ZACYTOWANY werset dostarcza materiału do
przemyśleń, ponieważ w wersecie tym Jezus przedstawia warunki
uczniostwa stosownie do tematu: Pójście za Jezusem. Werset ten
podaje trzy rodzaje czynności, które stanowią części niniejszego
artykułu.
1. SAMOZAPARCIE
Pierwszą z tych czynności jest samozaparcie
wyrażone słowami "niechajże samego siebie zaprze".
Samozaparcie nie jest torturowaniem siebie, jak sądzą ci, którzy
świętość sprowadzają do samotortury.
I tak, w pogańskich Indiach za świętego
uważa się tego, kto torturuje siebie na różne sposoby: pości
aż do zupełnego wyczerpania, nieustannie modli się dzień i noc,
trzyma rękę w górze przez długi czas, stoi na jednej nodze przez
wiele dni, przebija się nożami, kładzie się i toczy z boku na
bok i z brzucha na plecy przez wiele miesięcy i lat do czasu
aż przetoczy się z północno-zachodniej granicy Indii do północno-wschodniego
wybrzeża (lub odwrotnie)!
W systemie rzymskokatolickim pewne przejawy
takiego surowego trybu życia są uważane za dowód świętości,
jak na przykład codzienne smaganie nagich pleców biczami zakończonymi
kawałkami kości, metali lub kamieni, powodujące ropiejące rany
(tak czynią zakonnicy trapiści), spożywanie zepsutej lub innej,
odrażającej dla zmysłu smaku, żywności (tak czynił Franciszek
z Asyżu), noszenie skąpej prostej odzieży oraz mieszkanie w
skromnym przytułku w zimnie, chodzenie boso po śniegu, mieszkanie
w ciasnych, nie wentylowanych, cuchnących i brudnych celach,
praktykowanie niehigienicznych nawyków osobistych itp.
Formą umysłowego samozaparcia jest zapewne
czynienie bezsensownych rzeczy przez niektórych zakonników i
zakonnice, takich jak sadzenie roślin korzonkami do góry a liśćmi
do ziemi oraz wykonywanie bezcelowych zadań, czyli wykonywanie
ich w najbardziej niedogodny sposób, by nauczyć się ślepego
posłuszeństwa wobec przełożonych.
Nawet niektórzy protestanci podejmują
ascetyczne formy nie mając na względzie jakiegokolwiek praktycznego
celu, np. niepotrzebne posty, żywienie się bardzo skąpą dietą,
unikanie wielu nieszkodliwych wygód domowych i strojów o dobrym,
lecz nie ekstrawaganckim smaku.
U źródła tych wszystkich form ascetyzmu,
z których żadna nie znajduje usprawiedliwienia w naukach i przykładzie
Jezusa i Apostołów (którzy z pewnością są naszymi przykładami
samozaparcia), tkwi samotortura. Święty Paweł jednoznacznie
potępia zakonny ascetyzm jako fałszywe samozaparcie (Kol. 2:18,
20-22). Nawet ci, którzy praktykują wyżej opisane torturowanie
siebie, szczerze przyznają, że rzeczy takie nie odpowiadają
naturalnym pragnieniom i skłonnościom człowieka - co nie czyni
ich przedmiotem biblijnego samozaparcia. Są one tylko i wyłącznie
torturowaniem samego siebie całkowicie pozbawionym aprobaty
i przykładu w Biblii, która zaleca posty zupełnie odmienne w
duchu i celu od tych opisanych wyżej.
Istota biblijnego samozaparcia
Skoro zatem samotortura (czynienie rzeczy
budzących uczucie odrazy w ludzkiej naturze) nie jest biblijnym
samozaparciem, co według Biblii jest samozaparciem? Jest nim
odmowa ze strony poświęconych zaspokajania właściwych naturalnych
ludzkich uczuć wobec siebie i świata, jeśli uleganie im szkodzi
oddaniu się sprawie Bożej.
Właściwe naturalne ludzkie uczucia to
nasze właściwe uczucia samolubne i społeczne. Właściwe samolubne
uczucia obejmują właściwe zamiłowanie do dobrej opinii o sobie
i innych, zamiłowanie do odpoczynku, bezpieczeństwa, ukrywania
rzeczy przynoszących ujmę, do samoobrony, agresywności, przezorności,
jedzenia, picia, zdowia i życia. Właściwe uczucia społeczne
to miłość do płci przeciwnej, męża lub żony, dzieci, rodziców,
braci i sióstr, przyjaciół, domu i ojczyzny.
