Jak to wskazuje kontekst, Pan Jezus przemawiał
do nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów, którzy starali się "podchwycić
Go w słowie," czyli usidlić pod względem techniki lingwistycznej.
Starając się sprzeciwić Jezusowi, ci nauczeni w Piśmie i Faryzeuszowie,
robili co tylko mogli aby Jezusa zdyskredytować, lub ośmieszyć
w Jego rozumowaniu. Aby tego dopiąć posługiwali się nawet argumentami,
w które sami nie wierzyli. Jest to bardzo niebezpieczna metoda.
Bez względu jak słuszną w naszym mniemaniu byłaby nasza sprawa,
nie wolno nam nadużywać języka, aby tylko podtrzymać to, co
nam się zdaje być prawdą.
Być może ci Faryzeuszowie mówili między
sobą: "Musimy użyć jak najmocniejszych argumentów aby pokonać
tego Nazarejczyka. On sam używa silnej mowy, więc musimy podtrzymać
naszą stronę sporu, a nie ustąpić." Takie stanowisko nie
usprawiedliwiało ich niegodziwego postępowania, ponieważ gruntem
stolicy Bożej jest sprawiedliwość, przeto każdy wysiłek w kierunku
wykorzystania drugiego w jakikolwiek sposób, sprowadzi niechybną
karę.
Z powodu częstych uwag, jakie Jezus
wypowiadał na temat używania języka, rozumiemy, że wielu z tych,
z którymi Jezus się stykał, znajdowali się pod tym względem
w bardzo złym stanie. Nauczeni w Piśmie i Faryzeuszowie przypisywali
Jezusowi złą siłę i oświadczali, że jest narzędziem szatana
- że szatan mówi przez Niego itp. Z początku Jezus mówił im
w znaczeniu ogólnym, że zwodzą samych siebie. Później, napominał
i gromił ich surowo, wykazując przewrotność ich argumentów.
Łącznie z naszym tekstem, Jezus powiedział im, że ze swych mów
będą usprawiedliwieni lub potępieni ; to jest, będą traktowani
według ich własnych słów, ćwiczeni w sprawiedliwości i sprowadzeni
do prawdziwej reformy, albo w razie nieposłuszeństwa będą ukarani.
Moc Języka
Ludzie są jedynymi istotami na ziemi mogącymi
mówić - wyrażać swe myśli bądź słowem bądź pismem. Lud Boży
zdaje sobie coraz więcej sprawę z mądrości orzeczenia Słowa
Bożego, że język choć jest małym członkiem, jest jednak najniebezpieczniejszym
ze wszystkich członków, ponieważ ma największy wpływ. "Jeśli
kto nie upada w słowie, ten jest doskonałym mężem" (Jak.
3:2). Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jakie mogą być wyniki
naszych słów. Wpływ ich może sięgać niekiedy aż do krańców ziemi,
przeto należy nam zawsze zastanowić się nad tym co mamy mówić
i upewnić się czy słowa nasze są ku chwale Boga, czy Jego niesławie,
czy wzbudzą one w umysłach drugich dobre, czy złe myśli, lub
uczucia.
Bóg w mądrości Swej uznał za stosowne
stworzyć nas tak, że nasze dzisiejsze postępowanie ma dużo do
czynienia z naszym jutrzejszym charakterem. Tym sposobem zawsze
budujemy albo burzymy nasz charakter. Dobrze by było aby o fakcie
tym wszyscy wiedzieli. Nie tylko ludzie światowi, ale i chrześcijanie
powinni zasadę tę rozumieć. Chrześcijanie są teraz na próbie
osiągnięcia chwały, czci i nieśmiertelności, przeto przez niebaczne
rozsądzanie swych słów mogą utracić wielką nagrodę, o którą
się ubiegają.
