Przypowieści, zwroty retoryczne, bardziej
lub mniej "niejasne wypowiedzi" naszego Pana, jak
ta przytoczona, zazwyczaj zawsze były oparte na wydarzeniach
związanych z Jego służbą. Nasz oraz równoległe wersety w Ewangeliach
Marka 1:15-18 i Łukasza 5:1-11 opowiadają o powołaniu Piotra,
Andrzeja, Jakuba i Jana, którzy jako stali towarzysze naszego
Pana mieli zaprawiać się do swojej apostolskiej działalności
sprawowanej po wyniesieniu Go do chwały. Prawie rok czasu upłynął
między kuszeniem na puszczy i sceną tej lekcji, rozgrywającą
się nad Jeziorem Galilejskim. W międzyczasie niektórzy uczniowie
Jana i inni przyjęli Jezusa za swego nauczyciela spraw niebiańskich,
przebywając częściej lub rzadziej w Jego towarzystwie. Pośród
tych uczniów byli też Piotr, Andrzej, Jakub i Jan. Działo się
to mniej więcej wtedy, gdy Jan Chrzciciel był uwięziony a posługa
Jezusa stała się bardziej ożywiona.
Kapernaum leżało w pobliżu wybrzeża
Jeziora Galilejskiego, pięknego niewielkiego jeziora o światowej
sławie i wyróżnionego ze względu na związek naszego Pana z nim.
I jak wynika z naszej lekcji, słynęło też ono z zasobów ryb.
Do tego właśnie jeziora w pobliżu Kapernaum zbliżył się Jezus
po odrzuceniu Go w Nazarecie. Tu przyjęto Go inaczej, lud tłoczył
się wokół Niego, aby słuchać Słowa Bożego.
Jak opowiadanie wskazuje, Jezus znalazł
się na brzegu Jeziora Galilejskiego a przy Nim gromadził się
lud - zgłodniały słowa żywota - napierając do tego stopnia,
że Pan wszedł do jednej z łodzi rybackich uwiązanych przy brzegu.
Była to łódź Piotra i jego nasz Pan poprosił o odepchnięcie
łodzi nieco od brzegu. Z tej odległości Jezus mógł łatwiej zwrócić
się do wielkiego tłumu znajdującego się na brzegu. W jednej
z tych łodzi przypłynęli Piotr i jego brat Andrzej, w innej
Jakub i jego brat Jan. Należeli oni do jednej spółki czy przedsiębiorstwa
połowowego, do którego najmowano pracowników (Mar. 1:20). Wszyscy
oni oczyszczali i naprawiali swoje sieci, ponieważ całą noc
spędzili na łowieniu ryb. Przygotowywali się zatem do połowu
ryb na następną noc, gdyż wówczas, jak się wydaje, łowiono głównie
przy pomocy sieci. Rybacy ci, i, być może, inni z tej samej
okolicy, wykonywali swoją pracę, kiedy Jezus nauczał lud i bez
wątpienia w tym samym czasie z wielką uwagą przysłuchiwali się
Jego słowom.
WIELU WEZWANYCH, MAŁO WYBRANYCH
Wielki tłum na brzegu słyszał Pańskie nauki,
a jednak nie do wszystkich z jednakową siłą i z tym samym skutkiem
dotarło Jego posłannictwo. Tylko kilku zostało wówczas wybranych
i wezwanych. Bez wątpienia tylko stan serc owych czterech mężów
wskazywał, iż byli oni gotowi i godni przyjąć to szczególne
posłannictwo. W tłumie na brzegu mogli oprócz nich znajdować
się prawdziwi Izraelici, którzy wówczas jednak nie byli jeszcze
o tyle dojrzali, żeby przyjąć zaproszenie do stania się Jego
uczniami. Właśnie w tej chwili mężowie ci byli gotowi opuścić
wszystko i pójść za Panem, chociaż On mniej więcej przez rok
był z nimi, a jednak nie wcześniej, lecz dopiero teraz zdecydowali
się na opuszczenie wszystkiego.
Przez cały wiek Ewangelii Pańskie zaproszenie
było kierowane głównie do ludzi niższego stanu - nie wielu wielkich,
nie wielu bogatych, nie wielu mądrych, nie wielu zacnych rodów
wybrał Bóg, lecz skromnych ludzi tego świata, ludzi niepoważanych
- przede wszystkim do biednych tego świata, ale bogatych w wierze
(1 Kor. 1:26-28; Jak. 2:5). Właściwie Pański sposób postępowania
jest taki sam wobec wszystkich. Bóg nie zaprasza nikogo do zupełnego
poświęcenia się od razu, lecz raczej zapewnia zainteresowanych
o swoim kierownictwie i udziela nauk na temat usprawiedliwienia.
Gdy tacy osiągną już pewien stopień wiedzy, wówczas mają przywilej
opuszczenia wszystkiego i stania się szczególnymi uczniami,
rybakami ludzi.
Chrześcijanie na ogół napotykają jedną
trudność. Dotyczy ona drugiego stopnia pełnego poświęcenia się,
które raczej rzadko jest przez nich brane pod uwagę. Pod wpływem
fałszywej nauki, iż istnieje zagadnienie nieba i piekła, muszą
oni podejmować decyzję. Większość zdaje się być zadowolona z
tego, że jako umiarkowanie poprawni, szlachetni, unikną wiecznych
mąk - ale poza te pragnienia ich ambicje nie wybiegają. Tym
samym dowodzą oni, iż są, i za takich uważają ich drudzy, uczniami
Chrystusa, tymczasem istotnie należą do tłumu, który słucha
z większą lub mniejszą radością i daje świadectwo wspaniałym
słowom pochodzącym z ust Pana, ale omieszkuje osiągnąć stanowisko
szczególnych uczniów, nie ceniąc sobie uczniostwa i nie wiedząc
nawet, że aby być Pańskimi uczniami muszą "wziąć krzyż
swój i naśladować Go". O, jak ważną dla Jego ludu jest
Prawda! Jak wspaniałe są Pańskie słowa: Uświęć ich w prawdzie
Twojej; Słowo Twoje jest prawdą! Błąd nigdy nie może uświęcić.
