PO PRZECIWSTAWIENIU z jednej strony drogi
ofiary z jej wielką nagrodą życia wiecznego, a z drugiej przemijających
rzeczy tego świata (Mat. 16:24-26), nasz Pan zachęcał Swoich
uczniów do oczekiwania radości nadchodzącego chwalebnego Królestwa,
które miało być ustanowione podczas Jego Wtórego Przyjścia:
"Albowiem Syn człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego
z Anioły swoimi, a tedy [nie przedtem, jak to niektórzy błędnie
nauczają] odda każdemu według uczynków jego. Zaprawdę powiadam
wam: Są niektórzy z tych, co tu stoją, którzy nie ukuszą śmierci,
ażby ujrzeli Syna człowieczego, idącego w Królestwie swoim"
(wiersze 27,28; Marek 9:1; Łuk. 9:27).
Jezus nie mówił, że wszyscy Apostołowie
to zobaczą, lecz tylko "niektórzy" z nich. Następnie,
po sześciu dniach ("po ośmiu dniach" - Łuk. 9:28,
licząc dzień, w którym słowa te były wypowiedziane i dzień,
w którym się to wypełniło) nasz Pan zabrał Piotra, Jakuba i
Jana, trzech Apostołów najbardziej zaawansowanych w wierze i
gorliwości, na górę wysoką i podczas gdy modlił się z nimi (Łuk.
9:29); "przemieniony jest przed nimi", "stał
się inakszy kształt oblicza jego".
Scena przemienienia była dalszą lekcją
nauki w zgodzie z tym, co już poprzednio nasz Pan wyjaśnił (Mat.
16:21; Marek 8:31; Łuk. 9:22), mianowicie, że Syn Człowieczy
musi być zlekceważony przez przedniejszych kapłanów i starszych,
że musi być ukrzyżowany i musi powstać od umarłych, nim może
wejść do Swojej chwały - Królestwa, w którym obiecał On udział
Apostołom. Był to więc obraz lub "wizja" chwały naszego
Pana w Jego Królestwie i było to zamierzone w celu zapewnienia
Apostołów o pewności tego Królestwa, pomimo jawnego zawodu wszystkich
nadziei Królestwa doznanego w ukrzyżowaniu naszego Pana. Wizja
ta była niewątpliwie nader ważna jako pomoc dla wiary Apostołów
w Jezusa jako przyobiecanego Mesjasza. albowiem przebieg wydarzeń,
jaki miał nastąpić w następnych kilku miesiącach miał się tak
wielce różnić od tego wszystkiego, czego się oni spodziewali.
Apostoł Piotr, jeden z trzech Apostołów
obecnych przy tej okazji, zupełnie dowodzi tego poglądu - że
ta przemiana była wizją godności Chrystusowej i chwały w Królestwie
- ponieważ pisząc na ten temat mówi: "Albowiem nie baśni
jakich misternie wymyślonych naśladując [w greckim muthois,
bajki], uczyniliśmy wam znajomą Pana naszego Jezusa Chrystusa
moc i przyjście [w greckim parousia, tysiącletnią obecność Chrystusa
w mocy Królestwa], ale jako ci, którzyśmy oczami naszymi widzieli
wielmożność jego. Wziął bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę,
gdy mu był przyniesiony głos taki od wielmożnej chwały: "Ten
jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało". A głos
ten myśmy słyszeli z nieba przyniesiony, będąc z nim na onej
górze świętej" (2 Piotra 1:16-18, wg. poprawionego przekładu;
por. Diaglott).
W pierwszej części tej wizji uczniowie
widzieli Mistrza ,,przemienionego przed nimi, a rozjaśniło się
oblicze jego, jako słońce, a szaty jego stały się białe, jako
światłość ... lśniące i bardzo białe jako śnieg, jak ich blecharz
na ziemi nie może wybielić" (Mat. 17:2; Marek 9:2,3; Łuk.