Dzień Sądny
Dla większego nacisku Jezus oświadczył, że
z każdego niepożytecznego słowa - z bezpożytecznych lub szkodliwych
mów - musi być zdany rachunek w dzień sądny. Według nauki Pisma
świętego wierzymy, że tym sądnym dniem dla Kościoła jest obecny
wiek Ewangelii. Chcąc należeć do klasy Kościoła, mamy codziennie
przystępować do Niebieskiego Ojca z modlitwą: "Odpuść nam
nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom." Musimy
nie tylko zdawać rachunek codziennie, ale mamy jeszcze pamiętać,
że przy końcu naszej drogi nastąpi ogólne zsumowanie. Nie mamy
przez to rozumieć, że po skończeniu naszego ziemskiego biegu
będziemy stawieni w rzędzie i kwest jonowani względem każdego
naszego słowa i doświadczenia, ale że każdy kto zetknie się
z prawdą ma możność budować, albo też burzyć swój charakter
i że charakter jaki będzie miał przy końcu swej pielgrzymki,
zadecyduje o jego losie. Jak pilny uczeń uczy się codziennie
zadawanych mu lekcyj, aby się odpowiednio przygotować do generalnego
egzaminu przy końcu roku, tak powinien też czynić uczeń w szkole
Chrystusowej. Mistrz nasz ćwiczy nas codziennie, lecz przy końcu
nastąpi zsumowanie - egzamin.
Bez wątpienia, w każdym z nas znajdują się rzeczy, w których
Bóg nie ma upodobania; albowiem ten skarb nowego umysłu znajduje
się w słabym naczyniu glinianym, a przeto nie możemy zawsze
czynić tego cobyśmy sami chcieli. Jednakowoż poświęciliśmy się
aby służyć Bogu i być wiernymi w czynieniu Jego woli. Przeto
Bóg obchodzi się teraz z nami i ćwiczy nas przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Jezus ostrzega nas, że język jest bardzo ważnym
członkiem naszego ciała i że mamy baczyć jak go używamy, ponieważ
będzie to miało wiele do czynienia z ostatnią decyzją, przy
końcu wieku Ewangelii, gdy nadejdzie czas porachunku. Wtedy
zostanie zadecydowane, czy jesteśmy godni najwyższej chwały-współdziedzictwa
z Chrystusem-czy też będziemy tylko sługami tej klasy, czy wreszcie
okażemy się niegodni żywota na jakimkolwiek poziomie egzystencji.
Pańska Ocena Obmówcy
Należy pamiętać, że oprócz ogólnego zsumowania,
jakie będzie w przyszłości, jest pewne liczenie się z nami już
teraz. Nasz Pan powiedział, że język jest tak ważnym członkiem,
iż odzwierciedla stan serca dokładniej aniżeli jakikolwiek inny
członek. Ręka może uczynić coś dobrego, lecz serce może być
zupełnie odmienne od tego co ręka czyni. Faktycznie, ręka może
wcale nie wyrażać istotnego uczucia serca. Natomiast język,
prawie zawsze wypowie to co się kryje w sercu. Przeto przez
nasze słowa my codziennie, albo budujemy nasz charakter, albo
go rujnujemy.
Poza złą mową i oszczerstwem kryje się
duch nienawiści. Według nauk Jezusa jest to zabójstwem. Przy
końcu wieku żydowskiego, nauczeni w Piśmie i Faryzeuszowie,
krytykowali i oczerniali Jezusa. Aczkolwiek według ich znajomości
zakonu, oni wiedzieli, że będą odpowiedzialni za swoje czyny,
to jednak nie rozumieli tego, że będą sądzeni według swych słów.
Tak samo będzie w sądnym dniu świata
- w Tysiącleciu. Ludzkość będzie odpowiedzialna, nie tylko za
swoje czyny ale i za wszystkie swe mowy. Różnica będzie tylko
w tym, że ludzie będą wtedy mieli lepszą sposobność, aniżeli
gdyby byli sądzeni teraz. Każdy będzie zmuszony czynić dobrze,
przeto potrzebnych lekcyj nauczy się każdy o tyle prędzej. Ludzie
będą wtedy odpowiedzialni za swe słowa. Ci co "nie wiedzą
odniosą mniej karania," ale ci co "wiedzą a nie czynią"
- nie postępują według swej znajomości, odniosą więcej karania.
Munsztuk w Usta
Może się zdarzyć, że pod wpływem nagłej pokusy,
ktoś z ludu Bożego, znajdujący się teraz na sądzie, mógłby wypowiedzieć
coś, coby się Panu wcale nie podobało. Musimy się jednak uczyć
aby nie wypowiadać nic bezmyślnie; musimy się uczyć, aby liczyć
się z naszymi słowami. Będąc sługami Bożymi, powinniśmy dobrze
baczyć na nasze postępowanie, aby służba nasza była możliwie
jak najlepszą. Powinniśmy nie tylko chcieć dobrze czynić, ale
mamy się starać okiełznać nasz język. Wszelkie śluby, postanowienia
i ograniczenia, jakimi staramy się ukrócać nasz język, mogą
być uważane za munsztuk, przy pomocy którego jesteśmy zdecydowani
przywieść samych siebie do zupełnego posłuszeństwa woli Bożej.
