Biblia na przestrzeni wieków wywierała i
nadal wywiera wielki wpływ na ludzkość. Pomijając szczegóły
pragniemy przyjrzeć się pewnym zarysom.
Stary Testament został dany narodowi żydowskiemu.
W związku z tym wykażmy pewne nadzwyczajności praw podanych
przez Mojżesza. Najpierw zajmiemy się pokrótce jego prawami
etycznymi, o których można powiedzieć bardzo wiele. Według świadectwa
Jezusa (Mar. 12:30-33; Łuk. 10:27), Dziesięć Przykazań jest
podsumowanych przez Mojżesza słowami: "Będziesz miłował
Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej
duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej" (5 Moj. 6:5);
oraz "miłuj bliźniego twego jak siebie samego" (3
Moj. 19:18). Dziesięć Przykazań, podsumowanych w ten sposób,
podaje nam prawo sprawiedliwości, miłości obowiązkowej. W ten
sposób streszczone prawo sprawiedliwości uczy o pełnym obowiązku
jednostki wobec Boga i człowieka. Nie ma takiej relacji sprawiedliwości
w stosunku do Boga (w zakresie myśli, motywów, słów i czynów
człowieka), która nie byłaby objęta tym prawem. Nie przychodzi
nam na myśl żadna ludzka relacja sprawiedliwości z Bogiem w
zakresie myśli, motywów, słów i czynów człowieka, która mogłaby
mieć miejsce bez obowiązku przestrzegania tego prawa. Z punktu
widzenia sprawiedliwości przenika i wypełnia ono wszystkie te
rzeczy. Ludzie próbowali stworzyć przepisy obejmujące obowiązkowe
relacje człowieka z Bogiem, lecz żadne z nich nie obejmują wszystkiego.
Człowiekowi brakuje mądrości niezbędnej do stworzenia takiego
prawa. Prawo takie mógł stworzyć tylko Bóg, który zna wszystkie
rzeczywiste i możliwe ludzkie relacje wobec Siebie z punktu
widzenia sprawiedliwości. Wymyślenie prawa, które ogarnia wszystko
w zastosowaniu do myśli, motywów, słów i czynów w zakresie sprawiedliwości,
miłości obowiązkowej, w rzeczywistych lub możliwych relacjach
i sytuacjach między ludźmi, wymaga nadludzkiej mądrości, tj.
wymaga Boskiej mądrości.
Jeśli chodzi o polityczne prawa Mojżesza,
to z jednego punktu widzenia, polityczna organizacja i prawa
Izraela były elementami Boskiej autokracji, teokracji, ponieważ
stanowiły polityczną konstytucję tego narodu, która nie dozwalała
żadnych poprawek ze strony ludzi. Jednak z innego punktu widzenia
rząd Izraela był demokracją, w której wybierani przywódcy plemienni,
zwani starszymi i sędziami, interpretowali i administrowali
rządem dla ludzi i przez ludzi. Z Boskiego polecenia Mojżesz
nakazał bowiem ludowi wybrać starszych i sędziów i uczynić ich
przywódcami dziesiątek, pięćdziesiątek, setek i tysięcy, tak
by mogli występować jako władcy cywilni, jako przedstawiciele
ludu, by sądzić ich sprawy i wydawać decyzje podobające się
Bogu (2 Moj. 18:13-26; 4 Moj. 11:16,17,24-30; 5 Moj. 1:9,12-18).
Mojżesz miał występować jako sąd odwoławczy w tych przypadkach,
które sędziowie uznawali za zbyt trudne dla siebie. Jednak to
oni, nie Mojżesz, mieli decydować, które sprawy należało odnieść
do niego. Po jego śmierci przypadki takie były przedstawiane
Najwyższemu Kapłanowi w celu zdobycia bezpośredniej decyzji
Boga przy pomocy Urim i Tumim. Ta demokratyczna forma rządu
utrzymała się w Izraelu przez około 490 lat, aż w końcu, z powodu
uporu ludu i starszych oraz wbrew temu, za czym jednoznacznie
opowiadał się Bóg, została usunięta na korzyść monarchii. W
ten sposób Bóg, tysiąc lat przed człowiekiem ustanowił na ziemi
demokrację. Dowodzi to, że dla ludzi, którzy są do niej przygotowani,
Bóg preferuje demokrację jako formę rządu, a nie monarchię,
zwłaszcza monarchię absolutną. W zgodzie z tą myślą pozostaje
fakt, że demokracja ta istniała 1000 lat przed pojawieniem się
pierwszych początków demokracji w jakimkolwiek innym narodzie.
Także dietetyczne prawa Biblii są dowodem
tego, że stanowią one część Boskiego objawienia. Jak pamiętamy,
Mojżesz zabronił ludowi spożywania pewnych rodzajów mięsa, owadów,
ptactwa, ryb i innych zwierząt wodnych jako nieczystych, natomiast
niektóre zostały zatwierdzone jako pożywienie. Są one wymienione
w 3 Moj. 11:2-30; 5 Moj. 14:3-20. Ogólna zasada obowiązująca
w przypadku mięsa zwierząt lądowych polegała na tym, że powinny
one zarówno mieć rozdzielone kopyto, jak i przeżuwać; w przeciwnym
razie mięso było nieczyste. Natomiast w przypadku zwierząt wodnych
wymagała ona, by miały one zarówno łuski, jak i płetwy; w przeciwnym
razie były nieczyste.
Dlaczego Bóg pewne rodzaje żywności
nazwał czystymi, a inne nieczystymi? Na przykład, dlaczego nie
nazwał nieczystym tego, co nazwał czystym, i odwrotnie? Nasza
odpowiedź jest następująca: Jego zamiarem było to, by dietetyczne
błogosławieństwo było udziałem tych, którzy przestrzegali Jego
stosownych nakazów, a dietetyczne zło było udziałem tych, którzy
byli im nieposłuszni. Te, które nazwał On czystymi, są zdrowe
dla ludzi, natomiast te, które nazwał nieczystymi, są dla nich
niezdrowe. Bóg, największy ze wszystkich chemików, oczywiście
znał chemiczne składniki w każdym rodzaju żywności. Wiedział,
że te, które zawierają składniki chemiczne nieznane szesnastu
głównym składnikom, jakie występują w ciele człowieka, w przypadku
spożycia będą trucizną dla ciała, i dlatego wykluczył taką żywność
jako nieczystą. W czasach Mojżesza żaden człowiek nie rozumiał
chemii, lecz rozumiał ją Bóg. Z tego powodu żaden człowiek nie
mógł dać tak dokładnych z chemicznego punktu widzenia praw co
do żywności dobrej lub szkodliwej dla organizmu człowieka. Dopiero
niedawno, przy pomocy analizy chemicznej, odkryto, że nieczysta
żywność nazwana tak przez Mojżesza zawiera pewne składniki szkodliwe
dla ludzkiego ciała, a żywność czysta ich nie posiada. Tak więc
te dietetyczne prawa, przy braku chemicznej wiedzy ówczesnego
człowieka, musiały pochodzić od Boga, co dowodzi, iż są one
Boskim objawieniem. Izraelitom nie wolno było jeść mięsa młodego
zwierzęcia tak długo, jak długo to młode było karmione piersią
(2 Moj. 23:19). Wyrażenie "nie będziesz gotował koźlęcia
w mleku matki jego" nie zabrania używania mleka jako cieczy
do gotowania koźlęcia, lecz oznacza, że w czasie, gdy jest ono
jeszcze karmione piersią, nie powinno być gotowane ani jedzone.
Dlaczego? Analiza chemiczna dowodzi, że w przypadku spożycia
takie mięso jest wciąż trujące. Izraelitom nie wolno też było
jeść zwierzęcia, które zdechło samo lub zostało uduszone, ponieważ
mieli zakaz spożywania krwi (3 Moj. 22:8; 19:26). We wszystkich
tych przypadkach nacisk był kładziony na krew, która nie była
spuszczana z padliny ani też wypijana po spuszczeniu. Spożywana
krew zwierząt upadla charakter i powoduje, że mózg człowieka
nabiera cech zwierzęcych. Zanim człowiek dowiedział się o tym
chemicznym fakcie, Bóg podał ten zakaz, by błogosławić tych,
którzy chcieli być mu posłuszni. Wszystkie te dietetyczne fakty,
a można by podać wiele innych, znane człowiekowi dopiero od
niedawna, swoją obecnością w prawach Mojżesza 3500 lat wcześniej,
dowodzą, że prawa dietetyczne pochodziły od Boga.
Prawo Mojżeszowe zawiera liczne wskazówki
higieniczne w odróżnieniu od dietetycznych. Sugeruje ono konieczność
utrzymywania powietrza w czystości przez szybkie usuwanie odchodów,
śmieci i padliny, szybkie grzebanie zwłok oraz uniemożliwianie
trędowatym kontaktu ze zdrowymi. Nakazy Mojżesza związane z
pracą wskazują na korzyści ćwiczeń jako kwestię higieny. Szaty,
jakie Zakon zalecał kapłanom, sprzyjały ulatnianiu niezdrowych
zapachów z ciała. Znajdujemy sugestię, że w niektórych przypadkach
szaty takie były noszone przez lud. Sandały z pewnością były
zdrowsze dla stóp niż buty, które często prowadzą do odcisków,
guzów na wielkim palcu nogi oraz zgrubień naskórka. Higiena
seksualna zawarta w prawach Mojżesza oczywiście powstrzymywała
powstawanie chorób wenerycznych, a sprzyjała wydawaniu na świat
zdrowych i dobrze przygotowanych dzieci. Układ sabatów był z
pewnością wspaniałą tarczą chroniącą przed chorobami powstającymi
z przepracowania, takimi jak nerwica, wyczerpanie nerwowe, niska
żywotność, anemia, przepuklina, wylew i niewydolność serca.
Przepisy Mojżesza dotyczące czystości z pewnością były dobre
pod względem higieny, np. mycie rąk przed jedzeniem, ciała po
kontakcie z umarłymi lub śmieciami, odpadami, padliną czy też
jakąkolwiek inną ceremonialnie nieczystą rzeczą (3 Moj. 12:1-8).
Czyste miały być ich ubrania, których częste pranie było obowiązkiem
(2 Moj. 19:10-14; 3 Moj. 16:26,28). 3 Moj. 15 zawiera wiele
przepisów na temat czystości osobistej, pościeli, odzieży i
seksu. 4 Moj. 31:14-24 pokazuje wiele środków podejmowanych
w celu zachowania czystości. Higieniczne prawa życia obozowego
dotyczyły także miast (5 Moj. 28:3-16), a zarządzenia dotyczące
zdrowia w obozach wskazują także, że prawa Mojżeszowe zalecały
zarówno higienę publiczną jak i prywatną, jako godne przykłady
publicznej higieny dla naszych czasów. Ich system ścieków był
bardzo higieniczny, co widać na przykład w 5 Moj. 23:12-14;
3 Moj. 8:17; 16:26,27. Zalecenia prawa dotyczące trądu (3 Moj.
13; 14) dowodzą, że dezynfekcja, niszczenie zakaźnych materiałów
i kwarantanny, współczesne sposoby zapobiegania zakażeniom,
z rozkazu Boga były powszechne w czasach Mojżesza, 3500 lat
wcześniej. Wszystkie te zasady, jakie wówczas zostały podane,
dopiero niedawno zostały odkryte przez naukę jako naukowe. Tak
więc przez Mojżesza Bóg zalecał stosowanie zasad higieny na
długo przed rozpoznaniem zarazków jako nosicieli chorób.
Prawa społeczne Przymierza Mojżeszowego
znacznie przewyższają jakiekolwiek prawa najbardziej rozwiniętych
współczesnych państw, nie mówiąc już nic o krajach tamtego okresu.
Dokładnie chroniły one ludzi, tak by nikt na trwałe nie stał
się biedny, wprowadzając przywrócenie utraconej własności, odzyskanie
wolności przez wszystkich, którzy dostali się do niewoli w okresie
krótszym niż sześć lat oraz zniesienie wszelkich długów co 50
lat, w czasie jubileuszu (3 Moj. 25:9,13-23,27-30). Wymagały
one, by Izraelici nie brali od siebie odsetek od pożyczek (2
Moj. 22:25), by nieśli ulgę zubożałym Izraelitom, a także obcym
i przychodniom (3 Moj. 25:35), by w trakcie podziału ziemi przestrzegano
bezstronności (4 Moj. 26:53-56). Stanowiły one, by przywileje
obcokrajowców żyjących wśród Izraelitów były chronione tymi
samymi prawami, które strzegły ich własnych przywilejów, czyli
te same prawa społeczne dotyczyły rodowitych Żydów, jak i przychodniów
(2 Moj. 12:49), tak by nie byli oni źle traktowani (3 Moj. 19:33,34).