W jakiej proporcji jest wymieszany w naszych umysłach z prawdą,
w takiej prawda jest rozcieńczona i brak jej mocy.
PÓJŚCIE ZA JEZUSEM
Znaczy to uczynienie Jego swoim wzorem i
naśladowanie Go. Werset ten notuje prośbę jaką Jezus skierował
do swoich uczniów o pójście za Nim. Jedną z tych rzeczy, które
stanowią naśladowanie Jezusa jest myśleć jak On myślał o Bogu,
sobie, Duchu Świętym, Biblii, stworzeniu, przymierzu, upadku,
przekleństwie, okupie, usprawiedliwieniu, uświęceniu, wyzwoleniu,
wyniesieniu do chwały, Królestwie, restytucji, spełnieniu ofiary,
miłości do Boga i człowieka oraz o historycznym i proroczym
programie Boskiego planu. Są to tematy, o których Jezus rozmyślał.
My mamy naśladować Go w rozmyślaniu. W ten sposób On udzieli
nam swojej wiedzy jako naszej a my stwierdzimy, że znaleźliśmy
to, co On chciał żebyśmy znaleźli, tj.: światło, przewodnika,
zbroję, moc, natchnienie, obronę, warownię i pociechę w uzupełnianiu
większości naszych potrzeb umysłu, serca i woli. Jezus przez
swoich rzeczników udzieli nam w słusznym czasie właściwego zrozumienia,
a z medytacji w prawdziwej wierze, nadziei, miłości i posłuszeństwie
zaczerpniemy zbawienną moc Bożą.
Powinniśmy też naśladować posłuszeństwo
Jezusa temu Słowu, jako woli Jego Niebiańskiego Ojca wobec Niego.
We wszelkich okolicznościach w swoim życiu Jezus był posłuszny
dobremu Słowu Bożemu i dlatego budując swój charakter był w
stanie wypełniać wolę Bożą. Szczególnie w swoim świętym usposobieniu
rozwijał mądrość, moc, sprawiedliwość i miłość, w samozaparciu
i noszeniu krzyża. I w tym powinniśmy Go naśladować ochoczo,
okazując serdeczne posłuszeństwo wobec każ dej części Słowa
stosującej się do nas, starając się w pobudkach, słowach i czynach
naśladować Go, postępować jak On postępował i jak Słowo wskazuje,
że On postąpiłby, gdyby był na naszym miejscu we wszelkich wyrażeniach
charakteru.
JEZUS PRZYSZEDŁ SŁUŻYĆ
Naśladowanie Jezusa zawiera w sobie pojęcie
o pójściu za Nim nie po to, aby nam służono, ale żebyśmy służyli
i życie swoje oddali dla realizacji Boskiego planu. Tak właśnie
postępował Jezus (Mat. 20:28), który niezmiennie przy każdej
okazji dawał świadectwo Słowu Bożemu, wobec każdego słuchającego
ucha i każdego łaknącego serca z jakimi się stykał. Czynił to,
w dzień lub w nocy, bez wzglądu na własną wygodę, przyjaciołom
i wrogom, bogatym i biednym, wielkim i małym, ciesząc się dobrą
opinią lub znosząc złą. Stąd naśladując Go powinniśmy również
dawać świadectwo Prawdzie, poszukując słuchających uszu, widzących
oczu i zgłodniałych serc. Jak On powinniśmy to czynić niezależnie
od tego czy jest to dla nas dogodne lub nie, bogatym i biednym,
wielkim i małym, mając dobrą lub złą opinię, z zadowoleniem
głosząc dobrą nowinę Boskiej łaski jaśniejącej na twarzy Jezusa
Chrystusa. Jeśli inni temu zaprzeczają, sprzeciwiają się, fałszywie
przedstawiają i obrzucają nas obelgami lub ganią za głoszenie
Prawdy, spoglądajmy na Niego i naśladujmy Go czerpiąc z tego
siłę do pójścia naprzód jako posłannicy dobrego Słowa Bożego.
Powinniśmy Go naśladować w samokontroli
i czujności. Tak jak Pan badał swoje usposobienie, pobudki,
myśli, słowa, czyny, otoczenie i wpływy oddziałujące na Niego
i wypływające z Niego, badajmy swoje usposobienia, pobudki,
myśli, słowa, czyny, środowisko i wpływy działające na nas i
wypływające z nas. Jak On strzegł siebie, aby się uchronić od
zła i skierować w stronę dobra w usposobieniu, motywach, myślach,
słowach i czynach, tak strzeżmy siebie, aby się ustrzec od zła
i skierować w stronę dobra w usposobieniu, pobudkach, myślach,
słowach i czynach. Jeśli w takim postępowaniu pozostaniemy wierni,
będziemy zachowani od upadku w naszej stałości, tak jak w swojej
nieugiętości upadną ci, którzy nie będą badać siebie i strzec
się ataków szatana, świata i ciała. Jeśli jesteśmy żywi w naszym
poświęceniu się i znajdujemy się blisko Pana, będziemy przeprowadzać
taką samoegzaminację i będziemy czuwać.