9:29). W drugiej części tej wizji, gdy uczniowie się przypatrywali
"oto ukazali się im Mojżesz i Elijasz, z nim rozmawiający";
oni też "pokazawszy się w sławie, opowiadali o jego śmierci,
którą miał dokonać w Jeruzalemie" (Mat. 17:3; Marek 9:4;
Łuk. 9:30-32). Nie wiadomo dlaczego uczniowie w ukazaniu się
tych dwóch mężów rozpoznali w nich Mojżesza i Elijasza, pomimo
że nigdy ich przedtem nie widzieli i nie byliby w stanie ich
rozpoznać bez pewnej pomocy. Uczniowie podsłuchiwali ich rozmowę
z Mistrzem, której przedmiot był niewątpliwie przeznaczony dla
uszu uczni - celem przekonania ich, że sprawy, które mają dziać
się wkrótce w Jeruzalemie i na górze Kalwarii, będą wszystkie
zarysami Boskiego planu działające zgodnie w sprowadzeniu błogosławionych
obiecanych wyników, za którymi tęsknili, a które nastąpią w
Królestwie Bożym pod władzą Jezusa jako Króla tego Królestwa.
ZNACZENIE WIZJI
Jaka jest interpretacja tej wizji? Przede
wszystkim reprezentowała ona, że chociaż nasz Pan Jezus musi
ponieść śmierć i to śmierć krzyżową zgodnie z Boskim Planem,
niemniej jednak pozostawał On w dalszym ciągu Synem Bożym, którego
chwalebny majestat i królewska moc będzie później całkowicie
wykazana. Ukazanie się Mojżesza i Elijasza przedstawiających
w tym zastosowaniu Zakon i proroków, ilustrowało w jaki sposób
śmierć Chrystusa była w zupełności przedtem poświadczona. Mojżesz
mówił o cierpieniach Chrystusa i o chwale, jaka miała nastąpić
za pośrednictwem zarządzeń Zakonu, jego ofiar, błogosławieństw,
itp. Prorocy również ogłaszali nie tylko o nadchodzącej chwale,
lecz także o cierpieniach, które musiały poprzedzać chwałę,
jak to później nasz Pan wykazał dwóm uczniom w drodze do Emaus
mówiąc: "O głupi [bezmyślni], a leniwego serca [byli oni
powolnymi tak w umyśle jak i w sercu] ku wierzeniu temu wszystkiemu,
co powiedzieli prorocy! Azaż nie musiał Chrystus tego cierpieć
i wnijść do chwały swojej? A począwszy od Mojżesza i od wszystkich
proroków, wykładał im wszystkie one Pisma, które o nim napisane
były" (Łuk. 24:25-27).
Następnie obraz ten lub wizja może być
zrozumiana, jako przedstawiająca Królestwo podczas Wieku Ewangelii
- Królestwo uznane przez lud Boży, lecz nie uznane przez świat,
raczej Królestwo zarodkowe, Królestwo cierpiące (Mat. 11:12)
aniżeli Królestwo panujące. W tym widoku wizji twarz naszego
Pana jaśniała jak słońce, a Jego szaty lśniące białością reprezentowały
naszego Pana w zmartwychwstałym stanie w ciągu Wieku Ewangelii
już nie jako istotę ludzką ("Słowo ciałem się stało"
- Jan 1:14), lecz wielce wywyższonego i uwielbionego Syna Najwyższego,
istotę duchową najwyższej natury, tj. natury Boskiej (Filip.
2:9).
W symbolach Biblii twarz często jest
użyta do przedstawienia znajomości (1 Kor. 13:12, 2 Kor. 3:18;
Obj. 1:16; 10:1; 20:11), a szaty są często użyte do przedstawienia
(1) łask Ducha Świętego (Kol. 3:10-14; 4 Moj. 8:21; Izaj. 61:3;
1 Piotra 3:4; 5:5; Juda 23; Obj. 3:4,5; 16:15; 19:8) i (2) władz
urzędowych (2 Moj. 28:2-39; 2 Król. 2:8,14; Izaj. 22:21; Obj.
