/2017 r./
W centrum Tel Awiw znajduje się rządowe osiedle
Ha-Kirya, w której w dawnej brytyjskiej bazie wojskowej utworzono
nowoczesny kompleks budynków Ministerstwa Obrony Izraela i Sił
Obronnych Izraela. Cały teren jest otoczony wysokim ogrodzeniem,
a bramy wjazdowe są pilnie strzeżone. Niewiele wiadomo o tym
co dzieje się wewnątrz, widać jedynie wieżowce wznoszące się
wysoko w niebo. Matcal Tower ma wysokość 107 metrów i jest siedzibą
Ministerstwa Obrony Izraela oraz Sztabu Generalnego Sił Obronnych
Izraela. Na jego dachu znajduje się charakterystyczne lądowisko
dla helikopterów. Na południe od niego wznosi się Mazi Tower
o wysokości 55 metrów. Swoją siedzibę ma w nim dowództwo sił
lądowych Sił Obronnych Izraela. Na zachód od nich wznosi
się Marganit Tower o wysokości 138 metrów, na którego szczycie
umieszczono maszt z antenami i różnorodnymi urządzeniami łączności
wojskowej. Jego sylwetka jest jedną z najbardziej charakterystycznych
w całym mieście. Niższe budynki Kanarit Tower 1 i 2 mieszczą
dowództwo Sił Powietrznych Izraela. Z wysokich drapaczy
chmur rozciąga się niezwykła panorama całej okolicy, jednak
jeszcze bardziej niezwykła panorama sytuacji geopolitycznej
w całym regionie rozciąga się z podziemi tego kompleksu rządowego.
Z tego co wiadomo. To kilka pięter pod ziemią
znajduje się operacyjne centrum dowodzenia Sztabu Generalnego
Sił Obronnych Izraela. To właśnie stąd szef zarządzania
operacyjnego gen. bryg. Icchak Turgeman obserwuje wszelkie zdarzenia
dotyczące bezpieczeństwa Izraela. W ostatnich dniach, jeden
z dziennikarzy Arutz Scheva miał rzadką okazję odwiedzenia
tego miejsca i odbycia rozmowy z gen. Turgemanem.
Centrum dowodzenia jest podziemnym labiryntem
korytarzy, sal operacyjnych, biur i sal konferencyjnych. Nie
ma tam żadnych okien, a na ścianach wiszą co najwyżej zdjęcia
oprawione w ramki. Niektórzy miejsce to nazywają "ulem".
Praca w centrum jest niezwykle trudna i bardzo obciążająca,
a podczas sytuacji kryzysowych oznacza pracę przez 24 godziny
na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Jest to służba bezkompromisowa,
wymagająca pełnego zaangażowania. Ci, którzy tam pracują, tworzą
silny zespół, który jest w pełni świadomy zadań jakie są postawione
przed nimi do wykonania.
Zazwyczaj oficerowi przechodzili wcześniej
służbę w pułkach, brygadach i dywizjach, zanim zdobywszy odpowiednią
wiedzę operacyjną, mogli trafić do centrum dowodzenia. Niektórzy
z nich mówią, że "zawsze myśleli, że znają armię, ale dopiero
wtedy, gdy tu przybyli, zdali sobie sprawę, że prawie nic nie
wiedzieli." Oni wiedzą bardzo dużo, ale nic nie wolno im
o tym mówić. Wszystko objęte jest ścisłą tajemnicą. Ich rodziny
wiedzą jedynie tyle, że pracują w Kirya.
Kiedy coś się dzieje, informacje błyskawicznie
napływają do centrum dowodzenia. Bardzo często szybciej nadchodzą
informacje z mediów, a dopiero później docierają raporty operacyjne
z miejsca zdarzenia lub incydentu. Obowiązującą zasadą jest
wzięcia małego oddechu, po którym dyżurni oficerowie starają
się uzyskać jak najwięcej szczegółów, aby przygotować wiarygodny
raport. Czasami w mediach pojawią się informacje o zdarzeniach,
które nigdy się nie wydarzyły. Dopiero raporty uruchamiają szereg
działań operacyjnych. Jednak zupełnie inny tok postępowania
obowiązuje, gdy dochodzi do ataku terrorystycznego. Wówczas
nikt nie zadaje dodatkowych pytań, tylko natychmiast uruchamia
się właściwą procedurę bezpieczeństwa. W ten sposób procedury
otwierają dany scenariusz zdarzeń, i na miejsce ataku wysyłane
są samoloty, śmigłowce i jednostki specjalne.