NAŚLADOWANIE JEZUSA W MODLITWIE
Naśladujmy Jezusa w swoich modlitwach. Mimo
iż był doskonały, Jezus często odczuwał potrzebę udawania się
i pozostawania długo przed Tronem Łaski. Widzimy Go tam, gdy
zastanawia się nad niewiarą nominalnych Żydów i duchem prawdziwych
Izraelczyków (Mat. 11:25, 26), gdy noce często spędzał na modlitwie,
przy grobie Łazarza, w górnej sali, tuż przed zdradzeniem Go,
w Getsemane i na krzyżu. Bez wątpienia codziennie i z godziny
na godzinę poszukiwał Tronu Łaski, u którego znajdował miłość,
sympatię, mądrość i moc. Jeśli doskonały Jezus odczuwał potrzebę
łaski Ojcowskiej, tym bardziej my słabi jej potrzebujemy. Tak,
potrzebujemy miłosierdzia ze względu na nasze grzechy i słabości
oraz łaski pomocy w czasie każdej potrzeby. Aby zachęcić nas
do korzystania z tego przywileju mamy Ojcowską pomoc, zaproszenie
i obietnice. On odpowiada na nasze słuszne prośby zasyłane w
imieniu Jezusa i przez Jego zasługę, stanowiące zachętę do ciągłego
ubiegania się o Jego łaskę, miłosierdzie i Prawdę. I jeśli tak
jak On spełnimy warunki nieustającej modlitwy - pozwalając Słowu
Bożemu kontrolować nasze prośby i pozostawać wiernymi swemu
poświęceniu się - otrzymamy łaskawą odpowiedź na nasze prośby.
A zatem, z pełnym zaufaniem wiary udajmy
się do naszego chwalebnego Niebiańskiego Ojca a otrzymamy odpowiedź
na nasze właściwie składane prośby. W tym będziemy naśladowcami
Jezusa. Takiemu naśladowaniu Go w rozmyślaniu o dobrym Słowie
Bożym, dawaniu świadectwa temu Słowu, życiu zgodnym z zasadami
Słowa i prowadzonym w Duchu Świętym, w badaniu siebie, czuwaniu
i modlitwie, musi wiernie towarzyszyć stosowne samozaparcie
i zaparcie się świata. W noszeniu krzyża naśladowanie Jezusa
również musi być zachowane. Ludzkość w Tysiącleciu będzie studiowała,
rozpowszechniała i postępowała według Słowa: będzie przeprowadzała
samoegzaminację oraz czuwała i modliła się w łatwych warunkach
"drogi świętej". My natomiast musimy w taki sposób
postępować w warunkach trudnych doświadczeń, wyliczonych powyżej,
i pomimo nich, będących krzyżem niesionym na wąskiej ścieżce.
Jeśli jesteśmy wierni nasza teraźniejszość jest rozjaśniona
Boską łaską a nasza przyszłość będzie tak świetlana, jak Jego
obietnice nam uczynione.
ŁOWIENIE RYB SIECIĄ EWANGELICZNĄ
Wyrażenie "rybakami ludzi" przywodzi
na myśl znamienne cechy męskie, ilustrujące wykonywanie trudnej
pracy w wiekach Ewangelii i Tysiąclecia. W łowieniu ryb przejawia
się rozwaga, która jest bardzo potrzebna do sukcesu. Mający
wprawę rybak zastanawia się jaki rodzaj haczyka użyć i jaki
rodzaj przynęty założyć na haczyk. Następnie łowi ryby pojedynczo.
Podobnie wielka praca tego wieku była, wykonywana przez pojedyncze
osoby przemawiające do ludzi. Tacy mówcy zaangażowani w głoszeniu
powinni ubiegać się o mądrość z góry, aby posłannictwo przez
nich przekazywane było wypowiadane w formie najbardziej pomocnej
dla słuchaczy - aby mogli być złowieni przez Ewangelię.
Nie traktujmy tego porównania jako doskonale
ilustrującego tę sprawę, chociaż w tym przypadku ma ono pewną
wartość porównawczą. My rzeczywiście nie łowimy ludzi w taki
sposób jak rybak łowi ryby. Rybak w jakimś stopniu rybę kaleczy
przy wyciąganiu jej z wody - bądź haczykiem i żyłką, bądź wyciągając
z sieci. Ryby wyjmowane z sieci w żaden sposób nie są traktowane
łagodnie. Nasz Pan użył tej ilustracji jedynie po to, aby pokazać
jak ma być wykonywany połów wieku Ewangelii. Jego naśladowcy
mieli łowić ludzi do Królestwa, nie czyniąc im krzywdy, raczej
mieli wyświadczać im dobro. Te osoby, której łowią ryby okazują
dużą dozę troski. Wtedy kiedy łowią zazwyczaj kryją się, aby
ryba ich nie dostrzegła, lecz raczej przynętę. Tak się przedstawia
sprawa przyciągania ludzi do Prawdy. Powinniśmy pozostawać w
ukryciu a jako przynętę podawać zarysy Słowa Bożego stosowne
do tej lub innej osoby, z którą się stykamy.
ŁOWIENIE NIE PRZEDSTAWIA LUDZI ANI
INSTYTUCJI
Apostołowie jako rybacy nie przedstawiali
ludzi ani ludzkich instytucji. Nie usiłowali oni pozyskiwać
uczniów przez sekciarskie zniewolenie. Byli rybakami ludzi dla
Pana i Pańskimi przedstawicielami przez których Bóg zapraszał
ludzi. Ich misja było łowienie ludzi chwalebnymi nadziejami
i perspektywą Ewangelii - doprowadzenie ich do takiego związku
z Panem, w jakim zupełnie i chętnie oddaliby swoje wszystko
Jemu.
Taki sam sposób postępowania jest dzisiaj
właściwy dla Pańskich przedstawicieli. Powinni oni łowić ludzi
dla Pana i Jemu na służbę, a nie dla osobistej korzyści lub
nagrody - nie w celu budowania sekty. Nie mamy oddawać własnej
wolności ludziom ani odbierać wolność drugim, gdy tego żąda
sekta lub człowiek. Posłannictwo przekazywane przez prawdziwych
rybaków ludzi, których Pan wyznacza, nie jest misją oznaczającą
utratę wolności i utratę życia przez tych, którzy bywają zbawieni.
A jednak przedsiębiorstwo połowowe w pełni nie ilustruje tej
sprawy, ponieważ ci wszyscy, którzy są przez Pana złowieni muszą
dobrowolnie być Jego, w przeciwnym razie nie pozostaną złowieni,
lecz odrzuceni - tymczasem utrata ich osobistej wolności i życia
oznacza zyskanie chwały, zaszczytu i wiecznego życia.