12:1). Jezus więc był przedstawiony w Swojej chwale jako posiadający
zupełną i jasną znajomość Bożą, odnoszącą się do Jego wielce
wywyższonego stanu na prawicy Bożej (Dz. Ap. 2:33; Efez. 1:20;
Filip. 2:9; Kol. 3:1; Żyd. 1:2-4; 10:12; 1 Piotra 3:22) i jako
posiadający chwalebny charakter, doskonale i odpowiednio zrównoważony
we wszystkich łaskach Ducha Świętego bez skazy i zmazy (Żyd.
9:14; 1 Piotra 1:19; 2:22; 1 Jana 3:5) wraz z władzami urzędowymi
wyższymi i chwalebniejszymi od tych, jakie ktokolwiek inny posiada
z wyjątkiem Samego Boga (Mat. 26:64; 28:18; Dan. 7:13,14; Jan
3:35; 1 Kor. 15:27; 1 Tym. 6:15,16; Obj. 17:14; 19:16).
W tym poglądzie sprawy na Wiek Ewangelii
można rozumieć, że Mojżesz przedstawia wiernych minionych wieków,
a Elijasz wiernych obecnego Wieku Ewangelii, Ciało Chrystusowe
w ciele (Mal. 4:4-6; zobacz Nadszedł Czas, roz. VIII, "Przyjście
Elijasza"). Wierni ci będą połączeni z Nim w chwale w nadchodzącym
Królestwie w jego panowaniu sprawiedliwości (Rzym. 8:17; 2 Tym.
2:12; 1 Piotra 4:13; Obj. 5:10; 20:4,5). Wierni podczas Wieku
Ewangelii oglądali Jego chwałę oczami wiary i uznali wielką
transakcję dokonaną na Kalwarii, jako podstawę wszystkich nadziei
i błogosławieństw Królestwa. Głównym prześladowcą Elijasza była
Jezabela; zaś głównym prześladowcą prawdziwego Kościoła jest
także symbolicznie nazwana Jezabela (Obj. 2:20). Ostateczne
zabranie Elijasza w wichrze po ukazaniu się wozu ognistego (2
Król. 2:1,11) wyobraża ostateczne zgromadzenie ostatnich członków
Kościoła w Czasie Ucisku.
W zgodzie z tym poglądem na Wiek Ewangelii
jest fakt, że w tym samym czasie gdy trzej Apostołowie otrzymali
wizję, to dziewięciu następnych Apostołów znajdowało się u stóp
góry walcząc z Przeciwnikiem i usiłując wypędzić diabła z młodego
człowieka (Mat. 17:14-21; Marek 9:14-29; Łuk. 9:37-42). W ten
sposób lud Boży podczas Wieku Ewangelii znajdował się z innego
punktu widzenia w dolinie walki, walcząc z wolą świata, ciała
i diabła, którą nie byliby w stanie przezwyciężyć o własnych
siłach, lecz tylko przy pomocy Pańskiej, w miarę jak spoglądali
na Pana i w miarę jak im przychodził z pomocą (Ew. Jana 15:5;
Fil. 4:13).
GŁÓWNE ZASTOSOWANIE
Chociaż powyższe dwa tłumaczenia wykazują
niektóre bardzo dobre myśli, to jednak nie uznajemy żadnego
z nich jako główne tłumaczenie zamierzone przez naszego Pana.
Przykro jest powiedzieć, że wielu chrześcijan nigdy nie słyszało,
nie trzymało się i nie nauczało głównego tłumaczenia - tj. zastosowania
do Wtórego Przyjścia Chrystusa i do Królestwa Tysiącletniego.
