ZA NASZ tekst wybraliśmy jak wierzymy pod
kierownictwem Pańskim - dwa teksty złączone, które logicznie
są ze sobą ściśle spokrewnione i widocznie bardzo na czasie.
Ponieważ lud Pański zbliża się do samego końca Wieku Ewangelii
i do zupełnego obalenia królestwa Szatana, więc potrzebuje czuwać
i modlić się więcej niż kiedykolwiek przedtem. Szatan i jego
demony są czynniejsi niż przedtem, ponieważ widzą oni koniec
ich panowania, który szybko się zbliża. W miarę, jak Szatan
jest wiązany pod pewnymi względami począwszy od roku 1874, staje
się on czynniejszy pod innymi względami.
Grzech wzmożony i w różnorodnej formie
staje się coraz bardziej popularny, coraz więcej pociągający
i widocznie korzystniejszy niż przedtem. Jest on obecnie "ostatnim
krzykiem mody" u wielu ludzi i w wielu miejscach został
nawet zalegalizowany i ogólnie przyjęty w licznych jego najbardziej
upodlających formach. Niemoralność, która kiedyś była zakazana
i uważana za nader haniebną, jest obecnie szeroko przyjęta i
uprawiana. Homoseksualizm, stosunki płciowe pozamałżeńskie i
dozwalanie na nie, stało się rzeczą jawną i są one nawet zalecane
przez wybitnych mężów stanu i religijnych wodzów. Podają do
wiadomości, że niektórzy "pastorowie Ewangelii (?)",
kiedy młodzież radziła się ich w sprawie zawarcia małżeństwa,
to radzili jej aby miała stosunki płciowe przed wstąpieniem
w związki małżeńskie, celem upewnienia się, że są oni odpowiednio
pobrani. Żyjemy w czasach, które stają się tak złe lub nawet
gorsze niż czasy Sodomy i Gomorry. Chociaż takie sromotne i
zewnętrzne grzechy nie są pociągające dla prawdziwie poświęconego
ludu Bożego, ale raczej odpychające, to jednak są liczne inne
formy grzechu, które Szatan używa celem usidlenia nas, niektóre
z nich są bardzo subtelne i pociągające. Musimy więc stale mieć
się na baczności nawet przed początkami grzechu w wewnętrznych
tajnikach naszego serca i umysłu. Powinniśmy przeto stale odmawiać
natchnioną modlitwę podaną w Psalmie 19:13-15!
Błąd również wielce wzrósł. Nowe metody
błędu nadal powstają ze wszystkich stron, a ich różnorodność
jest przerażająca. Liczne błędy w tych metodach mają takie pozory
prawdopodobieństwa i tak są subtelne, że są one bardzo zwodnicze.
Nasz Pan przepowiedział, że "powstaną fałszywi Chrystusowie,
i fałszywi prorocy, i czynić będą znamiona wielkie i cuda tak,
iżby zwiedli (by można) i wybrane" (Mat. 24:24). Te zwodzenia
stale wzrastają, a wielu myśli, że one przyciągają bliżej do
Boga przez Prawdę, która uświęca (Jan 17:17), podczas gdy oni
są w rzeczywistości oszukani błędami Szatana. Szatan jest bardzo
chytry. On im miesza dosyć prawdy ze swoimi błędami, aby pociągnąć
i oszukać. Niektóre z jego metod są tak błędne, że wielu ludzi
jest w stanie rozpoznać błąd i wyjść z nich, a więc dostarcza
on im inne metody błędu zawierające różne ilości prawdy z mniejszym
błędem (chociaż często subtelniejszym). Tak więc wielu ludzi
odłącza się od jednej metody błędu tylko po to, by dać się zwieść
przez inną metodę błędu. Lud Boży powinien pozbyć się każdego
śladu błędu, skoro tylko go rozpozna. Jak więc niezbędną rzeczą
jest czuwać i modlić się!
Samolubstwo jest ogólną regułą w królestwie
Szatana wśród tych, którzy są w zgodzie z nim. Ono jest przeciwne
duchowi ofiary. W poświęceniu chrześcijanin oddaje swoją wolę,
a przyjmuje wolę Bożą, by rządziła nim we wszystkich sprawach.
Ogólny duch samolubstwa, pychy, niezadowolenia, walki itd. w
"obecnym złym świecie" pobudza do jednego ogólnego
kierunku, tak jak wielka rzeka w niektórych częściach jest szybsza,
w innych powolniejsza, ale niemniej wszystkie jej części płyną
w tym samym ogólnym samolubnym kierunku. A obecnie duch ten
sprowadza w sposób wzrastający w światowym wielkim Czasie Ucisku
z jego wielkim wzrostem podróżowania i znajomości, szeroko rozpowszechnione
bezprawie, gwałt, rewolucję i anarchię, które obalą obecny zły
porządek rzeczy.
Natomiast święty duch dobroczynności,
samozaparcia, zadowolenia, pokoju itd., jest duchem lub usposobieniem,
które rząd prowadzi w sercach i umysłach prawdziwego ludu Pańskiego.