MAT. 4:18-22 I MAR. 1:15-20
Oba opisy są bardzo podobne i podają te same
wydarzenia. Zaproszenia w obu Ewangeliach są krótkie. Wersety
Mat. 4:18 i Mar. 1:16 mówią o Szymonie Piotrze i jego bracie
Andrzeju jako partnerach w przedsiębiorstwie połowowym. Następne
wersety podają, iż do nich Jezus zwrócił się z zaproszeniem,
mówiąc: "Pójdźcie za mną, a uczynię was rybitwami ludzi".
Te dwa opowiadania urywają się nagle i nie przekazują nam informacji
czy w tej samej godzinie, czy w następnym dniu Piotr, Andrzej,
Jakub i Jan opuścili swoje przedsiębiorstwo - swoje łodzie i
sieci - aby mogli być szczególnymi towarzyszami Pana i ostatecznie
Jego przedstawicielami, Jego Apostołami. Możemy przypuszczać,
że partnerstwo w tym przedsiębiorstwie oparte było na związkach
rodzinnych i że Piotr pozostawił łódź oraz sprzęt w rękach braci
lub synów albo innych wspólników czy towarzyszy. Prawdopodobnie
synowie Zebedeusza pozostawili swoje ruchomości w ręku ojca
lub innych, którzy wcześniej już interesowali się ich sprzętem.
Myśl ta znajduje swoje odbicie u Marka 1:20. W pełni potwierdza
ją fakt, iż po śmierci naszego Pana, około dwóch lat później,
ci sami mężowie zamierzali powrócić do rybołówstwa, widocznie
mieli jeszcze jakiś udział w łodziach, sieciach, sprzęcie itp.
ZARZUCENIE SIECI (ŁUK. 5:1-11)
Kiedy nasz Pan skończył swój wykład, zapisany
w paralelnej relacji u Łuk. 5:1, zaproponował Piotrowi zepchnięcie
łodzi na głębsze wody i zarzucenie sieci, w celu złowienia ryb.
Na co Piotr odpowiedział, że już całą noc łowiono w tym miejscu
na próżno, że tu nie ma ryb. Jednak ze względu na szacunek dla
Mistrza, jeśli On sobie tego życzy, zapuszczą sieci ponownie.
Nie spodziewali się jednak jako rybacy żadnego powodzenia.
Rezultatem była sieć pełna ryb, której
oczka z powodu ciężaru zaczęły się rozrywać: "zagarnęli
ryb mnóstwo wielkie, tak, że się rwała sieć ich" i "napełnili
obie łodzie, aż się zanurzały". Rybacy byli przestraszeni:
"z onego obłowu ryb, które byli zagarnęli" (w. 6,
7, 9). Boskie posłannictwo ewangeliczne w wieku Ewangelii zgromadziło
mnóstwo prawdziwie poświęconych chrześcijan, nowych stworzeń
o wiele więcej niż wynosi z góry postanowiona liczba, z jakiej
miała się składać Oblubienica Chrystusowa. Prócz tego zgromadzi
ono wielką liczbę nie spłodzonych z Ducha chrześcijan zarówno
w obecnym okresie. przejściowym, jak i w Tysiącleciu w czasie
panowania Chrystusa i Kościoła (Obj. 22:17).
Wspornicy zostali wezwani do pomocy
w związku z niebezpiecznym przepełnieniem łodzi rybami. Kiedy
Piotr zauważył dokonany cud przypadł do Jezusowych kolan, mówiąc:
"Wynijdź ode mnie; bom jest człowiek grzeszny, Panie!"
Zdawał sobie sprawę, że znalazł się w obliczu kogoś, kto posiadał
mądrość i moc większą niż ludzka i poczuł strach. Mimo, że on
i współpracujący z nim znali Jezusa od ponad roku, nigdy przedtem
nie odczuwał tak wyraźnie tej cudownej mocy ukrytej w Chrystusie.
Cud został dokonany, jakkolwiek byśmy
na to patrzyli: moglibyśmy, np. przypuszczać; że ryby zostały
stworzone od razu, lub że moc Pańska wielką ławicę ryb doprowadziła
do tego miejsca, lub że Pan wiedział o tym mnóstwie ryb znajdujących
się w pobliżu. Nie ma znaczenia jaki pogląd przyjmiemy, cud
pozostanie nietknięty. Nie powinniśmy też mówić, że to mogło
być inaczej, zdając sobie sprawę, że cud ów pozostaje w analogii
z innymi cudami Jezusa. O rybach znajdujących się w tym jeziorze
cytujemy fragment wypowiedzi wybitnego pisarza:
"Jezioro Galilejskie zawsze słynęło
z wielkiej ilości rozmaitych ryb. Istnieje w nim ponad pięćdziesiąt
rodzajów ryb. Gęstość ławic w Jeziorze Genezaret jest niewiarygodna
dla każdego, kto sam tego nie widział. Często pokrywa obszar
wynoszący ponad jeden akr, a kiedy ryby płyną wolno w masie
i wyskakują ponad powierzchnię wody, są tak stłoczone, iż wydaje
się, że wielkie krople ulewnego deszczu uderzają o lustro wody".
PRZYPOWIEŚĆ O WYCIĄGNIĘTEJ - SIECI
(MAT. 13:47-50)
Pan nasz posłużył się przedsiębiorstwem połowowym
jako przykładem w jednej ze swoich przypowieści, mówiąc iż królestwo
niebieskie podobne jest niewodowi zapuszczonemu w morze, który
zagarnąwszy ryby różnego rodzaju jest wyciągany na brzeg. Owa
sieć bez wątpienia przedstawia wiek Ewangelii i powszechne "łowienie"
ludzi ze wszystkich klas, odpowiednich lub nie dla Pańskich
celów odnoszących się do Królestwa. Ściągnięcie sieci do brzegu
właściwie przedstawią czas żniwa wieku Ewangelii - żniwo zaś
uważane jest za czas, w którym następuje koniec łowienia.
