Pełne wystąpienie premiera Netanyahu w ONZ
(po polsku)
27 września 2012 r.
Dostojni Delegaci, Panie i Panowie,
3000 lat temu król Dawid panował nad żydowskim państwem w naszej
wiecznej stolicy Jerozolimie. Mówię to do wszystkich tych, którzy
ogłaszają, że żydowskie państwo nie ma żadnych korzeni w naszym
regionie oraz twierdzą, że wkrótce zniknie. Przez całą naszą
historię naród żydowski pokonał wszystkich tyranów, którzy chcieli
nas unicestwić. To ich ideologie zostały odrzucone przez historię.
Naród Izraela żyje. Mówimy po hebrajsku: Am Israel Chai. A żydowskie
państwo będzie żyć po wieczne czasy.
Żydzi mieszkali w Ziemi Izraela przez tysiące lat. Nawet po
tym jak większość naszych ludzi została stamtąd wygnana, to
Żydzi mieszkali w Ziemi Izraela przez wszystkie wieki. I naród
żydowski nigdy nie wyrzekł się marzenia o powrocie do naszej
starożytnej ojczyzny. Przeciwstawiając się prawom historii -
dokonaliśmy tego.
Zgromadziliśmy wygnańców, przywróciliśmy naszą niepodległość
i stworzyliśmy nasze narodowe życie. Naród żydowski wrócił do
domu i nigdy nie damy się wykorzenić ponownie.
Wczoraj było święto Jom Kipur, najświętszy dzień żydowskiego
roku. Każdego roku od ponad 3 tysiącleci stawaliśmy razem w
tym dniu refleksji i pokuty. Patrzymy surowo na naszą przeszłość,
modlimy się o naszą przyszłość. Pamiętamy gorycz naszych prześladowań,
wielkie kłopoty wynikające z naszego rozproszenia. Opłakujemy
eksterminację 1/3 naszego narodu, śmierć 6 milionów Żydów w
czasie Holokaustu, ale z końcem Jom Kipur świętujemy. Świętujemy
odrodzenie się Izraela. Świętujemy heroizm naszych młodych mężczyzn
i kobiet, którzy nas bronili z niezwyciężoną odwagą - odwagą
Jozuego, Dawida i starych Machabeuszy. Świętujemy cud rozwijającego
się nowoczesnego żydowskiego państwa. Widzicie, my w Izraelu
chodzimy po tych samych ścieżkach, po których chodzili nasi
patriarchowie - Abraham, Izaak i Jakub. Ale my wytyczamy nowe
ścieżki - w nauce, technologii, medycynie, rolnictwie.
W Izraelu przeszłość i przyszłość znajdują wspólny mianownik.
Niestety tak się nie dzieje w wielu innych krajach. Dzisiaj
toczy się wielka bitwa między nowoczesnością a średniowieczem.
Siły nowoczesności szukają jasnej przyszłości, w której prawa
wszystkich są zabezpieczone, gdzie stale się rozwijająca biblioteka
cyfrowa jest dostępna w dłoni każdego dziecka, gdzie każde życie
jest święte.
Siły średniowieczności pragną świata, gdzie kobiety i mniejszości
nie mają żadnych praw, gdzie tłamsi się wiedzę, a chwali się
śmierć zamiast życia.
Te siły zderzają się na całym świecie, ale nigdzie nie jest
to tak intensywne jak na Bliskim Wschodzie. Izrael dumnie opowiada
się za siłami nowoczesności. Zabezpieczamy prawa wszystkich
naszych obywateli : mężczyzn i kobiet, Żydów i Arabów, muzułmanów
i chrześcijan - wszyscy są równi wobec prawa.
Izrael sprawia, że świat staje się lepszy: nasi naukowcy zdobywają
nagrody Nobla, nasz know-how jest w każdym używanym przez was
telefonie komórkowym i komputerze. Zapobiegamy klęskom głodu
nawadniając suche tereny w Afryce i Azji.