"Nie możecie Bogu służyć i mamonie" (Mat. 6:24; Łuk.
16:13). Ci, którzy chcą być prawdziwymi naśladowcami Pana lub
Jego uczniami, muszą uprawiać samozaparcie i noszenie krzyża
(Mat. 16:24; Mar. 8:34; Łuk. 9:23). Ma się rozumieć, że te przytoczone
słowa są użyte w znaczeniu obrazowym: one oznaczają, że wszyscy,
którzy staną się prawdziwymi uczniami Pańskimi i którzy będą
mieli udział w Królestwie Pańskim i jego chwale, będą doświadczeni
pod względem wiary i posłuszeństwa do takiego stopnia, iż wypadną
z drogi, chyba że ich wiara i zainteresowanie są tak głębokie
dla Chrystusa i Ewangelii, że doprowadzą ich do ignorowania
siebie - swych ziemskich interesów, przyjemności i żądzy - a
szukania głównie Królestwa i jego sprawiedliwości (Mat. 6:33).
Oni niewątpliwie potrzebują czuwać i modlić się, bo inaczej
upadną pod srogimi próbami obecnego czasu.
Światowość również była porzucona przez
chrześcijanina w czasie jego poświęcenia się. Cudowne odkrycia
i wynalazki dzisiejszej doby oraz wygody, przepych i przyjemności
obecnego życia, pociągają chrześcijanina jak nigdy przedtem
tak, iż jest on srogo kuszony, aby używać je w niewłaściwy sposób.
Wielu chrześcijan, podobnie do Demasa w dawnych czasach (2 Tym.
4:10), opuściło Pana "umiłowawszy ten świat". "Przyjaźń
świata jest nieprzyjaźnią Bożą"; "nie miłujcie świata
ani tych rzeczy, które są na świecie; jeśli kto miłuje świat,
nie masz w nim miłości ojcowskiej. Albowiem wszystko, co jest
na świecie, jako pożądliwość ciała, i pożądliwość oczu, i pycha
żywota, toć nie jest z Ojca, ale jest ze świata" (Jak.
4:4; 1 Jana 2:15,16). Jak więc jest konieczną rzeczą, aby czuwać
i modlić się, szczególnie w tych ostatecznych i niebezpiecznych
czasach, aby przywiązać nasze uczucia do rzeczy wyższych, do
rzeczy Królestwa Bożego (Mat. 6:33; Kol. 3:2; por. Jan 8:23).
Co za wspaniały przykład daje nam Ap. Paweł do Fil. 3:7,8!
CZUWANIE KONIECZNOŚCIĄ
Pierwsza część naszego tekstu (Mat. 26:41)
dzieli się oczywiście na dwie części: pierwsza na czuwanie,
a druga na modlenie się. Czuwanie stanowi wartowniczą część
chrześcijańskiego życia. Oznacza więc ono staranne zwracanie
uwagi na nasze usposobienie, pobudki, myśli, słowa, czyny, otoczenie
i wpływy działające na nas i przez nas. Oznacza to, że musimy
być przebudzeni, uzbrojeni i mający się na baczności przed jakąkolwiek
rzeczą wchodzącą w nasze usposobienie, pobudki, myśli, słowa,
czyny, otoczenie i wpływy działające na nas i przez nas, która
nie byłaby w zgodzie z prawdą, sprawiedliwością, miłością i
niebiańskomyślnością; oznacza to również, że musimy zachęcać
wszystko w nich co jest w zgodzie z prawdą, sprawiedliwością,
miłością i niebiańskomyślnością.
Czuwanie jako żołnierz na warcie, musi
zatrzymywać każdą i wszystkie rzeczy w powyższych szczegółach,
które chciałyby wejść lub opuścić obóz naszego serca i umysłu,
i musi wymagać od nich hasła - zgody ze Słowem Bożym, Duchem
i opatrznością - zanim możemy bezpiecznie pozwolić im wejść
lub opuścić ten obóz. Nie powinniśmy też łatwo przyjmować ich
protesty mówiące o przyjaźni dla nas i dla naszego postępowania
w Panu, ponieważ Szatan i upadli aniołowie zamieniają się w
anioła światłości, a świat i ciało są zwodniczymi ponad wiele
rzeczy. Wszyscy oni twierdzą, że są przyjacielami, podczas gdy
w rzeczywistości są wrogami, szpiegami lub dezerterami. Tylko
hasło pozwoli określić, czy rzeczy, którym się sprzeciwiamy
jako pożądane do wejścia lub opuszczenia obozu, mają prawo to
uczynić lub nie. Tylko te rzeczy, które podają hasło mogą być
wpuszczone lub wypuszczone z obozu. Cokolwiek nie podaje hasła,
powinno być zaprowadzone do wartowni i oddane pod sąd wojenny
lub pod inną urzędową kompetencję i działalność.