Wymagały one, by pomagali w trudnościach swoim wrogom (2 Moj.
23:4,5). Żądały okazywania miłosierdzia zwierzętom w zakresie
pożywienia (5 Moj. 25:4), nierówności siły, zabraniając umieszczania
równych ciężarów na zwierzętach o nierównej sile (5 Moj. 22:10),
a także odpoczynku (2 Moj. 20:10; 23:12). Przestrzegały ich
przed uciskaniem obcych, wdów i sierot (2 Moj. 22:21-24). Bóg
zagroził, że jeśli będą to czynić, odrzuci ich i sprawi, że
ich wdowy i sieroty zasmakują podobnego ucisku. Mojżesz zabronił
im uciskać sług i nakazał niezwłoczne wypłacanie im należnego
wynagrodzenia (5 Moj. 24:14,15), bez zwlekania z zapłatą do
następnego dnia (3 Moj. 19:13). Zabraniał także stosowania wobec
sługi przemocy fizycznej (2 Moj. 21:26,27), której użycie czyniło
go wolnym. Izraelita nie mógł też być przetrzymywany jako niewolnik
wbrew swej woli dłużej niż 6 lat (2 Moj. 21:1-6).
Prawa te odpowiednio regulowały zawarcie
związku małżeńskiego, wymagając zgody rodzica (2 Moj. 22:17),
zwalniały oblubieńca ze służby wojskowej na rok (5 Moj. 24:5),
stawiały siebie poniżej praw obowiązujących w stosunku do Boga
(5 Moj. 13:6-10), wymagały, by związki małżeńskie nie były zawierane
w zakazanym zakresie bliskości krwi (3 Moj. 18:6-18), żądały,
by każda córka otrzymująca dziedzictwo wychodziła za mąż w ramach
tego samego pokolenia, tak by nie uszczuplać jego dziedzictwa
(4 Moj. 36:8); dozwalały na rozwód tylko w oparciu o uzasadnione
podstawy naturalnego prawa (5 Moj. 24:1) i nie pozwalały rozwiedzionym
ponownie pobrać się ze sobą, jeśli taka rozwódka wyszła za mąż
i ponownie się rozwiodła (5 Moj. 24:3,4). Rodzice mieli obowiązek
religijnego kształcenia swoich dzieci (5 Moj. 4:9,10; 6:7,21-24;
11:18-21; 32:46). Dzieci miały szanować, czcić i być posłuszne
rodzicom (2 Moj. 20:12; 3 Moj. 19:3). Całkowicie niepoprawne
dzieci miały być uśmiercane po procesie oraz potępieniu przez
sędziów i niepodważalne dowody. Było to przekleństwem dla nich
samych i zabezpieczało przed spłodzeniem dzieci o podobnych
charakterach (2 Moj. 21:15,17; 5 Moj. 21:18-21; 27:16). Prawo
Mojżeszowe nakazywało szacunek dla starszych (3 Moj. 19:14,32)
oraz władców, zakazując ubliżania im (2 Moj. 22:28); oni z kolei
mieli być sprawiedliwi i bezstronni (2 Moj. 23:3,6; 3 Moj. 19:15;
5 Moj. 1:16,17; 16:18-20; 25:1). Oczywiste jest, że społeczne
prawa Mojżesza o tysiące lat wyprzedziły nasze czasy.
Także rolnicze prawa Mojżesza znacznie
wyprzedziły najnowsze odkrycia nauki i w ten sposób zdradzają
nadludzką mądrość jak na tamte czasy. Odpoczynek ziemi co 7
i co 50 lat był bardzo korzystny dla gleby, ponieważ powstrzymywał
jej jałowienie i umożliwiał uzyskiwanie większej ilości azotu,
który wzbogacał glebę. O tych dwóch sposobach utrzymania bogatego
składu chemicznego gleby nauka dowiedziała się całkiem niedawno
(2 Moj. 23:10,11; 3 Moj. 25:2-11). Mądry był zakaz siania jednocześnie
dwóch rodzajów nasienia (3 Moj. 19:19; 5 Moj. 22:9). Dopiero
niedawno odkryto, iż jest to szkodliwe dla gleby, ponieważ narusza
równowagę chemicznych pierwiastków gleby i nie daje odpowiedniej
proporcji pierwiastków chemicznych w plonach, zubażając w ten
sposób pożywienie, a także szkodząc glebie. Poza tym zakłóca
to również odpowiednią rotację płodów. Dopiero niedawno wszystkie
te trzy rzeczy zostały przyjęte jako dobre przez naukowe rolnictwo.
Zabronione było tworzenie krzyżówek, ponieważ było to szkodliwe
pod każdym względem (3 Moj. 19:19). Dotyczy to także mieszania
lnu i wełny w odzieży, o czym obecnie wiadomo, że szkodzi tym
materiałom oraz zdrowiu noszącego. Udzielenie Izraelowi przez
Boga ziemi o tak zróżnicowanym klimacie, z powodu różnic wysokości
w ukształtowaniu terenu, było bardzo pożyteczną rzeczą z rolniczego
punktu widzenia. Analizy gleby Izraela, szczególnie miękkich
skał, wciąż potwierdzają, że z chemicznego punktu widzenia jest
ona najbogatsza na ziemi. Dobroczynne było prawo zezwalające
podróżnikowi zaspokoić głód płodami pól należących do innych,
lecz nie zezwalające mu zabierać niczego ze sobą ani niepotrzebnie
kaleczyć drzew (5 Moj. 23:24,25). Dobroczynność z pewnością
widać w tym, że niektóre płody rolne nie miały być zbierane
przez właściciela, który musiał także pozostawić na polu zapomniane
snopki, tak by biedni i przychodnie mogli zbierać te pierwsze
i korzystać z tych drugich (3 Moj. 19:9,10; 5 Moj. 24:19-21).
Podobnie dobre były prawa chroniące pola przed zniszczeniem
(2 Moj. 22:5,6). Prawa dotyczące świąt żniwa z pewnością były
pożyteczne, pod względem fizycznym i religijnym (2 Moj. 34:22).
Bardzo mądry był zakaz spożywania owoców z drzew przed czwartym
i piątym rokiem po ich posadzeniu (3 Moj. 19:23-25), ponieważ
takie wczesne owoce w mniejszym lub większym stopniu są niezdrowe,
co dopiero niedawno zostało zrozumiane dzięki badaniom chemicznym.
Rolnicze prawa Mojżesza ujawniają nadludzką i nadanielską wiedzę
jak na tamte czasy.
Karne prawa Mojżesza oparte były na
bezwzględnej sprawiedliwości i dlatego pozostają w harmonii
z Boską sprawiedliwością: życie za życie, oko za oko itd. (2
Moj. 21:23-25). Kara śmierci groziła za wiele przestępstw, a
powodem tego był fakt, że Izrael znajdował się na próbie do
życia, mając do wyboru życie za posłuszeństwo i śmierć za nieposłuszeństwo.
Karę śmierci Bóg zalecił za poważniejsze grzechy dla tych, którzy
gwałcili przymierze, szczególnie za grzechy przeciwko Dziesięciu
Przykazaniom, co jest zrozumiałe. Dowodzi to jednocześnie, że
prawa Izraela były oparte na innych zasadach niż prawa wszystkich
pozostałych narodów, tj. na zasadzie, że Izrael znajdował się
na próbie do życia i śmierci pod swoimi prawami. Oto przestępstwa,
za które groziła śmierć: morderstwo (3 Moj. 24:17; 4 Moj. 35:16-24),
cudzołóstwo (5 Moj. 22:24), zezwierzęcenie (2 Moj. 22:19), sodomia
(3 Moj. 18:22), gwałt (5 Moj. 22:25), porwanie (2 Moj. 21:16),
uprawianie nierządu przez córkę kapłana (3 Moj. 21:9), czary
(2 Moj. 22:18), składanie ofiar z ludzi (3 Moj. 20:2-5), uderzenie
lub przeklinanie rodziców (2 Moj. 21:15,17), całkowita niepoprawność
w stosunku do rodziców (5 Moj. 21:18-21), bluźnierstwo (3 Moj.
24:11-14,16,23), bezczeszczenie sabatu (4 Moj. 15:32-36), fałszywe
prorokowanie, głoszenie fałszywych religii (5 Moj. 13:1-10),
składanie ofiar fałszywym bogom (2 Moj. 22:20) oraz odrzucenie
decyzji sądu (5 Moj. 17:12). Metodą wymierzania kary śmierci
z reguły było ukamienowanie (3 Moj. 20:2,27; 5 Moj. 13:10),
a najwyższą karą było powieszenie (5 Moj. 21:22,23) - obydwie
są łatwiejszymi formami egzekucji. Spalenie było zaleconą metodą
wykonania wyroku śmierci tylko w przypadku córki kapłana, która
stała się nierządnicą, a także w przypadku czarownicy (3 Moj.
21:9). Nie wolno było torturować skazanych. Mniej poważne grzechy,
takie jak szkodzenie czyjejś reputacji, były karane chłostą.
Jednak nawet w najgorszych przypadkach nie dozwalano więcej
niż na 40 uderzeń, i to w pozycji leżącej, która łagodziła uderzenia
(5 Moj. 22:18; 25:2,3; 2 Kor. 11:24).
Prawa dotyczące świąt miały oczywiście
na celu podniesienie radości i religijności w Izraelu, co uczyniło
je godnymi towarzyszami Boskiego objawienia. Prawa dotyczące
ofiar, poza bezpośrednim błogosławieniem Izraela, pomagały mu
w jego relacji przymierza z Bogiem i były typami lepszych przyszłych
ofiar, dzięki którym dochodzi do rzeczywistego pojednania między
Bogiem a człowiekiem, co czyni je godną i niezbędną częścią
Boskiego objawienia.
Niektórzy twierdzą, że prawa Mojżesza
były spiskiem kapłanów w celu tyranizowania i wykorzystywania
ludu. Nie zgadza się to oczywiście z faktami, ponieważ ani kapłani,
ani Lewici nie otrzymali ani bogactwa, ani władzy w Izraelu.
Nie mieli oni dziedzictwa w ziemi, jak pozostałe 12 pokoleń.
Trzymali się z dala od polityki, a ich zadaniem było nauczanie
i składanie ofiar w interesie ludu. Przyznana im dziesięcina
w żaden sposób nie wyrównywała im braku dziedzictwa w ziemi,
gdyż odpowiadała jedynie zyskom osiąganym z pracy na roli, ale
już nie z handlu. Poza tym często była powstrzymywana, szczególnie
w czasie apostazji. Z punktu widzenia posiadanych dóbr, w porównaniu
z innymi znajdowali się oni zatem w bardzo niekorzystnej sytuacji.
Dziesięcina należała im się dlatego, że nie mieli żadnego udziału
w ziemi poza pewnymi miastami, w których mieszkali. Ich sytuacja
była naprawdę zależna - zależna od gotowości ludu do dawania
im dziesięcin, czego z reguły nie chciał on czynić. Biblia naprawdę
nigdzie nie faworyzuje klerykalizmu ani autokracji w przywódcach
religijnych, którzy wszędzie w Biblii przedstawiani są jako
słudzy ludu (1 Piotra 5:1-3). To samo dotyczy proroków, których
pisma mają bardzo wysoki charakter etyczny, jak również są bardzo
pożyteczne w ukazywaniu właściwych relacji między Bogiem a człowiekiem
oraz między ludźmi.
Biblia jest siłą, która prowadzi do naprawy
zła i ustanawiania dobra wszędzie tam, gdzie pozwolono jej wpływać
na kształt warunków wśród ludzi. Nie zaprzeczamy, że resztki
obrazu Boga, wciąż pozostające w rodzaju ludzkim, doprowadziły
w pogaństwie do odrzucenia pewnych form zła i wprowadzenia pewnego
dobra. Jednak deprawacja rodzaju ludzkiego panująca w pogaństwie
w poważny sposób umysłowo, moralnie i religijnie zneutralizowała
ten wpływ przez wprowadzenie wielu rodzajów zła. Nie zaprzeczamy
również, że niechrześcijański handel, prawo, nauka, filozofia
i humanitaryzm, pomimo swych niedoskonałości, dokonały pewnej
reformy zła i zaszczepiły dobro w społeczeństwie ludzkim. Twierdzimy
jednak, że były one skuteczne pod tym względem o tyle, o ile
działały pod wpływem zapoczątkowanym przez Biblię, działającym
przez wybrany lud Boży. Nawet islam, pomimo swych licznych niedoskonałości,
wszystko co najlepsze zawdzięcza wpływowi Biblii, a wszystko
co najgorsze zawdzięcza swym niebiblijnym naukom i praktykom.
Chociaż przypisujemy takim siłom uznanie za pewne reformy zła
i postęp dobra, ich odpowiednie efekty pod tym względem niemal
całkowicie bledną w porównaniu z efektami, jakie osiągnęła Biblia.
