MARCIN Luter jest bohaterem całej reformacji.
Urodził się w Eisleben, w Saksonii, 10 listopada 1483 roku i
tamże zmarł 18 lutego 1546 roku. Tak więc 10 listopada 1983
roku będziemy obchodzić pięćsetlecie jego urodzin. Właściwym
więc będzie zastanowienie się nad jego życiem, głównymi naukami,
itp.
Hans, ojciec Lutra, był górnikiem. Cechowała
go surowość łagodzona wielką szlachetnością i jasnością sądu.
Jego matka Margaret, kobietą o wielkiej pobożności zabarwionej
surowością, wywodziła się z rodziny należącej do średniej warstwy,
społecznej. Młody Marcin naukę rozpoczął w Magdeburgu, uczył
się potem (1498-1501) w Eisenach, gdzie śpiewem zarabiał na
życie, co wówczas było zwyczajem ubogich studentów. Mieszkał
tam w domu pani Urszuli Cotta. W 1501 roku wstąpił na uniwersytet
w Erfurcie, na wydział prawa, który ukończył w 1505 roku i tamże
zaczął wykładać.
Chociaż Luter został wychowany w Kościele
Rzymskokatolickim, miał małą wiedzę Biblii i jej nauk. Bał się
jednak Boskiego gniewu. Uczucie to zostało wzmocnione przez
nagłą gwałtowną śmierć przyjaciela i piorun, który uderzył blisko
niego. Ślubował, że zostanie mnichem. W 1505 roku, wbrew, uporczywym
pragnieniom rodziców, wstąpił do klasztoru augustianów. (Już
przedtem oceniał bardzo wysoko augustianów). W 1507 roku został
księdzem a w rok później profesorem filozofii w nowopowstałym
uniwersytecie w Wittenberdze. W 1510 roku pieszo udał się do
Rzymu, częściowo w sprawach swego zakonu, lecz więcej w charakterze
pielgrzyma. Zobaczył wówczas katedrę Świętego Piotra w połowie
ukończoną.
WALKI LUTRA O POKÓJ Z BOGIEM
Luter miał bardzo wrażliwe sumienie, odziedziczone
po rodzicach, ćwiczone przez nich i następnie w tym duchu rozwijane,
potępiające najmniejszą dostrzeżoną u siebie niedoskonałość
w usposobieniu, myślach, motywach, słowach i czynach. Z drugiej
strony jednak miał głębokie pragnienie pokoju z Bogiem, w znaczeniu
Jego uznania i społeczności z Nim. Dlatego pod wpływem legalistycznego
ducha Rzymu odczuwał obawę i przerażenie przed Bogiem jako wrogo
usposobionym i mściwym Sędzią, którego w jakiś sposób musiał
sobie zjednać. Jego kościół wskazywał na sakramenty i dobre
uczynki poparte wstawiennictwem świętych, jako warunki otrzymania
pokoju z Bogiem i kazał mu wierzyć, że najlepiej je spełni zasłużone
życie zakonne.
Miał więc Luter nadzieję przez "dobre
uczynki" zakonu augustianów osiągnąć upragniony pokój z
Bogiem. Wybrał sobie dwudziestu jeden świętych modląc się każdodziennie
do trzech z nich. Pościł tak, że wyglądał jak szkielet i stał
się półinwalidą. Często modlił się przez całą noc w męczarni
pragnienia uzyskania upragnionego pokoju. Luter spełniał najbardziej
służebne prace na rzecz swych braci zakonników, aby osiągnąć
to do czego dążył. Chodząc od domu do domu żebrał na rzecz swego
zakonu w tej samej nadziei. Z naciskiem odprawiał pokutę mając
na uwadze ten sam cel. Mógł więc o sobie prawdziwie powiedzieć:
"Jeśli kiedykolwiek był jakiś pobożny mnich, ja nim byłem".
Luter jednakże w tych ćwiczeniach nie
znalazł pokoju. Mechanizm kontrolny w nim krytykował go w jego
największych wysiłkach i pracach. A jeżeli on, w swej niedoskonałości,
mógł dostrzegać w sobie rzeczy zasługujące na potępienie, to,
jak rozumował, Bóg o wiele więcej mógł ich dostrzec. Współbracia
zakonnicy z sympatią słuchali jego wzruszających wzdychań, jęków
i wołań o Boską aprobatę, a jeden z nich starał się go pocieszyć
i uspokoić tymi słowy: "Bracie Marcinie, czy ty nie wierzysz
słowom naszego "składu wiary": "Wierzę w ...
grzechów odpuszczenie"?" Luter, swą walkę toczył przez
lata a jego kościół nie był w stanie udzielić mu pokoju za pośrednictwem
"sakramentów i dobrych uczynków".
Wkrótce Bóg objawił Swoje miłosierdzie
temu bardzo strapionemu zakonnikowi, przez doktrynę o usprawiedliwieniu
z wiary, której miał być szczególnym szermierzem. Studiowanie
Pisma Świętego doprowadziło go do głębokich przemyśleń i często
zastanawiał się nad następującymi ustępami Słowa Bożego:
"Sprawiedliwy z wiary żyć będzie"
[zdobędzie życie] (Gal. 3:11) i "teraz bez zakonu [bez
uczynków zakonu] sprawiedliwość Boża [sprawiedliwość, której
Bóg dostarczył dla człowieka przez zasługę Chrystusa] objawiona
jest ... Sprawiedliwość, mówię, Boża przez wiarę [wierność]
Jezusa Chrystusa ku wszystkim i na wszystkie wierzące; boć różności
niemasz. Albowiem wszyscy zgrzeszyli, i nie dostaje im chwały
[podobieństwa charakteru] Bożej. A bywają usprawiedliwieni darmo
z łaski jego przez odkupienie [wyzwolenie], które się stało
w Chrystusie Jezusie" (Rzym. 3:21-24).