Ostatnio byłem głęboko poruszony, kiedy odwiedziłem Technion
w Hajfie, nasz instytut technologii, i zobaczyłem sparaliżowanego
człowieka od pasa w dół, który śmigał po schodach z łatwością
dzięki pomocy izraelskiego innowacyjnego urządzenia.
Niebywała izraelska innowacyjność idzie w parze z wielkim współczuciem.
Gdy katastrofy dotykają różne zakątki świata - Haiti, Japonię,
Indie, Turcję, Indonezję i inne - izraelscy lekarze są jednymi
z pierwszych na miejscu i dokonują operacji, które ratują życia.
W minionym roku straciłem ojca i teścia. W tym samym szpitalu,
gdzie oni byli leczeni, izraelscy doktorzy leczą palestyńskich
Arabów. Każdego roku tysiące Arabów z terytoriów palestyńskich
i Arabów z całego Bliskiego Wschodu trafiają do Izraela, gdzie
są leczeni przez izraelskich lekarzy w izraelskich szpitalach.
Wiem o tym, że z tego podium o tym nie usłyszycie od mówców,
ale taka jest prawda. To ważne, żeby zdawać z niej sobie sprawę.
Dzieje się tak dlatego, bo Izrael miłuje życie, miłuje pokój
i dąży do pokoju.
Chcemy utrzymania naszych historycznych związków i historycznych
traktatów pokojowych z Egiptem i Jordanią. Chcemy zawrzeć trwały
pokój z Palestyńczykami.
Prezydent Abbas właśnie tutaj przemawiał. Powiedziałem mu to
i powiem to wam: nie rozwiążemy naszego konfliktu zniesławiającymi
przemówieniami w ONZ. To nie jest dobra droga. Nie rozwiążemy
naszego konfliktu jednostronnymi deklaracjami o utworzeniu [palestyńskiego]
państwa. Musimy usiąść razem, negocjować razem i dojść do wzajemnego
porozumienia, które przyniesie zdemilitaryzowane państwo palestyńskie,
które uzna jedno jedyne żydowskie państwo.
Izrael chce pokoju i rozwoju na Bliskim Wschodzie. Chcemy zobaczyć
trzy wielkie religie, które narodziły się w naszym regionie
- judaizm, chrześcijaństwo i islam - współistniejące w pokoju
i wzajemnym szacunku.
Niestety średniowieczne siły radykalnego islamu, które właśnie
mieliśmy okazję oglądać jak szturmowały amerykańskie ambasady
na całym Bliskim Wschodzie, sprzeciwiają się temu. One chcą
panować nad wszystkimi muzułmanami. One są nastawione na podbój
świata. One chcą zniszczyć Izrael, Europę, Amerykę. Chcą zlikwidować
wolność. Chcą położyć kres nowoczesnemu światu.
Wojujący islam ma wiele odłamów - od władców Iranu i ich Gwardii
Rewolucyjnych przez Al Kaidę i jej terrorystów aż po radykalne
komórki w różnych częściach globu. Pomimo różnic między nimi
wszystkie te odłamy mają swoje korzenie w gorzkiej ziemi nietolerancji.
Ta nietolerancja jest skierowana przede wszystkim przeciwko
innym muzułmanom, a potem przeciwko chrześcijanom, Żydom, hinduistom,
buddystom, ludziom świeckim, albo komukolwiek, kto nie chce
się podporządkować ich wierzeniom, które nie znają wybaczenia.
Oni chcą zepchnąć ludzkość z powrotem do epoki niekwestionowanych
dogmatów i konfliktu bez końca. Jednej rzeczy jestem pewien.
W końcu oni poniosą porażkę. W końcu światło rozświetli mrok.
Widzieliśmy to już przedtem w historii.
Jakieś 500 lat temu wynalezienie maszyny drukarskiej pomogło
zamkniętej Europie wydostać się z mroków. A w końcu ignorancja
musiała ustąpić drogi oświeceniu.
Więc tak samo zasklepiony Bliski Wschód będzie musiał się w
końcu poddać sile wolności i technologii. Kiedy to się stanie,
to nasz region przestanie się napędzać fanatyzmem i myśleniem
spiskowym, a będzie się kierował rozumem i ciekawością.