Tworząc je, Biblia nie postępuje jednak w sposób rewolucyjny,
bezpośrednio nie antagonizuje ani nie niszczy zastanych złych
warunków społecznych. Powoli szerzy swe zasady i ducha, przemieniając
jednostkę wewnętrznie, a przez nią w podobny sposób działa na
innych, dokonując tym samym niezbędnych reform przez zmianę
nastawienia opinii publicznej w kierunku lepszych warunków,
np. zniesienia niewolnictwa.
Warto podkreślić w tym miejscu, że chrześcijaństwo
nie jest narzędziem błogosławieństw. Nader często, szczególnie
w swej postaci rzymskokatolickiej, w znacznym stopniu blokowało
ono nawet dobrą pracę przez swą hierarchiczną władzę, bigoterię,
sekciarstwo, prześladowania, inkwizycję, przesądy, upodobnianie
się do pogaństwa itp. Naszych dowodów nie rozpoczniemy od czasów
przedchrześcijańskich, ponieważ wówczas Biblia była podana tylko
częściowo i to jedynie w postaci Starego Testamentu, tak więc
nie była kompletna. Stary Testament, w czasie powstawania, w
coraz większym stopniu podnosił Izrael na o wiele wyższy poziom
moralny i religijny od tego, na którym znajdowało się pogaństwo.
W wyniku wyraźnej woli Boga Izrael nie mógł mieszać się z poganami
ani podejmować wśród nich misji nawracania, choć ci z nich,
którzy z własnej woli stawali się prozelitami, byli przyjmowani
do narodu jako Izraelici. My ograniczymy teraz naszą perspektywę
tylko do czasów chrześcijaństwa: od 36 roku i dla własnej wygody
zakończymy około 1881 roku n.e.
Właściwą analizę przedstawimy
z punktu widzenia trzech podziałów: I) starego rzymskiego świata,
II) świata średniowiecznego oraz III) świata współczesnego.
Nie możemy podawać szczegółów na jakikolwiek temat tych trzech
zagadnień. Mamy nadzieję przedstawić jednak wystarczającą ilość
dobrze udokumentowanych faktów, które dowiodą, że Biblia, jako
przewodnie światło cywilizacji, dokonując wielkich społecznych,
obywatelskich, rodzinnych, edukacyjnych, prawnych i religijnych
cudów podnoszenia i uszlachetniania, przychodzi do nas z listami
uwierzytelniającymi, potwierdzającymi to, że wpłynęła na cywilizacje
tak, jak powinniśmy się tego spodziewać od Boskiego objawienia.
Pierwszy fakt ilustrujący podnoszący pod względem umysłowym,
moralnym i religijnym wpływ Biblii na stary rzymski świat to
jej monoteizm, tzn. jej objawienie, że istnieje tylko jeden
Bóg, doskonały w mądrości, sprawiedliwości, mocy, a szczególnie
w miłości. Politeizm starego rzymskiego świata, z jego niemoralnymi,
głupimi, słabymi, okrutnymi i niesprawiedliwymi bogami, był
głównym sprawcą głębokiej degradacji moralnej i religijnej panującej
w imperium rzymskim, szczególnie na Bliskim Wschodzie oraz w
Grecji i we Włoszech. Prawdopodobnie w żadnym innym okresie
historii nie panowała większa degradacja moralna i religijna
w rodzinie, państwie, religii i społeczeństwie niż w czasie,
kiedy Biblia zaczęła oddziaływać na stary rzymski świat. Pod
wpływem doktryny o jednym Bogu doskonałym w mądrości, sprawiedliwości,
miłości i mocy, mądrze i z miłością przedstawianej przez Kościół
pozostający w żywej jedności z Nim, degradujący wpływ politeizmu
na rodzinę, państwo, religię i społeczeństwo starego rzymskiego
świata stopniowo zaczął być naprawiany, o czym doskonale wiedzą
badacze historii.
Drugą biblijną doktryną, która miała
potężny podnoszący wpływ na rodzinę, państwo i społeczeństwo
starego rzymskiego świata, jest wielka wartość człowieka. W
starym rzymskim świecie człowiek jako taki nie przedstawiał
większej wartości. Z tego powodu bardzo niesprawiedliwie i okrutnie
był traktowany w rodzinie, państwie i społeczeństwie. Jednak
poselstwo Biblii stopniowo zmieniło cały panujący wówczas punkt
widzenia, stopniowo przenikając różne kręgi społeczne. Było
ono przedstawiane w tym, że człowiek stworzony został na obraz
i podobieństwo Boga, których ślady wciąż są w nim obecne; że
Bóg umiłował go tak mocno, że oddał na bardzo haniebną śmierć
Swego jednorodzonego i umiłowanego Syna; że śmierć Jezusa jest
jedyną ceną wykupu, złożoną za człowieka w celu odkupienia;
że ludzkość była zbratana w Adamie i będzie tak żyła w Chrystusie.
Wraz z tą stopniową zmianą punktu widzenia nadeszła zmiana postawy,
która krok po kroku coraz bardziej usuwała wielką niesprawiedliwość
i okrucieństwo w rodzinie, państwie i społeczeństwie, podnosząc
je na wyższy poziom.
Trzecią wielką doktryną Biblii, która
miała potężny wpływ na rozwój cywilizacji starego rzymskiego
świata, był charakter i funkcja Zbawiciela Jezusa. Biblijne
myśli na temat Jego charakteru i urzędów, napełniające wybrańców
bezprecedensowym, pełnym miłości oddaniem dla Niego, miały potężny
wpływ, najpierw na niższe kręgi społeczne starego rzymskiego
świata, następnie na klasy średnie, a w końcu na klasy wyższe.
Prowadziło to do stopniowego wykorzeniania zła na wszystkich
poziomach społecznych i wprowadzania przeciwnego mu dobra. Te
trzy doktryny, napełniające wierzących swym duchem, pobudzały
ich do takiej aktywności, która uruchamiała wpływy w starym
rzymskim świecie, w znacznym stopniu zmieniające jego cywilizację
na lepszą. Obecnie pokażemy, w jaki sposób te trzy i inne doktryny,
przedstawiane przez wiernych w duchu Boga, ukracały nadużycia
i poprawiały warunki.
Rozpoczynamy od rodziny w starym rzymskim
świecie. Zgodnie z pogańskim rzymskim prawem i zwyczajem ojciec
sprawował całkowitą kontrolę nad żoną i dziećmi, i to do takiego
stopnia, że miał prawo zabić ich wyłącznie dla kaprysu, poddać
ich srogiej chłoście lub torturować w inny sposób (i w nikim
nie budziło to żadnych zastrzeżeń). Mógł żądać od nich absolutnego
posłuszeństwa w najbardziej nierozsądny i tyrański sposób. Nie
czując się zobowiązany do zachowania czystości małżeńskiego
łoża, dla kaprysu mógł rozwodzić się z żoną i wypierać się swych
dzieci, całkowicie zaniedbując przy tym swe córki, które były
uważane za wielki ciężar. Ani żony, ani córki nie mogły dziedziczyć
majątku, a po śmierci męża i ojca były oddawane pod opiekę,
która często nie tylko polegała na wykorzystywaniu ich, lecz
niekiedy żądała od nich uprawiania prostytucji, dopuszczanej
przez rzymskie prawo. Jednak nauki Biblii: że mąż i żona powinni
być tacy jak Chrystus i Kościół, że ojcowie powinni być dla
swych dzieci takimi, jakim wobec Swych dzieci jest Bóg, i że
mocniejsi powinni zapierać samych siebie w interesie słabych
- nie tylko usunęły to zło, lecz sprawiły, że mąż i żona zaczęli
się wzajemnie szanować, miłować, troszczyć o siebie i traktować
tak jak Chrystus i Kościół, jako ci, którzy byli dziedzicami
Boga w nadziei wiecznego życia. Sprawiły one, że ojcowie zaczęli
unikać pobudzania dzieci do gniewu, lecz wychowywali je w karności
i napomnieniu Pana, pamiętali o ich potrzebach, współczuli w
ich słabościach i pomagali w udzieleniu im dobrego startu w
boju życia. Myśl o mężu i żonie jako równoległości Chrystusa
i Kościoła oraz jako Boskich dziedzicach w nadziei wiecznego
życia położyła kres rozwodom, z wyjątkiem przypadków gwałcenia
małżeńskiego łoża lub ekwiwalentu takiego postępowania. Głoszona
przez Biblię odpowiedzialność ojcowska położyła kres wypieraniu
się dzieci dla kaprysu, odbieraniu im życia oraz gardzeniu i
całkowitemu zaniedbywaniu córek. Nauczana przez biblijne zasady
czystość małżeńska przerwała podwójne życie płciowe, zwłaszcza
lekceważenie przez męża swych ślubów małżeńskich. Taka zmiana
przemieniła stary rzymski dom w dom chrześcijański, tym bardziej,
im bardziej ludzie poddawali się wpływowi odpowiednich zasad
Biblii. W czasie pogańskiej dominacji w cesarstwie rzymskim
aż do czasów Konstantyna (lata 312-337) zmiany te następowały
powoli, lecz na coraz większą skalę. Po tej dacie, aż do czasów
Justyniana (527-565) dokonywały one coraz szybszego postępu,
czyniąc domowe życie wielu ludzi obrazem nieba, ponieważ Justynian
z zasad tych czynił prawa.
Według starego rzymskiego prawa i praktyki
kobieta rzeczywiście znajdowała się w bardzo przykrym stanie.
Nie miała żadnego majątku ani praw osobistych, wszędzie była
pogardzana jako istota niższego rzędu, utrzymywana w głębokiej
ignorancji, wykorzystywana niemal pod każdym względem, będąc
wołem roboczym w domu, obiektem niemal każdego nadużycia i sprośnego
dowcipu, przyczyną każdego niepomyślnego wydarzenia, celem niepochlebnych
ośmieszających strzał i wzgardą dla mężczyzny. Bez względu na
to, czy była zamężna czy wolna, musiała mieć specjalnego opiekuna,
który niemal zawsze wykorzystywał, tyranizował i terroryzował
ją (kuratela kobiet). Buntując się przeciwko takiej kurateli,
wiele kobiet narzuciło staremu społeczeństwu rzymskiemu wolne
związki, które były jeszcze gorsze od związków koleżeńskich,
które dawały im majątek i prawa osobiste, lecz niszczyły życie
domowe i czystość małżeńskiego łoża. Tak często kończyły się
one rozwodami, że kobiety takie nie liczyły swych lat według
liczby konsulów, którzy sprawowali swój urząd przez rok, lecz
według liczby swych porzuconych mężów. Konkubinat z jego wszystkimi
złymi skutkami to kolejne zło sankcjonowane przez rzymskie prawo
i praktykę. Jednak odpowiednie zasady Biblii w obydwu Testamentach
w swych przykładach i naukach, wiernie przedstawiane przez wybrańców,
podkopały pogańskie teorie będące źródłem tego ogromnego wypaczenia
roli kobiety przewidzianej w Boskim porządku. Kolejno znosiły
one zepsute teorie i wynikające z nich zepsute praktyki, zmieniając
je tak, że kobieta znalazła swe właściwe miejsce jako towarzyszka
i pomocnik mężczyzny w społeczeństwie, a także jako siostra
przed Bogiem, co zaowocowało traktowaniem kobiety przez prawdziwych
mężczyzn z poważaniem, szacunkiem i niemal czcią. Kobiety żyjące
w chrześcijaństwie nigdy nie powinny zapominać, że to właśnie
wpływ Biblii podniósł kobietę spod nóg mężczyzny i umieścił
ją przy jego boku, ponieważ "w Chrystusie Jezusie (...)
nie ma mężczyzny ani niewiasty". Najpierw ten wpływ Biblii
od wybranych dotarł do usprawiedliwionych, a od nich do tych
w obozie. Zmiany te następowały równolegle do tych omówionych
w poprzednim akapicie, w którego ostatnim zdaniu podaliśmy streszczenie
tej kwestii.
Sprawa czystości osobistej, szczególnie
w odniesieniu do małżeństwa, choć poruszona powyżej, zasługuje
na szczególne podkreślenie, ponieważ pod tym względem pogański
Rzym znajdował się w najbardziej godnym ubolewania stanie. Wpływ
Biblii, działający przez wierny Kościół jako sól ziemi, dokonał
pod tym względem cudów. W pogańskim rzymskim świecie panowały
standardy różnego traktowania płci. Płci silniejszej dozwalano
na skrajną swobodę, a płci słabszej narzucano skrajne ograniczenia,
których naruszenie wiązało się ze śmiercią. Później, tuż przed
i tuż po wprowadzeniu chrześcijaństwa, panowała wielka swoboda
dla obydwu płci. Niemal powszechnie występowały nienaturalne
występki między mężczyzną a mężczyzną oraz kobietą a kobietą,
praktykowane także przez pojedyncze osoby. Te formy zła w ogromnym
stopniu uderzały oczywiście w świętość małżeństwa i człowieka.