Są także właściwe uczucia naturalne,
które w mniejszym lub większym stopniu łączą w sobie uczucia
samolubne i społeczne. Każde z tych uczuć indywidualnie lub
w połączeniu z innymi może być zaspokajane w sposób grzeszny.
Dla niepoświęconych całkowicie właściwym jest realizowanie tych
naturalnych uczuć pod warunkiem, że jest to zgodne ze sprawiedliwością;
stają się one niewłaściwymi dopiero wówczas, gdy są zaspokajane
w sposób grzeszny, przeciwko sprawiedliwości.
Niegrzeszne realizowanie tych skłonności
jest także właściwe dla poświęconych pod warunkiem, że nie gwałcą
w ten sposób swego poświęcenia; poświęceni mogą czynić takie
rzeczy, np. korzystać z jedzenia, picia, odpoczynku, snu, lekarstw,
unikać niebezpieczeństw, wykazać przezorność, bronić siebie,
stosować zasady długowieczności, doceniać płeć przeciwną - męża
lub żonę, dzieci, rodziców, braci i siostry, przyjaciół, dom
i ojczyznę. Mogą czynić to tak długo, jak długo nie gwałcą swego
poświęcenia. Lecz gdyby realizowali te skłonności zaniedbując
lub szkodząc swemu poświęceniu, tzn. studiowaniu, praktykowaniu
i głoszeniu Prawdy, znoszeniu związanych z tym doświadczeń,
analizowaniu samego siebie, czujności i modlitwie - gwałcą biblijne
samozaparcie.
Innymi słowy, zapieranie samego siebie
nie jest celem samym w sobie (jak utrzymują torturujący samych
siebie twierdząc, że ich samotortura jest samozaparciem), jest
ono jedynie środkiem do celu, a celem tym jest pełnienie Bożej
woli przyjętej przy poświęceniu w używaniu naszego ludzkiego
wszystkiego w studiowaniu, praktykowaniu i głoszeniu Prawdy,
wiernym znoszeniu związanych z tym doświadczeń i właściwym analizowaniu
siebie, czujności i modlitwy.
Celem samym w sobie nie jest też zapieranie
się świata; jest ono jedynie środkiem do tego samego celu (co
samozaparcie), tzn. pełnienia Bożej woli w studiowaniu, praktykowaniu
i głoszeniu Prawdy, przy wiernym znoszeniu związanych z tym
doświadczeń itd.
Samozadowolenie przeciwieństwem samozaparcia
Jeśli poświęceni zaspokajają te właściwe
naturalne ludzkie uczucia zaniedbując i szkodząc swemu poświęceniu
(tzn. zaniedbując i szkodząc studiowaniu, praktykowaniu i głoszeniu
Prawdy, wiernemu znoszeniu związanych z tym doświadczeń, samoanalizowaniu,
czujności i modlitwie), praktykują przeciwieństwo samozaparcia
- tzn. samozadowolenie - kosztem studiowania, praktykowania
i głoszenia Prawdy, wiernego znoszenia związanych z tym doświadczeń
itp.
Dla przykładu: jeśli ktoś unika głoszenia
Prawdy, ponieważ może to doprowadzić do utraty szacunku u innych,
wygód, bezpieczeństwa, zdrowia, interesów, spokoju w rodzinie,
przyjaciół itp., gwałci zalecane w Biblii samozaparcie, które
w swym poświęceniu zgodził się praktykować. Także jeśli jakiekolwiek
z takich lub innych względów skłonią go do zaniedbywania studiowania
i praktykowania Prawdy, zaniechania czujności i modlitwy oraz
unikania wiernego znoszenia doświadczeń towarzyszących takiemu
studiowaniu i praktykowaniu - to także unika praktykowania samozaparcia
i praktykuje samozadowolenie.
Podsumowując: Dla poświęconych samozaparcie
oznacza powiedzenie Nie właściwym samolubnym i społecznym uczuciom
zawsze wtedy, gdy domagają się one zaspokojenia kosztem studiowania,
praktykowania i głoszenia Prawdy, czujności i modlitwy oraz
wiernego znoszenia towarzyszących doświadczeń.
Samozaparcie nie jest celem samym w sobie,
lecz jedynie środkiem do celu, czyli wypełniania aktywnych elementów
poświęcenia, tzn. studiowania, praktykowania i głoszenia Prawdy
oraz wierności w analizowaniu samych siebie, czujności, modlitwie
i znoszeniu towarzyszących doświadczeń. Jest to jednak bardzo
potrzebna zaleta, gdy bowiem nie ma samozaparcia, nie można
realizować konstruktywnych elementów poświęcenia.