Stopniowo, jak brzask ranny, w duszy
Lutra zaczęło powstawać światło aż, jak promienie słońca, wypełniło
jego duszę pokojem i radością. Działo się to około 1510 roku.
Stwierdził, że chociaż żadne jego uczynki, które w najlepszym
wypadku były i tak niedoskonałe, nie mogły zadowolić Boskiej
sprawiedliwości i w ten sposób doprowadzić do pokoju między
Bogiem i nim, to jednak Ojciec w Swej cudownej miłości zaplanował,
by śmierć Chrystusa i Jego sprawiedliwość zadośćuczyniły Boskiej
sprawiedliwości. Aby skorzystać z tego, musiał jedynie serdecznie
wierzyć, iż Bóg łaskawie dzięki zasłudze Chrystusa przebaczył
mu grzechy i przypisał sprawiedliwość. I tak Luter, z całej
siły potężnego umysłu i serca, uchwycił się tego jako prawdy
i z tej wiary czerpał pożądany pokój z Bogiem jako prawdziwy
promień słoneczny, po ciemnej i burzliwej nocy smutku.
Potem Luter przeżył radość z powodu
myśli zawartej w Liście do Rzymian 5 : l "Będąc tedy usprawiedliwieni
z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa".
Ta relacja z życiowych doświadczeń Lutra wskazuje, iż on poznał
w nich fałszywość papieskiego sposobu zbawienia "przez
sakramenty i dobre uczynki" oraz prawdziwość Boskiego sposobu
usprawiedliwienia - przez wiarę w Boską łaskę objawioną w Chrystusie
i przez Jego zasługę. Od tego czasu ta doktryna stała się ośrodkiem
życia i nauk Lutra.
Około 1512 roku Luter uzyskał stopień
doktora teologii, co upoważniało go do wykładania i pisania
na temat Biblii w całym chrześcijaństwie. On przysiągł "nauczać
czysto i szczerze, zgodnie z Pismem Świętym" i wykładał
znakomicie na uniwersytecie Psalmy oraz List do Rzymian.
TETZEL I SPRZEDAŻ ODPUSTÓW
Papież Leon X, w celu uzyskania pomocy finansowej
na ukończenie bazyliki Świętego Piotra w Rzymie, zarządził sprzedaż
odpustów. Wskutek tego Jan Tetzel przybył do Wittenbergii jesienią
1517 roku, prowadząc handel odpustami.
Odpust papieski udzielał zupełnego lub
częściowego odpuszczenia grzechu i darował kary w tym życiu
lub w czyśćcu na mocy tak zwanego skarbca zasług świętych, zdeponowanych
w papiestwie. Papieska teoria głosi, iż żyli ludzie, których
uważano za świętych, mających więcej zasług niż wymagało ich
zbawienie. Ta nadwyżkowa zasługa składa się z tego, co w języku
papieskim nazwano "uczynkami ponadobowiązkowymi".
Owi święci umierając zapisywali rzekomo w spadku kościołowi
nadwyżkę zasługi zaskarbioną przez uczynki, którą, przechowując
w skarbcu, można udzielać tym jego członkom, którym nie dostaje
zasługi, aby mogli uniknąć karania obecnego i czyśćcowego. Niemiecki
rym, który stał się popularny w związku z handlem odpustami,
jaki Tetzel prowadził, może być przetłumaczony następująco:
Gdy tylko pieniądz do puszki wskoczy Dusza do nieba z czyśćca
wyskoczy.
Odpusty rozpowszechniły się w okresie
wojen krzyżowych i były ofiarowywane tym, którzy brali udział
w wyprawach krzyżowych przeciwko muzułmanom, by wyrwać spod
ich kontroli święte miejsca w Jerozolimie. I wówczas, gdy niektóre
osoby same nie mogły wziąć udziału w wyprawie najmowały zastępców
uzyskując w ten sposób upragnione odpusty. Stopniowo okazało
się, że pieniądze za które miano najmować zastępców, wpłacane
do kościoła powodowały ten sam skutek. Później grzechy skatalogowano
ustalając opłatę za nie, uzależnioną od środków materialnych
tych, którzy starali się o odpusty. A zatem ludzie mniemali
i żyli w przekonaniu urobionym przez handlarzy odpustami, iż
mogą grzeszyć jak chcą, jeśli zapłacą za taki przywilej otrzymując
odpust. Nierzadko kupowano odpusty zwalniające od kary za grzechy,
które zamierzano popełnić w przyszłości.
Taki odpust Tetzel sprzedał jakiemuś
szlachcicowi i okazało się, że sam Tetzel był tym, wobec którego
szlachcic zamierzał zgrzeszyć, mszcząc się za wyrządzone mu
przez niego zło. W tym celu ów szlachcic zapytał ile będzie
kosztował odpust darujący mu karę za zamierzony grzech wyrządzenia
krzywdy fizycznej i rabunku wroga. Cena wydawała się szlachcicowi
zbyt wysoka i targował się z Tetzlem. Ostatecznie wspomniany
szlachcic przyjął niższą cenę i zapłaciwszy za odpust, który
rzekomo uwolnił go od winy i kary zamierzonego grzechu wyszedł
od Tetzla. Po pewnym czasie zastąpił drogę Tetzlowi, pobił go
i zrabował zawartość jego skarbca. Tetzel odwołał się do sądu,
lecz skonfrontowany ze sprzedanym przez siebie odpustem usłyszał
z ust owego szlachcica, iż on jest tym wrogiem, o którym myślał
nabywając odpust. Tak więc Tetzel nie otrzymał zadośćuczynienia.