W centrum dowodzenia znajdują się narzędzia
umożliwiające koordynowanie wszystkich działań sił powietrznych,
marynarki wojennej, sił lądowych i wywiadu wojskowego. Wszystkie
siły operacyjne podległe są Sztabowi Generalnemu, który koordynuje
działania między szczeblem politycznym a wojskowym. Władze polityczne
wydają instrukcje lub polecenia, które w centrum dowodzenia
zamienia się w wojskowe rozkazy. Tylko tutaj widoczny jest pełen
obraz całego obszaru wszystkich prowadzonych działań operacyjnych.
Dowództwa różnych regionów zajmują się wyłącznie swoimi obszarami,
natomiast centrum dowodzenia w Kirya obserwuje wszystkie zagrożenia.
Z punktu widzenia Kirya, największym zagrożeniem
wojskowym jest północna granica z Libanem. Ale obecnie nie widać
zagrożenie wybuchu wojny na północnej arenie, jednak jeśli do
niej dojdzie, to będzie największym zagrożeniem, z jakim państwo
Izrael się spotka.
W rejonie Strefy Gazy panuje względny spokój.
Oczywiście, przeciętni ludzie widzą pojedyncze pociski rakietowe
wystrzeliwane od czasu do czasu ze Strefy Gazy. Ale pomimo to,
w całym obszarze panuje spokój, który w znacznej mierze jest
wynikiem polityki odstraszania. W Gazie nie ma dzisiaj żadnej
siły, która realnie byłaby zainteresowana wybuchem konfliktu
z Izraelem. Panuje jednak głęboka niechęć i brak zaufania z
obu stron granicy, a to może spowodować, że zwykły pojedynczy
incydent w krótkim czasie przerodzi się w kolejny konflikt zbrojny.
Na przykład, radykalne islamskie ugrupowanie salafitów może
sprowokować Izrael dotkliwym ostrzałem rakietowym. Strategia
Sił Obronnych Izraela zakłada natychmiastową odpowiedź
wymierzoną w Hamas, który uznawany jest za w pełni odpowiedzialny
za wszystko co dzieje się w Strefie Gazy. Jeśli takie uderzenie
będzie zbyt głębokie i zbyt bolesne, może zmusić Hamas
do podjęcia decyzji o rozpoczęciu kolejnej rundy ostrzału rakietowego.
W konsekwencji wymusi to rozpoczęcie następnej operacji wojskowej
w Strefie Gazy, a nikt by tego nie chciał. Jednak obszar ten
charakteryzuje się dużą dynamiką zdarzeń, z możliwością szybkiej
eskalacji zdarzeń. Siły Obronne Izraela starają się działać
odpowiedzialnie i kontrolować tę dynamikę.
Przeprowadzona w 2012 roku Operacja Filar
Obronny jest przez niektórych różnie oceniana, jednak panujący
od tamtej pory spokój, najdobitniej pokazuje, kto tą wojnę wówczas
wygrał. Oczywiście, osoby przyzwyczajone do dawnych konwencjonalnych
wojen powiedzą, że nigdzie nie widzieli wywieszonych białych
flag. Ale obecnie mamy do czynienia z zupełnie odmiennym, bardzo
skomplikowanym polem działań operacyjnych prowadzonych najczęściej
w gęsto zaludnionych obszarach miejskich, których populacji
nie można ewakuować. Dodatkowym zagrożeniem jest rozbudowana
sieć podziemnych tuneli. Jednostki uderzeniowe elitarnych formacji
izraelskich mogą swobodnie zająć całą Strefę Gazy w ciągu niecałej
godziny czasu, jednak dopiero później pojawią się pierwsze ofiary.