Powód jest bardzo prosty: nasze samolubne
i społeczne uczucia należą do naszej ludzkiej natury, jako takie
odciągają one uczucia od rzeczy duchowych (po które w poświęceniu
mamy sięgać) i skupiają je na teraźniejszych rzeczach ziemskich
(z których w poświęceniu zgodziliśmy się zrezygnować, by zdobyć
rzeczy duchowe). Innymi słowy, aspiracje duchowe i ziemskie
biegną w dwóch przeciwnych kierunkach. Jeśli realizujemy te
pierwsze, zaniedbujemy te drugie; a jeśli realizujemy te drugie,
zaniedbujemy te pierwsze (Gal. 5:16,17; Kol. 3:1-3). Każdy przypadek
zadowalania siebie kosztem naszego poświęcenia jest bowiem pogwałceniem
samozaparcia i czyni nas niewiernymi w poświęceniu.
Wiedząc o tym, przeciwnik stale spiskuje,
by skłonić nas do życia dla siebie kosztem naszego poświęcenia
zarówno w jego aktywnych, jak i biernych aspektach, Prawdę mówiąc,
warunki teraźniejszego złego świata zostały przez szatana tak
ustalone, by ułatwić samozaspokajanie, a utrudnic samozaparcie
wraz z realizowaniem aktywnych elementów poświęcenia. Byśmy
pozostali wiernymi ślubom naszego poświęcenia, powinniśmy znosić
te trudności i rezygnować z rzeczy dla samozadowolenia siebie.
Jesli nie będziemy praktykowali samozaparcia, nie możemy być
w tym wiernymi, ponieważ jeśli ktoś nie zapiera się samego siebie,
nie może być uczniem Chrystusa.
Tak więc wkładajmy do naszych symbolicznych
uszu symboliczną watę - wierność naszemu poświęceniu - zawsze
wtedy, gdy samolubne i społeczne uczucia głośno domagają się
ich realizacji niezgodnie z treścią naszych ślubów poświęcenia;
bądźmy szybcy do słuchania i czyńmy to, co dyktuje to ostatnie.
Im bardziej będziemy czynić to drugie, tym mniej ponętnymi dla
naszych symbolicznych uszu będą wołania tych pierwszych.
Pomoce w zwalczaniu samozadowolenia
Liczne przemyślenia będą dla nas pomocne
w zagłuszaniu domagania się samozaspokajania kosztem poświęcenia.
Pomocnym będzie tutaj uwzględnienie faktu stanu niezadowolenia
płynącego z zadowolenia siebie i stanu zadowolenia z zapierania
siebie. Rozważaniu o pewności naszego zwycięstwa sprzyjać także
będzie rozważanie o niechybności śmierci nowej woli, serca i
umysłu w wypadku samozadowolenia i pewności zdobycia wielkiej
nagrody samozaparcia w wypadku wierności. Pomocnym będzie także
wzięcie pod uwagę faktu, że samozaspokajanie czyni nasze postępowanie
coraz trudniejszym do uniknięcia go (samozaspokojenia), a samozaparcie
ostatecznie czyni całe nasze postępowanie odpowiednio łatwiejszym.
Pomocnym okaże się także pamiętanie
o wartości charakteru samozapierającego się i bezwartościowości
samozadowalającego się charakteru. Weźmy pod uwagę, że chodzi
tu o wielkie zagrożenie: wtóra śmierć w przypadku krańcowego
zadowalania siebie lub wieczne życie w Królestwie w przypadku
wiernego praktykowania samozaparcia wraz z aktywnymi elementami
naszego poświęcenia. Samozaparciu sprzyjać będzie pamiętanie
o tym, że zaspokajanie siebie prowadzi do utraty Prawdy, sposobności
służby, rozwijania charakteru, przywilejów cierpienia dla prawdy
i sprawiedliwości oraz błogosławieństw czujności i zbliżania
się do Boga w modlitwie, i że samozaparcie jest niezbędne dla
zdobycia tych dobrych rzeczy.
Znaczną zachętą do samozapierania się
będzie rozważenie wynikającej z tego chwały dla Boga i radości
naszego Zbawiciela z postępu Ich sprawy dzięki samozaparciu
(i odpowiedniego zmniejszania się tej chwały i radości w przypadku
ulegania samozaspokajaniu). Nie powinniśmy także zapominać o
korzyściach płynących dla braci i innych przez nasze samozaparcie
w stosunku do nich oraz o ponoszonych przez nich stratach, jeśli
zadowalamy siebie lekceważąc ich interesy.