JAK ROZPOCZĘŁA SIĘ REFORMACJA
Tetzel przybył w okolice Wittenbergii sprzedając
swoje odpusty. Naruszył on tym boleśnie umiłowaną serdecznie
doktrynę Lutra o usprawiedliwieniu przez wiarę i to dało początek
protestanckich reformacji. "Bóg sprawia, że Jego cuda dokonują
się w tajemniczy sposób". Luter w konfesjonale zawsze nalegał
na penitentów, by przejawiali pokutę wobec Boga i wiarę w Chrystusa
jako warunki uzyskania rozgrzeszenia. Wkrótce jednak przekonał
się, że spowiadający się u niego domagali się rozgrzeszenia
wyłącznie na podstawie zapłaty uiszczonej Tetzlowi za odpust.
Luter odmawiał udzielenia rozgrzeszenia w takich sytuacjach.
W dniu 31 października 1517 roku, Luter przybił swoich 95 tez
na drzwiach Kościoła w Wittenberdze, szczególnie jako wyraz
protestu przeciwko haniebnemu handlowi odpustami uprawianemu
przez Tetzla usiłując położyć temu kres. Treść tez została szybko
i szeroko rozpowszechniona, powodując ogromną sensację w całym
chrześcijaństwie i rozpoczęcie Reformacji. Papiestwo potępiło
je jako heretyckie. Bezwstydny handel Tetzla drażnił Lutra na
wskroś i powiódł do zakwestionowania sprzedaży odpustów. Po
jakimś czasie, w wyniku logicznych wniosków opartych na doktrynie
o usprawiedliwieniu przez wiarę, cała idea odpustów stała się
dla niego odrażająca i całkowicie ją odrzucił jako przeciwną
nie zasłużonemu przez grzesznika przebaczeniu Boga na podstawie
zasługi Chrystusa otrzymywanej przez wiarę.
Luter w 1519 roku dyskutował z dr Eckiem,
szermierzem Rzymu. Kiedy Eck bronił odpustów, jako przeciwieństwa
usprawiedliwienia z wiary, i bezwzględnego autorytetu papieża
potwierdzonego przez tradycję, Luter odrzucił tradycję jako
część źródła i reguły wiary oraz praktyki na rzecz Pisma Świętego,
jedynego źródła i reguły wiary oraz praktyki. Niebawem doktryna
o usprawiedliwieniu z wiary doprowadziła Lutra do odrzucenia
mszy jako sprzecznej z zasługą Chrystusa udzielaną jedynie na
podstawie wiary. Papiestwo bowiem naucza, iż śmierć Chrystusa
przykrywa jedynie grzech pierworodny, natomiast msza obejmuje
wszelkie grzechy żywych i umarłych popełnione po chrzcie. Tak
więc usprawiedliwienie przez wiarę jednym uderzeniem Słowa Bożego
obaliło całą strukturę mszy. Był to kolejny logiczny krok do
zaprzeczenia teorii czyśćca, bo jeżeli zasługa Chrystusa przebacza
wszelkie nasze grzechy (1 Jana 1:7), to nie istnieje czyściec,
w którym wierzący musi się oczyścić z grzechów.
Zasługi wynikające z poszczenia, modlenia
się, pielgrzymowania, udziału w wyprawach krzyżowych, nakładania
pokuty, składania ślubów celibatu, ubóstwa, posłuszeństwa kościel-nictwu,
udzielania jałmużny, fundowania mszy, kościołów i innych papieskich
przedsięwzięć, itd., jako środki do uzyskiwania przebaczenia
winy i zniesienia kary za grzechy zawiodły w obliczu usprawiedliwienia
przez wiarę w zasługę Chrystusa. To doprowadziło Lutra do odrzucenia
życia zakonnego. Oczywiście, usprawiedliwienie przez wiarę,
było sprzeczne całkowicie z ideą zasługi osób uważanych za świętych
jako potrzebnej wierzącym i prowadziło do odrzucenia idei ich
wstawiennictwa za nami oraz konieczności modlenia się do nich.
W rezultacie wierzący odrzucał ich relikty, malowidła i obrazy,
gdyż ocenia charaktery i uczynki rzeczywistych świętych.
Usprawiedliwienie przez wiarę wnet usunęło
dziewicę Maryję z jej stanowiska "królowej niebieskiej"
i szczególnego pośredniczenia w zbliżeniu się wierzących do
Boga i Chrystusa. Odrzuciło myśl o zadowoleniu Boskiej sprawiedliwości
przez pokutne uczynki i czyniło niepotrzebnym papieskie kapłaństwo
oraz hierarchię w funkcji pośredniczenia między Bogiem i prawdziwymi
wierzącymi, słusznie wywyższając Chrystusa jako jedynego Kapłana
wstawiającego się do Boga za nimi.
Usprawiedliwienie z wiary zniszczyło
papieskie nauki o sakramentach, których zewnętrzne tylko przyjęcie,
jak mniemano, miało przynosić łaskę. Obaliło także papieską
ideę o kościele i kościele rzymskim jako będącym prawdziwym
Kościołem. Słowem, cała papieska instytucja i jej sposoby osiągania
życia zostały odrzucone przez tę jedną podstawową biblijną doktrynę.
Naprawdę, okazała się ona narzędziem do wyrwania z korzeniami
całego papieskiego drzewa! Kiedy patrzymy na ten rezultat, to
podziwiamy strategię Boskiej mądrości, która poraziła papiestwo
zadając mu śmiertelną ranę tą częścią miecza Ducha, która naucza
o usprawiedliwieniu przez wiarę.
W 1520 roku Luter opublikował dwa dzieła,
które przyspieszyły rozwój Reformacji: (1) Do szlachty chrześcijańskiej
narodu niemieckiego i (2) O babilońskiej niewoli Kościoła, które
spowodowało odpowiedź Henryka VIII, króla Anglii, na co Luter
replikował druzgocąco. Trzecie dzieło, zatytułowane Traktat
o wolności chrześcijanina, eksponowało główną naukę Lutra, usprawiedliwienie
przez wiarę.