Nasze czuwanie, aby było skuteczne,
musi mieć nadzór nad całą sferą naszego usposobienia, pobudek,
myśli, słów, czynów, otoczenia i wpływów działających na nas
i przez nas. Ponieważ jeżeli dozwolimy tylko trochę im lub jakiemukolwiek
z nich, albo części jakiegokolwiek z nich na przejście w sposób
niestrzeżony, to może wyniknąć duchowa szkoda, która okaże się
niebezpieczna i może być fatalna. Nie należy też zaprzestać
pełnienia służby wartowniczej, aż nadejdzie zwolnienie ze służby-
aż skończymy nasz bieg w tym życiu.
Nie tylko ogólne rozważania, ale także
specjalne potrzeby wzywają nas do czuwania. Chwała naszego Króla,
Jehowy, znajduje się w niebezpieczeństwie w walce, którą mamy
przywilej prowadzić. Tak samo honor Jezusa, Wodza naszego Zbawienia,
jest w niej objęty. Wielkie wyniki, które są w niebezpieczeństwie
dla każdego wartownika wzywają do tego. Ponieważ śpiący wartownik,
jeżeli jest złapany, zostanie zabity lub pojmany przez chytrego
wroga, albo wydany na śmierć, lub też w inny sposób srogo ukarany
wyrokiem sądu wojennego, a więc taki nie otrzyma udziału w nagrodach
zwycięstwa. Co więcej, nasi wrogowie są podstępni, zwodniczy,
czujni, wytrwali i niebezpieczni, a więc nie mogą być wykryci
i pokonani bez czuwania. Spanie na naszym posterunku naraża
na niebezpieczeństwo również naszych towarzyszy, natomiast staranna
straż zabezpiecza ich od niejednego niebezpieczeństwa. Pewna
nagroda zwycięstwa wzywa nas do dobrego wykonania naszego działu
jako wartownicy.
Słabość naszego ciała - naszego człowieczeństwa,
z jego ludzkimi i upadłymi pragnieniami - jest przeciwna biegowi
do podjęcia którego wzywa nas nasza wierność jako wartowników.
Ona krzyczy o wygodę wobec surowości czuwania; prosi o sen wobec
bezsenności naszego pełnienia służby wartowniczej; błaga o komfort
wobec niewygody, jaką wymaga uwaga na nasze obowiązki strzeżenia.
Te pragnienia ciała domagają się przeciwnego usposobienia do
usposobienia Ducha - jakie okazuje nowe serce, umysł i wola
- domagają się uznania w przeciwieństwie do zupełnego i stałego
czuwania. Tylko przez odpowiednie czuwanie Duch w nas odnosi
zwycięstwo, a ciało ponosi porażkę. Ci, którzy nie czuwają,
niewątpliwie dostaną się i będą usidleni licznymi pokusami,
które nas otaczają dzisiaj, podczas gdy czuwający zauważą je
zbliżające się do nich i podejmą niezbędne kroki, aby je odeprzeć
i pokonać.
MODLITWA RÓWNIEŻ KONIECZNOŚCIĄ
Czuwanie jednak jest niewystarczające. Regularna
i specjalna modlitwa jest również konieczna. Czuwanie daje nam
niezbędną znajomość i pobudza nas w naszym pełnieniu służby
wartowniczej. Modlitwa zaś przynosi nam Boską pomoc nawet wśród
zwykłych warunków; ale są również nadzwyczajne warunki, które
zachodzą w naszym życiu stania na warcie, a które wymagają specjalnego
wzmocnienia. O to wzmocnienie musimy prosić naszego wielkiego
Wodza sprawującego Urząd. Zgodnie z tym, modlitwa i błaganie
(czyli usilna prosząca modlitwa) muszą być dodane do czuwania.
Nasz Pan, wiedząc o tym i dając tego przykład w Swojej godzinnej
próbie w Gietsemane (Mat. 26:41), napomina wszystkich i każdego
z osobna, by podobnie czynili, kiedy łączy on czuwanie z modlitwą,
tak jak to jest zaznaczone w naszym tekście godła.
Chrześcijańska prośba jako modlitwa,
jest to szczere pragnienie serca wyrażone słowami lub nie, a
które wznosi się do Boga o dobre rzeczy w imieniu Jezusa. Chrześcijanin,
który stara się bojować dobry bój wiary o swoich własnych siłach
bez względu na to, jak czujny by był, na pewno dozna porażki.
Wódz naszego Zbawienia zapewnia nas, że Jego łaska jest wystarczająca
dla nas - albowiem Jego siła, Jego moc uzupełnia nasze braki
i tym sposobem uzupełnia to, czego -nam brak, aby zwyciężyć
(2 Kor. 12:9). Im więcej ufamy w Jego moc i o nią prosimy, bo
ona nigdy nie zawodzi, tym więcej jesteśmy pewni zwycięstwa
w naszym boju przeciwko światu, ciału i diabłu. Możemy więc
powiedzieć z Ap. Pawłem: "Nader chętnie więc chlubić się
będę, raczej z mych słabości, aby moc Chrystusowa spoczęła na
mnie" (przekł. ang.; zob. również przekład S. Kowalskiego).