Pogańskie imperium Rzymu było pod tym względem zepsute na wskroś,
np. Juliusz Cezar, prawdopodobnie największy z Rzymian, z pewnością
z pewną dozą przesady był nazywany "żoną każdego mężczyzny
i mężem każdej kobiety". Stopniowo pod wpływem Biblii mężczyźni
i kobiety zaczęli szanować swe ciała jako zbyt święte, by wykorzystywać
je do grzechów płciowych i nienaturalnych występków. Prawdziwy
biblijny pogląd, że będąca obrazem Boga ludzkość pomimo upadku
powinna utrzymywać swe ciała w czystości, że grzechy płciowe
i nienaturalne występki deprawują zarówno ciało, jak i duszę,
że rodzina, państwo i społeczeństwo odnoszą z tego powodu wielką
szkodę, że czystość podnosi ciało i duszę - dotarł do wszystkich
grup społecznych, niosąc uzdrawiający wpływ, aż w końcu zmianie
uległo całe publiczne nastawienie. Dzięki temu resztki takich
grzechów zniknęły ze sfery jawności, przechodząc do stanu tajonego
podziemia. W miarę jak powoli zmieniały się odczucia opinii
publicznej, stopniowo znajdowało to odbicie w prawie, które
z reguły nie tworzy opinii publicznej, lecz się do niej dostosowuje.
Z punktu widzenia czasu pod tym względem dokonał się ten sam
postęp, jaki zauważyliśmy już w dwóch poprzednich aspektach.
W końcu za dni Justyniana nieskrępowane i publiczne praktykowanie
grzechów płciowych i nienaturalnych występków zniknęło całkowicie.
Inna zainicjowana przez Biblię reforma
usunęła niewolnictwo starego pogańskiego imperium Rzymu. Niewola
była tam czymś powszechnym. W niewolę dostawali się jeńcy wojenni,
dłużnicy, biedni i wzgardzeni, a także dzieci niewolników. Doprowadzeni
do ubóstwa ludzie często sprzedawali siebie w niewolę, by zdobyć
pożywienie, ubranie i schronienie. We Włoszech i Grecji liczba
niewolników znacznie przewyższała liczbę wolnych, natomiast
ze 120 000 000 mieszkańców imperium, według Gibbona, połowa
była niewolnikami. Choć w wyjątkowych przypadkach panowie byli
ludzcy dla swych niewolników, zazwyczaj jednak traktowali ich
okrutnie, zmuszając do harowania aż do całkowitego ich wyczerpania,
dając im mizerne utrzymanie, rozbijając rodziny niewolników
przez kierowanie ich do różnych panów, zmuszając do jak największego
rozmnażania się w celu zwiększenia liczby posiadanych niewolników,
do praktykowania stosunków pozamałżeńskich w celu rozbicia ich
rodzin, wielu z nich czyniąc eunuchami, niektórych z nich zmuszając
do prostytucji dla zysku, zmuszając ich do udziału w rozpustnych
występach, poddając ich bezlitosnej chłoście i innej formie
tortur, często za najdrobniejsze niedociągnięcia, nierzadko
krzyżując niektórych z nich, zaspokajając swe pożądanie na niewolnicach,
niekiedy karmiąc nimi w swych sztucznych jeziorach ryby spożywające
ludzkie mięso, zmuszając ich do roli gladiatorów oraz do wzajemnej
walki ze sobą i dzikimi bestiami na arenie w celu rozbawienia
pospólstwa, a także wykorzystując ich w prywatnych zawodach
gladiatorów, czyniąc z nich ludzkie ofiary dla bożków itp. Naprawdę
nieszczęsny był los tych biednych stworzeń. Nic dziwnego, że
wielu z nich zabijało swych panów, a następnie popełniało samobójstwa.
Tych, którym się to nie udało, spotykał najgorszy z możliwych
los.
Należy podkreślić, że Biblia nie nakazywała
zniesienia niewolnictwa. Zaszczepiała ona natomiast zasady,
które na tyle prowadziły do zdrowych reform, na ile stopniowo
były przyswajane. Oto główne z takich zasad: nie powinno się
zniewalać ani utrzymywać w niewoli bliźnich, ponieważ Bóg wszystkich
stworzył na Swój obraz, a drogocenne życie Chrystusa było ceną,
jaką złożył po to, by uwolnić wszystkich; bracia chrześcijanie
nie powinni zniewalać ani utrzymywać w stanie niewoli swych
braci; niewolnicy są wolnymi ludźmi Chrystusa; ci, którzy karmią
się tym samym duchowym pokarmem, chrztem i społecznością, są
braćmi, nie panami czy niewolnikami; pan i niewolnik w takim
samym stopniu są dziećmi Bożymi i braćmi; wszyscy, panowie i
niewolnicy, muszą stanąć przed tym samym sędzią, by zdać rachunek
ze swych uczynków. Pod wpływem takich zasad, początkowo spontanicznie
wśród tych, którzy przyznawali się do chrześcijaństwa, a następnie
na mocy prawa wśród pozostałych, całkowicie odstąpiono od niewolnictwa
oraz związanego z nim wspomnianego wyżej zła. Chrześcijańscy
panowie byli niczym miłujący ojcowie, bez ograniczeń udzielając
swym niewolnikom wolności. Te same i inne odpowiednie zasady
zbliżały chrześcijańskich niewolników do ich chrześcijańskich
panów, sprawiając, że służyli im oni jeszcze bardziej. W takiej
sytuacji zniewolenie chrześcijan przez chrześcijan stało się
oczywiście niemożliwe. Często relacja między chrześcijańskim
panem a niewolnikiem była tak bliska, że sprawiała ona, że ten
drugi rezygnował z dobrowolnej oferty wolności, tak by mógł
nadal służyć tym, których miłował największą miłością. W ten
sposób, do czasów Justyniana, ustała niewola chrześcijan wśród
chrześcijan, a wśród innych albo ustała, albo została znacznie
ograniczona, albo zmieniła się w pańszczyznę.
Porzucanie dzieci w starym pogańskim
imperium Rzymu stanowiło kolejne wielkie pole dla reformującego
działania Biblii. Następowało powolne wyniszczanie narodu przez
niechęć do posiadania dzieci. W ograniczonym zakresie było ono
powszechne tylko wśród wyższych klas dawnych pogańskich Rzymian.
Wśród klas niższych było znane w niewielkim stopniu i mniej
praktykowane. Jednak we wszystkich klasach panował zwyczaj porzucania
dzieci: wkrótce po narodzinach niechcianych dzieci wielu rodziców
porzucało je na polach. Niedaleko Rzymu znajdowało się pewne
pole, gdzie pozostawiano takie dzieci na śmierć głodową i wycieńczenie
albo na żer dzikich zwierząt. Niektórzy udawali się do takich
miejsc, by zabierać porzucone niemowlęta, szczególnie dziewczynki,
które wychowywali po to, by później sprzedać je dla celów prostytucji.
Powody takiego porzucania były różne: ukrycie faktu, że dzieci
były z nieprawego łoża, uwolnienie matek od trudów wychowywania
dziecka, ubóstwo rodziców uniemożliwiające im utrzymanie większej
liczby dzieci, nadzieja rodziców, że być może ich dzieci znajdzie
ktoś lepiej przygotowany do ich wychowania niż oni sami itp.
Niektórzy z największych Rzymian popierali tę praktykę, np.
Katon Starszy, Cyceron itp. Prawo rzymskie, nawet jeśli tego
nie sankcjonowało, przymykało na to oko i nikt nie był z tego
powodu karany. Ojca Augusta podstępem powstrzymano od porzucenia
swego syna, który później stał się pierwszym i być może największym
cesarzem. Zasady Biblii potępiały jednak tak nieludzką praktykę.
Czyniła to na przykład wysoka ocena Biblii dla wartości rodziny,
jej zasada, że dla naturalnego człowieka duża rodzina jest szczególnym
błogosławieństwem od Pana, przykłady szlachetnych ojców i matek,
wysoka ocena dla dzieci jako darów od Boga, które należy wychować
na dobrych i pożytecznych ludzi, uznanie, którym cieszył się
Jezus jako dziecko ze strony swych rodziców, jako małe dziecko
- ze strony pasterzy i mędrców, a gdy miał 12 lat - także ze
strony uczonych w świątyni, Jego miłość i uprzejme słowa oraz
czyny wobec dzieci jako obrazów klasy Królestwa, a przede wszystkim
okres niemowlęctwa Jezusa. Zasady te, zaszczepiane przez wiernych
jako sól ziemi, stopniowo szerzyły się w okresie omawianych
tu 500 lat i stopniowo zmieniały praktykę porzucania niemowląt.
Najpierw ograniczały ją w starym rzymskim świecie pogańskim,
a następnie usunęły ją całkowicie, gdy cesarstwo stało się nominalnie
chrześcijańskie.
Biblijne zasady humanitaryzmu stały
w bezpośredniej sprzeczności do okrucieństw pogańskiego cesarstwa
rzymskiego. Znamiennym faktem jest na przykład to, że w pierwszych
trzech wiekach naszej ery chrześcijanie, na podstawie nakazu
i przykładu Zbawiciela dla wybranych, by ratowali, a nie niszczyli
ludzkie życie, odmawiali brania udziału w walce, choć służyli
w łagodzeniu nieszczęść będących wynikiem wojny. Jednocześnie
uznawali zasadność udziału w walce przez innych ludzi. Stanowisko
chrześcijan w tej kwestii prowadziło do niejednego męczeństwa,
lecz także w stronę dobra. Wpływ Biblii w okresie 500 lat, o
których obecnie mówimy, zdecydowanie ograniczył stosowanie tortur
w czasie przesłuchań wraz z najbardziej dręczącymi formami śmierci.
Zniósł on piętnowanie ludzi, zmniejszył ilość i surowość chłost
oraz usunął krzyżowanie i nabijanie na pal, dwie najbardziej
dręczące formy egzekucji, tę pierwszą niewątpliwie dlatego,
że była ona sposobem egzekucji naszego Zbawiciela. Doprowadził
on do wprowadzenia zakazu zbyt ciężkiej pracy oraz wymogu dnia
wypoczynku na każde siedem dni pracy, co jest bardzo korzystne
dla ludzi i zwierząt. Jej zasady doprowadziły do reformy w więziennictwie
oraz uwolnienia więźniów od krańcowych więziennych rygorów,
jak również do rozstrzygania sporów między narodami, grupami
i jednostkami.
Ostatnią reformą złych warunków w starym
pogańskim imperium Rzymu był lepszy podział dóbr, będący wynikiem
wpływu Biblii. Z punktu widzenia bogactwa, w tamtym czasie prawie
nie było klas średnich. Ogólnie mówiąc, rodzina ludzka była
podzielona na nielicznych bogatych i bardzo licznych biednych.
Jak zauważyliśmy wyżej, bieda była głównym powodem porzucania
niemowląt. Nieliczni bogaci byli arystokracją, która posiadała
niemal wszystkie bogactwa, nieruchomości i ruchomości, jak również
ogromne ilości niewolników. Natomiast większość ludzi była niewolnikami,
wolnymi pracownikami i desperacko ubogimi biedakami. Na przykład
w czasie trzech wieków pogańskiego Rzymu, jakie w tej chwili
analizujemy, ogromna większość tych, którzy nie byli zniewoleni,
pozostawała na stałej "zapomodze", nieregularnie wypłacanej
przez państwo. Nauka Biblii na temat tego, że każdy powinien
dbać o swą rodzinę, pracować własnymi rękami, aby móc udzielić
pomocy biednym; nauka, że ci, którzy są w stanie, powinni karmić
głodnych, przyodziewać nagich i udzielać schronienia bezdomnym,
nauka na temat błogosławieństwa miłosierdzia i dawania, czynienia
dobra i udzielania [rozdzielania], służenia potrzebom innych,
wsparta przykładem Starożytnych Godnych, Jezusa, Apostołów i
apostolskiego Kościoła - miała w tym swój wielki udział. Z jednej
strony, Biblia zniechęca do ubóstwa przez nawoływanie i przykłady
do pilności i przedsiębiorczości, natomiast z drugiej strony
zachęca mocnych do pomagania słabym. Zharmonizowanie tych zasad
pokonuje biedę. Dlatego Biblia zawsze dąży do bardziej równego
podziału bogactw ziemi. Wyżej wspomniane zasady stopniowo naprawiły
występujące zło i doprowadziły do pojawiania się zapisów spadkowych
w celu poprawienia warunków krańcowo biednych, przez tworzenie
schronisk, sierocińców, domów dla starców, niewidomych, chorych
i bezradnych wdów, przytułków dla obcokrajowców, szpitali itp.,
co wcześniej nie było znane w pogańskim Rzymie. Prawdę mówiąc,
sposobności wspomagania biednych i nieszczęśliwych były chwytane
jak największy skarb. Gdy prześladowany diakon Laurence został
zmuszony przez pogańskiego zarządcę do dostarczenia mu w przeciągu
24 godzin skarbów kościoła w Rzymie, czymś całkiem naturalnym
z jego strony było zjawienie się w sądzie następnego dnia z
biednymi tego kościoła, o których zgodnie z prawdą powiedział
on pogańskiemu sędziemu: "Oto skarby kościoła".