Krótko potem przybył Eck z bullą papieską
potępiającą jako herezję 41 twierdzeń wyjętych z pism Lutra
i powiadomił go by, w celu, uniknięcia ekskomuniki, wyznał i
odwołał swoje błędy w ciągu sześćdziesięciu dni. Na bullę Luter
opowiedział spaleniem jej oraz egzemplarza rzymskiej księgi
prawa kanonicznego i innych pokrewnych dokumentów jako korzeni
wszelkiego zła przed ogółem wykładowców uniwersytetu i studentami
oraz społeczeństwem Wittenbergii. I tak Luter zerwał z Rzymem.
LUTER NA SEJMIE W WORMACJI
Formalnie ekskomunikowano Lutra 6 stycznia
1521 roku, w trzy miesiące po doręczeniu mu bulli. Został więc
zawezwany w celu przesłuchania na sejm do Wormacji. Przyjaciele
usilnie radzili mu, by nie jechał do Wormacji i ostrzegali przed
tym zamiarem. Luter jednak pojechał mówiąc, ,,Gdyby w Wormacji
było tylu diabłów, ile jest dachówek na dachu, to i tak bym
pojechał".
Luter stanął w Wormacji, jak to ktoś
powiedział "na najwspanialszej scenie historii", w
obecności cesarza, książąt i prałatów oraz kilku przyjaciół.
W dniu 18 kwietnia 1521 roku przez dwie godziny bronił swych
doktryn - pokornie, jasno i logicznie. Ponaglany do odwołania
ich, powiedział: "Jeżeli nie zostanę przekonany przy pomocy
świadectw Pisma Świętego lub na podstawie jakiejś oczywistej
racji (gdyż nie wierzę ani papieżowi, ani soborom, istnieją
bowiem dowody, że często błądzili i wzajemnie się zwalczali),
to jestem zobowiązany wobec Pisma Świętego, które cytowałem
a moje sumienie jest w niewoli słowa Bożego. Nie mogę i nie
chcę odwołać niczego, ponieważ nie jest ani bezpieczne, ani
słuszne działanie przeciwko sumieniu. Przy tym stoję, nie mogę
inaczej. Tak mi dopomóż Bóg. Amen!"
Wówczas przeciwko niemu została ogłoszona
klątwa imperium, która spowodowała wyjęcie Lutra spod prawa.
Luter po opuszczeniu Wormacji, powiadomiony o upozorowanym napadzie,
został przez przebranych rycerzy ujęty i przewieziony do zamku
w Wartburgu.
LUTER W WARTBURGU
Luter w Wartburgu był przebrany za rycerza
znanego jako "junker Georg". Miał tam czas na tłumaczenie
Nowego Testamentu z języka oryginału, języka greckiego na język
niemiecki. Luter widocznie myślał, że jego reformatorski ruch
zostanie zdławiony, jeśli on nie stanie się partnerem świeckich
książąt. Stał się zdecydowanie bardziej konserwatywny. W marcu
1522 roku, po dziesięciomiesięcznym wygnaniu, udał się chwilowo
do Wittenbergii z powodu panujących tam zamieszek. Karlstadt
i inni stali się zbyt radykalni w swych wysiłkach działania
według tego, co rozumieli jako konsekwencje zasad Lutra. Wezbrała
potężna fala zamieszek i rozbijania posągów bóstw. Luter wygłosiwszy
osiem kazań przywrócił porządek, co podobało się Fryderykowi
Mądremu, jego władcy, który także starał się utrzymywać dobre
stosunki z papieżem i cesarzem.
W 1524 roku Luter zdjął habit zakonny
a w 1525 roku ożenił się z Katarzyną von Bora, byłą zakonnicą,
z którą miał sześcioro dzieci. Jego listy wskazują, że był wzorem
głowy chrześcijańskiej rodziny. Kochał muzykę i śpiew, napisał
pewną liczbę pięknych pieśni, z których najbardziej zasługuje
na uwagę, Warownym Grodem jest nasz Bóg.
Czyniono pewne wysiłki w kierunku pojednania
Lutra z papiestwem, lecz były one bezowocne. Luter kontynuował
dzieło reformacji, lecz w sposób o wiele konsekwentny. Wiele
lat upłynęło zanim w oparciu o Pismo Święte oderwał dziewięć
dziesiątych Rzeszy od Rzymu i doprowadził do zaawansowania rozwoju
Reformacji w innych krajach. Luter w dalszym ciągu dyskutował
z Karlstadtem, Erazmem i tymi, którzy zgadzali się z nim częściowo
oraz z innymi, którzy bronili sprawy papieskiej. Głównym pomocnikiem
w jego pracy reformacyjnej był Filip Melanchton oraz Justus
Jonas, Johann Bugenhagen i Amsdorf. Inni, tacy jak Chemnitz,
Gerhard i Calov bronili później sprawy luteran.
Luter, aby móc pełnić obowiązki duszpasterskie
wobec ciągle powiększającej się liczby swoich zwolenników, pod
ogólnym kierunkiem swego władcy (który pozostawał najwyższą
osobą urzędową jego kościoła) zorganizował Kościół Luterański,
dając mu porządek nabożeństw, hymny oraz katechizm i dzięki
współpracy z Melanchtonem wprowadził służbę duchownych i zestawił
początkowe credo. Takie postępowanie oraz jego następstwa doprowadziły
Lutra do licznych kontrowersji z reformatorami i innymi nauczającymi
inaczej niżeli głosiło credo jego kościoła.
LUTER JASNO NIE ROZUMIAŁ WSZYSTKIEGO
Chociaż Luter w sposób oczywisty był użyty
przez Boga, by na podstawie Biblii wytłumaczyć ważną prawdę
o usprawiedliwieniu przez wiarę, przeciwną usprawiedliwieniu
przez uczynki nauczanemu przez papiestwo, to jednak nie mamy
przypuszczać, że on przecierając oczy po wyjściu z papieskich
ciemności dojrzał i jasno zrozumiał wszystkie nauki. W rzeczywistości,
w niektórych naukach, podtrzymywał błędny pogląd przeciwny naukom
Biblii.