I to pojawią się one na obszarze wcześniej zajętym, gdyż spod
ziemi wyjdą terroryści, którzy zaatakują naszych żołnierzy od
tyłu. Wymusza to stosowanie zupełnie odmiennej taktyki działań.
Wojsko zajmuje kolejne budynki, które są dokładnie sprawdzane,
od dachu aż po piwnice. W przypadku odnalezienia wejść do podziemnych
tuneli, budynek jest wyburzany, a wejście do tunelu zamykane.
Dopiero wtedy żołnierze mogą posunąć się dalej do przodu. Powoduje
to jednak poważne spowolnienie prowadzonych działań operacyjnych,
ale ogranicza straty w ludziach.
Seria wydarzeń z ostatnich dwóch lat, wyraźnie
wskazuje, że Hamas nie jest zainteresowany kolejną wojną.
Gdy dochodzi do lokalnych incydentów, niemal natychmiast w rejonie
zdarzenia pojawia się milicja Hamasu, która występuje
przeciwko tym, którzy otworzyli ogień w stronę Izraela. Widać
wiec wyraźnie, że Hamas jest świadomy zagrożenia ze strony
izraelskiej odpowiedzi, a to dowodzi skuteczności polityki odstraszania.
Przez cały czas kontynuowana jest budowa
podziemnej bariery wzdłuż granicy Strefy Gazy. Hamas
zdaje sobie sprawę, że będzie to oznaczać hermetyczne zamknięcie
całego tego obszaru. Wydaje się, że są oni zaskoczeni rozmiarem
oraz skutecznością podjętych przez Izrael działań obronnych.
Początkowo obserwowali prace zabezpieczające wokół przygranicznych
izraelskich społeczności, jednak teraz prace dotyczą całej granicy
Strefy Gazy, która zostanie szczelnie zamknięta od strony Izraela.
Znacznie zmniejszy to poziom zagrożenia z tej strony. Tym bardziej,
że Hamas zdaje sobie sprawę ze skuteczności działania
antyrakietowego systemu Iron Dome. A Siły Obronne
Izraela systematycznie rozbudowują swoje możliwości obronne
w tym zakresie. Obecne działania zmierzają do powstrzymania
zagrożenia ze strony tuneli terrorystycznych, a to tylko może
zniechęcić Hamas i opóźnić wybuch kolejnej wojny. Hamas
coraz bardziej rozumie, że nie będzie w stanie przenieść walkę
na terytorium Izraela, a ogień rakietowy będzie coraz mniej
skuteczny. Być może niektórzy z dowódców Hamasu jeszcze
się nie obudzili, ale gdy to zrobią, będzie już zupełnie za
późno, aby mogli cokolwiek zdziałać. Dlatego Hamas jest
coraz mniej zainteresowany rozpoczęciem nowej rundy walk. Dowództwo
Sił Obronnych Izraela chce, aby budowa podziemnej bariery
została ukończona do 2019 r. Wymaga to prowadzenia dojrzałej
polityki regionalnej, pełnej powściągliwości i skupienia, aby
utrzymać spokój w obszarze Strefy Gazy.
Armia nie boi się przyznać, że w 2012 r.
nie zdawano sobie sprawy ze skali zagrożenia ze strony podziemnych
tuneli. Od tamtej pory poszerzono wiedzę w tym zakresie, przeprowadzono
liczne szkolenia, i żołnierze są dużo lepiej przygotowani operacyjnie
niż wtedy. Podczas Operacji Filar Obronny powszechnie
używano przestarzałe transportery opancerzone M113, które
okazały się całkowicie bezbronne wobec rakietowych pocisków
przeciwpancernych. Izraelscy żołnierze byli także wielokrotnie
ostrzeliwani pociskami moździerzowymi, które wystrzeliwano z
ukrycia (terroryści nierzadko przenikali podziemnymi tunelami
w pobliże izraelskich pozycji, aby stamtąd skutecznie razić
Izraelczyków). Z tego powodu rozpoczęto proces przezbrajania
jednostek w nowe transportery opancerzone. Wprowadzono szereg
zmian, z których większość do tej pory pozostaje tajemnicą.