Podane wyżej fakty, będące zaledwie
kilkoma z wielu, dostatecznie dowodzą, że budujący wpływ Biblii
na cywilizację starego rzymskiego pogańskiego świata jest taki,
jakiego powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia. Przejdziemy
zatem obecnie do rozważenia jej wpływu na świat średniowiecza,
kiedy to zetknęła się ona bardziej z rasą celtycką i germańską
(ta druga obejmuje także Skandynawów). Rzymski świat zaczął
się bowiem zmieniać z powodu swego wrodzonego zepsucia oraz
wędrówki narodów, ich wypraw, podbojów, nękania i osiedlania
się w nim. Barbarzyństwo ludów celtyckich i germańskich otworzyło
przed zasadami Biblii nowe obszary do działania i podboju. Nowi
poganie dostarczyli dla soli ziemi sposobności używania jej
właściwości przyprawiających, konserwujących i odżywiających
do uleczenia kolejnych form zła, jakie panowały w świecie celtyckim
i germańskim. Panujące tam zepsucie nie było tym, z czym lud
Pana spotykał się w starym pogańskim świecie Rzymu. Wynikało
ono z nadużywania siły fizycznej, która stawała się przesadnie
akceptowanym ideałem i wstępnym warunkiem dobra i prawa. W celtyckim
i germańskim pogańskim charakterze głęboko zakorzeniona była
zasada, że siła ma rację. Formy zła ludów germańskich i celtyckich
(zamieszkujących Francję i Brytanię) w większym lub mniejszym
stopniu można bowiem odnieść do praktykowania tej zasady, np.
niska pozycja społeczna kobiety, wendety, wojny prywatne i między
klanami, pojedynki, próby ogniowe, tortury, niesprawiedliwość
wobec obcych, plądrowanie rozbitków, piractwo, niewolnictwo
i pańszczyzna. Zasada, że siła ma rację ujawnia się w germańskim
charakterze w obydwu fazach wojny światowej, szczególnie w jej
drugiej fazie, która była świadkiem odradzania się starego pogańskiego
charakteru germańskiego, którego orędownikami i praktykami byli
niektórzy naziści. W tym świecie trzy wielkie zasady, skupiające
się na jednym Bogu, na wartości człowieka oraz charakterze i
urzędzie Jezusa, a także inne biblijne nauki, podobnie jak w
starym pogańskim świecie Rzymu, dokonały cudów reformy.
Zacznijmy od pozycji kobiety w starym
pogańskim świecie germańskim i celtyckim, ponieważ w obydwu
tych przypadkach powszechne zło średniowiecznego świata pogańskiego
było bardzo podobne. Ich pogaństwo nie upodliło tych dwóch narodów
w takim samym stopniu, jak uczyniło to zepsucie starego pogaństwa
rzymskiego wobec jego poddanych. Ogólnie mówiąc, kobieta była
tam szanowana za swą czystość, intuicję, dbanie o dom, posłuszeństwo
mężowi i troskę o dzieci, gdyż celtyckie i germańskie kobiety
były z tego powszechnie znane. Istniały jednak takie formy zła,
którym podlegały te kobiety, np. kuratela (opieka), handlowanie
nią jak przedmiotem, tyrania ze strony męża i opiekuna, wolne
małżeństwa i rozwód z woli męża. Używając przeciwko temu złu
tych samych biblijnych zasad, jakie stosowano dla podobnych
warunków w starym pogańskim świecie Rzymu, wierni stopniowo
dokonywali cudów reformy. Prowadziły one do zamiany kwoty zakupu
na posag, podniesienia społecznej pozycji kobiety, wzmocnienia
małżeństwa, rezygnacji przez ogół z rozwodów, ograniczenia,
a następnie zniesienia kurateli oraz odejścia od germańskiego
ideału, że siła jest miernikiem wartości i statusu cywilnego.
Kolejnym wielkim złem pogańskiego świata
celtyckiego i germańskiego były prywatne wendety i wojny. Dochodziło
do nich w wyniku przemocy osobistej, łamania sprawiedliwości,
wyrządzania krzywd i uraz osobistych, co prowadziło do tego,
że pojedyncze osoby, rodziny, klany, a nawet plemiona wypowiadały
sobie wojny i toczyły je ze sobą. W takich przypadkach pojedyncze
osoby publicznie wypowiadały wojnę konkretnym miastom, klanom
itp., co prowadziło do wielkiego zła i przelewu krwi. Takie
wypowiedzenia wojny, sporządzone w formie pisemnej, do dziś
są zachowane w muzeach. Te wendety i wojny pustoszyły znaczne
obszary Niemiec i Francji, a w nieco mniejszym stopniu Brytanii.
By ograniczyć te przejawy zła, wybrańcy kładli nacisk na biblijne
zasady zachowywania pokoju, przebaczenia, świadczenia dobra
wrogom, pozostawiania pomsty Bogu, jako przywileju należącego
wyłącznie do Niego itp. W celu złagodzenia tego powszechnego
zła, uciekali się nawet do zakazywania takich wojen w czasie
niedziel, dni świątecznych, w okresie od czwartkowego wieczoru
do poniedziałkowego poranka oraz w czasie dni świętych patronów.
Opowiadali się za zachowywaniem "pokoju Bożego", dzięki
któremu w wielu przypadkach walka była zgodnie zakazywana na
długi okres czasu, w trakcie którego przesadny gniew miał czas
i możliwość ostygnąć. Za takie prywatne wendety i wojny wprowadzono
kary i grzywny. Prawdziwe krucjaty pokoju były organizowane
we Francji. Udzielano przyrzeczeń pokoju, podobnie do współczesnych
przyrzeczeń abstynencji. By przeciwdziałać temu złu, powstawały
stowarzyszenia pokojowe. Wszędzie tam, gdzie toczono takie prywatne
wendety i wojny, udawali się posłańcy pokoju, głosząc pokój,
braterską miłość i przebaczenie. Zawierano Boże rozejmy, będące
wynikiem miłości do Boga. Zabiegano i praktykowano sądy rozjemcze,
a także traktaty pokojowe, w wyniku czego to wielkie zło było
stopniowo ukracane, a ostatecznie całkowicie usunięte.
Sądy boże i stosowanie prób ogniowych
to kolejne nadużycie wynikające z niemieckiego ideału, że siła
ma rację. Dla przykładu, jeśli w trakcie postępowania sądowego
ktoś czuł się skrzywdzony lub fałszywie przedstawiony, dzięki
zwyczajowi "sądu bożego" mógł przerwać proces i rzucić
wyzwanie sędziemu lub świadkowi, albo powodowi, jeśli był pozwanym,
a pozwanemu, jeśli był powodem. Dochodziło wtedy do pojedynku,
a wynik takiej próby fizycznej siły i zręczności miał decydować
o tym, kto ma rację. Osoba wyzwana musiała przyjąć takie wyzwanie,
w przeciwnym razie uznana była za niemającą racji. Czasami przeciwnicy
takiego pojedynku zamiast siebie wysyłali osoby zastępcze, a
zwycięzca takiego sądu bożego uważany był za tego, który ma
rację, co potwierdzał sam bóg od bitew! Teoria ta była oczywiście
całkowicie błędna. Jej wykorzenienie zajęło jednak wiele stuleci,
a w Anglii przetrwała ona aż do XIX wieku. Jednak lud Boży niestrudzenie
stale głosił przeciwne jej teorie biblijne, takie jak te wspomniane
w poprzednim akapicie, do których dołączano inne: niedorzeczność
oczekiwania manifestacji sądu Boga przez czynienie takiego zła;
pewność porażki osoby niewinnej, jeśli była słabsza i mniej
zręczna od swego przeciwnika itp. Próba ogniowa, zło bardzo
podobne do sądu bożego, była powszechnie praktykowana przez
narody celtyckie i germańskie. Osoby zabobonne i kusiciele Boga
uważali, że przy pomocy próby ogniowej, np. przez włożenie dłoni
lub ręki do wrzącej wody, trzymanie rozżarzonego węgla w gołej
ręce lub w ustach, chodzenie boso po płonącym drewnie lub węglu,
picie trucizny itp. - osoba niewinna, dzięki interwencji Boga
na jej rzecz, wyjdzie bez szwanku, bez bólu i bez żadnego krzyku,
co miało być dowodem jej niewinności. Osoba winna z powodu interwencji
Boga miała natomiast wtedy cierpieć i krzyczeć z bólu, co było
dowodem jej winy. Potrzeba było wielowiekowego wysiłku wiernych,
którzy podkreślali fakt, że rzeczy te są obce Ewangelii, że
są kuszeniem Boga i że na podstawie wielu znanych faktów prowadziły
do tego, że niewinne słabe osoby były uważane za winne, a winne
silne osoby za niewinne. Także i tutaj obowiązywała zasada,
że siła ma rację. Walka wiernych przeciwko temu złu trwała tak
długo, ponieważ zepsuta hierarchia i kler kościoła rzymskokatolickiego,
popierając popularne zło, w większym lub mniejszym stopniu je
usprawiedliwiały. Ostatecznie jednak poddało się ono wpływowi
Biblii.
Tortury zadawane w celu zdobycia dowodów
to kolejne zło, jakie wpływ Biblii łagodził w średniowiecznym
świecie i usunął w świecie współczesnym. Ta forma zła przeszła
do świata średniowiecza ze starego pogańskiego Rzymu, gdzie
aż do końca I wieku była dość powszechnie stosowana, szczególnie
wobec niewolników i wyzwolonych, lecz nie wobec nieskazanych
obywateli Rzymu. Przypominamy sobie przygotowania do torturowania
nieskazanego Pawła, przerwane, gdy władze dowiedziały się, iż
był on obywatelem Rzymu (Dz.Ap. 22:24-29). Pamiętamy też konsternację
władz w Filipi, gdy zorientowały się one, że bez procesu poddały
chłoście i uwięziły Pawła, rzymskiego obywatela (Dz.Ap. 16:19-24,35-39).
Jednak tortury zadawane przez stary pogański Rzym dla zdobycia
dowodów w rzeczywistości były dość łagodne, jeśli porównamy
je z tymi, jakie w celu zdobycia dowodów do procesów wprowadził
kościół rzymskokatolicki, zwłaszcza poprzez inkwizycję. Zwykłe
oskarżenie, nieznane oskarżonemu, wystarczało, by poddać go
torturom, co spotykało także osoby nieoskarżone, o których sądzono,
iż posiadają odpowiednie dowody. Wielu niewinnych ludzi po oskarżeniu
przyznawało się, nawet jeśli byli pewni egzekucji, a to po to,
by uniknąć tortur, których ból mógł zmusić ich do oskarżenia
siebie o niepopełnione zbrodnie, a następnie do cierpień egzekucji
z tego powodu. W celu wyciągnięcia dowodów inkwizycja stosowała
ponad 900 różnych rodzajów narzędzi tortur, a niektóre z nich
były tak skuteczne w zadawaniu krańcowo bolesnych cierpień,
że z pewnością były sugestią upadłych aniołów. Biblia nigdzie
nie sankcjonuje torturowania oskarżonych, które jest jednoznacznie
sprzeczne ze Złotą Regułą i rozumem. Charakterystyczne jest
to, że tortury przeżywały swój okres rozkwitu wtedy, gdy dominował
rzymskokatolicyzm, a praktykowane były tak długo, jak długo
posiadał on władzę, by wpływać na stosowanie ich przez państwa
w jego interesie lub na to, by pozwalały one mu ich używać.
Chrześcijański duch był wystarczająco żywy w Brytanii, Niemczech
i Skandynawii, by nie pozwolić na swobodne działanie inkwizycji.
Energicznie działała ona natomiast we Włoszech, Austrii, Francji,
a zwłaszcza w Hiszpanii i krajach od niej zależnych. Wierni,
którzy z reguły byli ofiarami inkwizycji i innych prześladowczych
narzędzi, zawsze świadczyli przeciwko niej. Jako środek wymuszania
dowodów, tortury trwały w niektórych krajach jeszcze przez długi
czas po średniowieczu, a pewne ich formy jeszcze w tym stuleciu
miały miejsce we Włoszech i Austrii w przypadkach świeckich.