Na przykład, Luter podtrzymywał błędną
naukę, iż za pośrednictwem chleba i wina podawane jest komunikantom
rzeczywiste ciało i krew Jezusa podczas Wieczerzy Pańskiej.
On zwalczał prawdziwą naukę, że chleb i wino rzeczywiście przedstawiają
ciało i krew Jezusa jak tego nauczał Zwingli i inni. Luter także
podtrzymywał błąd na temat chrztu dzieci i walczył przeciwko
nauce Hubmaiera na temat wyłącznego chrztu dorosłych.
Jak już wspomniano, doktryną której Luter był szczególnym szafarzem
jest usprawiedliwienie przez wiarą. Jeżeli tę doktrynę przedstawimy
krótko w jej głównych zarysach, to możemy sformułować ją następująco:
Usprawiedliwienie z łaski Bożej przez wiarę w zasługą Chrystusa.
W tej doktrynie zawiera się wiele rzeczy:
(1)
że usprawiedliwienie istoty ludzkiej nie dokonuje się przez
dobre uczynki spełniane bądź pod działaniem prawa naturalnego,
bądź Mojżeszowego, gdyż słusznie potępiony i niedoskonały człowiek
nie może swoimi upadłymi władzami pod działaniem prawa naturalnego
lub Mojżeszowego działać bezgrzesznie i doskonale a tym samym
nie może zadowolić wymagań sprawiedliwości własnymi uczynkami
(Rzym. 1:16-3:?0; Gal. 2:16, 21; 3:10-12; Efez. 2:8. 9);
(2)
że Bóg z łaski - z niezasłużonej łaski - dostarczył Swego Syna,
aby był zadośćuczynieniem, czyli przebłaganiem Boskiej sprawiedliwości
za grzech Adama i wszystkim inne grzechy wynikające z grzechu
Adama (Rzym. 3:21-26; 4:25; 5:7-21; Gal. 4: 4, 5; Jan 3-15,
16; 1 Jana 1:7-2:2; 4.10);
(3)
że Chrystus dobrowolnie dał Samego Siebie na śmierć za życie
rasy ludzkiej, aby zadowolić Boską sprawiedliwość i wypełnił
Zakon w celu dostarczenia sprawiedliwości za człowieka (Mat.
20: 28; 1 Tym. 2:5, 6; Rzym. 5:15-19; 1 Kor. 15:21, 22; Gal.
3:13);
(4)
że Bóg przez Swoje Słowo darmo ofiarowuje usprawiedliwienie
pokutującemu grzesznikowi, który serdecznie wierzy Jego obietnicom
mówiącym, iż przez zasługę Jezusa przebaczy mu i będzie go traktował
jako sprawiedliwego w Chrystusowej sprawiedliwości (Łuk. 24:47;
Dz. Ap. 3:19; 13:38, 39; Rzym. 3:25, 26);
(5)
że pokutujący grzesznik, który serdecznie wierzy w tę obietnicę,
otrzymuje darmo przebaczenie i przypisaną sprawiedliwość Chrystusa
jako jego sprawiedliwość (Rzym. 4:2-8, 22-24; 10:4; 1 Kor. 1:30;
Filip. 3:9);
(6)
że z tego powodu usprawiedliwienie stanowi akt Boski, nie nasz
i dlatego jest deklaracyjne i uznaniowe, czyli przypisanie przez
Niego a nie działanie rzeczywiście przez nas i w nas, to znaczy,
że nie usprawiedliwiamy samych siebie i usprawiedliwienie istotnie
nie czyni nas doskonałymi, jedynie uznaje nas za takich (Rzym.
8:33:4:5-8;3:20, 26; Gal. 2:16;3:10-12, 21, 22; Filip. 3:9;
1 Jana 1:7-2:2; i
(7)
że w usprawiedliwieniu wiara jest przypisywana jako sprawiedliwość,
gdyż ona. zatrzymując sprawiedliwość Chrystusową jako własną,
jest jedynie wymagana dla usprawiedliwienia, o którą to wiarę
Bóg prosi pokutującego grzesznika (Rzym. 3:28: 4:3-5:1; 10:4,
10; 1 Kor. 1:30: Gal. 2:16, 17).
W harmonii z powyższymi twierdzeniami
Luter głosił i bronił tez mówiących, iż Bóg jest źródłem i rzeczywistą
przyczyną usprawiedliwienia, że Chrystus jest zasługową przyczyną
usprawiedliwienia a wiara jest pośredniczącą przyczyną tegoż
usprawiedliwienia. Jest to zaiste prawdziwa oraz biblijna doktryna
i ze względu na elementy, z których się składa, jest najważniejszą
doktryną Biblii. Sama natura tej doktryny spowodowała, że ogłaszający
ją - Luter - zadał papiestwu największy cios ze wszystkich wymierzonych
przez Reformatorów.
Luter większość zarysów usprawiedliwienia
przez wiarę rozumiał jasno, choć istnieją niektóre z nich niezupełnie
tak zrozumiane przez niego inaczej niż dzisiaj przez nas, w
dniu większego oświecenia. On myślał i nauczał, że usprawiedliwienie
przez wiarę samo w sobie, uprawniało lud Boży Wieku Ewangelii
do nagrody w niebie, tymczasem ono doprowadzało przez wiarę
do takiego stanu w jakim znajdował się Adam zanim zgrzeszył.