Dokąd szatan i jego zastępcy są na wolności,
poświęceni Pańscy muszą się mieć na baczności aby nie grzeszyć
językiem swoim. Szatan i jego aniołowie starają się wywrócić
tych, co oddali się Bogu i podchwycić ich w słowie. Wiedząc
o tym, musimy pilnie czuwać aby nie dać się im usidlić. Jak
to Psalmista powiedział: "Włożę munsztuk w usta moje, póki
niepobożny będzie przede mną" - Ps. 39:2.
Ważna Lekcja Dla Wszystkich
Aczkolwiek nasz Pań oświadczył, że ludzie
powinni zdawać sobie liczbę z każdego szkodliwego słowa, jednak
On odnosił się więcej do uczuć kryjących się poza słowami. Niegodziwe
uczucia serc ludzkich sprawiały przykrość Jezusowi. On wiedział,
że stan serca nauczonych w Piśmie i Faryzeuszów przyniesie im
szkodę.
Nic nie jest tak ważnem pomiędzy ludem
Bożym jak to aby się nauczyli być sprawiedliwymi. Choć należy
być miłym, łagodnym, szczodrobliwym, to jednak sprawiedliwość
jest najgłówniejszą podstawą charakteru. Wszelka miłość, lub
uprzejmość, nie oparta na sprawiedliwości, nie jest ani zadawalniającą
ani przyjemną Bogu. W obchodzeniu się z drugimi, chrześcijanin
nie będzie myślał, co moi bliźni zezwolą zabrać im?, ale: jakie
są prawa drugich i czego Pań Bóg ode mnie wymaga abym czynił.
Jest rzeczą naturalną, że każdy człowiek
we wszelkiej sprawie uznaje swoje prawa; lecz upadła natura
ludzka nie jest skora do uznawania praw drugich ludzi. Jedną
z najważniejszych lekcyj dla poświęconych jest, aby nauczyli
się czynić drugim to, co by chcieli aby drudzy im czynili -
zwyczajną sprawiedliwość.
Obawiamy się, że wielu z poświęconych
chrześcijan nie zdaje sobie sprawy z tego, że regułą dla nowej
natury jest "Złota Reguła," do której należy się możliwie
jak najściślej stosować. Chrześcijanie nie mają czynić drugim
nic takiego, czego by nie chcieli aby drudzy im czynili. Obowiązkiem
Nowego Stworzenia jest doprowadzić ciało do takiego posłuszeństwa,
aby we wszystkich swoich uczynkach i słowach a nawet myślach
rządziło się tylko sprawiedliwością. Człowiek musi być wpierw
sprawiedliwym w myślach, zanim może być właściwie sprawiedliwym
w swojem postępowaniu. Kto myśli niesprawiedliwie, ten też będzie
niesprawiedliwie postępował, pomimo wysiłków aby tego nie czynić.
Skarb Serca
Rozumiejąc że Kościół stoi przed trybunałem
Boskiego sądu, pod osobistym nadzorem naszego Pana i że według
Jego oceny nasze słowa są kryterium sądu, musimy być bardzo
ostrożni aby nie gwałcić podstawowej zasady, według której nastąpi
Pańska decyzja. Słowa Jezusa zapisane u Mateusza 12:34-36, dowodzą,
że tak serce jak i usta znajdują się pod ścisłą obserwacją wszystko
widzącego oka. Jak koniecznem więc jest aby serce było zawsze
w dobrym stanie, aby słowa ust naszych mogły być przyjemne Bogu
i naszemu Panu.
W określeniu naszego Pana, serce jest
przedstawicielem charakteru, a usta jego wskaźnikiem. Słowo
serce w Piśmie świętym niekiedy odnosi się do umysłu, lub uczuć.
Z obfitości umysłu - myśli, lub z obfitości wewnętrznych uczuć
usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbu umysłu swego wynosi
rzeczy dobre. Nie trzeba jednak zapominać, że wszyscy ludzie
są z natury grzesznymi, przeto wszyscy są w pewnej mierze złymi.