Musimy jednak prosić, jeżeli chcemy
otrzymać (Mat. 7:7, 8; 21:22). Pan zapewnia nas, że "jeżeli
we mnie mieszkać będziecie [przyszedłszy do Mnie przez pokutę,
wiarę i poświęcenie, a więc dostawszy się pod Moje kierownictwo]
i słowa moje w was mieszkać będą, czegobyściekolwiek chcieli,
proście, a stanie się wam" (Jan 15:7). Co za wspaniała
obietnica! Musimy jednak być pewni, że wypełniamy te dwa warunki,
jeżeli chcemy otrzymać jej nagrodę. Mieszkając w Nim, w zgodzie
z Jego wolą i upewniając się, że nie prosimy wbrew Jego pouczeniom
podanym w Piśmie Św., mamy zupełne zapewnienie wiary, iż nasze
modlitwy będą wysłuchane. "Proście, a weźmiecie, aby radość
wasza była doskonała" (Jan 16:24). Niektórzy nie otrzymują,
ponieważ nie proszą; inni zaś proszą, a nie otrzymują, bo źle
proszą, aby to na rozkosze swoje obrócić- na swoje cielesne
pragnienia (Jak. 4:2,3). Powinniśmy być bardzo starannymi, by
tylko prosić w zgodzie z wolą, celami, planami i zarządzeniami
Bożymi. Musimy więc "wstrzymywać się od cielesnych pożądliwości,
które walczą przeciwko duszy" (1 Piotra 2:11).
W modlitwie znajduje się moc, ponieważ
modlitwa jest łączącym ogniwem pomiędzy naszą słabością a Boską
nieskończoną mocą, pomiędzy naszą potrzebą a Boskim obfitym
zaopatrzeniem. Jezus daje nam wspaniałe zapewnienie w Ew. Mat.
7:11: "Jeżeli wy tedy będąc złymi [będąc niedoskonałymi
z powodu upadłego stanu], umiecie dary dobre dawać dzieciom
waszym, czemże więcej Ojciec wasz, który jest w niebiesiech,
da rzeczy dobre tym, którzy go proszą?" Widzimy tutaj te
same dwa warunki wymienione powyżej. Pierwsze, musimy być poświęceni
Bogu i przebywać pod kierownictwem Jezusa, bo tylko ci, którzy
oddali się Bogu i którzy mieszkają w Jezusie, mogą naprawdę
nazywać Boga swoim Ojcem; drugie, powinniśmy tylko prosić o
"dobre rzeczy" - o Boskiego świętego Ducha i o rzeczy
w zgodzie z nim, rzeczy które Bogu podoba się nam udzielić (Łuk.
11:13). Jeżeli chcemy otrzymać Boskie błogosławieństwo, to musimy
zachować się w miłości Bożej (Juda 21).
Możemy wiele rzeczy nauczyć się o modlitwie
z nowoczesnej elektroniki. Ludzie mogą wysyłać i otrzymywać
wiadomości z ogromnej odległości, jeżeli ich instrumenty są
odpowiednio nastrojone. W taki to sposób astronauci, którzy
w ciągu ostatnich lat zwiedzili Księżyc, wysłali wiadomości
z Księżyca na Ziemię, ale tylko ci, których instrumenty były
nastrojone w zgodzie z ich instrumentami, mogli słyszeć, co
oni mieli do powiedzenia. Tak samo statki przestrzenne wysłały
wiadomości, a ludzie odebrali obrazy planet oddalonych o wiele
milionów mil w przestrzeni, ponieważ instrumenty nadawcze i
odbiorcze były odpowiednio nastrojone.
Podobnie, możemy zawsze dotrzeć do Boga,
jeżeli modlimy się na Jego długości fali. Kiedy odmawiamy samolubne
modlitwy, to nie jesteśmy w zgodzie z Nim. "Bóg jest Duch,
a ci, którzy go chwalą powinni go chwalić w duchu i w prawdzie"
(Jan 4:24). Tak samo "Bóg jest miłość", a "kto
nie miłuje, nie zna Boga"; ale "kto mieszka w miłości,
w Bogu mieszka, a Bóg w nim" (1 Jana 4:8,16). Przeto dzieci
Boże, które miłują Boga z całego serca, duszy, umysłu i sił
(Mar. 12:30), które w zupełnym poświęceniu się Mu, miłując Go
ponad wszystko, są jedno w Duchu w Ojcu i w Synu, tak jak Ojciec
i Syn są jedno (Jan 17:17-23) i które są prowadzone Słowem Bożym
i są w zupełnej zgodzie z nim, nie będą prosić o jakąkolwiek
rzecz przeciwną Słowu Bożemu lub woli Bożej objawionej w Słowie
Bożym - one naprawdę mają nieskończone Źródło zaopatrzenia dla
ich potrzeb i najcenniejsze pokrewieństwo z wielkim Bogiem wszechświata,
Jehową zastępów oraz z jego jednorodzonym Synem, Jezusem Chrystusem
(1 Jana 1:3). "Albowiem Pan Bóg jest słońcem i tarczą:
tuć łaski i chwały Pan udziela, i nie odmawia, co jest dobrego,
tym, którzy chodzą w niewinności" (Psalm 84:12). Jeżeli
jesteśmy w zgodzie z Bogiem i przychodzimy do Niego w imieniu
Jezusa, to nasze modlitwy będą wysłuchane (Jan 15:16). "Bo
ile jest obietnic Bożych, w nim są Tak i w nim są Amen, ku chwale
Bożej" 2 Kor. 1:20).