Jezus wyraźnie wykazał to zastosowanie w Ew. Mateusza 16:28,
gdy oświadczył, że niektórzy Jego uczniowie nie umrą, aż "zobaczą
Syna człowieczego przychodzącego w jego królestwie", które
widzieli w wizji przemienienia. Jak już wykazaliśmy, jest to
uzasadnione przez Apostoła Piotra, gdy oświadcza w 2 Piotra
1:16; "Nie baśni jakich misternie wymyślonych naśladując,
uczyniliśmy wam znajomą moc i obecność [w greckim parousia,
tysiącletnia obecność Chrystusa w mocy Królestwa] Pana naszego
Jezusa Chrystusa, ale jako ci, którzyśmy oczami naszymi widzieli
wielmożność Jego".
Zauważyliśmy więc zgodnie z oświadczeniem
Jezusa i wyjaśnieniem Św. Piotra, że wizja na górze była obrazem
na chwalebną parousię Jezusa - obecność - w Jego Królestwie,
w Jego najszerszym znaczeniu parousji, tj. tysiącletniej obejmującej
Jego parousię w jej ograniczonym znaczeniu (pierwszą część Jego
Wtórego Przyjścia, okres żęcia Żniwa, w którym świat był nieświadomy
o Jego obecności), potem Jego epiphaneia lub apokalipsis (czas
Jego objawienia lub okazania się światu w następującym wielkim
Czasie Ucisku) i ostatecznie Jego basileia (okres Królestwa,
w którym ziemska faza Jego Królestwa z jej panowaniem sprawiedliwości
będzie ustanowiona po Czasie Ucisku).
Ta część wizji, w której Jezus jest
tylko Sam wpierw widziany w świetle, oznacza Jego Wtóre Przyjście
w okresach parousji i epifanii lub apokalipsie; zaś ta część
wizji, w której ukazali się Mojżesz i Elijasz rozmawiający z
Jezusem oznacza Wtóre Przyjście naszego Pana w okresie bazylei
(Królestwie). Elijasz był użyty w głównym zastosowaniu tej wizji,
by reprezentować Kościół, stojący za duchową fazę Królestwa,
a Mojżesz by reprezentował Godnych Starego Testamentu, stojących
za ziemską fazę Królestwa. W ten sposób widziana scena przemienienia
daje zupełną reprezentację Królestwa - w jego Głowie, Jezusie
i w jego dwóch fazach zwycięskiego Kościoła Ewangelicznego i
Godnych.
MOJŻESZ I ELIJASZ NIE BYLI OSOBIŚCIE
OBECNI
Scenę przemienienia na górze nazwaliśmy wizją
dlatego, że nasz Pan ją tak nazywa (Mat. 17:9); "A gdy
zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie
tego widzenia, aż Syn człowieczy zmartwychwstanie". Przez
tę wizję osiągnięto ten sam cel, jaki można by osiągnąć samą
rzeczywistością. W ten sam sposób nasz Pan objawił później dodatkową
wielką prawdę Apostołowi Piotrowi (Dz. Ap. 10:9-11:18) i wiele
dodatkowych rzeczy innemu z trzech Apostołów, którzy byli świadkami
Jego przemienienia, mianowicie Apostołowi Janowi. W wizjach
na wyspie Patmos Jezus pokazał Janowi aniołów, trony, miasta,
świeczniki, błyskawice, trzęsienia ziemi, tłumy, bestie, smoki,
itd. w taki sposób, który służył celowi tak samo, jak gdyby
wszystkie rzeczy były stworzone literalnie dla tego celu.
Tak też było i w tej wizji: przemienienie
Jezusa było jedynie widokiem - w rzeczywistości Jezus nie doznał
żadnej przemiany. On ukazał się w takim podobieństwie, w jakim
określa się istoty duchowe: jasny, świecący cudnym blaskiem
jak słońce, itd., aczkolwiek nie był On jeszcze istotą duchową
i nie stał się nią aż po Jego zmartwychwstaniu z umarłych; był
On jeszcze "człowiekiem Jezusem Chrystusem". Lecz
w wizji wyraz Jego twarzy i Jego ubiór były doprowadzone do
ukazania jasności, błyszczenia, itd., a widok ten służył każdemu
celowi, reprezentując w figurze chwałę jaka należy do duchowej
natury. Podobnie Mojżesz i Elijasz ukazali się jako by byli
obecni na górze osobiście, lecz rzeczywiście oni nie byli tam
obecni, ponieważ była to tylko "wizja", widok, a nie
rzeczywistość.