Ryby "wszelkiego rodzaju"
(przedstawiają prawdziwych chrześcijan, na wpół wprowadzonych
w błąd chrześcijan, mnóstwo nie poświęconych chrześcijan, naśladujących
chrześcijan, hipokrytów itp. - tych którzy wspólnie stanowią
wielki nominalny kościół) zostały zgromadzone (porównaj Mat.
22:10). Czas wyciągnięcia sieci na brzeg i sortowania ryb przedstawia
żniwo wieku Ewangelii, czas uznany za "skończenie świata"
[gr. aionos, wiek (Mat. 28:20)], kiedy symboliczne łowienie
zostało zakończone a odbywało się rozdzielanie w znaczeniu próbowania,
przesiewania itp. Proszę zwrócić uwagę, iż w opisach Mat. 4,
Mar. 1 i Łuk. 5 o sortowaniu i rozdzielaniu nie ma wzmianki.
Dobre ryby zebrano w naczyniach (w różnych
grupach objętych wyborem duchowym), złe zaś, te nieodpowiednie,
wyrzucano prawdopodobnie do jeziora. Złe ryby przedstawiają
tutaj nie poświęconych (wyznaniowych chrześcijan) - nieodpowiednich
chrześcijan - którzy w czasie żęcia nie kwalifikowali się do
klas wybranych Królestwa, mimo iż mogli się nadawać do jakiejś
innej klasy. Przedstawieni są tutaj jako wrzuceni z powrotem
do świata. Dostali się oni do sieci ewangelicznej wieku Ewangelii,
ale nie nadawali się do klasy wybrańców, aby służyć na tronie
bądź przed tronem. Będą oni w przyszłym wieku błogosławieni
razem z ludźmi tego świata, gdy symboliczne łowienie będzie
się różniło od obecnego, z powodu innego celu i o wiele większego
zasięgu.
153 RYBY Z EW. JANA 21:1-11
Bardziej ograniczony punkt widzenia jest
podany u Jana 21:1-11, gdyż tutaj nie występuje "ryb mnóstwo
wielkie" (Łuk. 5:6). Mimo to "dalej nie mogli jej
[sieci] ciągnąć przed [z powodu] mnóstwem ryb". Są tu pokazani
tylko WYBRAŃCY, Maluczkie Stadko (które w porównaniu z Wielką
Kompanią lub pozostałą ludzkością stanowi liczbowo niewielką
klasę, chociaż sama w sobie klasa ta jest liczna, bo wynosząca
144 000 zwycięzców). Maluczkie Stadko było zupełnie skompletowane
w swoim członkostwie jesienią 1914 roku, przy końcu czterdziestoletniego
okresu żęcia. Oracz - czas ucisku - zaczął zajmować żeńce (Amos
9:13) i w pełni zajął wiosną 1916 roku, gdy pieczętowanie czół
144 000 zostało zakończone (Obj. 7:1-4) chociaż wielu wybranych
pozostawało na ziemi jeszcze przez lata. Jednak do października
1914 roku Bóg spłodził z Ducha pełną liczbę tych, co do których
był pewien, że ostatecznie będą zwycięskimi "rybami",
"wieloma braćmi", których "przeznaczył, aby byli
przypodobani obrazowi Syna jego [członkami Jego Ciała]"
(Rzym. 8:29; Efez. 1:5). Przeto jesienią 1914 roku zostały zamknięte
drzwi prowadzące do głównego powołania - sieć była pełna "a
już dalej nie mogli jej ciągnąć" - i więcej "ryb",
tych którzy mogliby być członkami Maluczkiego Stadka, nie mogło
być złowionych, i dlatego nie było już więcej, spłodzeń z Ducha
dla celów, wieku Ewangelii.
"NIE ZDARŁA SIĘ SIEC"
Tym razem "nie zdarła się sieć"
(w. 11), bo nie była przeładowana. Zawierała ona tylko z góry
postanowioną liczbę, 12 000 z każdego z dwunastu symbolicznych
pokoleń, czyli 144 000 (reprezentowane przez 153 "wielkie
ryby"). Ewangeliczna sieć była przeznaczona i w pełni przygotowana
do wykonania połowu. W przypowieści (Mat. 13:47-50) niewód zagarniał
ryby "wszelkiego rodzaju" - dobre i złe, duże i małe.
U Łuk. 5:1-11 "zagarnęli ryb mnóstwo
wielkie", powodujące rwanie się oczek sieci wskutek przeładowania.
Dwie łodzie wypełnili rybami do granic wytrzymałości. Opis nie
podaje informacji o wielkości ryb, były zapewne duże i małe,
wskazując tym samym na większy lub mniejszy rozwój członków
Maluczkiego Stadka i Wielkiej Kompanii.
Ale u Jana 21:1-11 sieć była pełna "wielkich
ryb", odpowiednio ilustrujących Maluczkie Stadko, którego
członkowie byli w pełni rozwinięci i tym samym przygotowani
do najwyższych osiągnięć i chwały Boskiej natury. Tutaj też
nie mówi się, by jakakolwiek była odrzucona. Oczywiście owe
153 "wielkie ryby" przedstawiają Maluczkie Stadko,
z góry postanowionych synów Bożych posiadających naturę Boską.
W 2 Kor. 6:18 członkowie Maluczkiego Stadka są nazywani "synami"
w kontraście do członków Wielkiej Kompanii nazywanych Jego "córkami".
ZNACZENIE LICZBY 153
Znaczenie liczby 153 u Jana 21:1-11 długo
pozostawało tajemnicą. Dlaczego szczególnie tę liczbę wymieniono,
akurat 153 wielkich rozmiarów ryby znajdujące się w sieci, która
mimo ciężaru nie rwie się? Widocznie w tym kryje się szczególne
znaczenie. Liczby 153 więcej razy nie znajdziemy w Biblii. Nie
mażemy więc wyciągnąć żadnych wniosków, co do jej znaczenia
z jakiegokolwiek analogicznego jej użycia.