Jednak stopniowo biblijne protesty wiernych zmieniły nastawienie
opinii publicznej, w wyniku czego zanikły one niemal zupełnie.
Po częściowym przedstawieniu wpływu
Biblii w czasie średniowiecza na narody germańskie i celtyckie
powinniśmy teraz omówić pozostałe efekty tego okresu. Wszyscy
pamiętamy, że wpływ Biblii dokonywał się głównie poprzez służbę
wiernego ludu Bożego. Pierwszy z takich skutków, jaki obecnie
rozważymy, dotyczy praw obcych i cudzoziemców. Jedną z wad krańcowego
partykularyzmu i nacjonalizmu jest wzniecanie ducha pogardy
i złego traktowania obcych i cudzoziemców. Zarówno Teutoni (Niemcy
i Skandynawowie), jak i Celtowie (Francuzi i Brytyjczycy) ciemnych
wieków gardzili innymi i źle ich traktowali. Dla przykładu,
obcy przebywający wśród nich dłużej niż trzy dni był więziony
i stawał się chłopem pańszczyźnianym hrabiego, na którego terytorium
przekroczył swój pobyt długości 72 godzin. Cudzoziemiec traktowany
był jeszcze bardziej surowo: był torturowany, a następnie stawał
się niewolnikiem. Miało to miejsce nawet w przypadku kupców,
którzy z powodów handlowych podróżowali dłużej niż wspomniane
trzy dni. Jednak dzięki dobroczynnemu wpływowi Biblii, płynącemu
z posługi świętych Boga, nastąpiła w tej kwestii wielka zmiana.
Przejawiała się ona nie tylko w zachowaniu ludzi, którzy takim
osobom chętnie okazywali gościnność i dobrą wolę, lecz dotarła
ona nawet do praw tych narodów, przy czym niektóre z tych praw
w dużym stopniu ubrane były w słowa Biblii. Ściśle związane
ze złym traktowaniem obcych i cudzoziemców było pokrewne zło
w wykonaniu ludzi zajmujących się rozbijaniem statków i piractwem.
Piractwo, w wyniku którego żeglarze byli zabijani lub zniewalani,
było zjawiskiem codziennym. Kupcy byli ograbiani, a statki i
ich ładunki odbierane ich właścicielom. Z powodu takiego piractwa
czymś nader niebezpiecznym dla obcego statku było zawitanie
do niejednego portu, ponieważ zagrożenie występowało zarówno
w portach, jak i na dalekich morzach. Jednak stan ten zaczął
ulegać zmianie, głównie dzięki wpływowi nauk Biblii na temat
braterstwa, uczciwości, przedsiębiorczości, miłosierdzia itp.,
chociaż mniejszy swój udział miały w tym także względy handlowe.
Dały one początek przymierzom między pewnymi miastami, poprzez
które chroniły one prawa morskie i handel przed piractwem, np.
Hanza (lata 1150-1669), obejmująca główne niemieckie i skandynawskie
miasta Morza Północnego i Bałtyckiego.
Ludzie, którzy rozbijali statki w celu
przywłaszczenia sobie ich ładunku postępowali jeszcze gorzej
niż piraci. Ustawiali oni fałszywe latarnie, by zwabić statki
na ukryte skały, w wyniku czego dochodziło do katastrofy. W
pobliżu czaili się napastnicy, którzy plądrowali wraki oraz
zabijali lub brali w niewolę nieszczęsne ofiary. Swe okrutne
zajęcie uprawiali zwłaszcza w czasie sztormów. Zamiast okazać
miłosierdzie rozbitkom, bezlitośnie ich grabili i zabijali,
a tych, którzy przeżyli, brali w niewolę. Jednak głoszenie biblijnej
miłości, braterstwa, miłosierdzia i uprzejmości przez kilka
stuleci stopniowo zmiękczało twarde serce rabusiów, w wyniku
czego latarnie były umieszczane prawidłowo, by ostrzegać przed
niebezpieczeństwem i przeprowadzać przez nie. Rozbitkowie byli
ratowani przez załogi łodzi ratunkowych, które okazywały im
miłosierdzie i gościnność, posyłały ich w dalszą drogę bezpiecznie,
z życzeniami Boskich błogosławieństw i z taką ilością pieniędzy,
na jaką stać było ratowników. Wpływ Biblii na prawa narodów
germańskich i celtyckich był zaprawdę znamienny. Cały duch tych
praw, jak również zasady leżące u ich podstaw zmieniły się na
lepsze. Zniknęła z nich mściwość, a jej miejsce zajęła sprawiedliwość
pamiętająca o ludzkiej słabości tych, którzy czynili zło. Uzyskały
one taką zgodność z Biblią, jaka tylko była możliwa. Nierzadko
sformułowane były dokładnie lub prawie dokładnie w języku Biblii.
W kontraście do wcześniej istniejących praw stanowiły one wielki
postęp. Uczyły moralności w oparciu o religię. W chrześcijańskim
duchu potępiały wendety, ucisk i krzywoprzysięstwo, sprzyjały
małżeństwu, ograniczały rozwody, likwidowały nienaturalne występki,
chroniły ubogich, rozbitków, obcych i cudzoziemców. Jeśli prawa
Karola Wielkiego i Alfreda Wielkiego przeanalizujemy i skontrastujemy
z wcześniej panującymi prawami pogańskimi, z łatwością dostrzeżemy
ich wyższość, co na pierwszy rzut oka jest wynikiem wpływu Biblii.
W omawianym obecnie okresie (600-1517)
bardzo wyraźnie widać oddziaływanie Biblii na edukację. Na początku
tego okresu wśród biednych i bogatych, małych i wielkich, niskich
i wysokich panowała najgłębsza ignorancja, rzecz będąca w dużej
sprzeczności z duchem i literą Biblii, która w obydwu Testamentach
nie pochwala ignorancji, a raczej zaleca wiedzę i studiowanie.
Niebawem zaczęła jednak następować przemiana ze stanu poprzedniej
ignorancji do stanu szerzenia wiedzy. Wiele zakonów stało się
centrami edukacji. Za dni Karola Wielkiego zakładano nie tylko
szkoły, lecz i kolegia. Alfred Wielki usilnie starał się o kształcenie
ludzi w swym królestwie. Wkrótce po śmierci tych dwóch władców,
na ich terytoriach (Świętego Cesarstwa Rzymu i Świętego Niemieckiego
Cesarstwa Rzymu na terytorium tego pierwszego oraz Anglii na
terytorium tego drugiego) szkoły i kolegia zaczęły przekształcać
się w uniwersytety, z których niektóre istnieją do dzisiaj.
Nie chcemy powiedzieć, że edukacja była powszechna, np. chłopi
pańszczyźniani i wielu innych, a nawet część kleru, nie posiadała
nawet wykształcenia podstawowego. Jednak ci należący do klasy
średniej i wyższej dbali o to, by ich dzieci otrzymywały wykształcenie.
Ci, którzy zdradzali talent, bez względu na stan majątkowy otrzymywali
szansę ubiegania się o wykształcenie w dziedzinie medycyny,
prawa, religii i teologii. Prawdę mówiąc, w okresie tym, pomimo
czasowego ograniczenia edukacji do stosunkowo nielicznych, stale
rosła liczba tych, którzy ją otrzymywali. Pod koniec tego okresu
znaczna część ludzi we wszystkich dziedzinach życia posiadała
co najmniej podstawowe wykształcenie. Podsumowując: na początku
tego okresu niemal nikt w narodach germańskim i celtyckim nie
posiadał żadnej wiedzy książkowej. W miarę upływu czasu, dzięki
wpływowi Biblii, następował jednak stały postęp w edukacji,
zarówno pod kątem studiowanych przedmiotów, jak i zgłębiających
je studentów. Pod koniec tego okresu większość, z wyjątkiem
sporej liczby chłopów, potrafiła przynajmniej czytać. Tak więc
Biblia spowodowała szerzenie się edukacji, czego należało się
spodziewać od Boskiego objawienia, choć w nieco innym sensie
od tego podanego w poniższym wersecie: "Początek słów twoich
oświeca" (Ps. 119:130). Z pewnością popiera ono edukację.
Na początku tego okresu wśród narodów
i plemion germańskich i celtyckich powszechnie panowały niewola
i pańszczyzna, choć pod koniec poprzedniego okresu z powodu
wpływu Biblii praktycznie przestały one istnieć wśród chrześcijan
rzymskiego imperium. Gdy jednak sól ziemi została przeniesiona
na ziemie germańskie i celtyckie, zaczęła ona przyprawiać, odżywiać
i konserwować ziemię społeczeństwa, tworzącą się pod wpływem
Biblii. Wpływ ten przejawiał się przez działania synodów i soborów,
kazania, rozmowy i przypadki nadawania wolności niewolnikom,
z powodów podobnych do tych, jakie działały w pierwszym okresie.
Chrześcijańscy Germanie i Celtowie wyzwalali niewolników nie
tylko za swego życia, jeszcze częściej czynili to w swych testamentach,
stwierdzając: "dla dobra mojej duszy". Pod koniec
tego okresu wśród tych narodów zanikło niewolnictwo, ponieważ
zostało zakazane prawem. Kwestia pańszczyzny (przywiązywania
ludzi do ziemi szlachciców i żądania od nich określonych ilości
płodów rolnych) przedstawiała się nieco inaczej. Na początku
tego okresu nie było wielkiej różnicy między niewolnikiem a
chłopem pańszczyźnianym. Jednak w miarę stopniowego wyzwalania
tego pierwszego następowało zmniejszenie ucisku tego drugiego,
wprost proporcjonalnie do szerzenia się biblijnych nauk i ducha.
W ten sposób, stopniowo, coraz większa część owoców pracy chłopów
mogła pozostawać w ich rękach. Ich praca, która na początku
tego okresu była wykonywana przez siedem dni w tygodniu przez
okrągły rok, została ograniczona, ponieważ zwolniono ich z tego
obowiązku w niedziele, święta i dni patronów. Pozwolono im na
większą swobodę w życiu domowym, a także na większą wolność
w doborze współmałżonków i liczby posiadanych dzieci. Chociaż
w tym okresie pańszczyzna nie została zniesiona, trwając aż
do następnego okresu, a jej ostatnie pozostałości zanikły mniej
więcej w połowie XIX wieku, była ona stale łagodzona w miarę
przemijania poszczególnych wieków tego okresu. Było to przede
wszystkim wynikiem wpływu Biblii, co jest oczywiste na podstawie
odpowiednich faktów, stosownych praw i chrześcijańskich zwyczajów
związanych z tymi reformami. Wyzwolenie niewolników i zmniejszenie
głównych trudów pańszczyzny były bezpośrednim rezultatem wpływu
Biblii w okresie ciemnych wieków.
Kolejnym znamiennym skutkiem wpływu
Biblii na narody germańskie i celtyckie było ustanowienie rycerskości
i postępowanie rycerzy, do czego z pewnością przyczyniła się
Biblia. Na początku tego okresu wśród tych narodów powszechne
były rozbójnicze bandy. Plądrowały one zarówno bogatych, jak
i biednych, porywając kobiety, dewastując mienie kościelne,
zabijając misjonarzy, paląc miasta i wsie, słowem, będąc plagą
dla wszystkich. By przeciwdziałać tym i innym rodzajom zła nieokrzesanego
i w dużym stopniu nieucywilizowanego społeczeństwa, pod wpływem
nauk Biblii zainicjowano ruchy reformatorskie w celu położenia
kresu temu złu. Jakiś czas później jednym z nich stał się stan
rycerski. Jego członkowie, początkowo jako kandydaci, na czas
próbny byli poddawani wielu regułom, a następnie, jeśli posiadali
ku temu kwalifikacje, stawali się pełnoprawnymi rycerzami, czemu
towarzyszyła ceremonia religijnej inicjacji. Ich reguły odzwierciedlają
wpływ Biblii. Pod przysięgą zobowiązywali się oni do unikania
skąpstwa, zemsty, oszustwa, zwodzenia, pychy, plotkowania i
oszczerstw; do podejmowania walki tylko jeden na jednego, do
obrony, do szanowania i czczenia kobiet i panien, do obrony
chrześcijaństwa, sprawiedliwości i cnoty kobiet, w razie konieczności
nawet za cenę życia, do lojalności wobec władców, do przynoszenia
ulgi biednym, słabym, uciskanym, sierotom i wdowom, do doprowadzania
przestępców przed sąd, do czujności i modlitwy, do okazywania
chrześcijańskich zalet, szczególnie chrześcijańskiej grzeczności
i uprzejmości, do dotrzymywania obietnic, okazywania szlachetnego
posłuszeństwa i poddania starszym i zwierzchnikom bez uciekania
się do pochlebstw, do okazywania współczucia cierpiącemu wrogowi,
do troski o chłopów, a przede wszystkim do okazywania chrześcijańskiej
życzliwości i miłości. Wszyscy słyszeliśmy o czynach rycerzy
okrągłego stołu króla Artura. Rycerze ci z bardzo nielicznymi
wyjątkami zwykle dotrzymywali swych ślubów. Ich wpływ na rzecz
dobra był ogromny, głęboki i powszechny. Nie ulega wątpliwości,
iż był on wynikiem głoszenia przez wiernych zasad i ducha Biblii.