Ważniejszym pytaniem od tego, czy ten fanatyzm będzie pokonany,
jest pytanie o to ile osób jeszcze musi zginąć, zanim to nastąpi.
To też już przerabialiśmy.
Jakieś 70 lat temu świat stanął przed inną fanatyczną ideologią,
która marzyła o podboju. Ona poszła z dymem. Ale zabrała ze
sobą miliony ofiar. Ci ludzie, którzy się jej sprzeciwiali,
czekali zbyt długo z działaniem. W końcu zwyciężyli, ale straszliwym
kosztem.
Przyjaciele, nie możemy pozwolić, by to się powtórzyło. To
nie jest tylko kwestia przyszłości mojego własnego kraju. To
pytanie o przyszłość całego świata. Nic nie może bardziej zagrozić
naszej wspólnej przyszłości od Iranu uzbrojonego w broń atomową.
Żeby wyobrazić sobie Iran z bronią atomową trzeba sobie w miejsce
Iranu podstawić Al Kaidę. To nie ma znaczenia czy tę broń zdobędzie
najbardziej niebezpieczny terrorystyczny reżim z Iranu czy najbardziej
niebezpieczna terrorystyczna organizacja Al Kaida.
Iran i Al Kaida napędzają się tą samą nienawiścią i żądzą przemocy.
Tylko popatrzcie na dokonania Iranu, który jeszcze nie posiada
bomby atomowej.
W 2009 roku brutalnie rozprawili się z masowymi protestami
demokratycznymi w swoim kraju. Dzisiaj ich giermkowie z Iranu
biorą udział w mordowaniu dziesiątek tysięcy syryjskich cywili,
w tym tysięcy dzieci. Oni biorą czynny udział w tych mordach.
Brali udział w mordowaniu amerykańskich żołnierzy w Iraku i
robią to nadal w Afganistanie. A przed tym irańskie macki zabiły
setki amerykańskich żołnierzy w Bejrucie i Arabii Saudyjskiej.
Zamienili Strefę Gazy i Liban w swoje warownie, umieszczając
prawie 100 tysięcy rakiet i pocisków na terytoriach cywilnych.
Tysiące spośród tych rakiet zostały już wystrzelone na izraelskie
społeczności przez ich terrorystycznych współpracowników.
W ostatnim roku rozwinęli swoje międzynarodowe siatki terrorystyczne
w 24 krajach na 5 kontynentach - aż po Indie, Tajlandię, Kenię
i Bułgarię. Próbowali nawet wysadzić restaurację nieopodal Białego
Domu w Waszyngtonie, żeby zabić dyplomatę.
I oczywiście władcy Iranu uporczywie negują fakt Holokaustu
i wzywają do zniszczenia Izraela prawie na porządku dziennym,
tak jak w zeszłym tygodniu w ONZ.
Zatem pytam was, po podaniu osiągnięć nieatomowego Iranu, wyobraźcie
sobie irańską agresję z wykorzystaniem broni atomowej. Wyobraźcie
sobie ich pociski dalekiego zasięgu uzbrojone w głowice nuklearne.
Ich siatki terrorystyczne z bronią nuklearną. Kto z pośród was
czułby się bezpiecznie na Bliskim Wschodzie? Kto byłby bezpieczny
w Europie? Kto byłby bezpieczny w Ameryce? Kto byłby bezpieczny
gdziekolwiek?
Są i tacy, którzy wierzą, że uzbrojony w bomby atomowe Iran
może być powstrzymany jak ZSRR. To bardzo niebezpieczne założenie.
Wojownicy dżihadu zachowują się zupełnie inaczej niż świeccy
marksiści. Nie było sowieckich zamachowców-samobójców. A Iran
produkuje ich całe hordy.
Odstraszanie zadziałało w przypadku ZSRR, bo sowieci za każdym
razem, kiedy przyszło im wybierać między ideologią a przetrwaniem,
wybierali przetrwanie.
