W niniejszej lekcji zastanowimy się nad początkowymi
działalnościami naszego Pana, po rozpoczęciu Jego misji publicznej.
Po wezwaniu Piotra, Andrzeja, Jakuba i Jana, inni przyłączyli
się do Pana i możemy przypuszczać, że wnet przyłączyło się do
Niego znaczne grono uczniów. Około tego czasu nasz Pan, po modlitwie
na górze w odosobnieniu, wybrał dwunastu, którzy mieli być Jego
specjalnymi przedstawicielami, czyli apostołami; lecz czy Jego
kazanie na górze było przed, czy po wybraniu onych dwunastu
z pomiędzy wszystkich uczni, nie możemy twierdzić na pewno;
zdaje się jednak, że oba te zdarzenia miały miejsce w tym samym
mniej więcej czasie.
Lekcja mniejsza jest w rzeczywistości
częścią kazania na górze - zakończającą częścią. Dopełniając
opis Mateusza opisem Łukasza 6:43-49, znajdujemy, że Pan Jezus
podał w tym czasie kilka ilustracyj prawdziwego uczniostwa:
1. Ciasną i wąską drogę postępowania
dla uczni;
2. przynoszenie owoców próbą uczniostwa;
3. różnica słów a czynów w ocenie Pańskiej;
4. ostateczne wyniki zilustrowane w
dwu budynkach, jeden na piasku, a drugi na opoce.
Próby Te Ignorowane Przez Kościelnictwo
W naszych czasach, kiedy nauczanie w nieomal
wszystkich denominacjach różni się od nauki Pisma świętego,
wierzymy, że degeneracja wiary i praktyk byłaby może większa
gdyby nie to, że wielu uważa sobie za obowiązek odczytywanie
części Pisma świętego codziennie, pomimo że mało rozmyślają
o znaczeniu tego co przeczytali. W takim czytaniu nastręczają
się czasami lekcje podobne do tej, którą tu rozważamy i w takich
lekcjach zasady prawdziwego uzczniostwa są tak wyraźnie określone,
że nominalny chrześcijanin czytając je, drży, gdy zaś prawdziwy
otrzymuje korzyść w proporcji jak postanawia, przy Boskiej łasce,
stosować swoje życie do tych zasad, aby mógł być więcej przypodobany
obrazowi miłego Syna Bożego.
W czasach obecnych, pospolitą myślą
w kazaniach, w prywatnych rozmowach i na pogrzebach zdaje się
być, że ewentualnie wszyscy chrześcijanie pójdą do nieba, oprócz
osób moralnie zdegradowanych, takich, którzy znajdują się w
więzieniach - a nawet o takich wyrażana jest nadzieja, że może
przed śmiercią będą żałowali za swoje przestępstwa, że taka
przedśmiertna pokuta uczyni ich chrześcijanami i w końcu też
dostaną się do nieba.
Błędne Nauki Są Temu Winne
Chociaż te powyższe pojęcia ganimy w zupełności
to jednak współczujemy z tymi, którzy, będąc błędnie pouczani,
tak sprawę pojmują. Ich niebiblijny pogląd, co właściwie czyni
człowieka chrześcijaninem, jest wynikiem dwu rzeczy:
1. Nauk średniowiecznych, które włączone
do wyznania wiary chrześcijańskiej, przekazane zostały przez
"matkę wszetecznic", jej "córkom". Były
to nauki tych, którzy w minionych stuleciach prześladowali jedni
drugich aż na śmierć, za różnice opinii w sprawach religijnych
- torturowali jedni drugich w najokrutniejszy sposób.
2. Do tego złego fundamentu błędu, przyłączony
był w ostatnich latach duch większej oświaty i wyrozumiałości,
z którego radujemy się. Lecz te dwa przymioty - błędy przeszłości
i wyrozumiałość obecna - wytworzyły bardzo niedobrą kombinację
doktryn w nowoczesnym kościelnictwie - doktryny, które stając
się być rozumne same w sobie, są przeto w przeciwieństwie do
wielu nauk Pisma świętego.