Myśl o naszym udaremnianiu złych zamysłów
diabła, świata i ciała przez nasze samozaparcie i o wspieraniu
ich złych zamiarów przez samozadowolenie powinna nas nakłaniać
do praktykowania pierwszego i unikania tego ostatniego.
Korzyści płynące z samozapierania i
straty będące wynikiem samozaspokajania powinny oczywiście skłonić
nas do praktykowania tego pierwszego i unikania tego drugiego.
2. WZIĘCIE KRZYŻA
Drugim napomnieniem naszego wersetu jest
to, że każdy pragnący pójść śladami Jezusa powinien "wziąć
swój krzyż". Słowo krzyż oczywiście jest tutaj użyte symbolicznie.
Figura ta jest antycypacyjnie oparta na ukrzyżowaniu Jezusa,
ponieważ Jego powolna, długa śmierć przez ukrzyżowanie z jej
niszczącymi nerwy bólami fizycznymi i cierpieniami umysłowymi
odpowiednio przedstawia doświadczenia śmierci ofiarniczej z
jej wstrząsem psychicznym oraz fizycznymi i umysłowymi cierpieniami
powolnego umierania.
Ponadto krzyż ilustruje taką śmierć z innych punktów widzenia:
przebicie rąk Jezusa gwoźdźmi pokazuje, jak ofiarnicza służba
jest zniekształcana przez przeciwników, którzy zadają cierpienia
ofiarującym się. Przebicie stóp pokazuje, jak postępowanie wiernych
jest wypaczane przez przeciwników, którzy zadają cierpienia
ofiarującym się. Przebicie Jego boku obrazuje, jak smutek narzucany
przez przeciwników przebija serca wiernych ofiarników.
Okoliczności Jego ukrzyżowania dostarczają
innych odpowiednich obrazów. Rozgłos o Jego cierpieniach wskazuje
na rozgłos o cierpieniach tych, którzy za Nim idą. Jego ukrzyżowanie
poza bramą jest typem na odrzucenie wiernych od społeczności
nominalnego ludu Bożego. Ubliżanie i lżenie Jezusa przez tłumy
reprezentuje, jak nominalny lud Boży lży i ubliża Jego prawdziwym
naśladowcom. Takimi i innymi sposobami ukrzyżowanie Jezusa symbolizuje
noszenie krzyża przez Jego naśladowców.
Co symbolizuje krzyż?
Krzyż zatem, tak jak jest on użyty w naszym
wersecie symbolizuje trudności, kłopoty i cierpienia towarzyszące
naszej wąskiej ścieżce, naszej drodze poświęcenia. Chociaż szczegółowo
wymieniliśmy je już na tych łamach, nie będzie rzeczą niewłaściwą
powtórzenie ich tutaj, ponieważ ponowne ich rozważenie jeszcze
bardziej wzmocni je w naszym sercu i umyśle. Główne z nich to
straty, rozczarowania, opóźnienia, ograniczenia, zwolnienia
z pracy, błędy nasze i innych, braki i słabości, chłosty, niewygody,
niedostatek, izolacja, nieporozumienia, różnice, zaprzeczania,
spory, podziały, przesiewania, wyobcowanie, wyłączenia, wrogość,
fałszywe przedstawianie, oszczerstwa, lżenie, ubliżanie, ból,
choroby, smutek, prześladowania, pokusy, umieranie itp.
Wzięcie krzyża nie oznacza oszczędzającego
się unikania i ustępowania, lecz zdecydowane podejmowanie i
znoszenie towarzyszących doświadczeń w miarę ofiarniczego podążania
naszą wąską ścieżką.
Powody wzięcia i niesienia krzyża
Istnieją uzasadnione powody podjęcia krzyża
i wiernego jego niesienia aż do końca naszej wąskiej ścieżki.
Słowo Pańskie wyraźnie mówi, że tak właśnie postępowało Maluczkie
Stadko i tak powinien postępować cały wierny lud Pana.
"Przez wiele
ucisków musimy wnijść do Królestwa Bożego" (Dz.Ap. 14:22).
"Aleć i wszyscy, którzy chcą pobożnie
żyć w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą" (2 Tym. 3:12).
"Oto choćby mię i zabił, przecię
w nim będę ufał" (Ijob 13:15).
"A będzie mię doświadczał, jako
złoto wynijdę" (Ijob 23:10).
"Ponieważ we dnie i w nocy ociężała
nade mną ręka twoja" (Ps. 32:4).