Liczba 153 stanowi iloczyn liczb 3 x
3 x 17. Wskazuje to na Maluczkie Stadko następująco: dwukrotne
użycie liczby 3 przywodzi na myśl coś, co jest bardzo dobre.
Liczbę 17 można rozdzielić na 10 i 7, co sugeruje doskonałość
przypisaną członkom Maluczkiego Stadka w ciele (10) przez okupową
zasługę Jezusa oraz ich ostateczną rzeczywistą doskonałość w
Boskiej naturze (7). Wydaje się też, iż nasz Pan dał nam godne
uwagi potwierdzenie liczby 153 jako przedstawiającą Maluczkie
Stadko. Staje się to widoczne przy starannym porównaniu opisu
cudu podanego u Jana 21:1-11 z Jego przypowieścią o niewodzie
u Mat. 13:47-50 i wcześniejszym znaczeniem sieci, zapisanym
u Łuk. 5:1-11.
RYBACY Z JER. 16:14-16
Chcielibyśmy też wziąć pod rozwagę rybaków
Izraela. Zakresy działalności tych ostatnich są nieco ograniczone.
Wiele informacji na ten temat podaje broszura pt. "Jewish
Hopes and Prospects" (Żydowskie nadzieje i perspektywy).
"Ziemia północna" to Rosja, w której do niedawna zamieszkiwała
prawie połowa Żydów a "wszystkie ziemie" odnoszą się
do wszystkich pozostałych krajów, szczególnie europejskich,
jak np. Polska, Rumunia, Węgry itd., w których znaleźli się
Izraelici rozproszeni w wieku Ewangelii. Bóg w zacytowanych
wersetach obiecuje wyprowadzić ich z tych krajów z powrotem
do ich własnej ojczyzny.
Od 1878 roku w zgodzie ze swoją obietnicą
podaną u Jer. 16:16, Bóg posyłał "rybaków" z atrakcyjną
przynętą syjonizmu, aby wyławiać Izraelczyków jako symboliczne
ryby w celu powrócenia do Palestyny. Tymi rybakami po części
byli ci mężowie stanu, którzy politycznie przyczynili się do
ich powrotu, w dużej zaś mierze izraelscy agitatorzy pobudzali
swoich prześladowanych braci do wyjazdu do Palestyny, i w poważnym
stopniu duchowi Izraelici (chrześcijanie) ogłaszali biblijny
syjonizm. W 1882 roku Leo Pinsker, poprzedzając drą Teodora
Herzla, zachęcony widokami przedstawionymi przez Kongres Narodów
w Berlinie zaczął głosić to, co w istocie swej było pocieszaniem
z Iza j. 40:1, 2. Wielu wybitnych Izraelczyków, jak Lilienblum,
Leyanda, Ruelf i inni przyłączyli się do niego w powszechnym
proklamowaniu tego posłannictwa pociechy. W 1896 roku dr Herzl
wydał broszurkę pt. Państwo Żydowskie, zrodziła ona tę formę
agitacji, którą nazwano syjonizmem w wąskim znaczeniu tego słowa.
Wszyscy Żydzi otrzymywali to pocieszenie od wiosny 1878 roku
w ciągle wzrastającym stopniu.
DZIAŁALNOŚĆ DRĄ TEODORA HERZLA
W latach dziewięćdziesiątych dziewiętnaste
go stulecia, kiedy dr Herzl (szczególnie w swej broszurze Państwo
Żydowskie) wyobrażał sobie Palestynę jako wolną ojczyznę dla
prześladowanych Żydów, nieliczni żydzi zdawali sobie z tego
sprawę, a może nie śmieli nawet przy puszczać, że może się to
stać spełnionym faktem ówczesnej generacji. Opłakiwali Syjon
i czekali. Nie wiedzieli oni, że Boski "czas na znaczony"
(Ps. 102:14) już nastał. Z wyjątkiem nielicznych, nie zdawali
sobie sprawy z tego, że "się już dopełnił czas postanowiony"
(Izaj. 40:2), że ich "dwójnasób" się wypełnił i Boska
łaska stopniowo była przywracana Izraelowi. Nie przypuszczali
też, że znaczenie "siedmiu czasów" karania (3 Moj.
26:18, 21, 24, 28) i okres dominacji pogan - "czasy pogan"
(Łuk. 21:24) dobiegały końca. Pomimo tego.
dr Herzl i jego pomocnicy rozpoczęli
- nikt nie wie dokładnie dlaczego - zapamiętale odwoływać się
do żydowskiej dumy, wpajać patriotyzm wybranemu ludowi Bożemu,
"Izraelowi według ciała", w celu zakładania towarzystw
syjonistycznych w różnych krajach, oraz wychowania i entuzjazmowania
wszystkich Żydów do, być może, wielkiego przyszłego rozwoju.
Pierwszy Międzynarodowy Kongres Syjonistyczny odbył się w Bazylei
(Szwajcaria) w 1897 roku. Już w 1900 roku syjonizm polityczny
zaczai wpływać na masy, nawołując je do powrotu do Palestyny.
Dr Herzl nadal aktywnie posuwał naprzód sprawę syjonizmu, aż
do swojej śmierci w 1904 roku, która dla tego ruchu stanowiła
ogłuszający cios. Po śmierci Herzla przez jakiś czas ruch ten
działał mniej pewnie. Około 1909 roku jego przywódcy dostrzegli,
że ważą się losy ruchu i, otwarcie mówiąc, bali się, że przestanie
istnieć.
UDZIELENIE NOWEGO POPARCIA
Syjonizm jednak nie mógł upaść, zwłaszcza
dlatego, że miał i nadal ma poparcie Wszechwładnego Boga. Pastor
Charles T. Russell, człowiek niemojżeszowego wyznania, lecz
przyjaciel narodu izraelskiego, i badacz głębokich hebrajskich
proroctw został użyty do ożywienia ginącego ruchu syjonistycznego.