SIEDEM RODZAJÓW MODLITWY
Nasze jednak modlitwy nie powinny być tylko
prośbami. Modlitwa w jej szerszym znaczeniu obejmuje wzywanie,
wychwalanie, dziękczynienie, wyznawanie, prośbę, społeczność
i upewnienie. Mamy więc siedem rodzajów modlitwy lub siedem
zarysów modlitwy. Żadnego z nich nie powinno się zaniedbywać.
Nasze modlitwy zazwyczaj zaczynają się
wzywaniem, którym wołamy do Boga lub do Jezusa. Zazwyczaj poświęceni
powinni się modlić do Ojca, chociaż też jest właściwą rzeczą
zwrócić się w modlitwie do naszego Pana Jezusa (2 Tes. 3:5;
Obj. 22:20). Nasz Pan powiedział nam, jak modlić się do Boga.
"Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz" (Mat. 6:9;
Łuk. 11:2). To przyprowadza nas do czułości, do świadomości,
naszego bardzo ścisłego pokrewieństwa z naszym Ojcem Niebiańskim,
gdy w ten sposób odnosimy się do Niego. Co za cenne pokrewieństwo
mamy z Nim!
Przypisywanie pochwały Bogu powinno
również mieć wielką część w naszych modlitwach. Ona zapewnia
Boga o naszej właściwej ocenie dla Niego i naszej czci wobec
Niego. Ona przyciąga nas bardzo blisko do Niego, gdy rozmyślamy
o cudach Jego potężnej istoty, o Jego chwalebnym charakterze
i wspaniałych dziełach. Rozmyślanie o każdym przymiocie Jego
charakteru powiększa naszą ocenę dla Boga i dopomaga nam do
odnowienia się na Jego podobieństwo (Rzym. 12:2; 2 Kor. 3:18;
4:6). "Chwalcie Pana; albowiem dobra rzecz jest, śpiewać
Bogu naszemu; albowiem to wdzięczna i przystojna jest chwała"
- odpowiednia i właściwa (Psalm 147:1). "Pan wielki jest
i bardzo chwalebny, a wielkość Jego nie może być dościgniona"
(Psalm 145:3).
Zanim jesteśmy we właściwej postawie
proszenia Boga o dalsze łaski, to wpierw powinniśmy Mu podziękować
za liczne błogosławieństwa już otrzymane. Dziękczynienie powinno
stanowić wielką część naszych modlitw. "Przyjdźmy przed
oblicze Jego z dziękczynieniem" (a nie z chwałą jak podaje
Biblia polska; przekł. ang. Psalm 95:2; 100:4; 2 Kor. 9:11,12).
Opowiadanie mówi o pewnym człowieku, który miał sen. W nim aniołowie
z nieba zostali wysłani, aby zebrać modlitwy z całego dnia.
Aniołowie ci wrócili z ziemi i przedstawili modlitwy te przed
tronem. Znajdowały się tam niezliczone koszyki pełne próśb.
Gdy ich zapytano: Gdzie są dziękczynienia?, to jeden tylko anioł
podszedł z koszykiem wypełnionym do połowy. Od tego czasu człowiek
ten powiększył swoje dziękczynienia w proporcji do swoich próśb.
"We wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękowaniem żądności
wasze niech będą znajome u Boga" (Fil. 4:6). Przeto "ofiarujmy
Bogu dziękczynienie (a nie chwałę, jak podaje Biblia polska)
i oddajmy Najwyższemu śluby nasze"; "w modlitwach
trwajcie, czując w nich z dziękowaniem" (Psalm 50:14; Kol.
4:2).
Wyznawanie w modlitwie jest nader ważne
- w rzeczywistości jest ono podstawą naszej społeczności z Bogiem.
Bóg jest sprawiedliwy i święty, i dlatego nie może mieć społeczności
z grzechem, ani nie może patrzeć na niego z uznaniem (Abak.
1:13). Co więc powinniśmy uczynić zważywszy, że w naszym upadłym
stanie nikt nie może słusznie powiedzieć, iż jest bez grzechu
(1 Jana 1:8,10)? Pokutując za grzech powinniśmy przyjść do Boga,
prosząc Go o przebaczenie w imieniu Jezusa Chrystusa (Jan 14:13,14;
16:23-27), który "umarł za grzechy nasze" (1 Kor.