Bóg nie daje Swego uznania nikomu, znajdującemu się pod wyrokiem
śmierci. Chociaż rodzaj ludzki jest grzesznym, jednak są jeszcze
tacy co są stosunkowo dobrymi - którzy pomimo odziedziczonych
niedoskonałości i rożnych wad ich upadłej natury, pragną być
w harmonii z Tym, który jest doskonałym w dobroci.
Nie znajdujemy w Piśmie świętym nic
takiego, co by uczyło o zupełnym i beznadziejnym zdegradowaniu
- co by twierdziło, że w ludziach nie masz absolutnie nic dobrego.
Chociaż nikt nie jest doskonałym, to jednak są ludzie dobrej
woli, dobrych intencji. Takimi wzniosłymi charakterami odznaczali
się święci ojcowie - Abel, Enoch, Noe, Abraham, Izaak, Jakub,
Mojżesz, prorocy Izraelscy i wielu innych, którzy byli wierni
Bogu i zasadom sprawiedliwości.
Klasa Uznana Przez Boga
W wieku Ewangelii znajdują się także niektórzy
co mogą być nazwani dobrymi. Tak w krajach pogańskich jak i
chrześcijańskich znajdują się jednostki unikające nieprawości
i starające się czynić dobrze. Jednakowoż aby w obecnym wieku
otrzymać uznanie Boga, człowiek musi się zbliżyć do Niego przez
Jezusa; ponieważ innych Bóg nie przyjmuje. Nie przyjmie żadnego
człowieka, którego serce nie jest szczere, który nie ma dobrych
intencyj i nie udowodni wierności Bogu i zasadom sprawiedliwości.
Przeto jeżeli mamy powód o kim wierzyć,
że został przyjęty od Boga i spłodzony z Ducha świętego, nie
powinien być dłużej uważany za "dziecko gniewu jak drudzy,"
ale za domownika wiary. Taki pomimo słabości cielesnych jest
dobrym w sercu, bo inaczej Bóg nie przyjąłby go. W takim człowieku
odbywa się ustawiczna walka pomiędzy nową wolą a cielesnymi
pragnieniami.
Zastanawiając się nad tymi co są dobrymi
w sercu, widzimy że wszyscy mniej, lub więcej mają ciała niedoskonałe.
Czyż mamy tedy zaniechać naszych zabiegów o zdobycie nagrody,
z powodu że nie możemy postępować doskonale? Wcale nie! Bóg
zapewnia nas, że On patrzy na serce, a nie ciało i że On uczynił
bardzo łaskawe zarządzenie przez Jezusa Chrystusa, które zmywa
niedoskonałości ciała. "Krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego,
oczyszcza nas od wszelkiego grzechu" (l Jan 1:7). Przeto
każde dziecko Boże może śmiało przystąpić do tronu łaski, aby
uzyskać miłosierdzie i pomoc w każdej potrzebie.
Co Wolisz, Wióry Czy Jabłka?
Dobrymi rzeczami, jakie dobry człowiek wynosi
ze skarbca serca swego, będą rzeczy, jakie on do serca swego,
od czasu do czasu wkłada. Psalmista tak się wyraża o dobrym
człowieku: "W zakonie Pańskim jest kochanie jego, a w zakonie
Jego rozmyśla we dnie i w nocy." A na innym miejscu mówi:
"Uprzedzają straż nocną oczy moje, przeto abym rozmyślał
o wyrokach Twoich," o zakonie i przykazaniach - nie tylko
o literze ale o duchu zakonu Bożego. Uczuciem naszego serca
powinno być pragnienie aby, na ile to możliwe, w każdej sprawie
osiągnąć zmysł Boży. A kto z całego serca pragnie być w jedności
z Bogiem i dąży do osiągnięcia w swoim charakterze podobieństwa
Jego obrazu, ten będzie rozmyślał tylko o rzeczach dobrych,
czystych i świętych. - Ps. 1:2; 119:148; Filip. 4:8.
Przez rozmyślanie o rzeczach dobrych,
umysł człowieka napełnia się dobrem. Czyje usta skłonne są do
mówienia o rzeczach złych, tego człowieka usposobienie jest
złe, umysł zapełniony złem. Czym kto zapełnia swój umysł, o
tym będzie też najczęściej mówił. Zły skarbiec ujawni się, nawet
pomimo wysiłków aby go ukryć; podobnież ujawni się i dobry skarbiec,
albowiem umysł może utrzymać tylko pewną miarę swej zawartości.
- Łuk. 6:45.
Pewien ojciec widział jak jego syn czytał
nowelkę. Wiedział że syn jego lubował się w tego rodzaju powiastkach.
