edenie, zaraz po upadku. W odpowiednim czasie
Bóg przez Enocha i przez Abrahama, a jeszcze później przez Mojżesza
i proroków poczynił kolejne wzmianki o tym planie. Lecz jak
świat ma z tego skorzystać, było zakryte i trzymane w tajemnicy.
Droga życia została otworzona, objawiona
dopiero wtedy, gdy przyszedł Jezus. To On "żywot na jaśnię
wywiódł i nieśmiertelność przez Ewangelie" (2 Tym. 1:10).
Przed przyjściem Jezusa istota Ewangelii nigdy nie została nawet
podana, a tym bardziej poznana. Apostoł Paweł mówi, że to wielkie
zbawienie "wziąwszy początek opowiadania przez samego Pana,
od tych, którzy Go słyszeli, nam jest potwierdzone" (Żyd.
2:3). Nasz Pan zaczął je opowiadać, lecz tajemnica Ewangelii
- jej tajemnica - nie została w pełni objawiona przed Pięćdziesiątnicą.
Sam Jezus zaczął ją wyraźnie rozumieć dopiero po spłodzeniu
z Ducha Świętego; dopiero wtedy zaczął opowiadać drogę życia
i nieśmiertelności. Lecz nawet wówczas Jego słowa były przypowieściami,
a Jego naśladowcy mogli pojąć i wejść w "głębokości Boże"
dopiero po spłodzeniu z Ducha Świętego.
JEZUS NASZĄ SPRAWIEDLIWOŚCIĄ
Oprócz tego, że Jezus jest naszą mądrością,
staje się naszą sprawiedliwością. Przykrywa nasze grzechy. Przypisuje
nam własną sprawiedliwość, zasługę własnej ofiary. To przypisanie
daje nam stan pełnej sprawiedliwości - nie rzeczywistej, lecz
poczytalnej, którą Bóg jest gotów przyjąć w sposób, jaki On
ustalił.
Nasz Pan nie staje się sprawiedliwością
wszystkich. Nie staje się w pełni sprawiedliwością nawet tych,
którzy trochę słuchają Jego Słowa i wierzą w Niego jako Zbawiciela,
w wyniku czego uzyskują usprawiedliwienie próbne, lecz jedynie
tych, którzy ponadto osiągają poziom pełnego poddania (poświęcenia)
się woli Ojca. Gdy na ziemi zostanie zaprowadzone Królestwo,
przyjdą do Niego inni i osiągną rzeczywiste usprawiedliwienie.
Lecz usprawiedliwienie z wiary ożywione mogli mieć jedynie ci,
którzy przychodzili do Niego w czasie wysokiego powołania Wieku
Ewangelii, by kroczyć Jego śladami.
JEZUS NASZYM UŚWIĘCENIEM
Krok poświęcenia się ze strony tych, którzy
stają się uczniami Jezusa, jest w Piśmie Świętym nazwany również
uświęceniem. Lecz nie jest ostatecznym uświęceniem to, co otrzymujemy
przez Niego. Bóg mówi: "Poświęćcie się, a ja poświęcę was"
- tzn. "Odłączcie się, a wtedy ja was odłączę; wprowadzę
was do miejsca, w którym pragniecie się znaleźć". I tak
dla wszystkich nas, którzy przez Niego przychodzimy do Ojca,
Jezus staje się nie tylko naszą sprawiedliwością, lecz przez
Niego jesteśmy również uświęceni - zupełnie odłączeni dla sprawiedliwości
i świętości. Jesteśmy przyjęci w Nim, a Jego łaska i orędownictwo
pozwalają nam uzyskać zupełne i ostateczne uświęcenie. Bóg odłącza
nas przez udzielanie nam swego Ducha Świętego i czynienie nas
przyszłymi uczestnikami Królestwa.
JEZUS NASZYM WYZWOLENIEM
Ci Boży wybrańcy, którzy czynią zadowalający
postęp, dostąpią w zmartwychwstaniu pełnego wyzwolenia z grzechu
i wszelkiej niedoskonałości ciała przez moc zmartwychwstania.
W ten sposób Chrystus staje się naszym Wyzwolicielem. Chrystus
jest ośrodkiem wszystkich spraw i jedynie przez Niego możemy
dostąpić tych błogosławieństw. Choć udziela ich Ojciec, płyną
one jednak przez Jego Syna, który jest przedstawicielem Ojca.
Jezus otrzymał Ducha Ojca i zlewa go na nas.