Pismo Święte naucza, iż "umarli
o niczym nie wiedzą" (5 Moj. 34:5,6; Kazn. Sal. 9:5,10;
Psalm 6:6; 146:4; Ijob. 14:21) i że Starożytni Godni, włączając
Mojżesza i Elijasza, nie zostali jeszcze uczynieni doskonałymi
i że nie mogą być uczynieni doskonałymi, aż dopiero po skompletowaniu
i uwielbieniu Kościoła, Ciała Chrystusowego połączonego z Głową,
gdy Chrystus w Swoim tysiącletnim panowaniu nad ziemią wzbudzi
ich w "lepszym zmartwychwstaniu", ponieważ "Bóg
o nas coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się
doskonałymi" (Żyd. 11:35,39,40).
"OBŁOK JASNY ZACIENIŁ ICH"
Jako część wizji na górze nadszedł mglisty
obłok światła, który otoczył grupę włączając uczniów, którzy
"upadli na twarz swoją i bali się bardzo". Obłok ten
jako część wizji może właściwie być zrozumiany jako przemawiający
do uczniów i do nas. Aczkolwiek chwała i majestat Pana Jezusa
niewątpliwie należą do Niego, jak to jest potwierdzone przez
Zakon i Proroków i jako wynik Jego wierności aż do śmierci,
niemniej jednak chwała ta w znacznej mierze będzie ukryta, zakryta,
zaciemniona przez pewien czas, tak abyśmy widzieli naszego chwalebnego
Pana i Króla tylko oczami wiary. A głos Boży mówiący w tym obłoku
i świadczący o Jezusie, jako o Synu Bożym, w którym Bogu się
upodobało i pouczający nas, że powinniśmy słuchać i być posłuszni
Jego słowom, wydaje się przedstawiać jak przez cały Wiek Ewangelii,
gdy mglisty obłok otaczał chwałę Pańską, lud Pański potrzebował
i nadal bardzo potrzebuje stale słuchać Słowa Bożego i spolegać
wiarą na jego oświadczeniu odnoszącym się do Syna Bożego, naszego
Odkupiciela, w miarę jak usuwa On pieczęci ze Słowa Bożego i
objawia je nam. Możemy więc również właściwie uważać ten obłok
jako będący tym częściowym zaciemnieniem, w którym Bóg zachowuje
wiele szczegółów, odnoszących się do Wtórego Przyjścia Jezusa
i Królestwa aż do właściwego czasu, w którym zostaną objawione.
Tak jak Apostołowie byli opanowani silnym
blaskiem wizji i bali się, gdy weszli w obłok i słyszeli głos,
tak podobnie i my w naszych słabych i niedoskonałych warunkach
czasami napotykamy trudności w zrozumieniu wielu chwalebnych
rzeczy, które Bóg przed nami położył. Do tej pory obraz rzeczy
niewidzialnych (2 Kor. 4:17,18) jest tak wspaniały, że wprowadza
nas w podziw. Przez cały Wiek Ewangelii Bóg często zezwalał,
by obłok okrył Jego wiernych tak, aby mogli być lepiej przygotowani
do słuchania Jego Słowa, Jego poselstwa: "Ten jest Syn
mój miły, tegoż słuchajcie" (Marek 9:7). Wizja na Górze
Świętej jest zapewnieniem chwalebnego Królestwa, które wkrótce
będzie ustanowione w celu usunięcia wszelkiej ciemności i ucisku,
a błogosławienia wszystkich narodów ziemi (Gal. 3:8,16,29).