"Wiele złego przychodzi na sprawiedliwego"
(Ps. 34:20).
"Wszystkie powodzie twoje i nawałności
twoje na mię się zwaliły" (Ps. 42:8).
"Weszliśmy w ogień i w wodę, wszakżeś
nas wywiódł na ochłodę" (Ps. 66:12).
"Potartym był, ażem nie mógł mówić"
(Ps. 77:5).
"Przez cały dzień urągają mi nieprzyjaciele
moi" (Ps. 102:9).
"Ucisk i boleść przyszła na mię"
(Ps. 116:3).
"Przebiorę cię w piecu utrapienia"
(Izaj. 48:10).
"Każdą latorośl, która ... przynosi
owoc, oczyszcza, aby obfitszy owoc przynosiła" (Jan 15:2).
"Na świecie ucisk mieć będziecie"
(Jan 16:33).
"Gdy zewsząd uciśnieni bywamy ...
powątpiewamy ... prześladowanie cierpimy ... bywamy porzuceni
... zawsze umartwienie [literalnie, położenie na śmierć] Pana
[słowo Pana nie występuje w najstarszych manuskryptach - porównaj
tłumaczenia Moffata, Williamsa, Knoxa, Phillipsa i Rotherhama]
Jezusowe na ciele nosimy ... bywamy wydawani na śmierć ... śmierć
działa w nas ... choć się też nasz zewnętrzny człowiek kazi
... króciuchny i lekki ucisk nasz" (2 Kor. 4:8-12,16,17).
"Ale we wszystkim zalecając samych
siebie, jako słudzy Boży, w wielkiej cierpliwości, w uciskach,
w niedostatkach, w utrapieniach, w razach, w więzieniach, w
tułaczce ..." (2 Kor. 6:4,5).
"Takowe ucierpienia nad braterstwem
waszym, które jest na świecie, wykonywują" (1 Piotra 5:9).
"Ja którychkolwiek miłuję, strofuję
i karzę" (Obj. 3:19).
Na podstawie tych wersetów Pisma Świętego
(kilku z wielu) widzimy, że cierpienia które są udziałem ludu
Bożego i które musi on otrzymywać, są noszeniem krzyża; a doświadczenia
wiernych potwierdzają te wersety.
Biblia podaje liczne powody mówiące
o tym, dlaczego chrześcijanie mają brać i nieść krzyż. Tutaj
podkreślimy tylko jeden z nich: utrapienia wspólnie działają
dla dobra tych, którzy miłują Boga (Rzym. 8:8). Kontekst wskazuje,
że dobrem tym jest upodobnienie się do charakteru Chrystusa.
W ziemskim królestwie ludzie nie będą
musieli nosić krzyża, by przysposobić się do życia wiecznego.
Jedyną rzeczą, jaką będą musieli uczynić, będzie okazanie z
serca posłuszeństwa spotykającym ich próbom w stosunkowo łatwych
warunkach. Lecz teraz istnieje święta konieczność podejmowania
przez nas krzyża --musimy przez wiele ucisków wejść do Królestwa
Bożego. Naśladowcy Chrystusa (tak jak On) będą musieli mieć
te wszystkie duchowe uczucia i wszystkie te łaski - wyższe i
niższe pierwszorzędne, drugorzędne i trzeciorzędne - z silnymi,
zrównoważonymi i skrystalizowanymi wyższymi pierwszorzędnymi
łaskami, dominującymi nad wszystkimi innymi łaskami, jesli konieczne
są dla służenia prawdzie, sprawiedliwości i świętości przez
tłumienie i podporządkowywanie ich. Takie wyniki rozwijania
charakteru muszą cechować ich nie tylko w łatwych, przyjemnych,
sprzyjających i przyjaznych okolicznościach, lecz także w trudnych,
nieprzyjemnych, niesprzyjających i nieprzyjaznych.
Jeśli nasz Pan musiał przejść przez
bolesne doświadczenia w celu zademonstrowania w nich charakteru,
na którym Bóg mógłby polegać w pełnieniu (z serca) woli Bożej
w Jego Duchu i dla Jego celów (bez względu na towarzyszące trudności),
możemy być przekonani, że Jego naśladowcy muszą czynić to samo
z tego samego powodu i w tym samym Duchu. Gdyby nie posiadali
charakteru, na którym Bóg zawsze mógłby polegać - wszędzie i
w każdych okolicznościach - co do pełnienia Jego woli z serca
(bez względu na stopień trudności), nie nadawaliby się do Królestwa,
a Bóg doskonałej mądrości, mocy, sprawiedliwości i miłości nie
mógłby powierzyć im uczestnictwa w odpowiedzialności za Królestwo
pod kierunkiem Chrystusa i Kościoła.