Luter nie zdawał sobie sprawy, że usprawiedliwienie przez wiarę
było krokiem przygotowawczym, dającym ,,pokój z Bogiem",
aby wejść w niebieskie powołanie w ,,pokoju Bożym" panującym
w sercu i umyśle jednostki (Filip. 4:7). Tak więc ,,usprawiedliwienie
przez wiarę" jest po to, byśmy ,,przystęp otrzymali wiarą
ku tej łasce, w której stoimy" (Rzym. 5:1, 2). Tą wyższą
łaska jest ofiarowanie, poświecenie, uczniostwo (Rzym. 12:1;
Przyp. 23:26; Mat. 16:24), wysokie powołanie, w którym każdy
musiał dowieść swej wierności, ażeby otrzymać niebieską nagrodę
(Obj. 2:10, 25, 26; 3:21; 1 Piotra 1:4; 2 Piotra 1:5-10; Żyd.
10:34).
PRZEKONUJĄCE ZBICIE BŁĘDÓW PAPIESKICH
Luter i jego zwolennicy, jedynie dzięki przedmiotowi
o usprawiedliwieniu przez wiarę, posiedli Prawdę i triumfalnie
zbijali każdy argument przedkładany przez papieskich oponentów.
Gdy papiści dowodzili, że usprawiedliwienie oznacza czynić sprawiedliwie
i dlatego następuje w rezultacie dobrych uczynków, Luter i jego
zwolennicy odpowiadali, że w tym przedmiocie słowo usprawiedliwienie
sugeruje scenę sądową oraz jest użyte w sensie prawniczym i
dlatego oznacza ogłoszenie lub uznanie za sprawiedliwe, ale
nie czynienie sprawiedliwie (Przyp. 17:15: 2 Mojż. 23:7; 5 Mojż.
25:1; Izaj 5:23; Rzym. 4:3-8, 11, 22-24). Gdy papiści dowodzili,
że przez uczynki zakonu, które nikogo nie usprawiedliwiają,
Apostoł Paweł rozumiał prawo ceremonialne jako różne od Dziesięciorga
Przykazań, odpowiedź brzmiała, iż prawo moralne - prawo miłości
- przedstawione w Dziesięciorgu Przykazaniach było tym prawem,
o którym myślał Paweł, gdy wskazywał, że przez uczynki zakonu
człowiek nie może być usprawiedliwiony (Rzym. 7:5-8: 3:10- 20:
cytowane tu przykłady uczynków podlegają Dziesięciu Przykazaniom
a nie prawu ceremonialnemu).
Kiedy papiści zapewniali, że Bóg nie
dałby zakonu jako środka zdobycia życia, gdyby człowiek nie
mógł go zachować, Luter i jego zwolennicy odpowiadali, że Bóg
Sam powiedział, iż niedoskonały człowiek nie może zachować doskonałego
prawa i przez to zyskać życie (Rzym. 3:19, 20; 8:6-8; Gal. 3:10-12,
21; Dz. Ap. 13:39), gdyż doskonałe prawo jest zupełną miarą
zdolności doskonałego człowieka i dlatego jest poza możliwościami
jednostki, która nie jest doskonała i że Bóg dał zakon w innym
celu, szczególnie w tym, by człowiek mógł posiąść wiedzę o grzechu
i swojej niemożności zbawienia siebie (Rzym. 3:20; 7:7- 13),
odczuwał potrzebę Zbawiciela (Rzym. 7: 15-24) i, by zakon doprowadził
go do Zbawiciela (Gal. 3:24).
Gdy papiści dowodzili, że sama natura
dobrych uczynków jest po to, by usprawiedliwiała, Luter i jego
stronnicy odpowiadali, (1) że religijne uczynki pogan - przypuszczalnie
dobre uczynki - wywoływały gniew Boga nie dokonując usprawiedliwienia,
lecz ich potępiały (Rzym. 1:19-25, 32); (2) że świadczone przez
człowieka tak zwane dobre uczynki nominalnego ludu Bożego nie
powodowały usprawiedliwienia, lecz naganę Boga (Mat.15:9; Izaj.1:12);
(3) że nieusprawiedliwiony żyjąc zgodnie z prawem natury nie
jest usprawiedliwionym w oczach Boga, lecz jest niedoskonałym
(Rzym. 2:14, 15; 3:9, 19; i (4) że najlepsze wysiłki ze strony
tych, którzy podlegali zakonowi nie usprawiedliwiały ich (Mat.
5:20; Dz. Ap. 13:39; Rzym. 3:19, 20; Gal. 3:10-12).
Kiedy papiści oponowali, by wiara, którą
określali jako wierzenie, mogła usprawiedliwiać, Luter i jego
zwolennicy dowodzili, iż definicja ich odnosząca się do wiary
jest błędna, gdyż biblijną wiarą jest umysłowa ocena oraz poleganie
serca (Żyd. 11:1) i dowodzili, że Bóg potwierdza, iż taka właśnie
wiara usprawiedliwia (Rzym. 3:21-5:1). Kiedy papiści zaprzeczali
jakoby sprawiedliwość jednego mogła usprawiedliwić drugiego,
odpowiedzią było, że może (Rzym. 3:25-28; 4:3-8, 11, 22-24;
10:4; 1 Kor. 1:30; Filip. 3:9) i to tak logicznie jak grzech
jednego może potępić drugiego (Rzym. 5:12-i9; 1 Kor. 15:21,
22).
Gdy papiści argumentowali, iż Bóg nie
pozwoliłby kościołowi błądzić w sprawie usprawiedliwienia ani
w żadnym innym przedmiocie, Luter i jego zwolennicy odpowiadali,
że Bóg nigdy nie obiecał nawet prawdziwemu Kościołowi, a tym
bardziej kościołowi rzymskiemu, by miał być wolnym od błędu,
natomiast przepowiedział, że pod wpływem manipulacji fałszywych
nauczycieli kościół rzymski będzie bardzo błądzić (2 Tes. 2:4-11;
Obj. 13:1-10; 17:3-6; 18:2-24; 19:2, 3).
