Atak z 7 października 2023 roku był serią
ściśle ze sobą skoordynowanych ataków terrorystycznych, przeprowadzonych
przez palestyńskie ugrupowania ze Strefy Gazy na przygraniczne
obszary w Izraelu.
Arabowie określili ten atak nazwą "Operacji
Burza Al-Aksa", natomiast Żydzi nazwali go "Masakrą
Simchat Tora" lub "Czarnym Szabatem",
ponieważ doszło do niej w Szabat w który obchodzono radosne
religijne święto Simchat Tora (po zakończeniu świąt Sukkot).
Atak doprowadził do wybuchu wojny Izraela
z Hamasem i rozpoczęcia izraelskiej operacji wojskowej
"Żelazne Miecze".
Zadajmy sobie pytanie: W jaki sposób doszło
do tego ataku?
WCZEŚNIEJSZE WYDARZENIA
Aby zrozumieć genezę wydarzeń 7 października,
musimy cofnąć się w czasie co najmniej do 2006 roku.
Otóż, 25 stycznia 2006 roku Hamas
odniósł zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w Autonomii Palestyńskiej.
Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że Hamas zdobył
74 ze 132 mandatów poselskich, podczas gdy umiarkowany Fatah
uzyskał zaledwie 45 mandatów. Było to wielkie polityczne zwycięstwo
ekstremistycznego ugrupowania islamskiego, jakim jest Hamas.
W konsekwencji tych wyborów, w dniu 29 marca 2006 r. został
utworzony nowy palestyński rząd, na czele którego stanął polityczny
przywódca Hamasu, Ismail Hanijeha.
Kwartet Bliskowschodni (USA, Rosja,
Unia Europejska i ONZ) postawił nowemu palestyńskiemu
rządowi trzy warunki, do których musiał się dostosować, aby
uzyskać międzynarodową akceptację. Były to: (1) uznanie międzynarodowych
umów zawartych między Izraelem a Organizacją Wyzwolenia Palestyny,
(2) uznanie państwa Izrael, i (3) rezygnacja z poparcia dla
terroryzmu. I jak należało oczekiwać, Hamas odrzucił
te warunki.
Co dalej robił Hamas? Ogłosił utworzenie
własnych sił bezpieczeństwa w Autonomii Palestyńskiej, co oznaczało
próbę przejęcia istniejących palestyńskich sił, które były związane
z umiarkowanym ruchem al-Fatah. W odpowiedzi na to, przewodniczący
Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas ogłosił tę decyzję jako
niekonstytucyjne działanie, ponieważ tylko osoba zasiadająca
na jego urzędzie mogła kontrolować i dowodzić palestyńskimi
siłami zbrojnymi. Zaczął więc być widoczny spór kompetencyjny
we władzach Autonomii Palestyńskiej.
Spór ten bardzo szybko przeniósł się na niższe
szczeble władz i bezpośrednio dotknął palestyńskie służby bezpieczeństwa
- lokalni dowódcy związani z Fatahem zaczęli odmawiać
wykonywania rozkazów od swoich nowych dowódców, którzy byli
związani z nowymi politycznymi władzami Hamasu. Podkreślmy
fakt, że nowy rząd został wybrany w demokratycznych wyborach.
Napięcia te szybko narastały, doprowadzając
do otwartego konfliktu między dwoma rywalizującymi z sobą palestyńskimi
frakcjami. Doszło do eskalacji i wybuchu otwartych starć zbrojnych,
które w większości toczyły się wewnątrz Strefy Gazy. Międzynarodowe
organizacje obrony praw człowieka oskarżyły wówczas obie strony
o łamanie prawa humanitarnego. Doszło do zabijania cywilów,
publicznych egzekucji przeciwników politycznych i jeńców, wyrzucania
więźniów z dachów wieżowców oraz walk w szpitalach. Izrael uważnie
obserwował przebieg wydarzeń, nie chciał jednak mieszać się
w ten spór, uznając go za wewnętrzną sprawę Autonomii Palestyńskiej.
Ograniczono się jedynie do zamknięcia ze względów bezpieczeństwa
wszystkich przejść granicznych ze Strefą Gazy. Tymczasem starcia
nadal trwały i do 15 czerwca 2006 roku Hamas przejął
kontrolę nad główną drogę północ-południe oraz drogą przybrzeżną,
a następnie usunął z władz Gazy wszystkich urzędników związanych
z Fatahem.
W odpowiedzi na wydarzenia w Gazie, Mahmoud
Abbas w dniu 14 czerwca 2006 roku ogłosił rozwiązanie
palestyńskiego rządu jedności. Równocześnie ogłosił on stan
wyjątkowy w całej Autonomii Palestyńskiej. Premier rządu, Ismail
Hanijeha, został zwolniony, a Abbas przejął pełnię władzy nad
Zachodnim Brzegiem i Strefą Gazy. Władzę tę miał sprawować za
pomocą dekretów. Jak należało oczekiwać, Hamas w zdecydowanych
słowach odrzucił działania Abbasa, oskarżając go o łamanie zasad
demokracji i oświadczając, że "Hanijeh pozostaje szefem
rządu".
Cały ten spór został nagle przerwany przez
niezwykły atak terrorystyczny.
W dniu 25 czerwca 2006 roku grupa
siedmiu lub ośmiu palestyńskich terrorystów przekroczyła podziemnym
tunelem granicę Strefy Gazy i wyszła na terytorium Izraela w
pobliżu przejścia granicznego Kerem Shalom. Terroryści byli
członkami trzech ugrupowań terrorystycznych - Brygad al-Qassam
(zbrojne skrzydło Hamasu), Ludowych Komitetów Oporu
(byli członkowie al-Fatah, którzy zainspirowali się radykalizmem
szyickiego Hezbollahu z Libanu) i Armii Islamu
(salaficcy dżihadyści, którzy ideologicznie są powiązani ze
skrajnie radykalnymi grupami Al-Kaidą i ISIS).
Zaskoczyli oni izraelskich żołnierzy, zabijając kilku spośród
nich i uprowadzając do Strefy Gazy zakładnika. Był to kapral
Gilad Shalit.