Dlatego przy pomocy wymienionych wyżej
sposobów próbowania ich na każdym punkcie charakteru, Bóg wymaga
od nich zademonstrowania charakteru, o którym mógłby być pewnym,
że opowie się po Jego stronie we wszystkich sprawach i warunkach
zgodnie z Jego Duchem i dla Jego celów. Nieczynienie tego byłoby
szkodliwe dla wszystkich zainteresowanych. Czynienie tego jest
całkowicie logicznym warunkiem ze strony Boga. Uzyskanie od
nich takiej demonstracji będzie wystarczającym powodem udzielenia
im przez Boga stanowisk Królestwa pod zwierzchnictwem Chrystusa
w celu realizowania wszystkich planów i zamiarów Boga. Taki
charakter może być rozwinięty tylko wśród ciężkich prób; jedynie
taki charakter jest w stanie dobrze i pożytecznie realizować
zadania Królestwa.
To jest właśnie ta święta konieczność
naszego wejścia do Królestwa Boga przez wiele ucisków. A zatem
nie dziwmy się, gdy popadamy w różne próby, jak gdyby przytrafiała
się nam jakaś dziwna i nieoczekiwana rzecz (1 Piotra 4:12,13),
lecz radujmy się w nich z powodu tego, co one oznaczają.
Pomoce w podejmowaniu i wiernym noszeniu
krzyża
Wiele rzeczy pomoże nam w chętnym podjęciu
krzyża i wiernym noszeniu go aż do końca: przede wszystkim rozważenie
wielkiej łaski udzielonej nam przez Pana, nawet przez krzyż,
w sposobności rozwijania kwalifikacji do udziału w chwale nagród
Królestwa; następnie uwzględnienie przejawianej przez Niego
miłości i troski względem nas podczas niesienia przez nas krzyża,
miłosierdzia okazywanego nam przez dopasowywanie krzyża do naszych
pleców i naszych pleców do krzyża, niedopuszczanie, abyśmy byli
kuszeni ponad miarę naszych możliwości i zapewnienie drogi wyjścia
zawsze wtedy, gdy jakaś pokusa czy próba może okazać się zbyt
ciężka dla nas (1 Kor. 10:13), oraz czynienie przez Niego krzyża
jedną z tych wszystkich rzeczy, które wspólnie działają dla
naszego dobra.
Są jeszcze okoliczności związane z naszym
Panem, które również są pomocnymi w ułatwianiu nam podejmowania
i noszenia krzyża: jedną z nich jest spoglądanie na Niego, gdy
On nosił krzyż przez całą drogę od Jordanu aż do Kalwarii. Inną,
jest Jego urząd Orędownika i Najwyższego Kapłana przykrywającego
nasze Adamowe słabości, które w ten sposób nie potępiają nas
tak długo, jak długo pozostajemy w Nim. Trzecią, jest uczenie
nas wszystkich niezbędnych lekcji podczas przechodzenia przez
próby, co umożliwia nam poznawanie tego, co i jak powinniśmy
czynić. Czwarta, to Jego pomoc dla nas w każdej chwili potrzeby,
nie pozostawianie nas, nie sprawianie zawodu czy porzucanie.
Piąta, to prowadzenie nas w próbach i bitwach od zwycięstwa
do zwycięstwa w miarę naszej wierności. Szósta, to Jego nieskwapliwość,
wyrozumiałość, odpuszczenie, cierpliwość i zrozumienie w każdym
czasie potrzeby. Siódma, to Jego niezawodność i stanie przy
nas we wszystkich próbach.
Pomocą w noszeniu krzyża będą także
następujące uwagi: rozważenie naszego miejsca w Boskim planie
(teraźniejszego i przyszłego), naszych dotychczasowych zwycięstw,
gdy byliśmy wiernymi, i porażek, gdy nie byliśmy dostatecznie
wiernymi, przyjęcia przez nas Ducha Świętego, przywileju błogosławienia
braci przykładem stałości w noszeniu krzyża, wielkiego zaszczytu
uczestniczenia przez każdego z nas w stosownym powołaniu, pragnienie
uwielbienia Boga i Chrystusa naszą wiernością, bliskiego błogosławienia
świata restytucją i ustanowienie wiecznej sprawiedliwości, stanu
wolnego od grzechu, oraz powszechnej szczęśliwości.
