Tychoniusz z Północnej
Afryki, człowiek świecki mający duże znaczenie w swej własnej
społeczności, był również znakomitym teologiem. Podczas kontrowersji,
jaka powstała pomiędzy Augustynem i Pelagiuszem na temat grzechu
i łaski, ten pierwszy bronił zupełnej deprawacji, a ten drugi
- wrodzonej bezgrzeszności człowieka. Pomiędzy rokiem 411 a
421 Tychoniusz przedstawił prawdę, że nikt nie jest zupełnie
zdeprawowany i że ludzkość z natury składa się z dwóch zdeprawowanych
klas. Te dwie klasy to klasa wiary i klasa niewiary, przy czym
ta pierwsza wchodzi w związek z Panem przez współpracę swojej
woli i łaski Bożej.
Tychoniusz jako członek Gwiazdy Pergameńskiej
rzucił także światło na biblijną prawdę, iż Kościół nie składa
się z hierarchii i tych wszystkich, którzy są jej posłuszni
- że to nie jest widzialne, zewnętrznie zorganizowane ciało,
pod kontrolą hierarchii. On także dowodził, że unia państwa
i kościoła, której orędownikiem był szczególnie Augustyn, była
błędem. Zamiast tego on nauczał, że Kościół jest niewidzialnym
gronem składającym się wyłącznie z poświęconych w Chrystusie
Jezusie.
Dziełem, dzięki któremu głównie się
o nim pamięta, jest przedłożenie przez niego siedmiu zasad interpretacji
Pisma Świętego. Augustyn wysoko go za to oceniał, włączając
te nauki do swych własnych pism. Stąd niektóre dzieła Tychoniusza
odegrały istotną rolę w średniowiecznej egzegezie.
- informacje zaczerpnięte z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" nr 477.
|