Siły Obronne Izraela natychmiast rozpoczęły
dużą operację wojskową, która otrzymała nazwę "Letnie
Deszcze". Miała ona na celu odnalezienie i uwolnienie
uprowadzonego żołnierza. Izraelski naloty w znacznym stopniu
zniszczyły infrastrukturę wewnątrz strefy, a wojska lądowe aresztowały
dziesiątki członków i zwolenników Hamasu. Równocześnie
na Zachodnim Brzegu do sierpnia zatrzymano 8 ministrów palestyńskiego
rządu oraz 49 wysokich urzędników Hamasu, w tym 33 parlamentarzystów.
Większość z nich była przedstawicielami umiarkowanej frakcji
Hamasu. Wzywali oni przywódców Gazy do uznania państwa
Izrael i uczynienia z Hamasu normalnej partii politycznej,
która mogłaby uzyskać międzynarodową akceptację. Oni nie byli
zaangażowani w działalność terrorystyczną, a ich zatrzymanie
było konsekwencją tego, że byli członkami organizacji terrorystycznej,
która uprowadziła izraelskiego żołnierza.
W ten sposób Hamas systematycznie
radykalizował się w Gazie. Jednak pod naciskiem arabskiego świata,
obie skłócone z sobą palestyńskie frakcje (Hamas i Fatah)
podpisały 8 lutego 2007 roku porozumienie w sprawie powstrzymania
konfrontacji zbrojnych, a w marcu 2007 roku powstał rząd jedności
narodowej, na czele którego stanął premier Ismail Hanijeh. Nazwa
rządu wskazywała na cel, którym miało być zjednoczenie wszystkich
Palestyńczyków. Natomiast przedstawiony program wskazywał sposób
w jaki zamierzano osiągnąć ten cel. Program zakładał doprowadzenie
do zakończenia izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich,
uznanie prawa do samostanowienia narodu palestyńskiego oraz
ustanowienie niepodległego państwa palestyńskiego w granicach
z 1967 roku, ze stolicą w Jerozolimie, a także uznanie prawa
do powrotu uchodźców palestyńskich. Czyli walka z Izraelem miała
doprowadzić do zjednoczenia wszystkich Palestyńczyków - taki
był plan działania Hamasu.
Jak należało się spodziewać, ten radykalny
rząd nie zyskał międzynarodowej akceptacji, a Izrael, Stany
Zjednoczone, Unia Europejska i kilka innych krajów nałożyły
sankcje na Autonomię Palestyńską, zawieszając wszelką pomoc
finansową. W następnych miesiącach Stany Zjednoczone udzieliły
dużego poparcia umiarkowanym siłom palestyńskim, rozbudowując
do 3,5 tys. ludzi Palestyńską Straż Prezydencką podległą
i lojalną Mahmoudowi Abbasowi. Wydaje się, że przywódcy Hamasu
mogli obawiać się, że siły te mogą zostać użyte do przejęcia
kontroli nad Strefą Gazy. W ten sposób, wzajemne podejrzenia,
nieufność i rywalizacja stopniowo doprowadziły do kolejnej eskalacji
napięcia i w Strefie Gazy ponownie wybuchły zbrojne starcia
między zwolennikami Hamasu i Fatahu. Te niewielkie
potyczki bardzo szybko przerodziły się w Bitwę o Gazę (10-15
czerwca 2007 r.), która zakończyła się zwycięstwem Hamasu.
Od tego czasu Strefa Gazy znajduje się pod kontrolą Hamasu.
14 czerwca 2007 roku Mahmoud Abbas ponownie
ogłosił stan wyjątkowy w Autonomii Palestyńskiej i odwołał rząd
jedności narodowej. Na jego miejsce powstał rząd nadzwyczajny
kierowany przez premiera Salama Fajjada. Rząd ten uzyskał międzynarodową
akceptację, a do Autonomii Palestyńskiej powróciła pomoc finansowa.
Natomiast Hamas odmówił uznania nowego palestyńskiego
rządu, twierdząc, że prawowicie wybranym premierem jest Ismail
Hanijeh. W następnych miesiącach i kolejnych latach Strefa Gazy
coraz bardziej radykalizowała się. W odpowiedzi na to, Izrael
i Egipt nałożyły całkowitą blokadę gospodarczą. Stan ten tylko
pogłębiał kryzys humanitarny cywilnych mieszkańców tej nadmorskiej
enklawy. Aby jeszcze bardziej pogorszyć ich sytuację, co jakiś
czas terroryści wznawiali ostrzał rakietowy Izraela, co doprowadzało
do kolejnych izraelskich operacji wojskowych - "Filar
Obrony" (14-21 listopada 2012 r.), "Ochronny
Brzeg" (8 lipca-26 sierpnia 2014 r.). Następnie wokół
strefy wybudowano specjalne ogrodzenie graniczne, składające
się z podziemnej betonowej bariery oraz wysokiego płotu z licznymi
czujnikami elektronicznymi. Zapora ta powstrzymywała ataki terrorystów
prowadzone na lądzie i pod ziemią (tunele terrorystyczne).
HAMAS STOSUJE TAKTYKĘ
MASKOWANIA SWOICH DZIAŁAŃ
W dniu 13 lutego 2017 roku nowym przywódcą
Hamasu w Gazie został Jahja Sinwar, który w przeszłości
został w Izraelu skazany na cztery wyroki dożywocia za działalność
terrorystyczną. Jednak w 2011 roku (po odbyciu 22 lat kary więzienia)
został zwolniony wraz z 1026 innymi palestyńskimi więźniami
za uwolnienie ze Strefy Gazy izraelskiego żołnierza Gilada Shalita
(był przez pięć lat przetrzymywany w Gazie). Sinwar zastąpił
na urzędzie Ismaila Hanijeh, który już we wrześniu wyjechał
ze Strefy Gazy i przeniósł się do stalicy Kataru, Doha. Od 2012
roku w Doha na stałe przebywał szef biura politycznego Hamasu,
Khaled Mashal. Po przyjeździe Ismaila Hanijeh do Doha, przejął
on obowiązki szefa biura politycznego Hamasu. Pokazywało
to, że Hamas uznał za korzystne, aby przywódcy polityczni
organizacji przebywali w bezpiecznym miejscu poza Strefą Gazy,
która została uznana za obszar prowadzenia bezpośredniej walki
zbrojnej.