"Ten, który wzbudził Pana Jezusa
[z martwych], i nas wzbudzi przez Jezusa" (2 Kor. 4:14),
to znaczy, że Jezus będzie żywym pośrednikiem (Jan 5:28, 29).
Lecz w Boskim planie są pewne elementy, które Jezus wykona we
własnym imieniu, na przykład, błogosławienie i podnoszenie świata
w "czasach naprawienia wszystkich rzeczy" (Dzieje
Ap. 3:21). Choć Ojciec jest autorem całego planu, jednak to
błogosławieństwo spłynie na świat wyłącznie przez ofiarę Syna.
Chrystus wykona dzieło Wieku Tysiąclecia, a następnie ludzkość
odda Ojcu.
Lecz Jego działanie na rzecz Kościoła
jest inne: Szczególną rzeczą, jaką Kościół otrzymuje bardziej
bezpośrednio od Syna, jest usprawiedliwienie. Mimo to usprawiedliwienie
pochodzi od Ojca i nie jest rzeczywistym usprawiedliwieniem,
lecz przypisanym. Jest to szczególny element planu Ojca dla
nas, abyśmy mogli wejść w Jego łaski już teraz, przed światem.
Nasz Bóg jest wspaniałym Bogiem, a Jego
wielki plan wieków jest nieopisanie cudowny! Nasze serca radują
się, iż nasze oczy zostały pomazane, aby mogły zrozumieć te
chwalebne rzeczy, które w Wieku Ewangelii są zakryte dla wielu,
wiedząc, że wszystkie nie widzące oczy będą jeszcze otworzone,
a wszystkie nie słyszące uszy odzyskają zdolność słyszenia!
"ODWRÓCĄ USZY OD PRAWDY"
Pańskie głoszenie zawsze wywoływało dwa przeciwne
skutki na mieszaninę tłumów, które Go słuchały: Pociągał jedną
grupę, a odpychał drugą. Ci, którzy byli pełni pychy i zarozumiałości,
którzy woleli ciemność od światła, ponieważ ich uczynki były
złe i dlatego, że zdawali sobie sprawę, że jeśli przyjmą światło
prawdy, to z konieczności będą musieli podporządkować mu swe
charaktery - wszystkich takich nauki Chrystusa odpychały. Gdyby
Pan podjął służbę zgodnie z metodami praktykowanymi dzisiaj,
kiedy poparcie zależy od dobrej woli i datków ludzi, poparcie
to często byłoby bardzo skąpe, a przynajmniej zmienne.
Niekiedy tłumy przyjmowały Jego świadectwo,
lecz później opuszczały Go, nie chcąc chodzić z Nim, gdy nadal
z przekonaniem przedstawiał Boską prawdę (Łuk. 4:14-29). Niekiedy
tłumy bardzo uważnie słuchały Jego nauk i "dziwowali się
wdzięcznością onych słów, które pochodziły z ust jego",
mimo to wielu ciągle Go porzucało, a pozostawała dosłownie tylko
garstka (Jan 6:60-69).
Jakie zamieszanie powstałoby w różnych
kościołach w dniu dzisiejszym, gdyby rzekomi słudzy Ewangelii
poszli za przykładem Mistrza i podobnie ogłaszali całą prawdę
Bożą! Jakże szybko staliby się niepopularni, oskarżeni o rozrywanie
społeczności kościołów! Nie opowiedziałyby się za tym kongregacje
wielkich modnych świątyń, publicznie poświeconych służbie Bogu
i naukom Chrystusa. Członkowie różnych kongregacji chodzą do
tych świątyń, aby się rozerwać przyjemnymi i krasomówczymi przemówieniami
utytułowanych dżentelmenów, którzy przypuszczalnie znają upodobania
i poglądy kongregacji i mówią kazania tak, aby się przypodobać.
Członkowie tych kościołów są gotowi płacić za to, czego chcą,
lecz nie chcą Prawdy.
Ci, którzy szli za naszym Panem tylko
przez jakiś czas, następnie Go porzucali, wtedy przestawali
być Jego uczniami i nie byli już przez Niego za takich uważani.