Już w 1889 roku, nawet zanim świat żydowski usłyszał o syjonizmie
Herzla, pastor Russell wydał swoją książkę pt. Nadszedł czas.
W książce tej przedstawił proroctwa, które jasno wskazywały,
że 1914 rok zaznaczy koniec "siedmiu czasów", czyli
"czasów pogan". Ponadto zaznaczy też ważną zmianę
w odniesieniu do Boskiego narodu wybranego, Izraela. W swojej
książce pt. Przyjdź Królestwo Twoje (wydanej w 1891 roku) umieścił
on długi rozdział na temat przywrócenia Izraelowi łaski. W 1910
roku czasopismo The Overland Monthly opublikowało serię dwunastu
artykułów pastora Russella, na temat narodu wybranego przez
Boga. Artykuły te wywołały wielkie zaciekawienie i zainteresowanie
pośród Żydów.
SPOTKANIE W HIPODROMIE W 1910 ROKU
W 1910 roku, po powrocie pastora Russella
z Palestyny, gdzie zaprzyjaźnił się z dr Levy z organizacji
syjonistycznej i przemawiał do zainteresowanej publiczności
żydowskiej w Jerozolimie, niektórzy amerykańscy syjoniści, głównie
z rekomendacji drą Levyego, zaprosili go do przemawiania na
żydowskiej masowce w nowojorskim Hipodromie.
NIEZWYKŁE ZGROMADZENIE
Więcej niż 4 000 przedstawicieli środowisk
żydowskich wzięło udział w spotkaniu w Hipodromie. Usłyszeli
oni coś, co dla nich było w najwyższym stopniu niezwykłe - przemawiał
do nich wyznawca innej religii i to na temat ich własnych hebrajskich
proroctw! W swym wykładzie pastor Russell powiedział im o odebraniu
panowania Sedekiaszowi ostatniemu królowi z linii Dawida, który
siedział na tronie typicznego królestwa Bożego, gdy Nabuchodonozor,
król babiloński, obalił go i spustoszył krainę. Dalej mówił
on o tym jak rządom pogańskim, począwszy od Babilonii (Dan.
2), obiecana była dzierżawa władzy w okresie odrzucenia Izraela.
Stan ten miał trwać aż Mesjasz "ten, co do niej ma prawo"
(Ezech. 21:25-27). przyjdzie i założy królestwo Boże na ziemi.
Okres panowania pogan w proroctwach jest określony jako "siedem
czasów" (lat), które w przenośniach starotestamentowych
są symbolicznymi "czasami" i przedstawiają 7 x 360
= 2 520 lat, począwszy od zdetronizowania Sedekiasza do 1914
roku. Bowiem w owym roku, w czasie wielkiego ucisku, kończyła
się dzierżawa rządów pogańskich, po których Mesjasz miał założyć
królestwo Boże na ziemi, a Jego głównymi reprezentantami pośród
rodzaju ludzkiego mieli być Izraelici jako wybrany naród Boga.
Przez ten naród, zgodnie z obietnicą jaką Bóg dał Abrahamowi
(1 Moj. 22:16 - 18), wszystkie narody ziemi będą błogosławione.
Wielu obecnych zachowywało milczenie
i podejrzliwość w czasie przemówienia pastora Russella, które
później przemieniły się w wybuch aplauzu, gdy on natchnął ich
nadzieją w świetle ich Pism. Między tymi, którzy go słyszeli
podczas spotkania w Hipodromie było wielu rabinów, nauczycieli,
prawników i wydawców, jak na przykład: dr Jacobs - American
Hebrew, W. J. Solomon i J. Brodsky - Hebrew Standard; Louis
LipskyMaccabean; A. B. Landau - Warheit; J. Pfeffer - Jewish
Weekly; S. Diamont - Jewish Spirit; J. Barrondess Jewish Big
Stick; pan Goldmari - H'Yom; i Leo Wolfson, prezydent społeczności
rumuńskich.
POCZĄTEK RELIGIJNEGO RUCHU SYJONISTYCZNEGO
Po owym zebraniu w Hiprodromie, pastor Russell
przemawiał na ten sam temat do licznych innych słuchaczy żydowskich
zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Zaczęły napływać liczne
prośby o literaturę na temat syjonizmu. Wskutek rozpowszechniania
się tej działalności pastor Russell zaczął wydawać specjalną
gazetę, Die Stimme, w języku Jidysz. Jego cotygodniowe kazania
drukowane w ponad 2 000 gazet docierały do 10 000 000 czytelników,
w tym licznych Żydów. W taki sposób pastor Russell oraz jego
współpracownicy rozpoczęli ożywianie słabnącego ruchu syjonistycznego,
który aż do tego czasu był głównie ruchem politycznym. W ciągu
kilku lat przez odwoływanie się do proroctw i obietnic danych
Abrahamowi (1 Moj. 22:16-18) wzniecił nowy zapał dla syjonizmu,
ale syjonizmu religijnego (nie nawróconych Żydów), i stopniowo
rozpalił Żydów tą ideą. Wstąpił w nich nowy duch i gorliwość
oraz życie i energia. To, co zanikało przypominało dolinę suchych
kości opisaną u Ezech. 37:1-14.
Nadzieje syjonizmu bardzo odżyły na
skutek wydarcia Palestyny spod władzy wrogich Turków i oszczędzenia
Jerozolimie walki oraz rozlewu krwi, dnia 9 grudnia 1917 roku.
Po zakończeniu pierwszej części wojny światowej Brytania uzyskała
mandat nad Palestyną. We właściwym czasie Bóg widocznie doprowadził
do wywarcia nacisku na Brytanię i zmusił ją do zezwolenia na
powrót Izraelitów i stosowania łagodniejszych restrykcji. Doprowadzenie
do powstania państwa Izrael w 1948 roku, sześciodniowa zwycięska
wojna w 1967 roku i wiele innych wydarzeń posunęło naprzód sprawę
syjonizmu religijnego i nadal posuwa. Niech Bóg będzie sławiony!
