Jednym z doniosłych wydarzeń pokazujących
jak Izraelici różnią się od wszystkich innych narodów i jak
pracują wspólnie nad realizacją wielkiego celu jest nieprawdopodobna
podróż Goldy Meir do USA po pieniądze. Cytuję za Larry Collinsem
i Lapierrem z "O Jerusalem", str 164:
"Ben Gurion przedstawił plan wyposażenia
nowoczesnej armii... Zrywając się ze swego krzesła krzyczał
do mężczyzn znajdujących się wokół niego: Kaplan i ja musimy
natychmiast udać się do USA, aby zapoznać Amerykanów z powagą
obecnej sytuacji. W tej samej chwili spokojny głos kobiecy przerwał
mu. Należał on do niewiasty, która zajmowała się zbiórką na
rzecz syjonizmu w Denver (Kolorado): Nie wykonam pracy, jaką
pan tu wykonuję powiedziała Golda Meir Ben-Gurionowi. Jednak
mogę zrobić to, co pan proponuje załatwić w USA. Niech pan tu
pozostanie a mnie pozwoli pojechać do Stanów, aby zdobyć pieniądze.
Ben-Gurion poczerwieniał. Nie lubił, gdy mu ktoś przerywał lub
się sprzeciwiał. Sprawa była tak ważna, jak stwierdził, że on
i Kaplan muszą pojechać. Jednakże pozostali członkowie urzędu
wykonawczego poparli Goldę.
Dwa dni później, w zimowy wieczór z nie większym
bagażem niż wiosenne ubranie, które miała na sobie przybyła
do Nowego Jorku. Kobieta, która przybyła do Nowego Jorku w poszukiwaniu
milionów dolarów miała tego wieczoru w swej portmonetce dokładnie
jeden banknot dziesięciodolarowy. Pewien zakłopotany urzędnik
celny zapytał ją, z czego ona będzie się tu utrzymywać, jej
odpowiedź brzmiała: mam tu rodzinę.
Dwa dni później, drżąc na trybunie w Chicago
Golda Meir znalazła się twarzą w twarz z dystyngowanym zgromadzeniem
swojej rodziny. Byli to przywódcy Rady Federacji Żydowskich
pościągani z 48 stanów Ameryki. Przed nią zjawiła się większość
wodzów wspólnoty Żydów Amerykańskich. Wy musicie mi uwierzyć
powiedziała, że nie tylko przybyłam do stanów Zjednoczonych,
by zachować 700 000 Żydów, którzy są usuwani z powierzchni ziemi.
W ostatnich latach naród żydowski stracił sześć milionów swoich
dzieci i zarozumialstwem byłoby przypuszczeniem, że Żydom z
całego świata przypomina się, że 700 tys. Żydów znajduje się
w niebezpieczeństwie. Nie o to chodzi. Jeżeli rzeczywiście tych
700 tys. Żydów przetrwa, to przetrwają z nimi Żydzi na całym
świecie, a ich wolność będzie na wieki zapewniona. Lecz jeśli
oni nie przetrwają - powiedziała - to istnieje prawdopodobieństwo,
że za stulecia nie będzie ludności żydowskiej, nie będzie narodu
żydowskiego, a wszystkie nasze nadzieje zostaną zdruzgotane.
Oświadczyła im, że przybyła po to, aby prosić
Żydów amerykańskich o 25-30 milionów dolarów, potrzebnych na
zakup ciężkiego uzbrojenia, by móc stawić czoła armatom najeźdźców.
Moi przyjaciele - rzekła - gdy ja wam mówię,
że potrzebujemy tych pieniędzy natychmiast, to nie znaczy, że
w następnym miesiącu lub za dwa miesiące. To znaczy już, teraz...
Nie do was należy decyzja czy dalej prowadzić będziemy naszą
walkę czy też nie. My będziemy walczyć. Wspólnota żydowska w
Palestynie nigdy nie wywiesi białej flagi... Ale wy możecie
zadecydować o jednej rzeczy, o tym czy zwycięstwo będzie nasze
lub ich.
Wśród słuchaczy zapadła cisza i przez krótką
chwilę Golda myślała, że doznała niepowodzenia. Ale właśnie
wtedy całe zgromadzenie mężczyzn i kobiet powstało w jednej
ogłuszającej fali oklasków...
Mężczyźni opuścili swoje pomieszczenie, wezwali
swoich bankierów...
Golda Meir wróciła do Izraela z pięćdziesięcioma
milionami dolarów".
|