Kiedy papiści cytowali te ustępy, które
wskazują, iż dobre uczynki muszą być spełniane, jeśli chce się
osiągnąć Królestwo, Luter i jego zwolennicy odpowiadali, że
uczynki należą, nie do usprawiedliwienia, lecz do poświęcenia,
co było prawdą, lecz co nie tłumaczyło tych tekstów w harmonii
z Lutra myślą, iż usprawiedliwienie upoważnia do niebiańskiego
dziedzictwa niezależnie od dobrych uczynków. Twierdził on, że
dobre uczynki wynikały z prawdziwej usprawiedliwiającej wiary
i ją potwierdzały. Taka odpowiedź broniła usprawiedliwienia
przez wiarę, lecz nie broniła ich poglądu, że wiara usprawiedliwiająca,
odnosząca się do ludzkiej natury, upoważnia do wiecznego niebiańskiego
dziedzictwa, albowiem ono należy do nowego stworzenia.
Gdy papiści twierdzili, że zasługa Chrystusa
nie zabezpiecza w usprawiedliwieniu przebaczenia grzechów przez
Boga, lecz że nam zapewnia napełnienie nas miłością bezinteresowną,
przez którą stajemy się sprawiedliwi, Luter i jego zwolennicy
wskazywali, że napełnianie miłością bezinteresowną należy do
poświęcenia następującego po usprawiedliwieniu (Rzym. 12:1,
2; 6:7, 3-6, 12-22; Gal. 5:22- 25; Efez. 5:9; Kol. 3:1, 12-14).
Podkreślali też, iż zasługa Chrystusa zadowala Boską sprawiedliwość
a tym samym zabezpiecza nam przebaczenie (Mat. 20:28; 1 Tym.
2:5, 6; 2 Kor. 5:18, 19; Efez. 1:7; 2:13-16; Kol. 1:14, 20-22;
2:14; Rzym. 3:22-26; 4:6-8, 25; 5:8- 11; Żyd. 7:27; 9:11-15,
22, 24, 26; 10:12, 18, 19; 13:12; 1 Jana 1:7-2:2; 4:10).
Gdy katoliccy teolodzy utrzymywali,
że katolicka doktryna o usprawiedliwieniu jest przyjmowana jako
doktryna udzielana przez nieomylny ,,przewód", Luter i
jego zwolennicy twierdzili, że ten ,,przewód" - nie otrzymujący
swych wód ze zbiornika Prawdy, Biblii - musi czerpać wody z
bagien błędów i dlatego nie może być tym przewodem, którego
nauki są czyste i z tej racji nadające się do przyjęcia (Gal.
1:6-9; Izaj. 8:20; Dz. Ap. 5:29; Jan 17:17; 2 Tym. 3:15-17).
Z tych to punktów widzenia i z każdego innego bezspornego punktu
widzenia, Luter i jego zwolennicy zbijali każdy argument skierowany
przeciwko doktrynie usprawiedliwienia przez wiarę.
W kontrowersjach z wrogami i przeciwnikami
Luter był czasem gwałtowny i ostry w swych wyrażeniach. Ale
pomimo swych uchybień jest bohaterem zdumiewającego dramatu
zwanego Reformacją. Zdobiły go też liczne wspaniałe zalety pierwszej
jakości. On łączył w sobie wzniosłą wiarę i odwagę z głęboką
pokorą i prostotą. Jego niepamiętliwość i szlachetność były
tak wielkie jak silnymi były jego towarzyskość i lojalność.
Wyjątkowa stanowczość i agresywność były równoważone przez niezwykłą
miłość i przebaczenie.
LUTER A DZIESIĘCIORO PRZYKAZAŃ
Kiedy Luter i inni wcześni reformatorzy mieli
oczy otwarte na liczne wielkie prawdy dyspensacji ewangelicznej,
dostrzegali, że Kościół nie znajdował się pod działaniem antytypowej
Hagary (Gal. 4:21-31), Przymierza Zakonu włączającego dziesięć
przykazań; ,,i napisał Pan na tablicach słowa przymierza, dziesięć
słów" (2 Mojż. 34:28; 5 Mojż. 10:4). Dostrzegali, iż prawdziwy
Kościół podlegał starszemu Przymierzu, Abrahamowemu Przymierzu
związanemu Przysięgą, reprezentowanemu przez Sarę. Syn Sary,
Izaak, przedstawia Jezusa i Kościół, członków Jego Ciała (Gal.
3:8, 16, 29: 4:22-31).
Luter i inni zauważyli to, co każdy
przypadkowy czytelnik powinien dostrzec, iż Apostoł Paweł przeciwstawia
usprawiedliwienie następujące w wyniku wiary w prawdziwe ofiarowanie,
ofiarowanie Chrystusa, typowemu usprawiedliwieniu przypisanemu
Izraelowi z powodu przelanej krwi cielców i kozłów (Żyd. 10:1-10),
corocznie powtarzanemu.
Luter oraz inni reformatorzy dostrzegali
różnicę pomiędzy Mojżeszem Prorokiem a Mojżeszem Prawodawcą,
utrzymując, że jego autorytet Prawodawcy rozciągał się tylko
na Izraela. Z tej przyczyny zaprzeczali jakoby Dziesięcioro
Przykazań było prawem dla chrześcijan, chociaż uznali je za
cenne wskazówki interpretowania zasad we wszystkich czasach
i dla wszystkich ludzi. Luter powiedział "Dziesięć Przykazań
nie odnosi się do nas, pogan i chrześcijan, lecz jedynie do
Żydów. Jeśli jakiś duchowny usiłuje podporządkować was Mojżeszowi,
zapytajcie go, czy Mojżesz wyprowadził was z Egiptu".
Kalwin wypowiadał się nie mniej jasno.
