MINĘŁO już dziewiętnaście wieków od czasu,
gdy Jezus, największy prorok Izraela, obwieścił swoje posłannictwo
pojednania się z Bogiem. W czasie Jego narodzin anielscy goście
głoszący o Nim, oznajmili pasterzom znajdującym się w polu,
że Jego narodziny oznaczają "radość wielką, która będzie
wszystkiemu ludowi", i że to zapowiada "pokój na ziemi",
dobrą wolę między ludźmi (Łuk. 2:10,11). Jednakże, mimo iż upłynęło
dziewiętnaście stuleci, proroctwa te się jeszcze nie wypełniły.
Świat obecnie znajduje się bardziej
w stanie pogotowia wojennego niż dawniej. Europa i Azja posiada
uzbrojone wojska składające się z kilku milionów ludzi wybranych
spośród różnych narodów. Wszystkie niemal państwa uważają za
konieczne znaczne powiększenie swoich sił zbrojnych. Na każdym
morzu znajdują się wielkie statki i okręty podwodne, których
utrzymanie wymaga zatrudnienia tysięcy ludzi i milionowych nakładów
dolarów, pomijając tu miliony dolarów już wydanych na ich budowę.
A jednak nadal planuje się więcej okrętów i samolotów wojennych
zaopatrzonych w większą ilość bomb i karabinów, niektóre z nich
pochłaniają setki lub tysiące dolarów w każdym dniu ćwiczeń.
Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych
w Sztokholmie, Szwecja, stwierdza, że rokrocznie narody wydają
w każdej minucie prawie milion dolarów uczestnicząc w wyścigu
zbrojenia się, wpływów i bezpieczeństwa.
Bez obawy można też powiedzieć, że departamenty
wojny narodów głównie interesują się i popierają obecne doświadczenia
z bombami neutronową i jądrową, międzykontynentalnymi pociskami
samosterującymi itp., widząc w takich urządzeniach efektywną
metodą prowadzenia wojny. A najnowsze doniesienia mówią, iż
ostatnio wynaleziono nową broń, która jest silniejsza, bardziej
niszczycielska i okrutniejsza od jakichkolwiek poprzednich środków
bojowych.
Co oznacza ten wielki szyk bojowy, te
przygotowania do walki licznych narodów? Dlaczego narody nie
zwolnią swoich armii i nie zdemontują okrętów, a tak marnowaną
energię nie przeznaczają dla korzyści człowieka, aby ziemia
zakwitła jak róża?
Odpowiedź jest następująca - przyczyną
jest grzech. Grzech, który zniekształcił pierwotne Boskie podobieństwo
miłości w ludzkich sercach i zakorzenił w nich przeciwne usposobienie
samolubstwa. Dziedzicznie grzech i samolubstwo przeniknęły ludzi,
jak o tym czytamy: "Oto w nieprawości poczęty jestem, a
w grzechu poczęła mnie matka moja" (Ps. 51:7). Jest to
prawda o całej ludzkiej rodzinie. Lśnimy tylko powierzchownie.
Na pokaz dajemy trochę pieniędzy na edukację pogan. Czynimy
małe przedstawienie z działalności religijnej w świecie chrześcijańskim,
ale wielkie nadwyżki bogactwa przeznaczamy na osiąganie samozadowolenia
- wydatki tylko na napoje alkoholowe przewyższają wielokrotnie
sumy przeznaczane na różnego rodzaju akcje dobroczynne.
Przez wieki świat nawoływał o "pokój,
pokój, gdy nie ma pokoju", ale jeszcze bardziej o przygotowanie
się do wojny. Dlaczego? Ponieważ pomimo blasku naszej cywilizacji
świat dobrze zna własne samolubstwo, swą chciwość i pragnienie
władzy, mądrze wnioskując, że innymi podobnie rządzi samolubstwo
i chciwość. Dlatego też, pomimo całej swej ostentacyjnej przyjaźni,
rządy świata nie ufają i nie wierzą sobie nawzajem. Teraz do:
szliśmy do punktu, w którym rozwiązanie armii byłoby rzeczą
bardzo niebezpieczną. Następnie, miliony ludzi rzucone na rynek
pracy, i tak już nasycony, byłyby bardzo niebezpieczne. A pozostawienie
miast bez opieki stworzyłoby warunki dla anarchii w każdym państwie.
