WYDAJE się, że skłonność do odczuwania strachu
leży w naturze człowieka. Wynika to prawdopodobnie z faktu,
iż uświadamiamy sobie, że z natury jesteśmy grzesznikami, na
których nałożona jest kara i że sprawiedliwie możemy doznać
przypadającego nam karania. Niewątpliwie szatan również wykorzystuje
ową naturalną skłonność, usiłując powstrzymywać nas przed uświadomieniem
sobie, że nasz Bóg jest Bogiem miłości, miłosierdzia i dobrotliwości.
W związku z tym wydaje się naturalne, iż ludzkość znajdując
się w niezwykłych okolicznościach życia powinna odczuwać strach.
Wszędzie możemy dostrzec uwidocznienie się tej skłonności. We
wszystkich pogańskich religiach strach stanowi główną siłę pobudzającą.
Nawet w tak zwanych krajach chrześcijańskich nasz Niebiański
Ojciec bywa rozumiany błędnie. Wiele osób sądzi nadal, że Bóg
od początku zaplanował torturowanie przez całą wieczność większej
części naszej rasy i że prawdopodobnie jedynie garstka wybranych
będzie mogła uniknąć tego potępienia.
Dlatego nie powinniśmy się dziwić czytając,
iż pasterze z równin Betlejemu poczuli strach, gdy zobaczyli
pojawienie się aniołów. Nic dziwnego, że się zaniepokoili, bowiem
widok ów był bardzo niezwykły. Gdybyśmy tam byli, to prawdopodobnie
również odczulibyśmy bojaźń wywołaną przez ten niezwykły widok.
Ale jeden z aniołów pośpiesznie uspokoił ich mówiąc:
"Nie bójcie się", nie przyszedłem,
aby uczynić wam krzywdę, lecz dobro - "bo oto zwiastuję
wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi". Wyrażenie
przetłumaczone tu jako "radość wielka" we wszystkich
innych wypadkach jest oddane jako Ewangelia. Myśl, którą zawierało
posłanie anielskie, jest następująca: Poselstwo Ewangelii jaka
ostatecznie dotrze do każdego stanowi wielką radość. Wiadomość
o Panu Jezusie Chrystusie i Boskim Planie zbawienia we właściwym
czasie dotrze przez Niego do całego rodzaju ludzkiego - zarówno
do żywych, jak i umarłych - i sprawi mu wielką radość. To wyraźne
poselstwo jest przepełnione pokojem i radością, ponieważ sugeruje,
że w jakiś sposób, nie wyrażony przez anioła, przekleństwo panujące
nad światem zostanie z czasem usunięte. Przekleństwem ciążącym
nad rasą Adamową jest kara śmierci, którą wymierzono ponad cztery
tysiące lat przed ogłoszeniem owej wielkiej radości pokornym
pasterzom z Judei. Przez wiele stuleci miliony ludzi schodziły
do grobów. Izraelici oczekiwali Mesjasza przez ponad dwa tysiące
lat, jednak On przyszedł dopiero w chwili, gdy aniołowie ogłosili
Jego narodziny. Wszelkie informacje przed tym pierwszym ogłoszeniem
Jego obecności stanowiły jedynie jej zapowiedź. Lecz oto aniołowie
przynieśli ową radosną nowinę, iż On właśnie się narodził w
mieście Dawidowym - w Betlejem.
Słowo Chrystus jest greckim równoważnikiem
hebrajskiego Mesjasz - terminu, przez który rozumiano dawno
obiecane nasienie Abrahama, które miało błogosławić wszystkie
narody ziemi (1 Mojż. 12:3; 22:15-18). W czasie narodzin Dzieciątko
Betlejemskie było Chrystusem, który miał się rozwinąć w Ciało
składające się z członków, był Panem przez wiarę, ale jedynie
w proroczym sensie. Ono nie było Zbawicielem aktualnie, gdyż
powierzone Mu dzieło zbawienia było przed Nim a nie za Nim.