Przechodzimy teraz do okresu współczesnego:
od czasów reformacji, 1517 roku, do roku 1878. Ograniczamy zatem
nasze rozważania wpływu Biblii na społeczeństwo do roku 1878.
Rozpoczynamy od omówienia wpływu Biblii na kobietę. Jej status
był różny w różnych narodach chrześcijaństwa. W krajach rzymskokatolickich
od czasu reformacji posiada ona niższy status niż w krajach
protestanckich, a nawet w nich jej status nie jest jednolity.
Na początku tego okresu jej status niemal we wszystkich krajach
był znacznie niższy od tego, jaki przewiduje dla niej Biblia.
W Anglii panował na przykład prawny pogląd, że jest ona własnością
męża, z którego to powodu nie mogła posiadać żadnego majątku
na własne nazwisko i nie mogła być stroną w procesie sądowym.
Mąż odpowiadał za nią przed prawem, tak jakby była ona osobą
nieletnią, kontrolował także jej majątek, którego mógł używać
według własnego uznania. Jednak pod wpływem Biblii pozycja angielskiej
żony i córki, która w dużym stopniu była taka sama jak w Europie,
znacznie się zmieniła, w wyniku czego otrzymała ona status prawny
równy mężczyźnie. Dzięki temu może zadawać pytania i odpowiadać
na nie w sądzie, posiadać majątek na swe własne nazwisko, być
stroną w procesie sądowym, zapisywać nieruchomości w testamencie
i dziedziczyć je, może uzyskać ochronę sądu przed mężem tyranem,
a także wyłączyć swój majątek spod kontroli i dysponowania przez
męża. Od czasów reformacji mamy zatem do czynienia w Brytanii
ze stopniowym zbliżaniem się do biblijnego statusu żony jako
niższego rangą partnera i towarzysza męża. Poprzednio powszechne
wzorce prawne dla kobiety pochodziły z praw saksońskich, które,
jak zauważyliśmy w trakcie omawiania statusu kobiety w prawie
germańskim z poprzedniego okresu, nie przyznawały jej praktycznie
żadnych praw. To, co pod tym względem stało się w Brytanii,
jest symptomem powstania statusu protestanckiej kobiety europejskiej.
Ameryka w pierwszych kolonialnych latach przyznawała kobiecie
taki sam status, jakim w prawie zwyczajowym cieszyła się kobieta
brytyjska. W miarę szerzenia się biblijnych ideałów kobieta
jako taka oraz jako żona i córka stopniowo uzyskała jednak miejsce
przyznawane jej przez Biblię w każdej z wymienionych ról. W
roku 1878 amerykańska kobieta poza prawem wyborczym cieszyła
się pełnią praw obywatelskich, była w pełni uznawana jako niższy
rangą partner i towarzysz męża, była poważana, szanowana i cieszyła
się względami o takim stopniu grzeczności, jaki nie był jej
okazywany nigdzie indziej. Było to stopniowym skutkiem Biblii.
Nastąpił postęp w legalnym rozwodzie.
Na początku tego okresu mężczyzna mógł rozwieść się z żoną,
lecz kobieta nie mogła rozwieść się z mężem. Jeśli chodzi o
poświęconych, Biblia uznaje całkowity rozwód, z prawem zawarcia
drugiego związku małżeńskiego dla strony niewinnej, tylko w
przypadku cudzołóstwa. W przypadku opuszczenia, dopuszcza rozwód
ograniczony, tj. oddzielne łoże i stół. Jednak w przypadku niepoświęconych
dozwala ona na pełny rozwód z przyczyn dodatkowych, takich jak
stałe okrucieństwo, niepoczytalność, małżeńska obojętność i
niezdolność, odmowa małżeńskich praw, odmowa utrzymania i troski
o dom. Powód tej różnicy jest następujący: Poświęceni mają być
wobec siebie jak Chrystus i Kościół: tak jak tylko niewierność
i porzucenie Pana Jezusa usprawiedliwiają separację między Chrystusem
a dowolnym członkiem Kościoła, tak tylko te dwie rzeczy usprawiedliwiają
rozwód między poświęconymi. Natomiast niepoświęceni nie są w
małżeństwie takimi, jak Chrystus i Kościół - są oni połączeni
w takim znaczeniu, w jakim ujmuje to prawo Mojżeszowe. Z tego
powodu rozwód może nastąpić wtedy, jeśli cele małżeństwa są
stale ignorowane i uniemożliwiane. Ponieważ małżeństwo niepoświęconych
jest kwestią prawa cywilnego, jest ono kompetentne do usankcjonowania
jego zawarcia, a także przerwania, zgodnie z własnym osądem
co do najlepszych interesów społeczeństwa. Jeśli poświęceni
są źle dobrani w ciele, w dalszym ciągu powinni pozostawać w
stanie małżeństwa, wiedząc, że Pan tak pokieruje ich dobrym
postępowaniem w tych okolicznościach, że odniosą duchowe dobro.
Mogą zatem pozostać w takim stanie, w jakim są. Natomiast niepoświęceni,
którzy nie mają takich pobudek do utrzymania związku, jeżeli
ich relacje przekraczają rozsądne możliwości ich zniesienia,
powinni dążyć do pokoju przez rozwód. Mogą też z przyczyn innych
niż tylko cudzołóstwo zawrzeć kolejny związek małżeński, czego
z wyjątkiem cudzołóstwa nie może uczynić niewinna strona poświęcona,
sama nie popełniając przy tym cudzołóstwa. Stale rosnący w tym
okresie wpływ Biblii na niepoświęconych podniósł ideały małżeńskie
do takiego poziomu, że w wielu przypadkach uczyniło to ich zdecydowanie
lepszymi małżonkami niż byliby w przeciwnym razie, czyniąc ich
domowe życie o wiele bardziej szczęśliwym. Jednocześnie, przez
odpowiednie nauki Starego Testamentu, dała ona beznadziejnie
źle dobranym spośród nich możliwość wyjścia ze związku, który
okazał się dla nich przekleństwem. Jednak Biblia nie usprawiedliwia
bezmyślnych małżeństw i rozwodów z błahych powodów. Uczy niepoświęconych
obowiązków i przywilejów małżeństwa jako poważnych rzeczy, które
powinny być przez nich starannie wypełniane. Dlatego z pewnymi
wyjątkami do roku 1878 nie stwierdzamy zbytniej beztroski w
tworzeniu i zrywaniu małżeńskich więzów, jaka panuje obecnie
w odstępczym chrześcijaństwie, szczególnie we Francji i Ameryce,
której domy były niegdyś najszczęśliwszymi na świecie. Wszyscy
znający historię małżeństw i rozwodów w latach od 1517 do 1878
wiedzą, że wpływ Biblii stale sprzyjał coraz lepszemu pożyciu
małżeńskiemu i szczęśliwszemu domowi, będąc przeciwny łatwym
i beztroskim rozwodom. Tak więc jej wpływ dokonał w tym okresie
ogromu dobra. Jednocześnie sprzyjał on rozwodowi niepoświęconych
w beznadziejnie nieszczęśliwych małżeństwach: tych, w których
cele małżeństwa w rozsądny sposób nie mogły być osiągnięte.
Bardzo znaczący był wpływ Biblii na
prawo międzynarodowe, co miało swój wkład w propagowanie wzajemnych
przyjaznych stosunków. Godne odnotowania jest to, że wśród pogan
i mahometan nie ma czegoś takiego jak międzynarodowe prawo,
pokojowo regulujące wzajemne stosunki między narodami. Nie istniało
ono oczywiście w starym świecie Grecji ani Rzymu, a przed okresem
współczesnym było niemal nieznane także w chrześcijaństwie.
Dopiero trzecie pokolenie protestantów zaczęło kłaść fundament
i tworzyć zasady prawa międzynarodowego, a liderem wśród nich
było wielkie światło wśród prawników, Holender Grotius, który
był pobożnym i uczonym chrześcijaninem. Wcześniejsze wojny nie
znały żadnego prawa: były barbarzyńskie i okrutne. Rannych pozostawiano
bez miłosierdzia, traktowanie jeńców wojennych było okrutne
nie do opisania, na wielką skalę zajmowano się korsarstwem.
Wiele tak zwanych chrześcijańskich narodów uważało, że ma prawo
posiąść pogańskie narody i ziemię i wprowadzało w czyn swe rzekome
prawa. Stopniowo jednak, pod wpływem zasad Biblii, następowały
zmiany: zaczęto uznawać nienaruszalność prywatnej własności
na morzu, stopniowo odstąpiono od korsarstwa, zdecydowanie lepiej
traktowano rannych, jeńcy wojenni spotykali się z większą uprzejmością,
wojny stawały się rzadsze, sięgano po metody pojednywania i
arbitrażu oraz rozwiązywania sporów co do granic terytorialnych
i innych kwestii międzynarodowych. Jako punkty zwrotne w tym
względzie możemy podać kongres w Paryżu w 1856 roku oraz ustalenia
genewskie z roku 1872. Do roku 1878 siła odpowiedniego oddziaływania
Biblii na te kwestie stała się bardzo wyraźna, doprowadzając
w roku 1899 do powstania w Hadze Sądu Międzynarodowej Sprawiedliwości
i Arbitrażu, po czym całkowicie straciła ona na znaczeniu. Takich
skutków należy oczekiwać od Boskiego objawienia.
W okresie tym dobiegły końca niewolnictwo
i pańszczyzna, co było rezultatem wpływu Biblii. Być może najgorsze
przejawy niewolnictwa zostały ujawnione w tym okresie poprzez
handel niewolnikami i handlarzy niewolników, którzy bezlitośnie
uprawiali swój bezbożny i okrutny handel afrykańskimi murzynami.
Brakuje słów do opisania rozdzierających serce scen i doświadczeń,
jakie cechowały ten handel: otaczanie niewolników, odstawianie
ich do portów, wzajemnie przykutych łańcuchami do szyi, tłoczenie
ich w ciemnych i dusznych kadłubach statków oraz sprzedawanie
bezbronnych ofiar tego szatańskiego handlu na publicznych targach.
Uczucia chrześcijańskie buntowały się przeciwko takiemu stanowi
rzeczy. Nigdy nie będą zapomniane nazwiska Wilberforce'a z Anglii
oraz Gougha z Ameryki, którzy z licznym gronem zdolnych współpracowników
organizowali krucjaty przeciwko temu handlowi. Podnosili oni
temperaturę uczuć opinii publicznej do stanu gorączki: ten pierwszy
wraz ze swymi zwolennikami doprowadził do zakazania niewolnictwa
w imperium brytyjskim, a ten drugi wraz ze swymi współpracownikami
tak ukształtował opinię publiczną w Ameryce, że w końcu doprowadziło
to do ogłoszenia przez Lincolna wolności dla niewolników. Hiszpania,
Portugalia itd. zrezygnowały ze swego niewłaściwego udziału
w tym handlu. Do roku 1878 taki handel i niewolnictwo zaniknęły
w chrześcijaństwie. Przeciwnicy niewolnictwa stale odwoływali
się do Złotej Reguły jako zabraniającej zniewalania. Dzięki
swym biblijnym argumentom tak ukształtowali opinię publiczną,
że zniosła ona niewolnictwo w chrześcijaństwie. Równolegle z
agitacją promującą zasady Biblii biegła agitacja przeciwko pańszczyźnie,
która pokonana, nie ostała się w krajach, gdzie panowała, szczególnie
w Niemczech, Francji, na Węgrzech, w Austrii, Polsce i Rosji.
Pojedynek to kolejny relikt pogańskich
narodów germańskich i celtyckich, który przetrwał do współczesnego
okresu. Bardzo nierozsądna jest oczywiście teoria, zgodnie z
którą czyjś honor można obronić wynikiem pojedynku, ponieważ
w większości przypadków w pojedynku zwycięstwo odnoszą silni
i zręczni, a nie niewinni. W krajach germańskich i celtyckich
święci Boży od zawsze podnosili swój głos przeciwko niemu. Tak
długo walczyli z nim, aż w końcu stał się on w tych krajach
czymś nielegalnym i mógł być praktykowany tylko w warunkach
absolutnej dyskrecji przed sądami i ich urzędnikami. Jeden z
największych amerykańskich mężów stanu, Hamilton, stał się ofiarą
pojedynku z ręki Burra. Zniesienie pojedynków niewątpliwie jest
wynikiem postawy opinii publicznej stworzonej przez Biblię.