Nowy przywódca Hamasu w Gazie, Jahja
Sinwar, był znany ze swojego poparcia i zaangażowania w walkę
zbrojną. Dlatego dla Izraela było wielkim zaskoczeniem, że od
września 2017 roku w wypowiedziach Sinwara zaczęto słyszeć umiar
i zrównoważenie. Do tej pory wszyscy byli przyzwyczajenie do
radykalizmu i ekstremistycznej nienawiści, dlatego ta zmiana
tonu głosu była wielkim zaskoczeniem.
Co bardziej ciekawe, Sinwar zaczął dążyć
do pojednania i kompromisu. W Egipcie odbywała się kolejna runda
negocjacji Hamasu z władzami Autonomii Palestyńskiej.
Podczas tych rozmów Sinwar zgodził się na rozwiązanie komitetu
administracyjnego Hamasu ds. Strefy Gazy, czyli wyraził
zgodę na rozwiązanie oficjalnych organów władzy Hamasu
w Gazie. W maju 2018 roku nieoczekiwanie powiedział, że Hamas
będzie dążył do "pokojowego, powszechnego ruchu oporu",
otwierając w ten sposób drogę dla wzięcia przez Hamas
udziału w przyszłych negocjacjach pokojowych z Izraelem. W październiku
tego samego roku, Sinwar udzielił wywiadu włoskiej dziennikarce
Francesce Bori i powiedział: "Nie chcę więcej wojen".
W następnych latach doszło nawet do nawiązania tajnych kontaktów
z izraelskimi służbami bezpieczeństwa. Wszystko to było czymś
nowym. Wydawało się, że Hamas się zmienia.
W konsekwencji, Izrael również zaczął zmieniać
swoją politykę wobec Hamasu, de facto akceptując rządy
tej organizacji w Gazie i umożliwiając transfer środków finansowych
z Kataru do Strefy Gazy. Pieniądze te umożliwiały wypłacenie
zaległych wynagrodzeń palestyńskim urzędnikom, ale wypłacane
były także zapomogi wszystkim biednym rodzinom w strefie. Stanowiło
to bardzo dużą pomoc dla ludności cywilnej, która zaczęła odczuwać
lekką poprawę swojej sytuacji.
W 2018 roku Benjamin Netanjahu rozpoczął
proces tajnych negocjacji z Hamasem, które były prowadzone
za pośrednictwem egipskiego wywiadu. Oznaczało to, że organizacja
terrorystyczna Hamas uzyskała przynajmniej częściową
legitymizację w oczach Izraela. Oczywiście należy tu jeszcze
uwzględnić kwestie wielkiej polityki. I Netanjahu wyjaśnił logikę
swojego postępowania w następujący sposób: "Istnienie w
Gazie rządów organizacji terrorystycznej Hamas, których
nikt na świecie nie uznaje za legalną władzę, gwarantuje, że
w ten sam sposób nie będzie możliwości ustanowienia państwa
palestyńskiego z członkami Hamasu w rządzie, gdyż nikt
na arenie międzynarodowej nie uzna takiego państwa." Podczas
konwencji partii politycznej Likud w 2019 roku wyraził
to takimi słowami: "Ci, którzy sprzeciwiają się państwu
palestyńskiemu, powinni popierać transfer funduszy dla Hamasu.
Utrzymanie rozdziału między Autonomią Palestyńską w Judei i
Samarii, a Hamasem w Gazie, pomaga nam zapobiec ustanowieniu
palestyńskiego państwa."
Z drugiej strony wydawało się jednak, że
Hamas rzeczywiście przechodzi transformację swojego światopoglądu.
Na początku 2021 roku izraelski wywiad wojskowy Aman
przedstawił raport, w którym wskazał, że Hamas przestrzega
warunków nieformalnego porozumienia zawartego z Izraelem, a
stabilność sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy jest uzależniona
od utrzymania dotacji finansowych z Kataru. Zagrożenia związane
z ochroną granicy zdefiniowano jako próby pokonania podziemnej
bariery granicznej, ostrzał rakietowy i inne ataki terrorystyczne
prowadzone przez niesforne organizacje. Wskazywano tutaj najczęściej
na salafickich dżihadystów, Islamski Dżihad i inne mniejsze
ugrupowania, minimalizując rolę Hamasu. Stopniowo wśród
wielu izraelskich polityków rozpowszechniło się przekonanie,
że Hamas stał się bardziej pragmatyczny. Czyniono to
nawet wtedy, gdy szef biura politycznego Ismail Hanijeh oficjalnie
potępił porozumienie pokojowe zwarte między Izraelem a Zjednoczonymi
Emiratami Arabskimi.
W między czasie, Hamas wykorzystując
międzynarodową pomoc humanitarną i fundusze docierające od różnych
darczyńców, rozbudowywał sieć podziemnych tuneli w Strefie Gazy.
Służyły one do przemieszczania się pod ziemią grup terrorystów
oraz przechowywania broni i amunicji. Głęboko pod ziemią znajdowały
się także tajne centra dowodzenia oraz miejsca narad najwyższych
przywódców Hamasu. Prawdopodobnie od 2021 roku Hamas
zaczął używać w tunelach wyłącznie telefonów opartych na wewnętrznej
linii kablowej, unikając w ten sposób zagrożenia podsłuchu ze
strony Izraela. Równocześnie nasilono chaotyczne wykorzystanie
krótkofalówek, doprowadzając izraelskie służby wywiadowcze do
wniosku, że podsłuchiwanie tych rozmów jest tylko marnowaniem
czasu - w 2022 roku podjęto decyzję o wstrzymaniu podsłuchiwania
tych rozmów w Strefie Gazy.