Nie dążymy do pomniejszenia znaczenia konferencji i federacji
pokojowych. Po prostu staramy się zwrócić uwagę na fakty - fakty
bezsprzeczne.
Pismo Święte obrazowo przedstawia dzisiejsze
warunki. Daje nam ono słowny obraz tego, co właśnie ma miejsce:
"Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a kosy wasze na oszczepy;
kto słaby niech rzecze: Mocnym ja" i zachęca, aby dotrzymać
kroku silnym. "Niech ... przyciągną te narody na dolinę
Jozafat" - dolinę śmierci - miejsce wielkiej bitwy, w której
zakończą się rządy księcia ciemności, tej bitwy, która przygotuje
drogę dla Królestwa Mesjasza (Joel 3:9 - 13). Dzięki niech będą
Bogu za zapewnienie Jego Słowa, iż ten wielki "czas uciśnienia
jakiego nie było, jako narody poczęły być" (Dan. 12:1;
Mat. 24:21), który ogarnął świat począwszy od pierwszej części
wojny światowej, kiedy to masy zdobyły wyszkolenie lepsze niż
kiedykolwiek przedtem i nauczyły się obsługiwać wszelki sprzęt
wojskowy, będzie jedynie krótką walką!
Pismo Święte daje nam informację, że
gdyby dni te nie zostały skrócone, żadne ciało nie przetrwałoby
(Mat. 24:22). Ale na mocy ustanowienia i interwencyjnego działania
Bożego Królestwa dni te przez wybranych będą skrócone. Potem
nadejdą rządy Księcia Pokoju i, jak to poświadczają prorocy,
będzie On podobny Salomonowi, który nie prowadził żadnych wojen,
ale przed którym zginało się każde kolano w pokłonie i którego
każdy język chwalił. Jego Królestwo sprawiedliwości będzie Królestwem
pokoju, będzie ono jednak wprowadzone w czasie obecnego wielkiego
ucisku.
Ale czy Pismo Święte zaprzecza sobie?
Co miał na myśli Wielki Nauczyciel, Jezus, kiedy oświadczył:
"Nie przyszedłem dawać pokoju (na ziemi), ale miecz"
(Mat. 10:34). Ach! On proroczo wspomniał o skutkach, jakie Jego
chwalebne posłannictwo miłości i łaski przyniesie światu w czasie
rządów grzechu. Jezus dobrze wiedział, że książę ciemności będzie
się przeciwstawiał wszystkim Jego naśladowcom i Jemu samemu.
Przepowiedział więc, że ktokolwiek będzie żył pobożnie w Jezusie
Chrystusie, będzie cierpiał prześladowania - i tak też się stało.
Dowiodło tego dziewiętnaście stuleci!
Jezus wysłał swych naśladowców, podobnie
jak On sam, nieuzbrojonych, aby czynili pokój, pomagali, "ze
wszystkimi naśladowali pokoju i świątobliwości, bez której żaden
nie ogląda Pana" (Żyd. 12:14). Przestrzegał swoich naśladowców,
że "Kto mieczem walczy od miecza zginie". Jednak ich
poselstwo pokoju, miłości i nadchodzącego Królestwa, które przyniesie
błogosławieństwo całemu światu i spełni anielskie proroctwo
dane w chwili Jego narodzin - wszystko to zdaje się. gniewać
świat. Dotyczy to nie tylko ludzi podłych i niegodziwych, ale
również pobożnych profesorów tego świata, którzy wypracowali
własne schematy, plany i teorie pozostające w sprzeczności z
posłannictwem Biblii. Ciemność mniej lub więcej pomieszana z
samolubstwem nienawidzi jasności, Prawdy i miłości Bożej, nie
ukazuje się też w świetle, aby jej uczynki ciemności, samolubstwa,
samolubnej ambicji i hipokryzji nie zostały objawione.