Uczniem jest ten, kto się uczy, a kiedy ktoś przestaje być uczniem
i naśladowcą Chrystusa, wielkiego Nauczyciela, nie jest już
Jego uczniem. Było to bardzo widoczne w czasie obecności naszego
Pana, gdy Jego imię było wzgardzone przez ludzi, lecz później,
gdy Jego już nie było i Jego doktryny bez skrupułów zostały
do tego stopnia pomieszane z ludzką filozofią, że uwolniły je
(doktryny) od wzgardy i w rzeczywistości uczyniły bez znaczenia,
i właśnie wtedy ludzie powszechnie zaczęli się uważać za Jego
uczniów. Stało się to długo po odrzuceniu w znacznej mierze
Jego doktryny.
NAGRODA PRAWDZIWEGO UCZNIOSTWA
Słowa Pana "prawdziwie uczniami moimi
będziecie" oznaczają rozgraniczenie między prawdziwymi
i jedynie nominalnymi uczniami. Ponieważ pragniemy nadal pozostać
prawdziwymi uczniami Jezusa, zauważmy stosowny warunek: "Jeśli
wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie".
Hipokryzja pozostawania tylko nominalnym uczniem jest obrzydliwością
dla Pana.
Błogosławioną rzeczą jest zrobienie
pierwszych kroków w chrześcijańskim życiu - przyjęcie Chrystusa
za swego Odkupiciela i Pana oraz całkowite oddanie się Ojcu
przez Niego. Lecz nagroda zależy wyłącznie od pozostawania w
Jego Słowie, w postawie prawdziwych uczniów. Usposobieniem ludzkiej
pychy jest oddalanie się od prostoty Boskiej Prawdy oraz wyszukiwanie
nowych, własnych teorii i filozofii lub wtrącanie się do teorii
drugich osób, które chcą być uważane za mądre w opinii ludzi.
Nagrodą trwałego uczniostwa jest "poznacie
prawdę", a nie "będziecie się zawsze uczyć, a nigdy
do znajomości prawdy nie przyjdziecie" (2 Tym. 3:7). Wielu
popełnia tutaj błąd: nie pozostają w Słowie Pana, zagłębiają
się w różne ludzkie filozofie, które lekceważą lub przekręcają
Słowo Pana, i wysuwają przeciwne teorie. Dla tych, którzy szukają
Prawdy w takich ludzkich teoriach, nie ma żadnej obietnicy,
iż kiedykolwiek ją znajdą; nigdy też jej nie znajdują.
Boską Prawdę można znaleźć tylko w ustanowionych
przez Boga przewodach - w naszym Panu, Apostołach i Prorokach.
Pozostawanie w przedstawionych doktrynach natchnionych pism
Proroków i Apostołów, studiowaniu i rozmyślaniu nad nimi, całkowitym
ufaniu im i dostosowywaniu do nich swoich charakterów jest tym,
co oznacza pozostawanie w Słowie Pana. To się całkowicie daje
pogodzić ze zwracaniem uwagi na te wszystkie pomoce, jakie Pan
spośród braci wynosi na stanowiska urzędowe, wymienione przez
Apostoła Pawła (Efez. 4:11-15; 1 Kor. 12:28). Pan zawsze powoływał
takie pomoce i do końca będzie tak czynił, w celu budowania
swoich poświęconych naśladowców, lecz obowiązkiem każdego z
nich jest dokładne potwierdzenie swoich nauk przez nieomylne
Słowo (Dzieje Ap. 17:11; 1 Tes. 5:21; 1 Jana 4:1; Izajasz 8:20).
Jeśli w ten sposób będziemy trwali w
Słowie Pana jako gorliwi i szczerzy uczniowie, rzeczywiście
"poznamy prawdę", będziemy "utwierdzeni w teraźniejszej
prawdzie [Prawdzie na czasie]", "wkorzenieni i wybudowani"
na prawdzie; będziemy ugruntowani w prawdzie, umiejąc podać
powód nadziei, która jest w nas; "bojując o wiarę raz świętym
podaną", "bojując dobry bój", "oświadczając
dobre wyznanie", dzielnie "cierpiąc złe jako dobrzy
żołnierze Jezusa Chrystusa", i to aż do końca naszej walki
(2 Piotra 1:12; Kol. 1:23; 2:7; 1 Piotra 5:9; 3:15; 1 Tym. 1:18;
6:13; 2 Tym. 2:3).
Do poznania Prawdy nie dochodzimy jednym
skokiem, lecz stopniowo, krok po kroku prowadzeni jesteśmy do
Prawdy. Każdy krok jest krokiem pewnego i niezawodnego postępu,
prowadzącego do wyższego poziomu, dogodniejszego do dalszych
osiągnięć zarówno w znajomości, jak i wyrabianiu charakteru.