Reforma więziennictwa to kolejny bezpośredni skutek wpływu Biblii.
Gdy ten okres się zaczynał, okrucieństwa życia więziennego były
całkowicie nieludzkie. Strażnicy nie zapewniali żywności, ciepła,
łóżek ani pościeli; więźniowie głodowali, zamarzali i przechodzili
męki, jeśli ich przyjaciele nie zaspokoili ich potrzeb. Cele
były ciemne, duszne, cuchnące, niskie, wąskie, krótkie, brudne,
lęgło się w nich robactwo i choroby - prawdziwe sale tortur.
Więźniowie często byli torturowani w sposób barbarzyński, a
wszystko to sprzyjało ich deprawacji, zatwardzeniu i upodleniu.
Począwszy od Howarda, który badał więzienia i więzienne metody,
w większości europejskich krajów spora liczba reformatorów więziennictwa,
na podstawie biblijnych zasad, pobudzała opinię publiczną co
do sposobu budowania i prowadzenia więzień oraz złego traktowania
więźniów, aż w końcu wprowadzono potężne reformy, które w znacznym
stopniu poprawiły te warunki. Stworzyli oni przekonanie, że
więzienia nie powinny przede wszystkim służyć celowi karania
więźniów, lecz ich zreformowania. Do roku 1878 reforma taka
ogarnęła całe chrześcijaństwo. Między innymi z kodeksów prawa
zniknęła kara więzienia za długi i powieszenia za drobne kradzieże,
np. kradzież kurczaka lub barana. Praktycznie wszędzie wprowadzono
lepsze metody kwaterowania i traktowania więźniów, zmierzające
do zreformowania i uczynienia ich pożytecznymi członkami społeczeństwa.
Po raz kolejny widzimy zatem tryumf wpływu Biblii.
W tym okresie wpływ Biblii można dostrzec
w szerzeniu przemyślanej dobroczynności i zwalczaniu biedy.
Zbiorowa i bezmyślna dobroczynność jest złem, ponieważ przyczynia
się do zubażania tych, których się nią obdarza, prowadząc do
skrajnej nędzy. Najlepszą pomocą, jakiej można udzielić biednym,
jest nauczenie ich jak zaspokajać własne potrzeby uczciwą pracą
(Efez. 4:28), do czego zachęca Biblia, nie pochwalająca ubóstwa
(Ps. 37:25). Żebrzący w miejscach publicznych nie powinni być
do tego zachęcani przez udzielanie im jałmużny, ponieważ wielu
z nich okazuje się być dość zamożnymi. Są jednak prawdziwe przypadki
biedy, które potrzebują chrześcijańskiej dobroczynności, do
której w takich przypadkach zachęca Biblia (Rzym. 15:25-27).
Nieznani żebracy powinni otrzymać tylko jedzenie, dopóki ich
przypadek nie zostanie odpowiednio zbadany: jeśli okażą się
tego godni, należy im udzielić niezbędnej pomocy, a szczególnie
zachęcić do tego, by sami pomogli sobie przez podjęcie takiej
pracy, jaką są w stanie wykonać. Zasady takie coraz częściej
były wprowadzane w czyn. Chrześcijańska dobroczynność była w
tym okresie szczególnie aktywna w tworzeniu instytucji miłosierdzia
dla bezradnych, starych, osieroconych, owdowiałych i chorych.
Wszystko to wypływało z ducha miłości i praktycznej pomocy nauczanego
przez Biblię.
Wpływ zasad Biblii na rządy sprzyjał
ich poprawie. W całym omawianym przez nas okresie nastąpiło
oczywiście ucywilizowanie stosunków międzynarodowych. Zrodziły
się swobodniejsze stosunki między narodami, z bardziej życzliwą
oceną dla ich indywidualnych szczególnych instytucji i problemów.
Dzięki Biblii obniżono w tym czasie bariery handlowe, a w niejednym
przypadku zniesiono je całkowicie, w wyniku czego między narodami
rozkwitł wolny handel i wypływający z tego dobry klimat. Ochrona
przed wolnym handlem tylko dla osiągnięcia dochodów jest wypaczeniem,
niemal wyłącznie i to w coraz większym stopniu wprowadzanym
przez narodowe samolubstwo po roku 1878. Biblia oczywiście faworyzuje
demokrację jako idealny rząd, tak jak szatan faworyzuje w swym
królestwie autokrację. W miarę jak wpływ Biblii w coraz większym
stopniu szerzył ducha wolności, szerzył także ducha demokracji,
chociaż z powodu zacofania niektórych narodów preferuje ona
dla nich takie formy rządu, jakiej wymagają ich warunki, dopóki
nie dojrzeją do demokracji. Zawsze pamiętajmy bowiem, że Biblia
nie szerzy swego wpływu rewolucyjnie przeciwko złym warunkom,
lecz powoli, przy pomocy procesu edukacji, dostosowuje charakter
jednostek i narodów do bardziej idealnych warunków. Jej wpływ
zawsze był w tym kierunku, by słabsze narody i rasy traktować
życzliwie, pomagając im w rozwoju, wbrew samolubnemu postępowaniu
i wykorzystywaniu narodów, prowadzącemu do stanu przeciwnego.
W omawianym przez nas okresie jej wpływ sprzyjał oczywiście
edukacji mas, a także klas społecznych, prowadząc do niemal
całkowitej likwidacji analfabetyzmu w krajach protestanckich.
Natomiast krajom papieskim, z powodu przeciwstawiania się wielu
biblijnym zasadom, udało się utrzymać ogromną rzeszę mas w stanie
analfabetyzmu, co można zauważyć w Hiszpanii, Portugalii i Ameryce
Łacińskiej. W wyniku jej wpływu w tym okresie stale kontynuowany
był proces liberalizacji rządu. W każdym protestanckim kraju
i w większości krajów papieskich ludzie otrzymali prawo wyborcze,
a w nich wszystkich do rąk ludzi trafiły konstytucje, ograniczające
władzę rządzących, a zwiększające wolność i władzę ludu. Jej
wpływ na prawa chrześcijaństwa był zawsze podnoszący i uszlachetniający.
Wreszcie wynikiem wpływu Biblii było i to, że w tym okresie
rządy w coraz większym stopniu zobowiązywały się do wspierania
fizycznego, umysłowego, moralnego i religijnego dobra oraz zdrowia
swych obywateli. W omawianym tutaj okresie Biblia rzeczywiście
była potężnym reformatorem rządów.
W okresie tym uczyniła ona wiele, by
ograniczyć pijaństwo i promować abstynencję, by hamować skąpstwo
zachłannych, by bardziej sprawiedliwie dzielić wśród ludzi dobrobyt,
by powiększać szczęście w domu i uczciwość w biznesie. Szerzenie
przez nią doktryny o braterstwie ludzi i odpowiedzialności przed
Bogiem za bliźnich sprzyjało wzrostowi filantropii, propagowaniu
dobrych uczuć i poprawie warunków socjalnych. Zachęcanie do
przedsiębiorczości i wspomagania potrzebujących sprzyjało postępowi
w wynalazczości, dobrobycie i zaspokajaniu podstawowych potrzeb
biedaków. Jej wpływ zawsze był w kierunku tłumienia rozpusty,
przestępczości, życia w slumsach, brudu, nieczystości, chorób
i epidemii, ubóstwa, bezprawia, niezadowolenia i braku ambicji;
zawsze też zmierzał w kierunku rozwijania ich przeciwieństw.
Jej zasada miłości przyczyniła się do ograniczenia nietolerancji
narodowej, społecznej, religijnej i zawodowej, a także do propagowania
w chrześcijaństwie tolerancji, szczodrości i człowieczeństwa.
Jednym z najbardziej wyróżniających się zwycięstw Biblii w tym
okresie było przerwanie okrutnych prześladowań, widocznych w
metodach wprowadzonych przez papiestwo jako antychrysta i inkwizycję
jako sługę antychrysta. W czasach reformacji prześladowania
papieskie osiągnęły swój punkt kulminacyjny. Wielu protestantów
wychodzących z Rzymu zabrało ze sobą jego prześladowcze praktyki,
chociaż w porównaniu z systematycznymi formami okrutnych tortur
Rzymu stosowanych w jego prześladowaniach, protestanci byli
dość łagodni. Prześladowanie jest oczywiście przeciwne całej
treści Biblii, ponieważ Bóg pragnie służby tylko z wolnej woli
(Jana 4:23,24). Jego formy stosowane przez papiestwo są najbardziej
przekonującym, rzeczywistym dowodem szatańskiego pochodzenia
papiestwa i inkwizycji, ponieważ ich szczególnymi ofiarami byli
święci (Obj. 17:6). Gdy biblijna zasada, że przywilejem ludzi
jest badanie wszystkich nauk i zasad i przyjmowanie tylko tych,
które wydają im się prawdziwe (1 Tes. 5:21; 1 Jana 4:1-3), a
także gdy jej zasada, że Bóg pragnie tylko ochotnej służby (Jana
4:23,24), wywarły już swój naturalny skutek na protestantów,
porzucili oni złe dziedzictwo prześladowań przekazane im przez
papiestwo. Wszędzie tam, gdzie panowały odpowiednie zasady Biblii,
wkrótce ustały gwałtowne prześladowania ze strony kościoła i
państwa, z wyjątkiem krajów na wskroś katolickich. Tam potrzeba
było wieków i siły rewolucji francuskiej, z jej wolnością, braterstwem
i równością (z których wszystkie są zasadami biblijnymi), by
w znacznym stopniu zdusić inkwizycję, choć w papieskich krajach
wciąż tlą się ognie prześladowań. Z pewnością wszyscy przyznają,
że wpływ Biblii doprowadził do zdławienia tego zła i wprowadzenia
korzyści wspomnianych w tym akapicie, za co dzięki niech będą
Bogu.
Biblia w cudowny sposób oddziaływała
nawet na kraje pogaństwa i islamu, usuwając zło i wprowadzając
dobro, np. w Turcji, krajach Lewantu [tych na wschodnim wybrzeżu
M. Śródziemnego - przypis tł.], Egipcie, "najciemniejszej
Afryce", Japonii i Chinach. Jednak szczególnym przykładem
takich wspaniałych efektów są Indie. Gdy pomyślimy o złu hinduskich
kast, małżeństwach dzieci, dzieciach wdowach, paleniu wdów na
stosie wraz ze zwłokami męża, degradacji kobiecości, skutkach
hinduskiej doktryny transmigracji dusz (niezabijaniu jakiejkolwiek
formy życia zwierzęcego, co doprowadziło do tego, że Indie roiły
się od jadowitych węży i szerzących śmierć zwierząt, niszcząc
masy hindusów), zadawanych samemu sobie torturach pokutnych,
degradacji pariasów, nierządzie kapłanek towarzyszącym służbie
w świątyniach jako części takiego kultu itp. itd.; gdy uświadomimy
sobie, że dzięki wpływowi Biblii część tego zła została wykorzeniona,
a w przypadku całej reszty rozpoczęto przygotowania do jej usunięcia,
że dzięki wpływowi Biblii wielkie reformy otrzymały silny bodziec
- znowu przekonujemy się, że w omawianym okresie Biblia przyniosła
takie skutki, jakich powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia.
Z drugiej strony, z chwilą odrzucenia w roku 1878 nominalnego
chrześcijaństwa w państwie, kościele i społeczeństwie od szczególnej
łaski Boga oraz usunięcia stamtąd wiernych, wielkie zepsucie
w państwie, kościele i społeczeństwie, jakie w coraz większym
stopniu szerzy się w całym chrześcijaństwie, jest negatywnym
dowodem tego, iż Biblia jest Boskim objawieniem. Wszędzie tam,
gdzie dzięki przyzwoleniu na rozkwit jej zasad panowały niegdyś
jej dobre skutki, w wyniku ich odrzucenia pojawiają się skutki
przeciwne, co w coraz większym stopniu ma miejsce po roku 1878.
Kończymy w ten sposób analizę ogólnego zewnętrznego
wpływu Biblii. Na podstawie ogromnej ilości zła, jaką ona usunęła,
oraz ogromnej ilości reform, jakie wprowadziła, stwierdzamy,
że jej wpływ w okresie osiemnastu chrześcijańskich wieków, tj.
w okresie dawnego Rzymu, pośrednim i współczesnym, był taki,
jakiego powinniśmy oczekiwać od Boskiego objawienia. Efekty
te stają się zatem dla nas potwierdzeniem tego, że Biblia jest
Boskim objawieniem.
Powyższy artykuł jest częścią książki Johnsona
pt. "Biblia" z drobnymi zmianami. Całość książki
można przeczytać w dziale e-books (sklep). Zapraszam.
|