Mistrz wiedział jakie będą skutki posłannictwa
Ewangelii w świecie i że tylko ci, którzy wypaczą kompromisami
Jego posłannictwo prawdopodobnie będą mogli żyć w spokoju, a
ci wszyscy, którzy pozostaną lojalni i wierni Jemu, będą spotwarzeni,
zniesławieni i prześladowani - "ścięci" - zarówno
literalnie, jak i symbolicznie. Dlatego też Jego słowa były
proroctwem odnoszącym się do utrapień, jakie wszyscy Jego naśladowcy
z pewnością będą przeżywali.
Co więcej, słowa Jezusa były proroctwem
odnoszącym się do narodów. Co doprowadziło nas do stopnia obecnego
ucywilizowanego barbarzyństwa? Co czyni z każdej prawie korporacji
handlowej pirata dążącego do zniszczenia każdego konkurencyjnego
przedsiębiorstwa finansowego? Co wyostrzyło umysły ludzkie do
tego stopnia, że dla większości uczciwość staje się niemożliwa,
ponieważ dostrzegają oni możliwości zdobycia zysku jedynie dzięki
nieuczciwości, a jednocześnie prawnicy nie są w stanie zapoznawać
się na bieżąco z przemyślnymi metodami oszukiwania?
Prawa, czyli doktryny Chrystusowe w
pewnym sensie ponoszą za to odpowiedzialność. Wolność, dzięki
której Chrystus czyni wolnymi swoich naśladowców, oraz światło
którym On i oni pozwalają oświecać pogrążony w ciemnocie świat,
ta wolność częściowo przyjęta przez nieuświęcone umysły i serca,
dała mądrość, która została źle zastosowana i którą nazywamy
przebiegłością i chytrością. Dowodem na to, o czym tu mówimy,
jest fakt, że narody, które nie otrzymały tego odbitego światła
chrześcijaństwa, pozostają nadal daleko w tyle. Jedynie teraz,
gdy cywilizacja chrześcijańska w swej zdegradowanej formie dociera
do tych ludzi, budzą się one, stając się konkurencją dla tak
zwanego chrześcijaństwa.
W naszej wysoko rozwiniętej koncepcji
finansów, wojny itp. celowym i godnym głębokiego namysłu będzie
pytanie: czy w ogóle możliwe będzie życie na świecie, gdy największe
umysły zajmujące się finansami przekształcą w trusty cały przemysłowo
handlowy świat i organizacje zawodowe wypowiedzą się, kto będzie
w stanie zapracować, a kto nie, na swój codzienny chleb, a liczne
miliony zamieszkujące Chiny, Indie, Japonię itp. staną się całkowicie
ucywilizowane zgodnie z nominalnym wzorcem? Czy ludy Dalekiego
Wschodu nie zawładną stosunkowo niewielką Europą i Ameryką?
Jakie są widoki na przyszłość wypełnienia się proroctwa z wersetu:
"Pokój na ziemi", dobra wola wśród ludzi? Nie mamy
żadnych perspektyw rozwiązania tego problemu przez ziemskie
siły, które zostały tu omówione. Jeśli proroctwo to będzie kiedykolwiek
wypełnione, musi nastąpić interwencja Boga w ludzkie sprawy.
SPEŁNIENIE PRAGNIEŃ WSZYSTKICH NARODÓW
Pomimo opóźnienia, zwłoki trwającej dziewiętnaście
stuleci, proroctwo tego wersetu z pewnością się wypełni i wypełni
się również przez i za pośrednictwem tego Jedynego, o którym
ogłaszali aniołowie, a narodziny którego powszechnie są obchodzone
w grudniu [Biblia wskazuje, że narodziny Jezusa miały miejsce
około 1 października - patrz książka Nadszedł czas, rozdział
drugi]. Wielki Nauczyciel pytany przez Piłata odpowiedział,
że narodził się, aby był Królem - Królem Żydowskim. Dodał też:
"Królestwo moje nie jest z tego świata" - nie jest
obecnym porządkiem spraw wśród ludzi. Jakie to prawdziwe. Wielu
z nas ma błędne mniemanie, iż nasz Odkupiciel jako Wielki Król
Chwały prowadzi przez te dziewiętnaście stuleci nieudaną walkę
z szatanem, grzechem i śmiercią. Ale dowiadujemy się z ust samego
Wielkiego Nauczyciela, że Jego Królestwo nie jest z tego świata.
