-09.12.2019-
Wszystkie współczesne supermocarstwa stosują
politykę odstraszania, dzięki której od lat utrzymywany jest
względny pokój na całym świecie. Odstraszanie supermocarstw
opiera się na tradycyjnych trzech filarach sił zbrojnych: podwodnym
arsenale sił morskich, zdolnościom sił powietrznych, oraz możliwościom
wojsk rakietowych sił lądowych. Dla supermocarstw to nic innego
jak polisa ubezpieczeniowa, która ma zapewnić zniszczenie wroga
przed własnym zniszczeniem. Dlatego żadne supermocarstw nie
atakuje drugiego, gdyż dobrze wie, że w przypadku ataku, samo
zostanie zniszczone.
Według niektórych zagranicznych publikacji
Izrael także jest regionalnym supermocarstwem. Należałoby więc
przypuszczać, że Izrael także stosuje podobną strategię odstraszania
dla własnej obrony. Kiedy były szef sztabu Sił Obronnych
Izraela gen. Gadi Eisenkot powiedział, że "Izrael jest
krajem bezkonkurencyjnym", można domyślać się, że miał
na myśli właśnie te trzy filary, stanowiące zazwyczaj swoistą
polisę ubezpieczeniową supermocarstw.
W dniu 6 grudnia b.r. ministerstwo obrony
poinformowało o przeprowadzeniu "eksperymentalnego uruchomienia
układu napędowego rakiety". Eksperyment ten miał być częścią
rutynowych prób mających na celu przetestowanie nowych różnorodnych
rozwiązań technologicznych w napędach rakiet. A z pewnością
rakiety balistycznej są jednym z ważnych czynników strategicznego
odstraszania.
Prawdopodobnie test dotyczył rakiety balistycznej
dalekiego zasięgu Jericho 3, która jest zdolna do przenoszenia
głowicy nuklearnej. Wbrew zwykłemu protokołowi, przy tym ostatnim
teście nie zastosowano normalnej procedury. Rakietę wystrzelono
jak zwykle w takich sytuacjach, z nadmorskiej bazy wojskowej
Palmachim. Ministerstwo opublikowało następnie komunikat:
"Siły obronne przeprowadziły kilka minut temu próbę uruchomienia
silników systemu rakietowego z bazy w centrum kraju." Dodano,
że test był zaplanowany z wyprzedzeniem i zakończył się powodzeniem.
Dodatkowo w rejonie Morza Śródziemnego od Cypru aż do Krety
znajdowały się co najmniej dwa izraelskie samoloty szpiegowskie
AF G550 AEWC Shavit, które monitorowały przebieg testu
z rakietą.
Z pewnością wrogowie także przez cały czas
obserwują Izrael. Irańczycy nie potrzebowali żadnych komunikatów
ministerstwa obrony Izraela, aby dowiedzieć się o tym rakietowym
eksperymencie. Iran posiada zdolności samodzielnego śledzenia
takich eksperymentów, a mógł także poprosić o to swoich sojuszników,
takich jak Rosjan, którzy mają niemalże nieograniczone możliwości
szpiegowania poprzez satelity i zwiad elektroniczny działający
z Syrii w regionie.
Nic więc dziwnego, że irański minister spraw
zagranicznych Mohammad Javad Zarif uruchomił już tubę propagandy
antyizraelskie. Zasie skrytykował żądanie czterech państw członkowskich
Unii Europejskiej, domagających się od Iranu wstrzymania prac
nad rakietami balistycznymi. Wskazał przy tym na Izrael, stwierdzając,
że izraelskie głowice jądrowe zagrażają Iranowi. W ten sposób
toczy się dyskusja medialna, bardzo dobrze wpisująca się w budowę
elementów wzajemnego odstraszania.
Izrael dobrze pamięta groźby Iranu, mówiące
o wymazaniu Izraela z mapy świata. Dlatego od pewnego czasu
są prowadzone rozległe działania mające na celu ograniczenie
irańskich zdolności wojskowych w Syrii oraz w Iraku. Ostatni
eksperymentalny test broni rakietowej przypomniał, że Izrael
może uderzyć w cele położone głęboko wewnątrz Iranu.
Wczoraj premier Benjamin Netanjahu powiedział:
"W ubiegłym tygodniu odbyłem ważne rozmowy z przywódcami
Stanów Zjednoczonych i Rosji. W centrum wszystkich tych rozmów
była jedna kwestia - Iran. Iran kontynuuje agresję na Bliskim
Wschodzie. Wczoraj w Iraku doszło do krwawej rzezi protestujących
demonstrantów. Istnieją dowody, że ten morderczy atak został
przeprowadzony przez wysłanników Strażników Rewolucji Iranu.