Co ciekawe, nawet wzrost napięć wokół Jerozolimy
do jakiego doszło w 2021 roku, nie zmienił koncepcji strategicznego
podejścia Sił Obronnych Izraela do Strefy Gazy. Przeprowadzona
wtedy operacja "Straż Murów" (6-21 maja 2021
r.) opierała się na obronie pasywnej i ochronie terytorium Izraela
przed próbami infiltracji, a bombardowania w strefie ograniczono
do celów Islamskiego Dżihadu. W następnych miesiącach
Hamas oficjalnie nie angażował się w żadne antyizraelskie
działania, jednak wspierał i inicjował liczne demonstracje przy
ogrodzeniu granicznym wewnątrz Strefy Gazy oraz wypuszczanie
balonów z podwieszonymi ładunkami zapalającymi, które wywoływały
pożary na terenach przygranicznych w Izraelu. Izrael jakby nie
dostrzegał tych wydarzeń, i w obawie, że dalsza eskalacja może
zaszkodzić negocjacjom w sprawie porozumienia pokojowego z Arabią
Saudyjską, zaczął łagodzić ograniczenia nałożone na Strefę Gazy.
W 2021 roku zezwolono na wjazd około 20 tys. arabskich pracowników
ze Strefy Gazy do Izraela.
Prawie wszystkim wydawało się, że Hamas
nie jest zainteresowany eskalacją. Problemem pozostawał Islamski
Dżihad, który przejął rolę aktywnej siły w walce przeciwko
Izraelowi. Doprowadziło to do dużej izraelskiej operacji wojskowej
w Dżeninie na północy Samarii (5-7 sierpnia 2022 r.), a następnie
do operacji "Tarcza i Strzała" w Strefie Gazy
(9-13 maja 2023 r.). Podczas tej ostatniej operacji Hamas
wstrzymał się od udziały w walkach, a Islamski Dżihad
był niemal osamotniony w walce. Wszystko to tworzyło złudzenie,
że przyjęta strategia wobec Strefy Gazy jest słuszna. Przywództwo
polityczne i wojskowe Izraela wierzyło, że "cisza spotka
się z ciszą", a ustępstwa wobec Gazy zapobiegną eskalacji.
Doprowadziło to do odprężenia w Izraelu, a Siły Obronne Izraela
wycofały część elitarnych jednostek z granicy ze strefą i zmniejszyły
liczbę broni będącej w dyspozycji jednostek rezerwowych w społecznościach
położonych w pobliżu strefy.
PRZYGOTOWANIA DO ATAKU
Nie jesteśmy w stanie określić, kiedy pojawiła
się koncepcja ataku ze Strefy Gazy na Izrael i w jaki sposób
ona ewoluowała do postaci, jaką zobaczyliśmy 7 października
2023 roku. Z pewnością Hamas przygotowywał się do tego
ataku już co najmniej dwa lata wcześniej, istnieją jednak pewne
informacje, że plan ataku mógł powstać już w 2016 roku, a izraelskie
służby wywiadowcze zdobyły o nim wiedzę dwa lata później.
Z pewnością w 2021 roku Hamas utworzył
w Strefie Gazy co najmniej sześć specjalnych obozów szkoleniowych.
To właśnie w nich skoncentrowano członków elitarnych jednostek
komandosów. Odtworzono tam układ typowych społeczności izraelskich,
na których komandosi uczyli się taktyki przenikania na terytorium
wroga i przeprowadzania ataku z zaskoczenia. Członkowie tych
grup wielokrotnie powtarzali szturmowanie izraelskich osiedli,
desanty z użyciem paralotni i uprowadzanie zakładników. Oni
bardzo dobrze zdawali sobie sprawę do czego są przygotowywani,
nikt jednak nie podejrzewał, że atak ma być przeprowadzony na
tak dużą skalę. Również data operacji była utrzymywana w ścisłej
tajemnicy.
Równocześnie z tymi wojskowymi przygotowaniami,
Hamas rozpoczął operację mającą na celu gromadzenie informacji
wywiadowczych. Działania te prowadzono w sposób niemal nie rzucający
się w oczy, z tego powodu zostały one niedostrzeżone przez izraelski
wywiad. Rolnicy pracujący na polach położonych blisko bariery
granicznej, obserwowali procedury postępowania izraelskich żołnierzy.
Zapisywali godziny zmiany służby na posterunkach granicznych,
zachowanie żołnierzy, godziny przejazdu patroli i wszystkie
inne zdarzenia, które następnie przekazywali ludziom Hamasu.
Podobne obserwacje czynili pracownicy wychodzący ze Strefy Gazy
do miejsc pracy w Izraelu. Obserwowali oni wszystko, co dzieje
się w Izraelu i przekazywali następnie Hamasowi. Wielką
pomocą okazali się także izraelscy Arabowie, którzy posiadając
izraelskie dowody osobiste mogli swobodnie przemieszczać się
po całym kraju. Później, przy ciałach zabitych terrorystów znaleziono
szczegółowe mapy i zdjęcia izraelskich społeczności oraz baz
wojskowych położonych w pobliżu granicy strefy. Nawet zamieszki
organizowane przy ogrodzeniu granicznym miały swój ukryty cel.
Testowano metody jak najszybszego zbliżenia się do ogrodzenia
i podłożenia ładunków wybuchowych, aby spowodować jak największe
zniszczenia bariery.
Według raportu dziennika The Wall Street
Journal, do Strefy Gazy przyjechali oficerowie irańskiego
Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, którzy pomagali
Hamasowi w końcowej fazie planowania tego złożonego ataku.
Około 500 członków Hamasu i Islamskiego Dżihadu
przeszło normalne szkolenie wojskowe w Iranie. Było ono prowadzone
przez irańskich zawodowych oficerów szkoleniowych, pod nadzorem
dowódcy Sił Quds gen. Esmail Ghaani. Z czasem Iran stał
się głównym sponsorem Hamasu i Islamskiego Dżihadu.
Raport Departamentu Stanu USA mówi, że Iran przekazywał Hamasowi
około 100 mln dolarów rocznie. Środki te pozwalały kupować broń
i amunicję, budować podziemne tunele oraz szkolić ludzi. Wszystkie
te przygotowywania były utrzymywane w ścisłej tajemnicy.
Hamas zastosował metodę wyrafinowanego
oszustwa, dzięki czemu uśpił czujność Izraela. Przywództwo wojskowe
i polityczne Izraela było przekonane, że Hamas zajmuje
się wewnętrznymi sprawami Gazy i nie planuje żadnych agresywnych
działań.