Odnośnie północnej granicy, Izrael prowadzi
szeroką działalność wywiadowczą, która daje mu ogromną przewagę.
Założenia strategiczne mówią, że celem nie są pojedynczy terroryści
Hezbollahu, ale infrastruktura tej organizacji terrorystycznej.
Zniszczenie magazynów i wyrzutni rakiet, centrów dowodzenia
oraz ośrodków łączności, uniemożliwi Hezbollahowi uderzenie
na terytorium Izraela. Takie priorytety postawiono przed Siłami
Obronnymi Izraela, a wywiad określił tysiące celów do zniszczenia
w pierwszych godzinach i dniach wojny.
Informacje wywiadowcze wskazują, że Hezbollah
zdobył duże doświadczenie wojskowe na wojnie domowej w Syrii.
Jednak kontakty z armią syryjską oraz szkolenia przez irańskich
ekspertów wojskowych, przyniosły jeszcze jedną zupełnie nieoczekiwaną
zmianę. Hezbollah przeszedł strukturalną zmianę organizacyjną
i obecnie zupełnie już nie przypomina wroga z jakim Izrael miał
do czynienia podczas drugiej wojny libańskiej w 2006 r. Obecnie
zaczyna przypominać normalną armię, i w tym tkwi jego największa
słabość. W 2006 r. Siły Obronne Izraela walczyły z zdecentralizowanymi
i niezależnie działającymi komórkami Hezbollahu, z których
każda posiadała własne zaplecze i odrębne magazyny broni. Posiadając
dobre uzbrojenie przeciwpancerne, stanowiły one poważne zagrożenie
dla izraelskich jednostek pancernych i zmechanizowanych. Obecnie
Hezbollah przekształcił się w zorganizowaną armią z całą
skomplikowaną strukturą dowodzenia na wszystkich szczeblach
organizacyjnych. Wyraźnie to widać podczas przeprowadzanych
pokazowych ćwiczeniach. Obserwowane to jest także w trakcie
walk w Syrii. Hezbollah zdobył tam dużo doświadczenia i dostosował
się do sytuacji na tamtym froncie walk. Jednak Siły Obronne
Izraela są zupełnie innym przeciwnikiem. Skuteczność rażenia
takich formacji jak plutony, bataliony lub pułki jest dużo większa,
niż pojedynczych terrorystów, którzy szybko przemieszczali się
w górzystym terenie, nie rzadko korzystając z podziemnych bunkrów
lub tuneli. Tak więc, jeżeli dojdzie do wybuchu trzeciej wojny
libańskiej, będzie ona dużo bardziej intensywna od poprzednich.
Informacje wywiadowcze mówią, że jedna trzecia cywilnych domów
w południowym Libanie jest wykorzystywana przez Hezbollah
jako składy broni lub wyrzutnie rakiet. Wymusza to sytuację,
w której już od pierwszego dnia wojny zostaną podjęte intensywne
działania zmuszające cywilną ludność do opuszczenia południowego
Libanu i przeniesienia się na północ od rzeki Litania. Z pewnością
będzie to wojna o wiele bardziej agresywna pod względem ilości
użytej siły ognia. Nie tylko przez Hezbollah, ale przede
wszystkim przez Siły Obronne Izraela. Ponieważ Hezbollah
masowo wykorzystuje cywilów jako ludzkie tarcze, to trzeba się
liczyć z wysokimi kosztami po stronie ludności. Będzie to wywierać
duży nacisk na rząd Libanu, którego Izrael nie chce wciągać
w ewentualny konflikt, jednak infrastruktura tego państwa zostanie
wówczas w znacznej mierze zniszczona. Celem będzie zniszczenie
Hezbollahu, ale w tym celu zniszczonych zostanie także
wiele innych obiektów infrastrukturalnych, wykorzystywanych
przez tę organizację do prowadzenia swojej działalność terrorystycznej.