Jezus wówczas nie był Chrystusem chwały, gdyż najpierw musiał
być wypróbowany, sprawdzony, musiał okazać Swą lojalność nawet
za cenę śmierci. Nie był nawet Panem, którym został później,
po powstaniu od umarłych, kiedy otrzymał wszelką moc w niebie
i na ziemi. Był On Tym, którego Jehowa przewidział na Swego
wielkiego Przedstawiciela w niebie i na ziemi. W ten sposób
proroczo był nazwany Zbawicielem, Panem, Chrystusem.
Kiedy przeglądamy proroctwa Starego
Testamentu, przekonujemy się, że Prorocy Izraela wskazywali
na wielkiego Zbawiciela, który będzie w stanie zbawić w zupełności.
Przez owych świętych mężów żyjących w dawnych czasach Bóg przyrzekł,
że pewnego dnia pośle Pomazańca, który będzie Królem Żydów,
Królem całego świata. Ów wielki Król, który został już przedstawiony
w osobie Melchisedeka króla Salemskiego, Kapłana Boga Najwyższego,
miał zostać Kapłanem według porządku Melchisedekowego (1 Mojż.
14:18-20; Ps. 110:4). Tak więc anielscy posłańcy na równinach
Betlejemu zwiastowali pasterzom tego, o którym prorocy już tak
dawno przepowiadali.
Dla tych, którzy rozumieją tę anielską
nowinę, jest ona z pewnością źródłem wielkiej radości. Była
to nowina dla całego rodzaju ludzkiego, a nie jedynie dla Żydów.
Była to nowina radości, ponieważ przepowiadała przywrócenie
łaski Boskiej całemu światu. Na początku, w czasach Adama, Bóg
przeklął ziemię - nie w sensie przeklęcia rodzaju ludzkiego,
lecz w sensie poddania rasy procesowi umierania. Zapowiedział,
że człowiek musi umrzeć (1 Mojż. 2:17; 3:17-19). Jako wynik
wydanego w Edenie wyroku, co nastąpiło ponad cztery tysiące
lat przed przyjściem naszego Pana na świat, wszędzie pojawiły
się choroby, płacz i śmierć. Ale Bóg, który nałożył na człowieka
przekleństwo, celowo zaplanował, by we właściwym czasie pierwsze
rzeczy przeminęły, a w przyszłości nie było więcej chorób, płaczu,
wzdychania i śmierci.
Teraz nadszedł czas, aby potwierdzić
ów zamiar. Nowina ta przyniosła wielką radość tym wszystkim,
którzy o niej słyszeli. Nasza radość jest jeszcze większa, ponieważ
widzimy dalszy rozwój wielkiego Boskiego Planu, który był realizowany
przez minionych dziewiętnaście stuleci. Rozumiemy, że przez
ten czas Bóg wybierał Oblubienicę dla Chrystusa, który miał
być Głową tego Pomazanego Grona i który miał je doprowadzić
do zwycięstwa. Pismo Święte mówi, że właśnie dożyliśmy chwili,
kiedy Pomazane Grono będzie skompletowane (pisane w 1921 r.),
kiedy każdy członek weźmie udział w pierwszym zmartwychwstaniu
a Królestwo Mesjasza ustanowione zostanie na całej ziemi. Wtedy
rozpocznie się dla świata wielka radość z powodu powracania
do wiedzy o Bogu i doświadczania Boskiej łaski oraz wiecznego
życia. To Królestwo trwać będzie tysiąc lat.