--- --- --- --- --- --- ---
Tymczasem, w dniu 9 kwietnia 2023 roku
w Bejrucie (stolica Libanu) spotkali się przywódca Hezbollahu,
szejk Hassan Nasrallah z przywódcą politycznym Hamasu,
Ismailem Hanijeh. Obaj rozmawiali o współpracy Osi Oporu
przeciwko Izraelowi. Tego samego dnia prezydent Iranu, Ibrahim
Raisi rozmawiał z prezydentem Syrii, Baszarem Assadem i prezydentem
Algierii, Abd al-Majidem Thabounem. Przywódcy dyskutowali o
"znaczeniu ustanowienia zjednoczonego islamskiego frontu
przeciwko Izraelowi".
Kilka dni później, bo 13 kwietnia, w Bejrucie
odbyło się forum dyskusyjne zatytułowane "Obrońcy Jerozolimy",
w którym wzięli udział przedstawiciele Hezbollahu i wielu
innych organizacji terrorystycznych z całego regionu. Sam tytuł
nadany temu forum wskazywał, że głównym tematem dyskusji będą
sposoby prowadzenia walki z Izraelem. W pewnym momencie obrady
zostały zakłócone przez ogromny huk, spowodowany przez przelatujące
nad miastem izraelskie samoloty myśliwskie piątej generacji
F-35I "Adir". W ten sposób Izrael usiłował
pokazać, że utrzymuje kontrolę nad wszystkim, co dzieje się
w regionie. W rzeczywistości jednak, przeciwnik zaczął już wyprzedzać
działania obronne Izraela.
14 kwietnia 2023 roku świat arabski obchodził
"Dzień Jerozolimy". Z tej okazji prezydent Iranu,
Ibrahim Raisi wygłosił przemówienie skierowane do mieszkańców
Gazy, a zwłaszcza do Hamasu i Islamskiego Dżihadu.
W przemówieniu wezwał Palestyńczyków do przyspieszenia walki
z Izraelem, mówiąc: "Inicjatywa samostanowienia jest obecnie
w rękach Palestyńczyków".
OSTRZEŻENIA W IZRAELU
W lutym 2023 roku izraelski podpułkownik
Eran Ortel przedstawił dokument zatytułowany "Cenne światło:
Ostrzegawcze sygnały z 1973 roku dla Sił Obronnych Izraela
w 2023 roku", w którym ostrzegł, że podobnie jak w 1973
roku izraelska armia "za bardzo polega na korpusie wywiadowczym
i siłach powietrznych" i przestrzegł, że "zapewnienie
o otrzymaniu informacji wywiadowczych dla przygotowania uderzenia
wyprzedzającego jest bezpodstawne, a działanie systemu bezpieczeństwa
w oparciu o tę koncepcję, może doprowadzić Izrael do katastrofy".
Jednakże Ortel w tym dokumencie skupiał się wyłącznie na zagrożeniach
istniejących na granicy północnej, gdyż jedynie Hezbollah
i Iran spostrzegał jako strategiczne zagrożenie dla bezpieczeństwa
Izraela.
OSTATNIE TYGODNIE PRZED ATAKIEM
Co ciekawe, wypowiedzi przywódców Hamasu
bezpośrednio wskazywały na to, że coś dużego jest przygotowywanego
w Gazie. Zobaczmy to:
26 sierpnia 2023 roku zastępca dowódcy wojskowego
Hamasu, Saleh al-Aaruri powiedział, że polityka izraelskiego
rządu i podejmowane przez niego kroki, ostatecznie doprowadzą
do totalnej wojny w regionie, w której Izrael zostanie pokonany,
a jego strategiczna pozycja ulegnie zasadniczej zmianie na gorsze.
"Wszystkie czynniki przemawiają za przyszłym wybuchem wojny
totalnej, więc nie ma wątpliwości, że ona rzeczywiście wybuchnie.
Wyżsi rangą urzędnicy Hamasu omawiają w zamkniętych pomieszczeniach
scenariusze takiej totalnej wojny i zdolności militarne potrzebne
do tego konfliktu. Scenariusze wojenne implikują cele ataków
dla Hamasu i Hezbollahu. Podczas tej wojny, przestrzeń
powietrzna i morska Izraela zostanie zamknięta, a Izraelczykom
będzie ciężko żyć bez prądu, wody i komunikacji, gdyż elektrownie
zostaną zaatakowane, gospodarka się zatrzyma, a końca kampanii
wojskowej nie będzie widać. Izrael zostanie pokonany w bezprecedensowy
sposób, narzucona zostanie mu nowa rzeczywistość, podejście
świata do niego ulegnie zmianie, a pewność siebie Izraela zostanie
nadszarpnięta."
Takie wypowiedzi były znane publicznie, jednak
nikt nie znał uzgodnień, które podejmowano w tajemnicy, za zamkniętymi
drzwiami.
3 września 2023 roku w Bejrucie odbyło
się trójstronne spotkanie przywódców Hezbollahu, Hamasu
i Islamskiego Dżihadu. Rzecznik Hamasu, Hazem
Kassem powiedział później, że "spotkanie miało na celu
ustanowienie głębokiej koordynacji działań pomiędzy organizacjami
Osi Oporu w regionie, w kontekście izraelskiej groźby
eliminowania ich przywódców. Ponadto w kontekście eskalacji
na Zachodnim Brzegu, dla Izraela musi być jasne, że stoi w obliczu
zjednoczonej Osi Oporu, która może podważyć jego kalkulacje
i sformułować wspólne stanowisko, jeśli ten popełni głupie działania
przeciwko naszemu narodowi i jego świętym miejscom." Wydaje
się, to właśnie podczas tego spotkania w Bejrucie, przedstawicielom
Hamasu, Hezbollahu i Islamskiego Dżihadu
przekazano ostateczną zgodę Iranu na przeprowadzenie zaplanowanego
ataku. Izrael wykazał zaniepokojenie tymi wydarzeniami, jednak
Stany Zjednoczone uspokoiły Jerozolimę mówiąc, że nie posiadają
żadnych informacji wywiadowczych na temat jakiegokolwiek zaangażowania
wrogich sił w regionie.