15:3; Gal. 1:4; 1 Piotra 2:24; 1 Jana 2:2). "Jeślibyśmy
wyznali grzechy nasze, wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby
nam odpuścił grzechy i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości"
(1 Jana 1:9). Gdy tylko przychodzimy do Boga przez wiarę w Chrystusie
i wyznajemy nasze grzechy, są one nam wybaczone. Przeto ci,
którzy mówią, że nie mają żadnych grzechów lub wad i którzy
nie przychodzą do Boga przez wiarę w Chrystusa, aby otrzymać
przebaczenie, są wielce obciążeni grzechami nieskreślonymi,
niewybaczonymi i oskarżającymi ich. Z tego więc powodu tracą
oni (przynajmniej w dużej mierze) społeczność z Ojcem Niebiańskim
i Panem Jezusem, i zaniedbują kroczyć po "ścieżkach sprawiedliwości"
(Psalm 23:3). "Kto pokrywa przestępstwa swe, nie poszczęści
mu się; ale kto je wyznaje i opuszcza, miłosierdzia dostąpi"
(Przyp. Sal. 28:13). Jak więc ważną jest modlitwa wyznająca
grzechy!
Społeczność z Ojcem i z Synem jest bardzo
cenną formą modlitwy (1 Jana 1:3; 2 Jana 3). Mamy "społeczność"
(po grecku koinonia - spółka, uczestnictwo, społeczność) z Nimi
w naszych wspólnych interesach, w naszej jedności Ducha z Nimi
(Jan 17:21-23), w naszym szczęśliwym pokrewieństwie z Nimi,
w naszym otrzymywaniu licznych błogosławieństw od Nich i w naszych
duchowych stosunkach z Nimi. Kim my jesteśmy, że Bóg ma dać
nam w ten sposób przywilej przez Chrystusa utrzymywania takiej
nadprzyrodzonej społeczności z Nim, wielkim Stwórcą niebios
i ziemi? I pomyśleć, że On przez Chrystusa daje nam życie wieczne
i możemy Go nazywać "Naszym Ojcem" i korzystać z Jego
Ojcowskiej opieki! Jak łaskawie i miło zaprasza On nas do zbliżenia
się do Niego zapewniając nas, że On też zbliży się do nas! Jednak
musimy przyjść z czystym sercem i czystymi rękami (Psalm 24:3-5;
Jak. 4:8).
Nasze modlitwy upewnienia są również
niezbędne i cenne dla nas. W nich przypominamy sobie o Boskich
cennych obietnicach nam uczynionych, gdy domagamy się ich naszą
wiarą. Jeżeli w naszych modlitwach nie posiadalibyśmy upewnienia,
to byłyby one wprawdzie puste - nie modlilibyśmy się w wierze,
wiarą. Ale mając "kapłana wielkiego nad domem Bożym, przystąpmyż
z prawdziwym sercem w zupełnym upewnieniu wiary, mając oczyszczone
serca od sumienia złego, i omyte ciało wodą czystą" - "oczyściwszy
omyciem wody przez słowo" (Żyd. 10:21-23; Efez. 5:26; przekł.
ang.).
Jezus dał nam wspaniały przykład potrzeby
i mocy modlitwy, a Jego modlitwy ilustrują jej różne formy z
wyjątkiem wyznawania grzechów, ponieważ On nie miał żadnych
grzechów do wyznania. Jednak w Swoich modlitwach wyznał On Swoją
zależność od Boga. Wszystkie siedem form modlitwy niekoniecznie
występują w jednej modlitwie. Na przykład, tylko wzywanie, dziękczynienie
i upewnienie zachodzą w modlitwie Jezusa podanej w Ew. Mat.
11:25,26; ponieważ tutaj On dziękuje Bogu w upewnieniu, iż Boski
plan jest zrozumiany tylko przez pokornych i cichych, a nie
przez mądrych w ich własnej ocenie - przez pysznych i upornych.
Przy grobie Łazarza (Jan 11:41,42) widzimy tylko te trzy składniki,
chociaż ta modlitwa pokazuje, że Jezus uprzednio prosił Boga
o wzbudzenie Łazarza. W Jego modlitwie zaś, jako Najwyższego
Kapłana, podanej w Ew. Jana 17, chociaż znajdujemy wzywanie,
prośbę i upewnienie, to jednak większa jej część stanowi społeczność
z Bogiem. We wszystkich modlitwach Jezusa znajduje się duch
poddania, który szczególnie widzimy w Jego modlitwach w Gietsemane.
Jedność w duchu z Bogiem sprawiała, że było to rzeczą całkiem
naturalną i stosowną dla Jezusa modlić się. Możemy być pewni,
że Jezus modlił się regularnie rano i wieczór, przy posiłkach
i w każdym innym stosownym czasie, ponieważ Jego szczere pragnienia
serca zawsze wznosiły się do Boga. Gdy zostały one wezwane,
to wyrażały się słowami prywatnie i publicznie w sposób właściwy
Bogu i Chrystusowi.