Niniejsza lekcja jest ilustracją tego
Ze stanowiska prawowiernego kościelnictwa
i jego nauki o wiecznych mękach dla wszystkich oprócz tych co
stają się chrześcijanami, słowa naszego Pana, które w niniejszej
lekcji rozbieramy, zdają się być bardzo nierozumne, niezadawalniające
a nawet zatrważające. Wobec takich pojęć, ścisłe zastosowanie
tej lekcji znaczyłoby,, że nie tylko świat pogański byłby bez
nadziej! co do przeszłości, ale także świat cywilizowany i znaczna,
większość tzw. chrześcijan nie mogliby spodziewać się czego
innego jak tylko cierpień - wiecznych mąk, ponieważ zostaną
przez Pana odrzuceni, nieuznani za chrześcijan, nieuznani za
członków Jego Królestwa, Jego ciała, Jego kościoła.
Tylko Prawda Daje Zgodne Rozwiązanie
Dopiero gdy pozbywamy się tego zamieszania
babilońskiego z wieków ciemnoty i jego błędnych nauk a udajemy
się do czystych, niesfałszowanych słów Pana, Apostołów i Proroków
i gdy przy Boskiej łasce doznajemy otworzenia ócz wyrozumienia,
dopiero wtedy rozpoznajemy te sprawy w ich prawdziwym świetle.
Kazania naszego Pana były ustawicznym powtarzaniem, że On szuka
za takimi, którzyby byli godnymi stanowić klasę Jego Królestwa,
zasiadać z Nim na stolicy, jako Jego współdziedzice, aby sądzić
i błogosławić Izraela i wszystkie narody świata. Dopiero gdy
nauczymy się rozróżniać pomiędzy kościołem, oblubienicą Pana,
członkami Jego mistycznego ciała, pomiędzy klasą królestwa a
światem, który w słusznym czasie ma być sądzony i naprawiony
przez tę klasę królestwa - dopiero wtedy dochodzimy do właściwego
pojęcia Boskich zamysłów rozwijających się w tym wieku ewangelicznym.
Z tego stanowiska dostrzegamy wyraźnie
dla czego w klasie królestwa nie mogą być inni jak tylko tacy,
którzy rozwiną w sobie wiarę i charakter ponad ludzi tego świata.
Możemy widzieć czemu oni są wzywani aby przynosili dobre owoce;
czemu muszą kroczyć wąską drogą zaparcia samych siebie, samo-ofiary
i wyrabiania charakteru, aby mogli nadawać się do przyszłego
dzieła - w Tysiącleciu. Dla większości ludzi, tak długo zaciemnianych
błędnymi naukami, zdaje się być bardzo trudnem zrozumieć, że
Ojciec Niebieski ma Czasy i Chwile Na Dokończenie Różnych Zarysów
Jego Dzieła Świat doznaje w obecnym czasie pewnych doświadczeń,
które okażą się korzystne w przyszłości - gdy nadejdzie słuszny
u Boga czas na ubłogosławienie wszystkich rodzajów ziemi, próbą
wiecznego życia lub wiecznej śmierci. W międzyczasie, w obecnych
doświadczeniach przychodzą ćwiczenia według praw naturalnych
- pod którymi ubóstwo, choroby, umysłowe i moralne zboczenia,
są wynikami złych postępków, tak jak ból jest wynikiem zetknięcia
się z ogniem. I nie jest rzeczą nierozumną spodziewać się, że
pamiętając lekcje obecnego żywota, ludzie światowi będą w Tysiącleciu
postępować rozsądniej aniżeli teraz; że pod korzystnymi warunkami
ówczesnymi, będą nie tylko radować się owym wielkim planem zbawienia,
ale przyswoją go sobie - nawet tacy, którzy obecnie są obojętni
na takie sprawy poniekąd dla tego, że nie mogą widzieć ani postępować
wiarą.
Gdy zrozumiewamy, że czas obecny jest
szkoleniem, ćwiczeniem i doświadczeniem charakteru tych, którzy
usłyszeli i przyjęli Boskie zaproszenie, to poznajemy słuszność
wszelkich ograniczeń i wymagań złączonych z tym specjalnym uczniostwem.