Można powiedzieć więc, że błędem jest mówienie
o ograniczonym froncie podczas trzeciej wojny libańskiej, gdyż
działania wojenne nie będą ograniczone wyłącznie do południowego
Libanu. Hezbollah z pewnością porzuci Syrię i jak najszybciej
będzie przegrupowywać swoje siły do Libanu. W ten sposób celami
ataku stanie się praktycznie cała granica Libanu z Syrią, a
także powstanie nowy front na Wzgórzach Golan. Kwestia odniesienia
zwycięstwa będzie niezwykle złożona. Nie chodzi tutaj o żadne
zdobycze terytorialne. Nikt nie podniesie także białych flag
do góry. Po zakończeniu walk, media światowa zadadzą pytanie:
Kto wygrał tą wojnę? I każda ze stron powie, że to właśnie ona
wygrała. Dla nas będzie to jednak dopiero początek szczegółowej
analizy wszystkich podjętych działań operacyjnych. Ile celów
zdołaliśmy osiągnąć, i ile z nich zniszczyliśmy? Będzie to kwestia
czasu. Jak długo będzie trwała ta wojna. Bo z każdym kolejnym
dniem walki, będziemy osiągać i niszczyć kolejne cele. I tutaj
pojawia się niezwykle ważne pytanie: Jakie są zdolności Hezbollahu
do przetrwania? Ile strat zdoła udźwignąć?
Na przykład, podczas Operacji Filar Obronny
w Strefie Gazy, izraelska armia szczególnie mocno uderzyła w
siły Hamasu w rejonie miasta Sajaiyeh. Zostało ono bardzo
poważnie zniszczone i do tej pory nie zostało odbudowane. Również
siły Hamasu w tym obszarze nie zdołały się odbudować,
i to pomimo upływu trzech lat. Dlatego Hamas nie chce
prowokować Izraela do kolejnej wojny. Wyraźnie zobaczyli zdolności
Sił Obronnych Izraela, i spostrzegają Izrael jak kogoś
szalonego, kto zamieszkuje ich sąsiedztwo. Wolą nie prowokować
Izraela, gdyż wiedzą do jakiej odpowiedzi jest zdolny.
W sąsiedztwie Izraela trwa wiele konfliktów
zbrojnych. Wszyscy walczą z wszystkimi, zwłaszcza w Syrii, ale
także na Półwyspie Synaj w Egipcie. Izrael jest wyspą stabilności
w całym regionie. Pomimo to, wszyscy spostrzegają państwo żydowskie
jako niebezpiecznego tyrana. Rosjanie i inni partnerzy pytają
się izraelskich dyplomatów i wojskowych: Jak wy się nie boicie
zadzierać z wszystkimi? A oni im odpowiadają: Nie zawracamy
sobie tym głowy. Jesteśmy poważni w tym co robimy. Nie pozwolimy
sobie na żaden kompromis w sprawie suwerenności państwa Izrael.
Tymczasem nieustannie trwa wojna wywiadów
pomiędzy kolejnymi wojnami. Tajne wywiadowcze operacje starają
się uniemożliwić przemyt broni dla Hamasu i Hezbollahu,
aby w ten sposób odciągnąć w czasie wybuch wojny. Ta wojna wywiadów
trwa nieustannie, przez całą dobę i przez wszystkie dni w tygodniu.
Nikt o tym nic nie mówi, ale Izrael podejmuje setki tajnych
działań każdego roku. To właśnie dzięki temu na granicach panuje
spokój. Ale Izrael nie może spokojnie czekać w milczeniu, gdy
Hezbollah stara się uzyskać precyzyjne pociski rakietowe,
zdolne trafić w odległe cele z dokładnością do 100 metrów. Takie
pociski z łatwością mogłyby trafić w Tel Awiw i w strefę rządową
Kirya. A każdy kraj ma strategiczne obszary, które stara się
chronić. Są to elektrownie, zbiorniki z paliwami i gazem, zakłady
zbrojeniowe, centra logistyczne oraz obszary zurbanizowane.