Ale odstraszanie przestanie działać jak Iran zdobędzie bombę
atomową.
Jest wielki znawca Bliskiego Wschodu, prof. Bernard Lewis,
który wyraził to najlepiej. On powiedział, że dla ajatollahów
z Iranu wzajemne zniszczenie nie jest odstraszające, to dla
nich bodziec (ciągotka).
Apokaliptyczni przywódcy Iranu wierzą, że święty człowiek ze
średniowiecza [Mahdi] ponownie przyjdzie na ziemię podczas wyniszczającej
świętej wojny i zapewni panowanie ich wersji islamu [szyizm]
na świecie.
Oni nie tylko w to wierzą. Ta wiara kieruje ich polityką i
działaniami.
Posłuchajcie co ma do powiedzenia ajatollah Rafsanjani, który
powiedział, cytuję: "Użycie nawet jednej bomby atomowej
w Izraelu zniszczy wszystko, a tylko zrani świat islamski".
Rafsanjani powiedział: "To nie jest irracjonalne, żeby
się zastanowić nad taka ewentualnością".
Nie jest irracjonalne...
I to mówi jeden z tzw. umiarkowanych z Iranu.
To jest szokujące, że niektórzy ludzie zaczęli kolportować
absurdalną tezę, że Iran uzbrojony w broń atomową będzie stabilizował
Bliski Wschód. Tak, akurat...
To tak jakby powiedzieć, że nuklearna Al Kaida będzie przewodzić
w erze powszechnego pokoju.
Panie i Panowie,
Mówię o konieczności przeszkodzenia Iranowi w zdobyciu broni
nuklearnej przez ponad 15 lat. Mówiłem o tym, gdy byłem premierem
po raz pierwszy i mówiłem o tym, gdy nie byłem już premierem.
Mówiłem o tym, gdy było to modne, ale i wtedy, gdy nie było
to w modzie.
Mówię o tym teraz, bo już robi się późno, bardzo późno. Mówię
o tym teraz, bo irański kalendarz nuklearny nie uznaje żadnych
przerw...
Mówię o tym teraz, bo kiedy idzie o przetrwanie mojego kraju,
to nie jest to tylko moje prawo, ale i obowiązek by mówić. I
wierzę w to, że jest to obowiązek każdego odpowiedzialnego przywódcy,
który chce utrzymać światowy pokój.
Prawie przez dekadę społeczność międzynarodowa próbowała zatrzymać
irański program nuklearny za pomocą dyplomacji.
To zawiodło.
Iran wykorzystuje dyplomatyczne negocjacje, żeby kupić sobie
więcej czasu na rozwinięcie programu nuklearnego.
Przez ponad 7 lat społeczność międzynarodowa ćwiczyła sankcje.
Pod przywództwem prezydenta Obamy uchwalono najsurowsze sankcje
jak dotąd.
Chciałbym podziękować rządom, które są tutaj i które włączyły
się do tego wysiłku. To miało swój efekt. Eksport ropy został
zahamowany, a irańska gospodarka dostała silny cios. To miało
wpływ na ich gospodarkę, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
Sankcje nie zatrzymały irańskiego programu nuklearnego.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ustaliła tylko w ciągu
ostatniego roku, że Iran podwoił liczbę atomowych wirówek w
podziemnych zakładach w mieście Qom. W tej późnej godzinie jest
tylko jeden sposób, by zapobiec zdobyciu broni atomowej przez
Iran. Trzeba im postawić wyraźną czerwoną linię [granicę] w
ich programie nuklearnym.
Czerwona linia nie prowadzi do wojny, czerwone linie zapobiegają
wojnie.
Spójrzcie na kartę NATO: jest jasne, że atak na państwo członkowskie
sojuszu będzie uznane za atak na całe NATO. Czerwone linie NATO
pomogły utrzymać pokój w Europie prawie przez pół wieku.
Prezydent Kennedy wyznaczył czerwone linie podczas kryzysu
kubańskiego. Ta czerwona linia także zapobiegła wojnie i pomogła
zachować pokój przez dekady. W rzeczy samej, to brak umiejętności
wyznaczania czerwonych linii był często zaproszeniem do agresji.