Już więcej nie dziwimy się, że Odkupiciel nasz powiedział: "Ciasna
jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota i mało jest
tych, którzy ją znajdują". Nie dziwi nas również to co
jest napisane, że Jezus uczył przeważnie w przypowieściach i
mowach przenośnych, w tym celu widocznie aby większość słuchaczy
nie rozumiała Jego poselstwa - aby tylko Izraelici prawdziwi
mogli ocenić i przyjąć Jego powołanie. Nie dziwi nas Jego oświadczenie,
że tylko tacy, którzy opuszczą wszystko, mogą stać się Jego
uczniami; ani też dziwi nas, że uczniostwo Jego oznacza samo-ofiarę
aż do śmierci. Teraz poznajemy, że Ojciec Niebieski nie mógł
uczynić lżejszych warunków w łączności z tak wyjątkowym, wysokim
wezwaniem do współdziedzictwa z Jego Synem w Królestwie, do
którego On obecnie wzywa małe stadko.
"Nie Każdy, Który Mówi Panie,
Panie, Wnijdzie Do Królestwa Niebieskiego"
Główna treść niniejszej lekcji jest dla tych,
którzy przyjęli imię Chrystusowe i mienią się być Jego uczniami.
Nie dosyć jest przyznawać się do uczniostwa; jeżeli sprawa ta
nie idzie głębiej niż to, będziemy odrzuceni. Nasze przyznawanie
się do uczniostwa musi być szczere, a Pan zna myśli i serce
człowieka. Chociaż On sądzi nas pobłażliwie, na ile to tyczy
się mimowolnych słabości i niedoskonałości, On rozsądza surowo
nasze cele, intencje naszych serc. Nasz Pan nie mówi tu o kościele,
w jego stanie obecnym, jako o zarodku Królestwa; On mówi o uwielbionym,
rzeczywistym Królestwie, które będzie ustanowione po Jego wtórem
przyjściu. Jego wierni wejdą do tego Królestwa przez dostąpienie
przemiany w zmartwychwstaniu - przez uczestnictwo w pierwszym
zmartwychwstaniu, którego dostąpią tylko błogosławieni i święci
- Obj. 20:5-6.
Chociaż wierni Pańscy wieku obecnego
nie mają być sądzeni według uczynków ale według ich wiary, jak
to wykazuje Apostoł Paweł gdy mówi, że "z uczynków zakonu
żadne ciało nie będzie usprawiedliwione przed Bogiem",
ale usprawiedliwieni zostaliśmy z wiary, to jednak uczynki są
wymagane. Naszymi uczynkami musimy udowodnić wierność naszych
intencyj, naszej woli. To też Św. Jakub mówi: "Ja tobie
ukażę wiarę moją z uczynków moich" (Jak. 2:18), i z tym
godzi się całe Pismo święte. Jeżeli swoimi uczynkami okazujemy
Panu szczerość naszej wiary to wiara taka będzie Jemu przyjemna,
uznani zostaniemy za doskonałych i dostąpimy działu w Królestwie,
w wielkich i kosztowych rzeczach, które Pan przygotował dla
tych, którzy Go miłują - nie tylko słowem ale i uczynkami -
dla tych, którzy starają się uczynkami i życiem swoim okazać,
zademonstrować swoją miłość ku Bogu.
Nasz Pan rozszerzył tę ilustrację, wykazując,
że On nie mówi jedynie o ludziach, którzy gromadnie przyznawają
się do chrześcijan. Ze stanowiska Pańskiego, znaczna większość
takich byłaby przez Niego nazwana poganami, ponieważ oni nigdy
nie zawarli przymierza społeczności z Bogiem. Tekst ten widocznie
stosuje się do tych, którzy zewnętrznie poświęcili się Panu
i powierzchownie przyznawają się do zmiany serca i do społeczności
z Panem. Więcej nawet, Pan włącza nie tylko kilku ale "wielu"
takich, którzy w swoim zewnętrznym postępowaniem, w pewnej mierze
wyznali Pana publicznie, tak jak było powiedziane powyżej.