W obliczu tych morderstw, presja na Iran musi zostać zintensyfikowana
i do tego wzywam kraje europejskie. Z krajami europejskimi lub
bez nich, Izrael nie pozwoli Iranowi na rozwój broni nuklearnej.
Chcę także wyjaśnić, że nie będzie żadnego porozumienia ze Strefą
Gazy, jeśli ostrzał rakietowy będzie kontynuowany. Wręcz przeciwnie,
terroryści w Gazie jeszcze mocniej odczują zasięg naszej ręki.
To, co poczuli trzy tygodnie temu, to tylko zapowiedź tego,
co ich spotka w przyszłości. Będziemy kontynuować czynienie
wszystkiego co trzeba, aby Izrael był bezpieczny."
Jeśli spojrzymy teraz na rozwój sytuacji
w irańskim półksiężycu szyickim, zrozumiemy obawy rządu Izraela.
W Iraku proirańskie siły starają się stłumić trwające niepokoje
społeczne i utworzyć kolejny pro-irański rząd (po rezygnacji
premiera Adila Abdula Mahdiego). Członkowie szyickich milicji
infiltrują demonstracje, starając się tworzyć wewnętrzne rozłamy,
by od środka rozbić polityczną opozycję. Osoby odporne na rozsiewanie
niezgody są nagle aresztowane przez irackie rządowe siły bezpieczeństwa.
Ponadto w sobotni wieczór niezidentyfikowany dron zaatakował
dom Muqtady al-Sadra, który zwyciężył w ostatnich wyborsch w
Iraku. Popiera on obecne demonstracje i jest dobrze znany jako
przeciwnik działaniom Iranu zmierzającym do przekształcenia
Iraku w drugi Liban. Iran w ostatnim czasie wysłał do Bagdadu
dowódcę sił Quds gen. Qassema Soleimaniego, aby zapewnić,
że właściwy polityk zostanie nowym premierem Iraku. Równocześnie
irańskie siły Quds, korzystając ze wsparcie irackich
szyickich milicji starają się ulokować irańską broń rakietową
w Iraku, aby skutecznie stąd razić Izrael.
Tymczasem w Syrii doszło do kilku nowych
nalotów na bazy wojskowe wykorzystywane przez Irańczyków i ich
sojuszników. Miało to miejsce w pobliżu przygranicznego miasteczka
al-Bukamal, gdzie już wcześniej dochodziło do izraelskich ataków
na irańskie cele. Potem jest Liban, w którym Hezbollah
rozbudowuje siły wzdłuż granicy z Izraelem.
Zupełnie nowym graczem jest Jemen. Jemeński
minister obrony gen. Mohammed al-Atefi, stwierdził w ten weekend,
że Izrael był zaangażowany w wojnę jemeńską od pierwszego dnia
"inwazji". Wyraźnie odnosił się on w ten sposób do
interwencji Arabii Saudyjskiej, którą w jakiś sposób rzekomo
miał wspierać Izrael. Al-Atefi powiedział, że "jemeńska
armia ma teraz bazę danych morskich i naziemnych celów wojskowych
syjonistycznego wroga i nie zawaha się je uderzyć, jeśli tylko
przywódcy o tym zdecydują". Następnie dodał, że jego armia
"ukończyła wszystkie aspekty rozbudowy potrzebnych komponentów,
które kwalifikują ją do kompleksowego strategicznego ataku,
który osłabi możliwości wroga." W ten sposób najwyraźniej
nawiązał do spodziewanego wielokierunkowego ataku rakietowego
na Izrael.
Jeśli przyjrzymy się temu szerokiemu obrazowi
zagrożeń, to zrozumiemy dlaczego Netanjahu słusznie jest zaniepokojony
rosnącą agresją Iranu i możliwością ataku na Izrael. Minister
obrony Naftali Benett na początek wysłał sygnał do Iranu, że
lepiej nie przekraczać "czerwonych linii". A w tle
za nim wyraźnie widoczne stoją wszystkie elementy strategicznego
odstraszania Sił Obronnych Izraela. Jak już wcześniej
powiedzieliśmy, odstraszanie opiera się na tradycyjnych trzech
filarach sił zbrojnych: podwodnym arsenale sił morskich, zdolnościom
sił powietrznych, oraz możliwościom wojsk rakietowych sił lądowych.
Izraelska marynarka wojenna operuje we wschodnim
basenie Morza Śródziemnego i na Morzu Czerwonym. Składa się
z 3 korwet rakietowych, 8 okrętów rakietowych, 45 łodzi patrolowych
i 2 statków pomocniczych. Najważniejszym trzonem floty jest
5 nowoczesnych okrętów podwodnych klasy Delfin (kolejny
okręt jest w trakcie wyposażania, a dodatkowe trzy są zamówione),
zdolnych do przeprowadzenia odwetowego uderzenia nuklearnego
z ukrycia na morzu. Do odwetu dojdzie nawet w przypadku zniszczenia
Izraela. Na tym polega odstraszania podwodnego arsenału sił
morskich.