Ono należy do "świata, który przyjdzie" do jego pierwszego
wieku, wieku Tysiąclecia.
Czy dowiedzieliśmy się więc, kto został
władcą tego świata? Mistrz odpowiada, że to szatan jest księciem
tego świata (Jan 14:30). On jest uzurpatorem. Władza nad ziemią
została dana rodzajowi ludzkiemu. Ale szatan zwiódł naszą rasę,
przedstawiając ciemność za światłość, stał się prawdziwym władcą,
wykorzystując ludzi jako swoje narzędzia. Jest on określany
jako "bóg tego świata" i "książę tego świata".
Dowiadujemy się też, że teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa"
(Efez. 2:2). Kiedy zwracamy uwagę na to, jak wielka część ludzkości
żyje w nieposłuszeństwie, dostrzegamy rozległość imperium kontrolowanego
przez księcia ciemności. I kiedy widzimy tych stosunkowo nielicznych,
którzy są żołnierzami krzyża i naśladowcami Baranka, spostrzegamy,
że, jak to powiedział Mistrz, iż. w tym czasie niewielu będzie
Jego prawdziwych naśladowców.
Wielu zakłopotanych i zdezorientowanych
może zapytać: jaka zatem jest nadzieja na wypełnienie się wersetu:
"Pokój na ziemi" i dobra wola wśród ludzi? Odpowiadamy,
że jest nią nasz Mistrz, który sam oświadczył, iż nie jest Księciem
tego świata, zapewniając nas też, że Jego Królestwo przyszłego
wieku zostanie zaprowadzone w mocy i wielkiej chwale. I chociaż
jego początkowe ujawnienie okryte będzie chmurami, ciemnością,
czasem ucisku, jakiego nigdy dotąd nie było, to przecież rządy
Jego będą chwalebne, zwycięskie i wieczne. "Weźmie moc
Swoją wielką i ujmie królestwo". "Bo on musi królować,
pókiby nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego. A
ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest śmierć".
"Aby w imieniu Jezusowym wszelkie się kolano skłaniało
... wszelki język aby wyznawał" (Obj. 11:17; 1 Kor. 15:25,
26; Filip. 2:10, 11). Zwycięstwo Emanuela oznacza obalenie szatana
i grzechu - potarcie głowy węża (1 Moj. 3:15; Rzym. 16:20).
Na początku chwalebnego panowania Chrystusa szatan zostanie
całkowicie związany a przy jego końcu zniszczony przez śmierć
drugą razem z tymi wszystkimi, którzy umiłują niesprawiedliwość,
pomimo iż otrzymają pełną władzę i wszelkie możliwości uwolnienia
się z sideł grzechu i śmierci. A wtedy naprawdę cały świat będzie
głosił chwałę Boga. Nie będzie więcej żadnych dysonansów. Jak
zapewnia nas Pismo Święte, nie będzie więcej płaczu, boleści
i śmierci - wszystkie następstwa grzechu i śmierci przeminą
(Obj. 21:4), "albowiem pierwsze rzeczy pominęły".
Wszystko, co wchodzi w skład tego wielkiego
planu zbawienia nakreślonego przez Słowo Boże, jest rozsądne.
Decydujące próby wybranego Kościoła były konieczne, aby jego
członkowie mogli jako wierni i miłosierni kapłani Boga i Chrystusa,
stowarzyszeni z Nim w Jego królewskiej chwale, stać się narzędziem
Bożym w udzielaniu pomocy rodzajowi ludzkiemu w podnoszeniu
się ze stanu upadku, który jest rezultatem przeszło sześciu
tysięcy lat grzechu i w wyzwalaniu się spod szkodliwego wpływu
szatana, księcia ciemności. To wykona się w ciągu tysiąca lat,
które zastrzeżone są przez Biblię jako okres władzy Mesjasza
(Obj. 20:6) - okres ani zbyt długi, ani też zbyt krótki dla
ukończenia tego wielkiego dzieła zbawienia świata.