Raz wezwał chłopca do siebie i rzekł mu: "Jasiu, weź ten
kosz z jabłkami, wyjmij z niego jabłka i napełnij kosz wiórami."
Syn uczynił, jak mu ojciec rozkazał. Gdy powrócił, ojciec rzekł:
"Teraz włóż do tego kosza jabłka." Syn na to odpowiedział,
że tego uczynić nie może, gdyż w koszu nie ma dosyć miejsca
na jabłka, bo tam są wióry. Wtedy ojciec rzekł: "To właśnie
co ty synu czynisz ze swoim umysłem. Zapełniasz swój umysł wiórami,
a gdy będziesz chciał włożyć do niego jabłka, nie będzie na
nie miejsca." Podobnież ma się sprawa i z każdym z nas.
Jeżeli napełniamy nasz umysł żartami, głupimi mowami itp., nie
możemy zapełniać go rzeczami Ducha świętego. - Ef. 5:1-7.
Wielu z poświęconych znajdują, że choć
serca ich są dobre, to w ciałach ich jest skłonność do rzeczy
niedobrych. Stąd zachodzi potrzeba ustawicznej walki pomiędzy
ciałem a duchem, co do tego jakimi rzeczami ma być skarbiec
serca zapełniony, wiórami, że się tak wyrazimy, czy też jabłkami.
Każde Nowe Stworzenie musi zadecydować, czym jego umysł ma być
napełniony - w jakim towarzystwie chce się obracać; gdzie, ma
chodzić a gdzie nie chodzić; co ma czytać a czego nie czytać;
pod jaki wpływ ma się poddawać a jakiego unikać, itd. Jeżeli
kto zauważył, że w przeszłości składa do skarbca serca swego,
w pewnym stopniu, złe rzeczy, to teraz powinien się starać ich
się pozbyć. Jeżeli umysł jego był zapełniony żartami i błahostkami,
rzeczami jakie nie przystoją na dziecko Boże, powinien starać
się rzeczy te odrzucić od siebie.
Jak Się Buduje Charakter
Można jeszcze dodać, że istnieje pewne pokrewieństwo
pomiędzy składaniem dobrego skarbu w naszym umyśle, a składaniem
skarbu, o którem mówił Jezus: "Ale sobie skarbcie skarby
w Niebie" (Mat. 6:20). Przez składanie skarbu w naszym
umyśle i sercu, my budujemy swój charakter. Gdy kto uda się
do czyjegoś domu i zobaczy jakie rzeczy są w nim nagromadzone,
może łatwo odgadnąć, w jakim kierunku umysł tego człowieka jest
skierowany. Upodobania danego człowieka ujawniają jego charakter.
Tak samo jest z nami; rzeczy jakie w sobie wyrabiamy, wskazują
na nasz charakter.
Gdy nam przyjdzie zdać rachunek z naszej
działalności jako Nowe Stworzenia, charakter nasz zadecyduje,
czy będziemy uznani za godnych znaleźć się w maluczkim stadku.
Tylko ci, co skarbili sobie skarby charakteru przypodobanego
obrazowi Pana naszego Jezusa Chrystusa, będą godni dostąpić
dziedzictwa w Królestwie Niebieskim. Wieczność nasza zależeć
będzie od tego, w jaki sposób teraz używamy nasz umysł, to jest
jakimi myślami go zapełniamy. Kto pielęgnuje dobre myśli, dostąpi
błogosławieństwa nie tylko w obecnym życiu ale i przez całą
wieczność.
Nasza pierwsza troska powinna być o
nasze serce - aby jego uczucia i władze znajdowały się zawsze
pod kontrolą łaski Bożej; aby zasady prawdy i sprawiedliwości
miały w nim naczelne miejsce i aby słuszność, miłosierdzie,
szlachetność, pokora, wstrzemięźliwość, wiara, braterska uprzejmość,
miłość, najwyższa cześć ku Bogu i Chrystusowi a gorąca miłość
do wszystkiego co piękne i święte, były ustalonymi zasadami
naszego życia. Gdy te zasady będą utwierdzone w sercu, nie będzie
nam trudno kontrolować naszego języka, bo z dobrego skarbca
serca naszego, usta wymawiać będą słowa prawdy, powagi, mądrości
i łaski.
- artykuł zaczerpnięto z "Watch
Tower" 1914 (5517).
|