Gdyby mocarstwa zachodnie postawiły wyraźne czerwone linie
w latach 30. XX wieku, to moim zdaniem udałoby się im powstrzymać
nazistowską agresję i II wojna światowa by się nie zaczęła.
Gdyby w 1990 roku powiedziano wyraźnie Saddamowi Hussajnowi,
że napad na Kuwejt będzie oznaczał przekroczenie czerwonej linii,
to może nie byłoby pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.
Wyraźne czerwone linie sprawdziły się też z Iranem. Wcześniej
w tym roku Iran groził zamknięciem Cieśniny Ormuz. USA postawiły
jasną czerwoną linię i Iran się wycofał.
Czerwone linie mogą być wytyczone na różnych etapach irańskiego
programu atomowego. Ale przede wszystkim na najbardziej istotnym
fragmencie tego programu: wysiłkach Iranu zmierzających do wzbogacenia
uranu. Pozwólcie, że wytłumaczę dlaczego. Każda bomba składa
się z materiału wybuchowego i mechanizmu zapalającego.
Najprostszy przykład to proch i lont. [...]
W przypadku irańskiego programu nuklearnego prochem jest wzbogacony
uran. A lontem jest detonator atomowy.
Taki kraj jak Iran potrzebuje wielu, wielu lat, żeby uzbierać
wystarczającą ilość wzbogaconego uranu na potrzeby zrobienia
bomby. To wymaga tysięcy wirówek kręcących się w tandemie z
wielkimi zakładami przemysłowymi. Te zakłady są widoczne i można
je nadal zniszczyć.
Ale już zbudowanie detonatora wymaga dużo mniej czasu. Może
rok, może kilka miesięcy.
Detonator może powstać w małym warsztacie wielkości klasy szkolnej.
To będzie strasznie trudne, żeby znaleźć taki warsztat, zwłaszcza
w Iranie. Ten kraj jest większy niż Francja, Niemcy, Włochy
i Wlk. Brytania razem wzięte.
To samo dotyczy małego ośrodka, gdzie oni by mogli złożyć głowicę
albo urządzenie nuklearne, które może być umieszczone na statku
wożącym kontenery. Być może nie da się tego miejsca namierzyć.
Zatem jedynym sposobem na pewne uniemożliwienie Iranowi zdobycia
bomby atomowej jest przeszkodzenie mu we wzbogacaniu uranu,
żeby nie zebrał odpowiedniej ilości.
Ile wzbogaconego uranu potrzeba do zrobienia bomby? I jak blisko
jest Iran w osiągnięciu celu? Pokażę wam. Przyniosłem ze sobą
wykres, oto i on.
To jest bomba; to jest lont.
W przypadku irańskich planów nuklearnych tę bombę trzeba wypełnić
wzbogaconym uranem. A Iran musi przejść przez te 3 etapy.
Pierwszy etap: muszą zdobyć odpowiednią ilość nisko wzbogaconego
uranu.
Drugi etap: muszą wzbogacić wystarczającą ilość średnio wzbogaconego
uranu.
I trzeci i ostatni etap: muszą zdobyć wysoko wzbogacony uran
do pierwszej bomby.
Na jakim etapie jest Iran? Ma za sobą pierwszy etap. Zajęło
mu to wiele lat, ale ma to już za sobą. 70% pracy zostało wykonane.
Teraz przechodzą do drugiego etapu. Do następnej wiosny, najpóźniej
lata, przy obecnym tempie wzbogacania, będą mieli kolejny etap
(drugi) za sobą. Wtedy będą potrzebowali już kilku tygodni,
może kilku miesięcy.
Panie i Panowie,
To co wam powiedziałem nie jest żadną tajemnicą. To nie jest
wiedza wywiadu wojskowego. To wiedza oparta na raportach Międzynarodowej
Agencji Energii Atomowej. Każdy może je przeczytać. Są w Internecie.