A zatem wiernie używajmy Ducha, Słowa
i Opatrzności Bożych w noszeniu krzyża jako trzech wielkich
środków naszego zwycięstwa, a z pewnością, po złożeniu krzyża
w śmierci, zdobędziemy nagrodę.
Jezus, choć był doskonały, odczuwał potrzebę
częstego
udawania się i długiego przebywania u Tronu Łaski.
3. NAŚLADOWANIE JEZUSA
Trzecią rzeczą, która według naszego wersetu
należy do pójścia za Jezusem jest naśladowanie Go. Oznacza to
uczynienie Go naszym przykładem i wzorowanie się na Nim jako
takim. Dwie poprzednie rzeczy, które stanowią pójście za Jezusem
(samozaparcie i przyjęcie krzyża), są przygotowaniem do tej
trzeciej, ponieważ samozaparcie i podjęcie krzyża, czyli jarzma
Chrystusowego, umożliwiło nam naśladowanie Go.
Rozmyślanie o Słowie Bożym
Jedną z rzeczy należących do naśladowania
Jezusa jest myślenie tak jak myślał On - o Bogu, o Sobie, Duchu,
o Biblii, stworzeniu, przymierzach, upadku, przekleństwie, okupie,
usprawiedliwieniu, uświęceniu, wyzwoleniu, uwielbieniu, Królestwie,
restytucji, doskonałości, miłości do Boga i człowieka oraz historycznych
i proroczych zarysach Boskiego planu - ponieważ o tych sprawach
rozmyślał Jezus, naśladujmy Go więc w rozmyślaniu. To sprawi,
że Jego znajomość stanie się naszą i stanie się dla nas tym,
czym była dla Niego: światłem, drogowskazem, zbroją, mocą, natchnieniem,
obroną, fortecą i pocieszeniem, zaspokajającą większość rzeczników
naszego umysłu, serca i woli. Przez swych rzeczników udzieli
nam On właściwego na czasie zrozumienia. A rozmyślając o Słowie
Bożym z prawdziwą wiarą, nadzieją, miłością i posłuszeństwem
stwierdzimy, że ono jest mocą Bożą ku zbawieniu.
Posłuszeństwo Słowu Bożemu
Powinniśmy także naśladować Jezusa w Jego
posłuszeństwie temu Słowu jako woli Jego niebiańskiego Ojca
wobec Niego. We wszystkich okolicznościach życia był posłuszny
dobremu Słowu Bożemu i dzięki niemu mógł wypełnić wolę Bożą
w budowaniu charakteru. W Jego świętym Duchu, w samozaparciu
i noszeniu krzyża szczególnie w ten sposób rozwinął mądrość,
moc, sprawiedliwość i miłość. Powinniśmy Go w tym naśladować
- chętnie i z serca okazywać posłuszeństwo wszystkim stosującym
się do nas fragmentom Słowa, starając się wzorować na Nim w
motywach, myślach, słowach, czynach, i we wszystkich formach
wyrażania charakteru postępować tak, jak według Słowa postąpiłby
On na naszym miejscu. Wtedy Chrystus będzie żył w nas.
Dawanie świadectwa Słowu Bożemu
Naśladowanie Jezusa oznacza także to, że
nie przychodzimy, by nam służono, lecz by służyć i oddawać życie
dla sprawy Bożego planu. Tak właśnie czynił On (Mat. 20:28).
Dawał świadectwo Słowu Bożemu w każdym czasie, we wszystkich
okolicznościach, każdemu chętnie słuchającemu i każdemu spragnionemu
sercu, jakie napotkał. Czynił to, gdy było to wygodne i niewygodne
dla Niego, łatwe lub trudne, nocą i w czasie dnia, w sławie
i niesławie, wobec przyjaciela i wroga, młodych i starych, bogatych
i biednych, wielkich i małych.
Tak więc naśladując Jezusa my także mamy
dawać świadectwo Prawdzie, wyszukiwać słyszące uszy, widzące
oczy i spragnione serca. Tak jak On mamy to czynić, gdy jest
to dla nas wygodne lub niewygodne, wobec przyjaciela i wroga,
młodych i starych, bogatych i biednych, wielkich i małych, w
sławie i niesławie, radośnie ogłaszając dobrą nowinę o łasce
Bożej świecącej na twarzy Jezusa Chrystusa. Jeśli inni zaprzeczają,
sprzeciwiają się, fałszywie przedstawiają, urągają, ubliżają
lub w inny sposób prześladują nas jako świadczących nas jako
świadczących o Prawdzie, spoglądajmy na Niego i naśladujmy Go,
w takich samych okolicznościach, czerpiąc z nich siłę, by iść
dalej jako zwiastuni dobrego Słowa Bożego.