RZEKA ZBAWIENIA EZECHIELA
Ostatni epizod jaki rozważymy, związany z
łowieniem, znajduje się u Ezech. 47:9, 10. Jest on częścią opisu
podanego w wersetach l12. Ta relacja odnosi się do drugiego
zbawienia, zbawienia jakie będzie dokonane pod panowaniem Pośredniczącego
Królestwa i w przybliżeniu stanowi paralelę Ps. 46:2-5, Zach.
14:4, 8 i Obj. 22:1-3, 17.
Rzeka (Ezech. 47:5) przedstawia tu prawdę
tysiącletnią wypływającą spod Boskiego i Chrystusowego tronu
oraz Chrystusowej i Kościoła Świątyni oraz ołtarza, czyli z
czystego Słowa Bożego. Gdziekolwiek to Słowo dociera (w. 9 "gdziekolwiek
przyjdą potoki") nastąpi uzdrowienie ("i żyć będą
wszędy"). Proces restytucji będzie przebiegał pośród tych,
którzy będą w procesie umierania (w. 8 na "równinie",
czyli pustyni) i w stanie śmierci (w "morzu"). Ludzkość
("ryb bardzo wiele") będzie żyć i cieszyć się powodzeniem,
w miarę jak otrzymywać będzie Słowo Boże i je przyswajać. Jednak
będą i tacy, którzy nie przyjmą zasad prawdy i sprawiedliwości
i pójdą na wtóra śmierć (w. 11).
Ostatecznie w Tysiącleciu wszyscy będą
się składać z licznych różniących się klas, tak jak one rozwijały
się w ciągu wielu wieków w. 10, ("ryby będzie ... rozmaitego
rodzaju) i w wielkiej liczbie ("bardzo wiele"). Łowienie
wówczas będzie bardzo rozległe a antytypiczni rybacy będą mieli
dużo miejsca do zarzucania antytypicznych sieci Ewangelii.
Teraz poruszymy temat zbieżny z treścią
tego artykułu. Powinniśmy wspomnieć też o innych obrazach restytucji,
np. drzewach z Ezech. 47:12. Przedstawiają one Jezusa i Kościół,
którzy przy pomocy wielkiej różnorodności Prawdy ("wszelkie
drzewo") przyczyniają się do uzdrowienia ludzi przy pomocy
Słowa ("owoc przynoszące") i obfitości instrukcji
oraz pokarmu dla potrzeb umysłowych, moralnych, fizycznych i
religijnych ("ani owoc jego ustaje"), w miarę jak
restytucja i, ostatecznie, życie wieczne bywa udzielane ludzkości
("którego liść nie opada").
OPUSZCZENIE WSZYSTKIEGO, ABY NAŚLADOWAĆ
JEZUSA
Z opowiadania naszej pierwszej lekcji możnaby
zrozumieć, że ci czterej uczniowie działali w bardzo nieracjonalny
sposób, opuszczając swoje łodzie i sieci bez zabezpieczenia
ich lub troski o nie. Ale opis Marka informuje, że łodzie pozostawiono
pod opieką Zebedeusza, ojca Jakuba i Jana, oraz najemnych pomocników.
Nie sądzimy też, że nasz Pan i owi czterej mężowie, którzy stali
się tak wybitnymi jako Jego Apostołowie, odeszli z tej okolicy
nagle, w jednej godzinie czy nawet tego samego dnia. Poczynienie
właściwych przygotowań w sprawie pozostawionych ryb, interesów
ze wspólnikami itd., mogło wymagać jakiegoś czasu. To samo dotyczy
nas: mamy obowiązki w życiu, których nie należy nagle odrzucić
czy zignorować, mamy odpowiedzialność wobec drugich i szafarstwo.
Duch zdrowego rozsądku powinien decydować o poczynaniach ludu
Bożego we wszystkich jego sprawach zarówno doczesnych, jak i
duchowych.
ŁOWIENIE DLA CHRYSTUSA
W tym momencie, w podjęciu właściwej decyzji
i na stałe ważną rzeczą było to, że Apostołowie przyjęli zaproszenie
Pańskie do wstąpienia z Nim na służbę Ojca - łowienia ludzi
na wyższym poziomie i większą skalę - w celu gromadzenia ludzi
do sieci ewangelicznej.
Zachowajmy w umyśle to, że nasze łowienie
obecnie dokonuje się wobec przedtysiącletniego nasienia Abrahamowego
i że tylko tu i ówdzie ktoś skieruje swoją uwagę na prawdziwą
Ewangelię. Tymczasem łowienie w okresie Pośredniczącego Panowania
będzie, oczywiście, na wiele większą skalę. My mamy przywilej
uczestniczenia w obu tych typach łowienia - to drugie z wymienionych
(łowienie w czasie Tysiącletniego Królestwa na ziemi) obecnie
jest w stanie przygotowawczym i pomoże ludziom, jeśli my pomagamy
im teraz w przygotowaniu się do tego, przyjąć pełne posłannictwo
Ewangelii w okresie Królestwa Bożego na ziemi. Używajmy wszelkich
dostępnych dla nas metod w tej pracy.
Pamiętajmy wszyscy o ważności podjęcia
właściwej decyzji, odnoszącej się do naszego poświęcenia się
Panu i przyjęcia służby pod Jego zwierzchnictwem, naszego Mistrza
i Wodza. Ułóżmy sobie sprawy doczesne w naszym życiu możliwie
tak, abyśmy nie troszczyli się zbytnio o rzeczy ziemskie, lecz
byli gotowi cały czas i energię oddać najważniejszej ze wszystkich
prac - służbie Bogu, radości wielkiej, która będzie wszystkiemu
ludowi.
- artykuł zaczerpnięty z miesięcznika religijnego
"Teraźniejsza Prawda" `88(66).
|