W ten sposób zdobyta krok po kroku Prawda staje się siłą uświęcającą,
przynoszącą w naszym życiu święte owoce sprawiedliwości - pokój,
radość w Duchu Świętym, miłość, cichość, wiarę, cierpliwość
i wszystkie inne cnoty i łaski, które czas i rozwijanie prowadzą
do dojrzałości.
Prawdziwi uczniowie nie tylko poznają
w ten sposób Prawdę i są przez nią uświęceni, lecz nasz Pan
także powiedział, że "prawda was wyswobodzi". Ci,
którzy otrzymali Prawdę, z jej błogosławionych doświadczeń dowiedzieli
się trochę o jej wyzwalającej mocy. Gdy tylko jakaś jej część
zostanie przyjęta do dobrego i uczciwego serca, zaczyna odrzucać
pęta grzechu, ignorancji, przesądów i strachu. Jej uzdrawiające
promienie przenikają najgłębsze pokłady naszych serc i umysłów,
i w ten sposób wzmacniają całą istotę, nawet ożywiają nasze
śmiertelne ciała.
"POCZĄTEK SŁÓW TWOICH OŚWIECA"
Grzech nie może znieść światła Prawdy. Ci,
którzy wciąż żyją w grzechu, po otrzymaniu wystarczającej ilości
światła, by okazać jego brzydotę, nieuchronnie muszą tracić
to Światło, gdyż są go niegodni. Pod wpływem światła Prawdy
musi zniknąć ignorancja i przesąd. Jakim błogosławieństwem jest
urzeczywistnienie tego wyzwolenia! Miliony ludzi nadal jednak
pozostają pod zaślepiającym wpływem błędu. Pod wpływem jego
iluzji obawiają się i czczą niektóre najpodlejsze narzędzia
w rękach szatana, czynią to dla swego ucisku i degradacji, ponieważ
obłudnie powołują się na Boski autorytet; nauczono ich bać się
Boga jako mściwego tyrana, skazującego większość swoich stworzeń
na wieczne męki. My, którzy przyjęliśmy Prawdę, obudziliśmy
się z tego okropnego koszmaru i niewola szatana nad nami się
załamała. Światło rozproszyło naszą ciemność. Dzięki niech będą
Bogu!
Zostaliśmy uwolnienie także od strachu,
jakie obecnie dostrzegamy w całym świecie, w miarę jak doznają
potężnego wstrząsu wielkie systemy cywilne i religijne, które
tak długo rządziły światem (Łuk. 21:25, 26). Myślący ludzie,
którzy nie rozumieją Boskiego planu, obawiają się ewentualnych
skutków anarchii i terroru. Ich przerażenie narasta, w miarę
jak zbliżamy się do strasznego finału wielkiego czasu ucisku
świata (Daniel 12:1; Mat. 24:21), do którego to punktu kulminacyjnego
szybko zdążamy.
Pomimo tego wszystkiego, przy pełnym
zapewnieniu nieomylnego Słowa Bożego o okropnościach tego terroru
przez jaki obecnie przechodzi świat, prawdziwi uczniowie Chrystusa,
którzy pozostają w Jego Słowie, nie boją się, lecz się radują.
Wiedzą oni bowiem, że celem Boga w dozwoleniu potężnej burzy
ucisku jest oczyszczenie moralnej atmosfery świata i że po tej
burzy, w Jego opatrzności nastanie trwały pokój. Pouczeni przez
Prawdę, zdają sobie sprawę z konieczności tej sytuacji i mają
ufność w Boską opatrzność, która może sprawić, że nawet gniew
ludzki będzie Go chwalił, że wszystkie rzeczy będą wspólnie
działać dla dobra.
Błogosławiona obietnica! - "Jeśli
wy zostaniecie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie.
I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi". Czy po otrzymaniu
tej cudownej łaski od Pana, nie będziemy w niej trwali, nie
zwracając uwagi na zwodnicze doktryny, lecz przynosząc w życiu
jej błogosławione owoce? Czy nie będziemy jej wierni we wszystkich
okolicznościach, broniąc jej przed wszelkimi atakami i znosząc
skutki tego w urąganiach? Wiernością potwierdźmy naszą ocenę
wspaniałego Światła, wypracowując zbawienie z bojaźnią i ze
drżeniem; "albowiem Bóg jest, który sprawuje w was chcenie
i skuteczne wykonanie według upodobania swego" (Filip.
2:12, 13).
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika
religijnego "Sztandar Biblijny" nr 83.
|