Tymczasem Oś Oporu kontynuowała przygotowania
i w dniu 16 września zastępca szefa biura politycznego Hamasu,
Saleh al-Arouri spotkał się w Bejrucie z delegacją Ludowego
Frontu Wyzwolenia Palestyny, na czele której stał zastępca
sekretarza generalnego Jamil Mazhar. Oficjalnym celem spotkania
było zakończenie nieporozumień w obozie palestyńskich uchodźców
Ain Al-Hilweh w Libanie, gdzie ogłoszono zawieszenie broni.
Jednak podczas tego spotkania omawiano także inne kwestie, a
po jego zakończeniu obie frakcje wezwały przywódców Autonomii
Palestyńskiej do "powrotu do intifady w celu osiągnięcia
jedności narodowej i odzyskania palestyńskiej siedziby narodowej".
Prawdopodobnie Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny przyłączył
się wówczas do przygotowań do ataku. Być może podobne ustalenia
zrobiono także z innymi mniejszymi ugrupowaniami, chociaż z
pewnością wiązałoby się to ze wzrostem ryzyka ujawnienia całego
planu - a do tego nie doszło. Przez cały czas przygotowań, plan
i termin ataku został utrzymany w tajemnicy.
--- --- --- --- --- --- ---
W pierwszej połowie września 2023 roku Hamas
przeprowadził największe w historii ćwiczenia swoich sił w Strefie
Gazy. Elitarne grupy szturmowe Hamasu sprawdzały skuteczność
taktyki izolowania izraelskich żołnierzy na punktach obrony,
testowano nową metodę masowego ostrzału rakietowego w celu sparaliżowania
izraelskiego systemu obrony Iron Dome, ćwiczono metody
przebijania się przez betonowy mur graniczny, szybkie poruszanie
się grup uderzeniowych samochodami terenowymi i motorami, zdobywanie
i przeszukiwanie domów, wraz z metodami prowadzenia walk ulicznych.
Izraelscy obserwatorzy dokładnie obserwowali przebieg tych ćwiczeń
i zgłaszali do swoich dowódców, że zauważyli niezwykłe zachowanie
Hamasu. Zwrócono uwagę, że dostrzeżone zachowania terrorystów
pokrywają się z pewnymi informacjami wywiadowczymi, co może
wskazywać na przygotowania do dużego ataku. Ostrzeżenia te zostały
jednak zignorowane. Jeszcze na kilka dni przed atakiem, dowództwo
wojskowe uspokajało władze polityczne, że w Gazie jest utrzymywane
odstraszanie, a Hamas nie jest zainteresowany eskalacją.
Cała uwaga była skupiona na północnej granicy i na libańskim
Hezbollahu.
Podobno 2 października doszło do tajnego
spotkania w Bejrucie, na którym irańscy oficerowie "dali
zielone światło" do ataku.
OSTATNIE DNI PRZED ATAKIEM
Według informacji mediów egipskich, około
dziesięciu dniu przed atakiem, egipski wywiad skontaktował się
z izraelskim wywiadem i ostrzegł o "czymś niezwykłym, straszliwej
operacji", która miała być przeprowadzona ze Strefy Gazy.
Izrael zaprzeczył otrzymaniu takiego ostrzeżenia, jednak Amerykanie
potwierdzili, że takie ostrzeżenie ze strony Egiptu miało miejsce
na trzy dni przed atakiem. Można z tego wnioskować, że takie
ostrzeżenie mogło nadejść, jednak nie jest jasne, na jakim poziomie
zostało ono przekazane do Izraela. Być może było ono na niskim
szczeblu i nigdy nie dotarło wyżej.
Można powiedzieć, że Izrael od dłuższego
czasu był świadomy zagrożenia ze strony możliwości wybuchu regionalnego
konfliktu, ale główna uwaga była skupiona na północnej granicy,
a nie na Strefie Gazy. Raporty dotyczące strategicznych zagrożeń
przed którymi stoi Izrael mówiły, że "następna wojna regionalna
będzie miała miejsce jednocześnie na pięciu arenach (Hezbollah
w Libanie; proirańskie milicje i syryjska armia w Syrii; Hamas
i Islamski Dżihad w Strefie Gazy; wybuch trzeciej intifady
w Judei i Samarii; oraz zamieszki dziesiątek tysięcy ekstremistycznych
Arabów i Beduinów w całym Izraelu). Wszystkiemu temu będzie
towarzyszyć wystrzeliwanie 3500 rakiet i dronów codziennie,
co spowoduje straszliwe zniszczenia i ciężkie straty."
Izrael zdawał sobie sprawę ze skali istniejących zagrożeń, uważano
jednak, że ze strony Gazy będzie to tylko ograniczony ostrzał
rakietowy, z którym armia sobie z łatwością poradzi. Jednak
gdy w ostatnich dniach przed atakiem, na granicy Strefy Gazy
zaczęło dochodzić do coraz częstszych demonstracji i incydentów
bezpieczeństwa o różnym charakterze, izraelskie dowództwo podjęło
decyzję o wzmocnieniu Dywizji Gazy dodatkowymi batalionami
wojska.
Na dziesięć dni przed atakiem, w dniu 24
września odbyło się spotkanie dowództwa armii z rządem, które
dotyczyło nasilających się arabskich protestów wzdłuż ogrodzenia
granicznego w Strefie Gazy. W ocenie sytuacji strategicznej
po raz kolejny stwierdzono, że Hamas obawia się działań
ze strony Sił Obronnych Izraela i dlatego nie będzie
eskalacji sytuacji. W związku z tym uznano, że w obszarze Strefy
Gazy nie ma większych zagrożeń i zezwolono na redukcję liczby
żołnierzy. Na granicy liczącej 59 km miały stacjonować trzy
bataliony piechoty i jeden batalion pancerny - razem około 1,5
tys. żołnierzy. Normalną procedurą operacyjną było, że na Szabat
lub święta wypuszczano na przepustki do domu jedną trzecią składu
osobowego jednostek. Oznaczało to, że w otoczeniu Strefy Gazy
pozostałoby około 1 tys. żołnierzy. Tymczasem zezwolono na udzielenie
przepustek dla więcej niż połowy personelu, a w rezultacie na
granicy pozostało zaledwie około 650 żołnierzy.