Błogosławieństwa przeznaczone dla świata
będą naszą własnością, jeśli przyjmiemy je wiarą. Będąc wiernymi
naśladowcami Jezusa słuchamy tych rzeczy. Wierzymy, że zostaliśmy
zaproszeni i przyjęliśmy skierowane do nas zaproszenie. Przez
wiarę przyjmujemy, że Pan Jezus przykrywa nasze braki. Przez
wiarę staramy się zakończyć bieg z radością. Przez wiarę wiemy,
że Kościół jest już skompletowany. Przez wiarę spoglądamy w
bramy Nowej Dyspensacji i dostrzegamy, iż chwała jest tuż przed
nami, na co Mistrz wskazał, jako na możliwe do zobaczenia. Przez
wiarę uświadamiamy sobie, że czas Wielkiego Ucisku obejmujący
obecnie wszystkie narody nie jest jedynie czasem wojen, lecz
że strapienia narodów, które jak nasz Pan wskazał staną się
przygotowaniem do ustanowienia Królestwa, związane są z ich
upadkiem. Przez wiarę przyjmujemy słowa Mistrza: "A gdy
się to pocznie dziać, spoglądajcież a podnieście głowy wasze,
przeto, iż się przybliża odkupienie wasze" - Łuk. 21:28.
Poselstwo anielskie dowodzi, że poważny
błąd wkradł się do Kościoła. Przez, wieki panowało przekonanie,
że w momencie śmierci znaczna większość rodzaju ludzkiego oddana
zostanie w ręce demonów, aby wiecznie cierpieć tortury. Taka
doktryna stałaby się z pewnością złą nowiną o wielkim nieszczęściu
dla większej części rasy Adamowej. Zaznaczamy, że anielskie
poselstwo sprzeciwiało się wszelkiej myśli tego rodzaju. Według
aniołów była to nowina o "radości wielkiej, która będzie
wszystkiemu ludowi", tym właśnie, co dawno temu Bóg przyrzekł
Abrahamowi oznajmiając: "Przez siebie samego przysiągłem
... błogosławione będą w nasieniu twojem wszystkie narody ziemi"
- 1 Mojż. 22:16-18.
Następnie anioł wytłumaczył pasterzom
to poselstwo. Podstawą radości był fakt, że tego dnia urodził
się w mieście Dawidowym ich Zbawiciel, który był Mesjaszem,
Panem. Betlejem jest owym miastem Dawidowym, z którego wyjść
miał Zbawca (Mich. 5:2). Anioł zwrócił pasterzom uwagę na to
proroctwo. Nowo narodzone niemowlątko miało stać się ich Zbawicielem.
Owa nowina nie głosi, że wszyscy ludzie są braćmi i że Bóg jest
Ojcem wszystkich. Wysuwa na plan pierwszy fakt, że rodzaj ludzki
potrzebuje zbawienia i że Bóg poczynił pewne zarządzenia, na
mocy których mógł dać Odkupiciela, który zbawiłby chętnych i
posłusznych od grzechów. Tym Odkupicielem nie był nikt inny
jak Chrystus Pan.
Słowo Chrystus oznacza Pomazańca Bożego, Mesjasza, obiecanego
od wieków. Miał on u-sunąć przekleństwo a na jego miejsce wprowadzić
wielkie błogosławieństwo. Ściślej mówiąc, Niemowlątko nie było
Owym Pomazańcem, ponieważ Jezus nie był pomazany Duchem Świętym
przed skończeniem trzydziestu lat, co miało miejsce przy Jordanie,
gdzie rzeczywiście stał się Chrystusem Bożym (Łuk. 3-21-23;
Dz. Ap. 10:38). Owo Niemowlątko Jezus miało stać się w przyszłości
Zbawicielem, Mesjaszem. Anielska nowina wybiegała w przyszłość
do czasów, gdy nasz Pan wstąpił do chwały, czci i nieśmiertelności.
O tak, wybiegała do tych czasów, w których zapanuje Królestwo
Mesjasza i przez Cielesnego Izraela będą spływać błogosławieństwa
na wszystkie narody ziemi. Nowina ta jest jedną z tych, które
przynoszą radość wszystkim, ponieważ zawiera w sobie ziarno
Bożego Planu Zbawienia.
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" `83(146).
|