Badanie siebie i czujność
Powinniśmy naśladować Jezusa w analizowaniu
siebie i czujności. Tak jak On dokładnie analizował swe usposobienie,
motywy, myśli, słowa, czyny, otoczenie oraz wpływy pochodzące
od Niego i działające na Niego, tak i my analizujmy nasze usposobienie,
motywy, myśli, słowa, czyny, otoczenie oraz wpływy pochodzące
od nas i działające na nas. Tak jak On strzegł się by nie zbliżać
się do zła, a zwracał się w stronę dobra (w usposobieniu, motywach,
myślach, słowach i czynach). Jeśli wiernie będziemy to czynić,
zostaniemy zachowani i nie upadniemy w naszej stałości, co oczywiście
spotyka tych, którzy dokładnie nie analizują siebie i nie zabezpieczają
się przed atakami diabła, świata i ciała. Będziemy praktykować
takie badanie siebie i czujność, jeśli będziemy żyli, zgodnie
ze ślubami naszego poświęcenia, blisko Pana.
Życie w modlitwie
Powinniśmy naśladować naszego Pana w sferze
modlitwy. Jezus, choć był doskonały, odczuwał potrzebę częstego
udawania się i długiego przebywania u Tronu Łaski. Widzimy,
jak czynił to, gdy zastanawiał się nad niewiarą nominalnych
Żydów i duchem prawdziwych Izraelitów (Mat. 11:25,26), gdy często
całe noce spędzał na modlitwie, a także przy grobie Łazarza,
czy w górnym pokoju tuż przed zdradzeniem Go, w Getsemanne i
na krzyżu. Bez wątpienia codziennie i w każdej godzinie szukał
Tronu Łaski, gdzie znajdował miłość, współczucie, mądrość i
siłę.
Jeśli On, będąc doskonałym poszukiwał
łaski u Ojca, to tym bardziej my, pogrążeni w słabościach. Tak,
potrzebujemy jej, by uzyskać miłosierdzie z powodu naszych grzechów
i słabości, i znaleźć łaskę w czasie każdej potrzeby. Jako zachętę
do korzystania z tego przywileju mamy Ojcowskie możliwości,
zaproszenie i obietnicę. Odpowiadanie przez Niego na nasze właściwe
prośby składane w imieniu i przez zasługę Jezusa jest dla nas
stałym bodźcem do ponownego szukania Jego łaski, miłosierdzia
i Prawdy. Jeśli tak jak Jezus będziemy spełniać warunki skutecznej
modlitwy - pozwolimy Słowu Bożemu kontrolować nasze prośby i
pozostaniemy wierni naszemu poświęceniu (Jan 15:7) - to zostaniemy
zaszczyceni odpowiedzią na nie. A zatem, z pełną ufnością wiary
i dziękczynieniem idźmy pewnie do naszego łaskawego Niebiańskiego
Ojca (Filip. 4:6), a na pewno uzyskamy odpowiedź na właściwie
zanoszone modlitwy. W ten sposób będziemy naśladować Jezusa.
Takiemu naśladowaniu Jezusa (w rozmyślaniach
o dobrym Słowie, świadczeniu o tym Słowie, życiu zgodnym z jego
zasadami dla naszego rozwoju w Duchu Świętym, samoanalizie,
czujności i modlitwie) musi towarzyszyć wiernie i właściwie
samozaparcie się siebie i świata i być wyrażone pośród zapierania
się siebie i świata. Musi być także utrzymywane podczas noszenia
krzyża; choć świat w Tysiącleciu będzie studiował, praktykował
i głosił Słowo oraz wykazywał samoanalizę, czujność i modlitwę
(lecz w łatwiejszych warunkach Gościńca Świątobliwości), my
musimy czynić te rzeczy wśród i pomimo próbujących nas doświadczeń
(wymienionych wyżej), stanowiących noszenie krzyża na naszej
wąskiej ścieżce. Jeśli okażemy się w tym wierni, nasza teraźniejszość
zostanie rozświetlona Boską łaską, a nasza przyszłość będzie
tak jasna, jak Jego obietnice dla nas.
A zatem idźmy do przodu w "chodzeniu
za Jezusem", w samozaparciu, podejmowaniu krzyża i naśladowaniu
Go, podtrzymywani Boską łaską, pomocą Jezusa i udziałem w Duchu
Świętym!
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" '92(34)
|