SIŁY IZRAELSKIE W REJONIE STREFY GAZY
Za obronę południa Izraela odpowiadało Dowództwo
Południowe, którym dowodził gen. Jaron Finkelman (ur.
W 1975 r.). Posiadał on bardzo duże doświadczenie bojowe. Służbę
wojskową rozpoczął on jako żołnierz w 35 Brygadzie Spadochronowej
"Hativat HaTzanhanim". Podczas walk w południowym
Libanie dowodził kompanią rozpoznawczą w 500 Brygadzie Pancernej
"Kfir". W 1996 roku przeszedł kurs oficerski
i podczas Drugiej Intifady (2000-2005) służył w 890 Batalionie
Spadochroniarzy "Echis", a następnie przeszedł
do jednostki sił specjalnych Maglan. Podczas Drugiej
wojny w Libanie (2006 r.) służył jako adiutant szefa Sztabu
Generalnego gen. Dana Halutza. Później dowodził 5135
Batalionem Rozpoznawczym Spadochroniarzy "Gadsar
Tzanhanim" z 35 Brygady Spadochronowej. Wielokrotnie
wkraczał ze swoimi żołnierzami do Strefy Gazy - między innymi
operacja "Płynny Ołów" w 2008 roku Podczas
operacji "Filar Obrony" (2012 r.) dowodził
rezerwową Brygadą Spadochronową, a podczas operacji "Obronny
Brzeg" (2014 r.) dowodził jedną z brygad terytorialnych
143 Dywizji Gaza. W 2015 roku objął dowództwo nad elitarną
84 Brygadą "Givati", w 2017 roku otrzymał
awans generalski i objął dowództwo 98 Dywizji Spadochronowej,
aby od 2023 roku dowodzić Dowództwem Południowym. Finkelmna
posiadał więc bardzo duże doświadczenie bojowe i rozległą wiedzę
na temat złożonych zagrożeń bezpieczeństwa w rejonie Strefy
Gazy.
--- --- --- --- --- --- ---
Dowództwo Południowe posiada cztery
dywizje, spośród których jedna odpowiada za rejon Strefy Gazy.
Jest nią 143 Terytorialna Dywizja "Ugdat
Aza", nazywana także Dywizją Gaza. Wadi Gaza
rozdziela dwa obszary operacyjnej odpowiedzialności dywizji
- północna Gaza i południowa Gaza.
(1) Za północną granicę ze Strefą Gazy odpowiada
7643 Brygada Terytorialna "HaGefen".
Składa się ona z dwóch batalionów piechoty - mniejszy strzeże
północnego odcinka granicy, a większy strzeże południowego odcinka.
Brygada posiada wsparcie techniczne Kompanii Inżynieryjnej
"Steel Cats", która jest wyposażona w buldożery
D9R i inny sprzęt techniczny.
(2) Za południową granicę ze Strefą Gazy
odpowiada 6643 Brygada Terytorialna "Katif".
Składa się ona z dwóch batalionów piechoty - jeden strzeże północnego
odcinka granicy, a drugi strzeże południowego odcinka. Brygada
posiada wsparcie techniczne Kompanii Inżynieryjnej "Knights
of Steel", która jest wyposażona w buldożery D9R
i inny sprzęt techniczny.
Główna baza dywizji znajduje się w pobliżu
kibucu Re'im (3,5 km na wschód od środkowej części Strefy Gazy).
Jest to stosunkowo nowoczesna, bo wybudowana w 2008 roku baza
(kosztem ponad 100 mln szekli). Mieści się w niej dowództwo
dywizji oraz siedziby batalionów szkoleniowych każdej z podległych
brygad terytorialnych. Jest tu także siedziba Batalionu Łączności
Dywizji i Laboratorium Technologicznego Poszukiwań i
Lokalizacji Tuneli. Jednostka ta powstała w 2016 roku Otrzymuje
ona informacje wywiadowcze i specjalizuje się w wykrywaniu i
niszczeniu podziemnych tuneli terrorystycznych. Dywizyjna
Jednostka Logistyczna ma wielkość brygady, a w jej skład
wchodzą jednostki utrzymania ruchu, zaopatrzenia, żandarmerii
i patrolu drogowego. Jednostka ta odgrywa centralną rolę w zapewnieniu
logistyki wszystkich brygad Dywizji Gazy w walce.
Dywizja Gaza posiada unikalną jednostkę
w postaci 585 Batalionu Zwiadu Pustyni Beduinów (Hishar
585). Jest to elitarna jednostka, w której w większości
służą beduińscy żołnierze. Batalion ten składa się z pięciu
kompani: graniczna (stałe patrolowanie granicy), operacyjna
(otrzymuje zadania na granicy ze Strefą Gazy i Egiptem), stała
(stacjonuje na stałe w bazie), sztabowa i rezerwowa.
Dywizja posiada także trzecią dodatkową brygadę
rezerwową - 261 Brygada Rezerwowa. Znajduje się ona w
szkole oficerskiej w bazie wojskowej w pobliżu Mitzpe Ramon
na Negewie. W bazie szkoli się wielu żołnierzy i w sytuacjach
awaryjnych rekrutuje trzy bataliony rezerwowe i jeden batalion
wsparcia. Dodatkowo Dywizja Gaza posiada 414 Batalion
Wywiadu Bojowego "Nesher". Jego główna
siedziba mieści się w bazie przy kibucu Urim. Batalion trzyma
swoich żołnierzy wywiadu w większości pozycji obsadzanych przez
dywizję w rejonie Strefy Gazy. Ich zadaniem jest gromadzenie
danych wywiadowczych, w celu określenia lokalizacji i zamierzeń
przeciwnika, a następnie przekazywanie dowództwu dywizji i brygad
danych operacyjnych i taktycznych.