"W Imieniu Twoim Diabłów Wyganialiśmy
I Wiele Cudów Czyniliśmy"
To przedstawia klasę przyznającą się do społeczności
z Panem i do publicznej pracy w Jego imieniu - znacznie większej
aniżeli zwykłe rzesze kościelnictwa. Nasz Pan oświadczył, że
o ile nasze poświęcenie nie pobudzi nas do czegoś więcej aniżeli
do zadziwiających czynów, do nazywania się chrześcijanami i
do ogłoszenia prawdy drugim, nic nam to nie pomoże. Aby otrzymać
Pańskie uznanie, "w owym dniu", potrzebnem jest abyśmy
wyrobili w sobie charakter według woli Ojca - zgodnie z Jego
Słowem. Oprócz charakteru, nic nie ostoi się w tej próbie ostatecznej.
Wszędzie, w krajach zwanych chrześcijańskimi
spotykamy wielu, którzy często wyrażają w pieśniach i modlitwach
słowa "Panie, Panie," ale postępowanie ich, o ile
to możemy widzieć, nie świadczy o przynoszeniu owoców dobrych,
a raczej złych. Wielu z nich są raczej "cierniem"
i "ostem", według porównania Pańskiego. Tacy wyciągają
dłonie jakoby w zamiarze dopomagania i uszlachetniania drugich,
lecz ciernie i osty ranią i szkodzą.
Żyjemy w czasach, że nie wiele mogą
szkodzić fizycznie, ponieważ prawa świeckie nie dozwalają na
to i karzą takich czynicieli złego. Mimo to ludzie o ciernistym
usposobieniu znajdą dosyć sposobności szkodzić drugim swoimi
wargami i językiem. Oszczerstwa, obelgi, obmowy, zazdrości,
nienawiści i spory wypływają z nich, bo taką jest ich natura.
Takie krzewy cierni i ostów, zapewne mogą przybierać grona winne
i figi, aby zwodzić, ale swój ciernisty charakter wnet okażą
tym, którzy się z nimi stykają.
Nie dziw, że Pan orzekł, iż tacy nie
nadają się aby z Nim uczestniczyli w Królestwie i w wielkim
dziele sądzenia i błogosławienia ludzkości. Jak mogliby oszczercy,
potwarcy i wtrącający się w cudze sprawy nadawać się do Królestwa
miłego Syna Bożego? Mówienie, Panie, Panie, albo dokonywanie
pewnych cudów w Jego imieniu, nie daje im gwarancji do spodziewania
się onych wielkich błogosławieństw, jakie Pan ma przygotowane
dla tych, którzy Go miłują a także powodowani są duchem miłości
do wszystkich domowników wiary.
Budowa Wiary Musi Mieć Właściwy Fundament
Świadomi jesteśmy, że w naszych czasach zamącone
i sprawiające zamieszanie nauki, jakie doszły nas z wieków ciemnoty,
zbrzydły się ludziom myślącym do takiego stopnia, że gotowi
są powiedzieć: "Precz z doktrynami! Nie stanowi różnicy
jak człowiek wierzy, jego wartość zależy od jego czynów".
Sympatyzujemy z tymi co tak mówią, chociaż wcale się nie godzimy.
Obstajemy, że doktryny są bardzo ważne, tak względem wiary jak
i względem czynów. Gdyby tak nie było, to Pan nie nadałby doktrynom
tak poważnego znaczenia w Swoich naukach i przypowieściach,
jak i w tej, którą tu rozważamy. Żaden nie może budować właściwego
życia jeżeli nie ma pewnego fundamentu, pewnej doktryny, pewnej
wiary. Człowiek bez wiary, bez nadziei, będzie też miał pewne
braki w charakterze. Wierzymy więc, że ważną jest rzeczą, posiadać
właściwy fundament, właściwą wiarę i właściwą doktrynę, aby
na nich budować właściwy charakter i dobre uczynki.
Ilustracja przytoczona przez Pana pokazuje
możliwość budowania na dwu odmiennych fundamentach - na fundamencie
dobrym i niedobrym. Zanim jednak pójdziemy dalej zauważmy, że
ta przypowieść nie przedstawia pogan w żadnym znaczeniu tego
słowa, ani też przedstawia takich, którzy chociaż żyją w krajach
cywilizowanych, mają swe oczy wyrozumienia tak zaciemnione nieświadomością
i przesądami, a uszy tak zatulone przez boga tego świata, że
poselstwa Pańskiego rozpoznać nie mogą. Przypowieść jest adresowana
do takich, którzy "mają uszy do słuchania" - którzy
rozumieją naukę Pańską. Poganie nie mogą być tak określeni,
ani też nie obejmuje znacznej większości tych, którzy przyznają
się do kościelnictwa.