Izraelskie siły powietrzne posiadają 684
samoloty: 58 ciężkich taktycznych myśliwców F-15, 25
myśliwców w wersji uderzeniowej F-15I, 224 wielozadaniowe
myśliwce F-16, 22 wielozadaniowe myśliwce piątej generacji
F-35I, 1 samolot wczesnego ostrzegania Boeing 707,
2 samoloty zwiadu radarowego i wczesnego ostrzegania Gulfstream
G550, 6 samolotów rozpoznawczych Super King Air,
3 samoloty nadzoru powietrznego Gulfstream G550, 13 cystern
powietrznych Boeing 707 i KC-130 Hercules, 44
lekkie samoloty transportowe Super King Air i Beechcraft
Bonanza, 11 samolotów transportowych C-130 Hercules,
7 samolotów transportowych C-130J Hercules, 11 helikopterów
szkoleniowych Bell 206 i AW119 Koala, 48 helikopterów
szturmowych AH-64 Apache, 48 helikopterów wielozadaniowych
Sikorsky UH-60 Black Hawk, 23 helikoptery transportowe
Sikorsky CH-53, 5 helikopterów morskich Eurocopter
AS565, oraz liczne drony Eitan, Heron, Hermes,
itp. Siły powietrzne posiadają zdolność przeprowadzania działań
operacyjnych na dużych odległościach, z umiejętnościami przenikania
i niszczenia wrogich systemów obrony przeciwlotniczej. Zdolności
te były wielokrotnie pokazywane podczas minionych wojen w Egipcie,
Jordanii, Syrii i Libanie. Umiejętność atakowania odległych
celów była pokazana w Iraku i Sudanie. Uzbrojenie w precyzyjne
bomby i rakiety umożliwia niszczenie wszelkich celów, w tym
podziemnych bunkrów. Jest to drugi filar sił odstraszania Izraela.
Izraelskie siły lądowe liczą 175 tys. żołnierzy,
w czym 16 tys. żołnierzy zawodowych. Dodatkowo 430 tys. mężczyzn
i kobiet jest regularnie szkolonymi rezerwistami, których ewentualna
pełna mobilizacja zajmuje maksymalnie 72 godziny. Siły pancerne
składają się z trzech dywizji pancernych, każda z nich złożona
z dwóch brygad pancernych i jednej brygady artylerii, plus jedna
brygada pancerna i jedna piechoty zmechanizowanej gotowe do
mobilizacji. Dostępnych jest także pięć niezależnych brygad
piechoty zmechanizowanej. Rezerwy taktyczne składają się z dziewięciu
dywizji pancernych, jednej mobilnej drogą lotniczą oraz z dziesięciu
brygad piechoty rozlokowanej dla ochrony granic. Trzon sił pancernych
posiada 1280 czołgów Merkava, obok których jest 300 czołgów
M60A4, 600 czołgów M60A3, 400 czołgów M60,
250 czołgów M48A5, 800 czołgów Centurion, 100
czołgów T-62, 200 czołgów T-55, oraz około 11
tys. innych pojazdów opancerzonych. Siły te posiadają bardzo
duże zdolności mobilne. Ważną rolę odgrywają systemy obrony
przeciwrakietowej Iron Dome, David Sling, Arrow
i Patriot. Dodatkowo niepotwierdzonym oficjalnie argumentem
jest izraelska broń jądrowa, której wielkość szacuje się na
około 500 głowic. Arsenał atomowy składa się najprawdopodobniej
ze 108 artyleryjskich taktycznych pocisków nuklearnych ok. 20
kt, 116 głowic pięciokilogramowych, 80 sześciokilogramowych
plutonowych głowic bojowych, 10 bomb ursnowych oraz z nieznanej
ilości bomb neutronowych, walizkowych, minowych (nuklearne miny),
termojądrowych o sile 1 megatony i 200-kilogramowych głowic
100-kilotonowych. Głowice jądrowe mogą być wystrzeliwane przy
pomocy artylerii o zasięgu 72 km i sile rażenia 20 kt. Ocenia
się, że około 100 rakiet balistycznych Jericho-2 (zasięg
8000 km) zmodyfikowano do przenoszenia głowic 1 megaton. Dotyczy
to także około 50 rakiet balistycznych Jericho-3 (zasięg
11 500 km) na mobilnych wyrzutniach. Jest to trzeci filar sił
odstraszania Izraela.
Izrael rzeczywiście jest regionalnym supermocarstwem,
z którym wszyscy wrogowie muszą się poważnie liczyć.
- Opracowanie na podstawie Arutz Scheva,
YnetNews, Wikipedia.
|