PRZYJŚCIE NASZEGO PANA
Niektórzy mogą zarzucić nam, że połączyliśmy
napomnienie czuwania i modlenia się z oświadczeniem "jeszcze
bardzo, bardzo maluczko, a oto ten, który ma przyjść, przyjdzie,
a nie omieszka" zważywszy, że Jezus już przyszedł. Jest
prawdą, że Jezus przyszedł, przybył w roku 1874, na początku
Swojej Wtórej Obecności, która obejmuje okres 1000 lat począwszy
od r. 1874. Powinniśmy jednak zachować w pamięci, że słowo przyjść
w jego różnych formach, jest użyte w Piśmie Św. celem zaznaczenia
postępowania naszego Pana, aby dokonać różnych określonych czynności;
słowo to jest użyte także w związku z różnymi okresami Jego
Wtórej Obecności. W dodatku więc do użycia tego słowa celem
zaznaczenia postępowania Jezusa, co się tyczy pierwszej czynności
Jego Wtórej Obecności, tzn. zaznaczenia jej początku w r. 1874
(Dz. Ap. 1:11), słowo to jest również użyte do oznaczenia późniejszej
czynności Jezusa, w którą On wszedł w czasie Swojej Wtórej Obecności,
mianowicie Jego czynności wyzwolenia śpiących świętych w r.
1878 i reszty świętych potem ("przyjdzie i zbawi was"
- Izaj. 35:4). Ono też jest użyte w tym samym znaczeniu w Ew.
Mat. 25:10, "przyszedł oblubieniec". Przyjście to
rozciągało się przez okres począwszy od r. 1878 aż do chwili,
gdy ostatni członek Małego Stadka przeszedł poza zasłonę (1
Tes. 4:16,17).
O innych czynnościach naszego Pana następujących
po Jego początkowym przybyciu, Pismo Św. mówi jako o Jego przyjściu,
np. Jego czynność postępowania w sprowadzaniu ucisków na Babilon
począwszy od r. 1878 ("przychodzącego na obłokach niebieskich"
- Mat. 26:64; Obj. 1:7); Jego czynność karania przesiewaczy
począwszy od r. 1878, kiedy On "idzie z świętymi tysiącami
swoimi, aby uczynił sąd" (Juda 14,15); Jego czynność w
r. 1914 celem dokonania przemocą obalenia narodów ("aż
przyjdzie ten, co do niej ma prawo" - Ezech. 21:27); Jego
czynność postępowania z Wielkim Gronem, począwszy od r. 1914
przez wyznawanie dobrowolnych grzechów Chrześcijaństwa nad Kozłem
Azazela ("Idę jako złodziej" - Obj. 16:15); Jego czynność
postępowania w wyrzuceniu "złego sługi" z Małego Stadka
("przyjdzie ... i odłączy go" - Mat. 24:50,51); i
Jego czynność oraz świętych, aby ustanowić Królestwo po skończeniu
się Wielkiego Ucisku ("i wstąpią wybawiciele na Syjon"
- Abdyjasz 21).
Te użycia słowa przyjść dostatecznie
dowodzą, że słowo to odnosi się do postępowania naszego Pana
w każdej specjalnej czynności Jego Wtórej Obecności, nawet przez
długi czas po Jego pierwotnym przyjściu w r. 1874. W 1 Kor.
11:26 mamy powiedziane, że obchodząc Pamiątkową Wieczerzę Pańską
pokazujemy Pańską śmierć "ażby przyszedł". Nie przestaliśmy
jednak obchodzić Jego śmierci poniesionej dla nas, kiedy przyszedł
nasz Pan w r. 1874, ale nadal ją obchodzimy w miarę jak On przychodzi
w następnych okresach Swojej Wtórej Obecności.
Podobnie rozumiemy siłę słowa przyjść,
które jest użyte do Żyd. 10:37, tak jak to pokazuje kontekst;
ponieważ "ufność" i "cierpliwość" były potrzebne
i próbowane nie tylko przed przyjściem naszego Pana w r. 1874,
ale również szczególnie były one potrzebne i próbowane w wielkich
przesiewaniach broni ku zabijaniu w Parousji i Epifanii, podczas
których to okresów wielu przestało "żyć z wiary [włączając
wierność; por. Abak. 2:4 - przekł. Rotherhama]" i "schronili
się" (czyli cofnęli się, tak podaje Biblia ang.), tracąc
w ten sposób łaskę Bożą nawet "ku zginieniu" (w. 38,39).