Dobrze mógłby ktoś powiedzieć: jeśli
potrzeba było dziewiętnastu stuleci na rozwinięcie Kościoła,
o ile więcej czasu będzie wymagało podniesienie świata? Na to
odpowiadamy, że podniesienie świata z upadku do stanu natury
duchowej i chwały nie jest celem Boskim, jest nim raczej przywiedzenie
go do stanu błogosławieństw restytucji na doprowadzonej do doskonałości
ziemi. Właśnie z powodu znacznego wywyższenia Wybrańców wymagane
było takie krzyżowe doświadczenie posłuszeństwa w poświęceniu
aż do śmierci. Kiedy książę ciemności zostanie związany a Słońce
Sprawiedliwości wzejdzie lecząc swoimi promieniami (Mal. 4:2),
ciemności grzechu i smutku szybko się rozproszą.
Z pewnością jedno stulecie takiego błogosławionego
wpływu na świat w czasie rządów Pośrednika zdziała cuda, przynosząc
także takie wynalazki, pocieszenie i błogosławieństwo, o których
dotąd nikomu się nie śniło. Nastąpi również stopniowe wzbudzenie
tych wszystkich, którzy posnęli w śmierci. Jak zapewnia nas
o tym Pismo Święte, powstaną oni z więziennego domu śmierci;
powstaną, by mogli zapoznać się z prawdziwym Bogiem i Jego chwalebnym
Synem, Jezusem, Odkupicielem oraz z zasadami sprawiedliwości
pozostającymi w sprzeczności z regułami grzechu.
Nie możemy przypuszczać, że wymagane
będzie, aby większość ludzi pozostających w takich warunkach
długo czekała, rozważając wartość błogosławieństw zaoferowanego
im życia wiecznego i restytucji. Ruch ku górze, zmartwychwstanie,
podniesienie z upadku, odrodzenie będą szybko postępować, podczas
gdy powstawać będzie z grobów pokolenie za pokoleniem, ciesząc
się z uczestnictwa w podobnych przeżyciach. Ostatecznie wszyscy
powstaną, ponieważ miłość Boska zapewniła nam to przez śmierć
naszego Odkupiciela, który z przyjemnością wykonał wolę Ojca
i chwalebnie został nagrodzony ogromnym wywyższeniem do stanu
Boskiej chwały, zaszczytów i nieśmiertelności.
Osiągnięcie stanu dobrej woli przez
ludzi będzie oznaczało dojście do doskonałości ludzkiej, włączając
doskonałość charakteru. Bóg jest Miłością. I kiedy nasi pierwsi
rodzice zostali stworzeni na ziemskie podobieństwo Boga, miłość
była zapewne dominującą zaletą ich charakterów. Samolubstwo,
jakie dziś oglądamy, jest w większości wypadków wynikiem dziedziczenia
a wszystkie zwyczaje życiowe są z nim w zgodzie, stale powiększając
jego wagę i panowanie nad ludzkością. Ale wraz z nadejściem
nowego Króla i nowymi rządami sprawiedliwości, nastąpi chwalebne
podniesienie i przeobrażenie.
Stopniowo, w czasie tysiącletniego panowania
Mesjasza nad światem, zło samolubstwa zostanie ludziom objawione
i przeciwstawione pięknu świętości oraz miłości. Przez Chrystusa,
nagrody restytucji podniosą wszystkich posłusznych i chętnych
z rodzaju ludzkiego z grzechu i samolubstwa do stanu świętości
i miłości. Wtedy zwycięży wszędzie, dzięki miłości, prawdziwa
istota człowieka - dobra wola w stosunku do innych, ponieważ
Boskie prawo, prawie całkowicie usunięte w cień pod panowaniem
grzechu, zostanie ponownie zapisane w ludzkiej naturze; a prawo
to jak wszyscy wiemy głosi: "Wszystko tedy cobyście chcieli,
by wam ludzie czynili, tak i wy czyńcie im"; "Będziesz
miłował Pana, Boga twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej
duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej; a bliźnie go twego
jako siebie samego" (Mat. 7:12; 22: 37 - 39). Drodzy przyjaciele
jakże radujemy się z tej prawdy; jakże cieszymy się, że wszystkie
okropne zafałszowania nałożone na nas podczas ciemnych wieków
mówiące o okrucieństwach Boskich i wiecznych torturach piekielnych
nie są prawdziwe!
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" `88(178).
|