W miarę jak rozważamy o chwale nadchodzącego
Królestwa i o Boskim łaskawym i uprzejmym zaproszeniu nam uczynionym,
którzy oddaliśmy nasze życie Jemu na Jego służbę, ażeby mieć
udział w udzielaniu wszystkim narodom ziemi błogosławieństw
krzyża Kalwarii, okupowej ofiary Jezusa, to jesteśmy oszołomieni!
Zaczynamy obawiać się, by nie upaść w tak wielkim przedsięwzięciu
i w naszym przygotowaniu się do niego. Dobrą rzeczą będzie dla
nas, gdy zdamy sobie sprawę z naszej maleńkości i niegodziwości,
mając na uwadze fakt, że cała sprawa jest z Boskiego zarządzenia.
Właściwą jest rzeczą dla nas w tych warunkach, że ucisk i przeciwności
są dozwolone na nas w celu utrzymania nas w wielkiej pokorze,
abyśmy mogli rzeczywiście twarzami upaść w proch. Dobrze uczynimy,
gdy będziemy słuchać głosu z nieba, mówiącego: "Ten jest
Syn mój miły, tegoż słuchajcie". Dobrze uczynimy, gdy będziemy
słuchali Syna zapewniającego nas, że wszystkie rzeczy dopomagają
ku dobremu tym, którzy miłują Boga; tym, którzy według postanowienia
Bożego powołani są (Rzym. 8:28). Właściwą jest rzeczą okazać
wiarę w Tego, który mówi z nieba, a nie odwracać się od Niego
(Żyd. 12:25), abyśmy osłabiwszy w umysłach naszych nie ustawali
(Żyd. 12:3). Dobrze jest, gdy Mistrz uczy nas, tak jak nauczał
Swoich uczniów, a spoglądając winniśmy widzieć tylko Jezusa
i zdawać sobie sprawę, że jedynie w Nim jest nasza pomoc, że
Bóg umieścił pomoc w Tym, który .ma moc wybawczą; a zdając sobie
sprawę, iż wszelka nasza pomoc jest w Jezusie Chrystusie, powinniśmy
silnie trwać w naszym pokrewieństwie z Nim, które zdobyliśmy
przez wiarę w Jego krew i przez nasze, poświęcenie się Jemu.
UCZYNIENIE TRZECH NAMIOTÓW
Gdy ukazanie się w wizji Mojżesza i Elijasza
odstąpiło od Jezusa, to "Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu!
dobrze nam tu być; przetoż uczyńmy trzy namioty, tobie jeden,
Mojżeszowi jeden i Elijaszowi jeden, nie wiedząc co mówił"
(Mat. 17:4; Marek 9:5,6; Łuk. 9:33). Jakże wielu jest takich,
którzy na podobieństwo Piotra pragną coś czynić, pragną wystawić
ziemskie namioty! Jak mało jest w stanie od razu uchwycić prawdziwego
ducha wizji i zdać sobie sprawę, że ona reprezentuje rzeczy,
które są jeszcze do osiągnięcia, nie rzeczy teraźniejsze tymczasowych
namiotów!
Widzimy wszędzie wokoło nas usposobienie
do wznoszenia Panu kosztownych świątyń ziemskiego rodzaju, a
zaniedbywanie wizji w jej rzeczywistym znaczeniu, uczuciu i
nauce - że ona wskazuje na przyszłość, na trwały, doskonały
stan Świątyni, gdy wszystko, co jest niedoskonałe przeminie,
a Królestwo drogiego Syna Bożego zostanie całkowicie ustanowione
na ziemi i Jego wola będzie wykonywaną na ziemi tak jak jest
czyniona w niebie. Jak wielu stara się budować namiot Mojżeszowi
przez usiłowanie przestrzegania sabatu żydowskiego, starając
się usprawiedliwić przez uczynki Zakonu (Rzym. 14:5; Gal. 4:9-11;
Kol. 2:16,17; Dz. Ap. 13:39; Rzym. 3:20-31; Gal. 3:24-26; 4:20-31)
lub wystawić namiot Elijaszowi przez umieszczenie głosu Kościoła
ponad lub na równi z głosem Pana (jak to niektórzy usiłują czynić
w swoich, twierdzeniach o nieomylności kościoła w dekretach
soborowych, w wypowiedziach papieży, itd. i w ich twierdzeniach
o Boskim prawie kardynałów, biskupów, doktorów teologii, itd.)!