Podczas Parousji nasz Pan przyszedł
w specjalny sposób, otwierając jej pięć wezwań: "bardzo
rano", o trzeciej, o szóstej, o dziewiątej i o jedenastej
godzinie (Mat. 20:1-16), a nie zwlekał. Kiedy zaś Czasy Pogan
(Łuk. 21:24) skończyły się w r. 1914, to nasz Pan był skory
rozpocząć Swoje wielkie dzieło Epifanii - nie zwlekał On. Natomiast
od r. 1914 Pan nie zwlekał z wejściem do Epifanii i objawieniem
Epifanii w jej okresach (1 Tym. 6:14,15). Pan nie zwlekał z
wejściem do Swojej pracy i objawieniem jej różnych stadiów względem
Wielkiego Grona, Młodocianych Godnych, Poświęconych Obozowców
Epifanii, budowania Obozu Epifanicznego spośród usprawiedliwionych
z wiary i trzymających się przymierza żydów, itd. Niewątpliwie,
że "jeszcze bardzo, bardzo maluczko, a oto ten, który ma
przyjść, przyjdzie [czyli przystąpi do wykonania różnych określonych
czynności poprzedzających Jego przyjście w Jego panowaniu sprawiedliwości
na ziemi i jako Pośrednik Nowego Przymierza], a nie omieszka
[wszystko będzie wykonane punktualnie w Boskim właściwym czasie]".
"Jeszcze do pewnego czasu odłożone jest widzenie [w licznych
jego szczegółach] ... boć zapewne przyjdzie, a nie omieszka"
(Abak. 2:3).
Jak ważną więc rzeczą jest, aby poświęcony
lud Pański czuwał i modlił się w związku z każdym okresem tego
czasu Epifanii, w miarę jak Pan wchodzi w wykonanie różnych
określonych czynności w tym wielkim Czasie Ucisku! "Lecz
wy, bracia! nie jesteście w ciemności, aby was on dzień [w jego
różnych czasach i okresach] jako złodziej zachwycił" (1
Tes. 5:1-8).
Wielu dzisiaj z ludu Pańskiego gwałci
swoje śluby poświęcenia, nie czuwa i nie modli się w zgodzie
ze Słowem Bożym, dlatego "się obrażają o słowo, będąc nieposłuszni"
(1 Piotra 2:8, przekł. ang.). Oni nie badają siebie starannie,
czy są w wierze (2 Kor. 13:5). Wielu więc staje się słabymi
i chorymi, a wielu innych śpi (1 Kor. 11:28-30). Niektórzy nienawidzą
nauki i zarzucili Słowo Boże poza siebie (Psalm 50:17), dlatego
kroczą w ciemności, co się tyczy przyjścia Pańskiego w Jego
Wtórej Obecności i objawienia jej różnych zarysów. Odrzucając
więc stosowne nauki Słowa Bożego w miarę jak Jezus je rozwija
dla nas, gdy są one na czasie, stają się oni ślepi, co się tyczy
"czasów i okresów", np. odnośnie zamknięcia drzwi
wejścia do Wysokiego Powołania, zakończenia się spładzania z
Ducha, skończenia się Żniwa żęcia Małego Stadka, zupełnego zabrania
Oblubienicy Chrystusowej, istnienia klasy Młodocianych Godnych
i Poświęconych Obozowców Epifanii, czasu Epifanii (który rozpoczął
się w r. 1914) i jego okresów, czasu Tysiąclecia Panowania Chrystusa
i wielu innych ważnych prawd.
Naprawdę, potrzebujemy czuwać i modlić
się nie tylko w odniesieniu do prawdziwej doktryny Słowa Bożego
i naszego wyrozumienia jej oraz wierzenia w nią, ale również
co się tyczy nas samych, naszego serca i naszego postępowania
(Jan 4:24,13,17; 1 Tym. 4:16; Jak. 1:25). "I przypatrujmy
się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do dobrych uczynków,
nie opuszczając społecznego zgromadzenia naszego, jako niektórzy
obyczaj mają, ale napominając jedni drugich, a to tym więcej,
czym więcej widzicie, iż się on dzień przybliża" (Żyd.
10:24,25).
Wszyscy mamy tylko krótki czas do życia,
zanim przekroczymy próg obecnego życia. Potem będzie za późno
dla Nowych Stworzeń do zrealizowania swego zbawienia z bojaźnią
i ze drżeniem (Fil. 2:12), ponieważ każdy będzie musiał ostatecznie
zapieczętować swój los. Tak samo będzie za późno dla oświeconych
Duchem ale nie spłodzonych z Ducha poświęconych osób, by dostały
się do klasy Młodocianych Godnych lub do Poświęconych Obozowców
Epifanii, a przez to by uzyskały wielkie błogosławieństwa, które
Bóg ma w zapasie dla tych klas.
Niech każdy więc weźmie nasz tekst godła
do swego serca i niech poważnie czuwa oraz modli się, ponieważ
Królestwo Boże jest już bliskie, a nasze wyzwolenie bardzo się
zbliża (Łuk. 21:31,28). "A wszystkiemuć się koniec przybliża,
przeto trzeźwymi bądźcie i czułymi ku modlitwom" (1 Piotra
4:7,8). Jako stosowną pieśń do naszego tekstu godła na rok 1972
podajemy nr 136. Spodziewamy się i modlimy się, aby nasz tekst
godła na rok 1972 sprowadził dla nas wszystkich obfite błogosławieństwa,
w miarę jak pilnie go będziemy praktykowali w naszych sercach
i umysłach oraz w naszym codziennym postępowaniu.
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" '72(2).
|