On oświadczył "sabat jest zniesiony" i zaprzeczył,
by "jego moralna część, to znaczy obchodzenie jednego dnia
w tygodniu, nadal obowiązywała", dodając zarazem, "zwyczajowo
zbieramy się w ustalone dni". Usprawiedliwienie przez wiarę,
a nie przez przestrzeganie, prawa Mojżeszowego bądź rzymskokatolickich
postów i odbywanie kar pokutnych stanowiło uzasadnienie dla
rozpoczęcia Reformacji.
Luter, tak jak inni reformatorzy, wierzył
w osobiste drugie przyjście Jezusa. Jednak, jak większość z
nich, później nie wierzył w Tysiąclecie, trwające tysiąc lat
panowania Chrystusa, które, jak pokazują liczne ustępy Pisma
Świętego, nastąpi po Jego drugim przyjściu (na przykład: Dz.
Ap. 3:19-21; 15:14-17; Obj. 5:9, 10; 20:4, 6; zobacz książki
pod tytułem:
Boski Plan Wieków i Tysiąclecie). To co spowodowało że Luter
odwrócił się przeciwko nauce o Tysiącleciu, było munsterskim
fanatyzmem na punkcie Tysiąclecia, wysiłkiem pewnych radykalnych
reformatorów ustanowienia wówczas tysiącletniego panowania siłą,
które zostało stłumione siłą przez cywilnych władców. Luter
słusznie aprobował tę akcję rządzących.
LUTER WIDZIAŁ PAPIESTWO JAKO ANTYCHRYSTA
Luter właściwie rozpoznał papiestwo jako
wielkiego Antychrysta opisanego w Biblii (2 Tes. 2:7; 1 Jana
4:3), bestie z Obj. 13 i 17 (zobacz książkę pt. Nadszedł Czas,
rozdz. 9). Później w rezultacie wysiłków jezuity Ribery, w okresie
kontrreformacji i po niej, pogląd na temat papiestwa jako Antychrysta
został zepchnięty na dalszy plan tak iż w naszych czasach wielu,
włączając licznych protestantów, uśpiono. Przestano wierzyć
w ten pogląd przyjmując nauki jezuity Ribery na temat Antychrysta,
bronione przez Bellarmina, największego rzymskokatolickiego
polemistę. Oczywistym jest, że Antychryst, tak jak Chrystus,
składa się z głowy - papieża i ciała - hierarchii.
Choć Luter zdemaskował papiestwo jako
Antychrysta i ogłosił, że papież nie ma prawa łączyć się z ziemskimi
rządami i panować nad światem w imieniu Chrystusa, to jednak
później pod wpływem bardziej konserwatywnego sposobu postępowania
mniej więcej uznał to co potępił w papiestwie - połączenie kościoła
z państwem. Książęta, którzy byli zjednoczeni z papiestwem,
domagali się sankcji papieskich do utwierdzenia autorytetu nad
ludem. Natomiast książęta, będący zwolennikami Lutra oczekiwali
z jego strony i innych utrzymujących, iż reprezentują prawdziwy
zreformowany kościół, przedstawienia ich jako wybranych przez
prawdziwy kościół i dlatego wybranych przez Boga, panujących
,,z łaski Bożej". I tak, w wyniku poczynań Lutra, łączenie
kościoła z państwem także miało miejsce w większości krajów
protestanckich.
Luter, jak się wskazuje wierzył mocno
w diabła i jego aniołów jako istoty osobowe a nie tylko jako
zasady zła, co niektórzy niesłusznie twierdzą. Zwiedzającym
stare domostwa w Niemczech (NRD), w których przebywał Luter
pokazuje się plamę po atramencie, która jakoby powstała na skutek
rzucenia kałamarzem w coś co Luter myślał, że było szatanem.
Luter nawet świeckimi sprawami interesował się żywo. Cenił wysoko
wszelką wspaniałą sztukę i wiedzę. Prawdziwie oceniał różne
przysłowia, anegdoty, itp. Mówi się, że posługiwał się licznymi
ilustracjami i pisał poematy. Poniżej cytujemy jedną z wielu
anegdot:
Dwa górskie kozły spotkały się na tak
wąskim występie, iż przejść mogło tylko jedno ze zwierząt. Po
obu stronach była stroma skała. Kozły popatrzyły na siebie.
Co miały zrobić? Nie mogły się cofnąć, to byłoby zbyt niebezpieczne,
minąć się też nie mogły, gdyż krawędź była zbyt wąska. Gdyby
te kozły nie miały więcej zdrowego rozsądku niż niektórzy ludzie,
zderzyłyby się głowami i rozpoczęły walkę, aż spadłyby z występu.
Luter wyjaśnił, że kozły miały więcej zdrowego rozsądku. Jeden
z nich położył się na ziemi pozwalając drugiemu przejść po nim
- oba zostały uratowane. Musiały chcieć (przynajmniej jeden
z nich) pokornie się położyć i zezwolić na przejście po sobie
drugiemu. Gdyby te kozły były jak niektórzy ludzie, mogłyby
spierać się, który ma się położyć a który przejść po leżącym.
Okazuje się, że "kozi rozsądek" jest zdrowym rozsądkiem!
Umysłowe, moralne i religijne zalety
Lutra oraz jego zdolności praktyczne zapewniające wspaniałe
wyniki jego usiłowań, uczyniły go geniuszem najwyższego rzędu,
umieszczając pośród dwudziestu najwybitniejszych mężów, którzy
kiedykolwiek żyli. Jego aktywność - literacka, epistolarna,
profesorska, kaznodziejska, pastoralna, muzyczna, podróżnicza
i społeczna - była olbrzymia. Od 1517 roku aż do swojej śmierci
w 1546 roku - przez około 28 lat - dokonał dużo. Niewielu, jeśli
w ogóle ktokolwiek, spełniło bardziej skuteczną służbę chrześcijańską
w ciągu takiej samej liczby lat. Dziękujemy Bogu za niego i
za pamięć o jego dobrej służbie!
- informacje zaczerpnięte z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" `83(114).
|