Jeśli Hezbollah zdoła wystrzelić 100 tys. rakiet z Libanu, to
20 precyzyjnych rakiet może wyrządzić dużo więcej szkody i sparaliżować
całe państwo. Dlatego wojna wywiadów jest tak istotna. Izrael
utrzymuje dziesiątki jednostek wywiadowczych, które starają
się uporać z całym systemem zagrożeń, które nie ograniczają
się do danego obszaru geograficznego. Są to skomplikowane systemy
zdarzeń logicznych, które Mosad i inne służby starają
się rozwiązać, aby utrzymać pokój w regionie. Na przykład, Izrael
nie jest partnerem dla Rosji, ale istnieje wypracowany system
współpracy i koordynacji działań, aby uniknąć wszelkich nieporozumień
i tarć, gdyż obie strony są zainteresowane spokojem w regionie.
Dlatego Rosja umacnia swoją obecność w Syrii, i odmawia głębszemu
zaangażowania się Iranu w tym rejonie. A Iran nieustannie inwestuje
miliony dolarów w systemy broni wysyłanych do Syrii oraz Libanu.
Wspiera Hamas i Islamski Dżihad w Strefie Gazy,
oraz Hezbollah i Syrię. Robi wszystko, aby wzmocnić swoją
wojskową obecność w Syrii. Dla Teheranu jest jeden cel: wymazać
państwo Izrael z powierzchni ziemi. Wielokrotnie deklarowali
to oficjalnie w swoich publicznych przemówieniach. I są to jedyne
słowa, w których oni nie kłamią. A współczesna wojna wywiadów
obejmuje także publiczne wystąpienia. Dlatego Izrael stara się
prowadzić bardzo uważną strategię komunikacyjną na całym świecie.
Ale Izrael nie wróci już do stanu rzeczy
sprzed 2006 r. Siły Obronne Izraela wyciągnęły lekcje
z kolejnych kampanii wojennych. Współczesna izraelska armia
jest o wiele bardziej nowoczesna i dużo lepiej jest przygotowana
do wyzwań jakie przed nią stoją. Dotyczy to zarówno kwestii
wywiadu, jak dowodzenia i zaopatrzenia. W ostatnim miesiącu
na północy kraju odbyły się duże ćwiczenia wojskowe. Zaprezentowano
na nich najnowszy sprzęt, który w porównaniu do poprzednich
konfliktów zaskakiwał swoją precyzją i możliwościami. Przetestowano
zrzuty zaopatrzenia ze spadochronami z urządzeniem GPS, dzięki
którym można przerzucić dziesiątki kilogramów sprzętu dla oddziałów
operujących głęboko na terytorium wroga, z laserową precyzją.
W 2006 r. wiele skrzyń z zaopatrzeniem trafiło w ręce Hezbollahu.
Zaprezentowano bezzałogowe pojazdy transportowe, które mogą
przewozić zaopatrzenie i amunicję, ale także ewakuować rannych
ze strefy walk. Ciekawostką było zorganizowanie całego konwoju
bezzałogowych pojazdów transportowych, które były kontrolowane
tylko przez jednego żołnierza jadącego w jednym z pojazdów.
Każda z ciężarówek przewoziła po 8 ton materiałów. Pojazdy bezzałogowe
znajdują także coraz większe zastosowanie w jednostkach bojowych.
Są one niezwykle skuteczne w terenie górzystym, gdzie mogą cicho
zbliżyć się do pozycji wroga i precyzyjnie uderzyć w wyznaczone
cele. W trakcie ćwiczeń wykorzystano także podziemny parking
w jednym z centrów handlowych w Naharijja, jako szpital polowy
armii. W trakcie symulacji przetestowano sytuację masowego ostrzału
rakietowego, w którym szpital musiał udzielić pomocy medycznej
200 pozorowanym ofiarom. Następnie rannych ewakuowano w głąb
kraju przy użyciu helikopterów sanitarnych lub samolotów Hercules.
Obecnie Siły Obronne Izraela dysponują największymi zapasami
amunicji w historii państwa Izraela. Celem jest odniesienie
zwycięstwa w jak najkrótszym czasie. Celem jest zwycięstwo i
bezpieczeństwo Izraela.
- Opracowanie na podstawie Arutz Scheva.
|