Przypowieść ta wyraźnie wykazuje dwie
klasy pomiędzy tymi, którzy usłyszeli dobre poselstwo prawdy,
przyjęli takowe, zewnętrznie poświęcili się Panu i powierzchownie
opierają swoje nadzieje na Jego obietnicach. Nadzieje budowane
na obietnicach Pańskich, lecz nie poparte uczynkami, są nadziejami
budowanymi na piasku. Jest tylko kwestią czasu, gdy nadejdą
próby, a nadzieje te okażą się próżne. Okażą się zwodnicze dla
tego co je posiadał i na nich polegał, iż zapewnią mu dział
w Królestwie. Wiara i nadzieje, którym nie towarzyszą usilne
zabiegi czynienia woli Bożej i które nie liczą się z tym, że
posłuszeństwo jest nieodzowne do zapewnienia sobie miejsca w
Królestwie, są mylnie ugruntowane i upadek ich jest nieunikniony.
Ci natomiast, którzy budują w posłuszeństwie,
których serca i język wyznawają i czczą Pana a czyny ich odpowiadają
ich wierze, a przynoszenie owoców poświadcza ich społeczność
z Panem - tacy przejdą przez burze życiowe i nie będą zachwiani
ani poruszeni, bo zbudowani są na opoce - na dobrym fundamencie.
Nie dziw, że słuchacze zauważyli, iż nauki naszego Pana różniły
się od nauk nauczonych w piśmie i Faryzeuszów. W nauce Jego
była siła i stanowczość, nie znaleziona gdzie indziej. Podobnie
jest i dziś, Słowo Boże jest rozumne, logiczne i zadowalniające
w mierze i stopniu większym aniżeli cokolwiek innego.
"Zbawieni Jako Przez Ogień"
Apostoł Paweł używa podobnej ilustracji w
nieco odmienny sposób. Jego ilustracja też stosuje się tylko
do tych, którzy budują na opoce, na Chrystusie Jezusie, lecz
wykazuje, że tych budujących są dwie klasy i że chociaż obie
będą ostatecznie zbawione, czyli osiągną żywot wieczny, jedni
otrzymają hojne wejście do Królestwa, drudzy zaś "zbawieni
będą jako przez ogień" - przez przejście wielkiego ucisku.
Wyjaśnienie Apostoła jest jednakowo
stosowne, czy owe złoto, srebro i drogie kamienie używane przy
dobrej budowie, zastosujemy do prawdziwych doktryn, w przeciwieństwie
do drzewa, słomy i siana doktryn fałszywych, czy też te symbole
złota, srebra i drogich kamieni zastosujemy do zalet charakteru
rozwiniętych w rezultacie zdrowych doktryn a drwa, słomę i siano,
do charakteru nierozwiniętego.
Esencją tych lekcyj jest, że ci, którzy uznali za rzecz korzystną
być po stronie Pańskiej w tym wieku obecnym, uczynią dobrze
gdy po obliczeniu kosztów, odłożą na stronę zupełnie, nie tylko
otaczające ich grzechy ale i ich ambicje, nadzieje i wszelkie
pożądania ziemskie - aby całe ich zainteresowanie koncentrowało
się na Panu, by rozeznać Jego wolę i wiernie Mu służyć. To są
ci, którzy rzeczywiście miłują Pana więcej aniżeli domy, role,
ojca, matkę, dzieci lub samych siebie. Tacy są klejnotami Pańskimi,
którzy będą współdziedzicami z Nim w Królestwie i w onym wielkim
dziele błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi w słusznym czasie.
"Ci Mi będą własnością, mówi Pan zastępów, w dzień, którego
Ja uczynię ich klejnotami" - Mat. 3:17 - Tłum. poprawne.
- artykuł zaczerpnięty z czasopisma religijnego
"Watch Tower" 1904 (3317).
|