Jak wielu omieszkuje słuchać głosu Bożego z nieba, mówiącego:
"Ten jest Syn mój miły, tegoż słuchajcie"! Oni także
zaniedbują słuchania tego głosu, gdy przemawia on za pośrednictwem
"mocniejszej mowy prorockiej, której pilnując dobrze czynicie"
(2 Piotra 1:19).
Pamiętajmy, że Jezus nie przyjął propozycji
Piotra, aby zbudować tymczasowe namioty ziemskie, lecz skierował
umysły Swoich naśladowców ku, rzeczom wiecznym Królestwa, które
będą sprawione w Boskim właściwym czasie. Niechaj uczucia Mistrza
i Jego zapewnienie: "Wstańcie, a nie bójcie się" (Mat.
17:7.) trzymają nas zawsze bardziej obudzonymi względem przywilejów
naszego stanowiska i niechaj coraz bardziej napełniają nas odwagą,
by spieszyć naprzód w Jego sile, radując się z chwalebnych sposobności,
które nam są udzielone w uczestniczeniu z Nim w Jego Królestwie.
Po wizji Pan i Apostołowie zeszli następnie
z góry, aby zająć się obowiązkami życia - by uzupełnić niezbędne
lekcje wiary i posłuszeństwa w walce przeciwko światu, ciału
i diabłu. Jednak, jak to Apostoł Piotr wykazuje (2 Piotra 1:16-18),
wpływ tej wizji ustawicznie przebywał z Apostołami w ciągu następnych
dni, jak również wpływ ten nadal zachęca nas w obecnym czasie.
Czy nie możemy nauczyć się lekcji praktycznej, że tak jak wizja
była dana, gdy Jezus i Apostołowie się modlili, tak podobnie
wszyscy, którzy szukają Boga w modlitwie, powinni w dużej mierze
oczami wiary zrozumieć tę samą błogosławioną wizję Królestwa
- przyszłej chwały - i słuchem wiary uznać głos Boży mówiący
za pośrednictwem Jego Słowa: "Ten jest Syn mój miły, w
którem mi się upodobało, tego słuchajcie"? I czy to nie
może nam coraz bardziej umożliwić zrozumienia, dlaczego musimy
obecnie na podobieństwo Mistrza cierpieć dla sprawiedliwości
wiernie aż do śmierci i być rozwinięci przez miłującą rękę Ojcowską
w chwalebne charaktery, które będą odbijały Jego podobieństwo
i będą nadawały się do uczestniczenia z Mistrzem w Jego Królestwie?
Nie możemy budować namiotów na szczytach
gór wiary i nadziei, i spodziewać się zamieszkać tam na zawsze
w zachwyconej wizji. Musimy pamiętać, że obowiązki i próby obecnych
doświadczeń w walce z grzechem, z samym sobą i z Przeciwnikiem
są konieczne dla naszego rozwoju. Jednak na podobieństwo Mistrza
powinniśmy często szukać błogosławieństwa Ojca Niebieskiego
w modlitwie; w miarę jak używamy tego przywileju nasze serca
i twarze będą się lśniły. I stosownie do tego będziemy w stanie
"opowiadać cnoty tego, który nas powołał z ciemności ku
dziwnej swojej światłości" (1 Piotra 2:9) i który rozświecił
się z łaski Swojej w sercach naszych "ku oświeceniu znajomości
chwały Bożej [tak jak ona świeci] w obliczu Jezusa Chrystusa"
(2 Kor. 4:6).
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" '68(66).
|