Zatem jeśli to są fakty, a są, to gdzie powinno się wyznaczyć
im czerwoną linię?
Czerwona linia powinna być wytyczona tutaj:
Zanim Iran ukończy drugi etap wzbogacania uranu potrzebny do zbudowania
bomby.
Zanim Iran dojdzie do momentu, kiedy od zbudowania bomby będą
go dzieliły tygodnie lub miesiące.
Każdego dnia ten dzień się zbliża. Właśnie dlatego mówię dzisiaj
z takim poczuciem szybko upływającego czasu. Każdy powinien
to czuć. Niektórzy twierdzą, że nawet jesli Iran dokończy proces
wzbogacania uranu i nawet jeśli przekroczy czerwoną linię, którą
właśnie narysowałem, nasze służby wywiadowcze będą wiedziały
kiedy i gdzie Iran będzie budował lont, składał bombę i przygotowywał
głowicę nuklearną.
Nikt nie docenia służb wywiadu bardziej niż premier Izraela.
Wszystkie wiodące agencje są wspaniałe, włącznie z naszą. Zapobiegły
wielu atakom, ocaliły wiele ludzkich istnień. Ale nie są nieomylne.
Przez ponad 2 lata nasze agencje wywiadu nie wiedziały, że
Iran budował ogromny zakład wzbogacania uranu pod górą.
Czy chcemy ryzykować bezpieczeństwem świata opierając się na
założeniu, że znajdziemy mały zakładzik w kraju większym od
połowy Europy?
Panie i Panowie,
Nie powinniśmy pytać kiedy Iran zdobędzie bombę. Powinniśmy
pytać na jakim etapie nie będziemy mogli już go zatrzymać w
jego atomowych dążeniach.
Czerwona linia musi być wytyczona na irańskich zakładach wzbogacania
uranu, bo jedynie te zakłady widzimy i możemy je zniszczyć.
Wierzę w to, że w obliczu czerwonej linii Iran się wycofa.
To da więcej czasu sankcjom i dyplomacji na przekonanie Iranu
do zarzucenia jego programu nuklearnego.
Prezydent Obama 2 dni temu z tego podium przypomniał, że zagrożenie
wynikające z Iranu uzbrojonego w głowice nuklearne Iranu nie
będzie możliwe do powstrzymania. Doceniam stanowisko prezydenta
jak każdy w moim kraju. Łączy nas cel zatrzymania irańskiego
programu nuklearnego. Ten cel łączy naród Izraela. Łączy Amerykanów,
tak Demokratów jak i Republikanów, a to zdanie podziela wielu
ważnych przywódców na całym świecie.
To co powiedziałem dzisiaj ma pomóc zapewnić osiągnięcie tego
celu. Izrael prowadzi w tej sprawie rozmowy z USA i jestem pewien,
że jesteśmy w stanie razem wytyczyć drogę naprzód.
Zderzenie między nowoczesnością a średniowiecznością nie musi
być zderzeniem między postępem a tradycją. Tradycje narodu żydowskiego
mają wiele tysięcy lat. Są źródłem naszych zbiorowych wartości
i fundamentem naszej narodowej siły. Żydzi jednocześnie zawsze
patrzyli w przyszłość. Przez cały okres historii zawsze byliśmy
na froncie walki o wolność, równość i prawa człowieka.
Opowiadamy się za tymi wartościami nie wbrew naszym tradycjom,
ale z ich powodu. Zwracamy uwagę na słowa proroków: Izajasza,
Amosa, Jeremiasza, by każdego traktować z godnością i współczuciem,
realizować sprawiedliwość i miłować życie, modlić się o pokój
i starać się o pokój.
To są ponadczasowe wartości mojego narodu i to są największe
dary Żydów dla ludzkości.
Brońmy dzisiaj tych wartości razem, żebyśmy mogli ocalić naszą
wolność i obronić naszą wspólną cywilizację.
Dziękuję bardzo.
--------------------------------------------------
Tłumaczenie izrael.org.il.
--------------------------------------------------
CIĄG DALSZY HISTORII:
|