WZMOCNIENIE SIŁ W REJONIE STREFY GAZY
Dowództwo Południowe zdawało sobie sprawę,
że tak faktycznie granicy ze Strefą Gazy strzegą zaledwie cztery
bataliony piechoty terytorialnej, czyli około 2 tys. żołnierzy
posiadających podstawowe przeszkolenie wojskowe. Byli on rozrzuceni
na całej długości granicy, obsadzając bazy wojskowe i punkty
obserwacyjne, oraz pełniąc patrole graniczne. Z tego powodu
wzmocniono te siły trzema batalionami pochodzącymi z regularnych
jednostek bojowych.
Z elitarnej jednostki piechoty zmechanizowanej
1 Brygady "Golani" były to: 13 Batalion
Piechoty "Gideon" i 51 Batalion Piechoty
"Ha-Bokim ha-Riszon". Z 7 Brygady Pancernej
"Chatiwa Szewa" obecny był 77 Batalion Pancerny
"Oz" wyposażony w czołgi Merkava Mk.4
i transportery opancerzone.
Żołnierze ci posiadali najwyższy poziom wyszkolenia
wojskowego, zostali jednak podzieleni na plutony (po 30-40 ludzi)
z zazwyczaj dwoma transporterami opancerzonymi lub czołgami.
Rozmieszczono ich w strategicznych punktach wzdłuż całej granicy,
aby w sytuacji zagrożenia mogli wesprzeć obronę. Liczono się
jedynie z lokalnymi zagrożeniami bezpieczeństwa, nie biorąc
pod uwagę możliwości przełamania całej linii granicznej. Z tego
powodu, w pierwszych godzinach ataku żołnierze tych elitarnych
batalionów nie odegrali rozstrzygającej roli. Będąc pozbawieni
łączności i informacji wywiadu, żołnierze uznali, że tylko ich
baza lub broniona społeczność przygraniczna stała się celem
wrogiego ataku. Wiele godzin zajęło uzyskanie pełnego obrazu
sytuacji na polu walki. Dlatego ci żołnierze nie wycofali się
w celu przegrupowania sił i przeprowadzenia kontrataków. Z pewnością
jednak ich wyszkolenie oraz doświadczenie bojowe w wielu przypadkach
przyczyniło się do odparcia ataków i ocaliło życie wielu ludzi.
TERRORYŚCI ZE STREFY GAZY
Hamas nadał swojej operacji kryptonim
"Burza Al-Aksa". Dowódca wojskowego skrzydła
Hamasu, Muhammad Deif, uzasadnił atak twierdzeniem, że
Izrael zbezcześcił meczet Al-Aksa i wezwał mieszkańców Strefy
Gazy i izraelskich Arabów do przyłączenia się do walki.
Według dokumentów i map znalezionych przy
zabitych lub zatrzymanych terrorystach, plan Hamasu zakładał
przejęcie kontroli nad dużym obszarem południowego Izraela i
obejmował także atak na miasta takiej jak Kirjat Gat. Zdobycie
tego miasta umożliwiłoby Hamasowi propagandowe połączenie
Strefy Gazy z obszarem Autonomii Palestyńskiej w południowej
Judei. Terroryści posiadali bardzo szczegółowe mapy izraelskich
społeczności, dróg i baz wojskowych w całym atakowanym regionie.
Szokującym odkryciem było znalezienie przy
terrorystach tabletek leku Captagon. Są to tabletki z
amfetaminą. Jest to narkotyk należący do grupy środków psychostymulujących
(pobudzających). Były one masowo używane przez terrorystów ISIS,
by podnieść wydajność organizmu w czasie walk. Wydaje się, że
Captagon pozwolił terrorystom Hamasu i Islamskiego
Dżihadu utrzymać szał zabijania podczas ataku z dnia 7 października.
Przejęta i znaleziona po walkach broń pozwoliła
określić uzbrojenie z jakiego korzystali terroryści. Było to
około 1500 karabinów automatycznych AK-47 "Kałasznikow",
kilkaset karabinów snajperskich SWD "Dragunowa"
oraz karabiny maszynowe PK, a także dziesiątki ręcznych
granatników przeciwpancernych RPG i ręczne wyrzutnie
rakiet przeciwlotniczych Strela. Uzupełnieniem wyposażenia
były zestawy sprzętu noktowizyjnego, krótkofalówki i telefony
satelitarne. Oprócz tego terroryści dysponowali około 200 różnego
rodzaju improwizowanymi ładunkami wybuchowymi, przeznaczonymi
do szybkiego przełamywania ogrodzeń, murów i drzwi, a także
do niszczenia pojazdów opancerzonych i uszkadzania czołgów.
Specjalnie przygotowano dla nich ładunki termobaryczne, które
miały być używane w pomieszczeniach zamkniętych w celu spalenia
żywcem przebywających w nich osób. Przy terrorystach znaleziono
także tysiące granatów ręcznych, miny przeciwpancerne, setki
noży komandosów, a także pistolety maszynowe z czasów II wojny
światowej (Sten, Lanchester). Oprócz tego znaleziono
dużą liczbę apteczek pierwszej pomocy, zawierających dawki krwi
oraz sprzęt medyczny wydawany przez pracowników międzynarodowej
misji UNRWA.
-----------------------------------------
ATAK 7 PAŹDZIERNIKA 2023 ROKU
Członkowie elitarnych jednostek Hamasu
i Islamskiego Dżihadu mieli zaplanowane na 7 października
ćwiczenia na poligonach, ale zamiast tego o godz. 4:00 rano
powiadomiono ich, aby poszli i pomodlili się w meczetach. Godzinę
później otrzymali ustny rozkaz, aby zabrali całą swoją broń
i amunicję, a następnie udali się do wyznaczonych punktów koncentracji
oddziałów. Poproszono ich, aby podali numery telefonów znajomych,
którzy regularnie uczestniczyli w szkoleniach z zakresu obsługi
broni (są prowadzone regularnie dwa razy w tygodniu przez Hamas).
Dopiero po dotarciu na miejsca zbiórki, rozpoczęło się wydawanie
granatników ręcznych RPG, ciężkich karabinów maszynowych,
pistoletów maszynowych i granatów ręcznych. Potem dowódcy rozpoczęli
rozmieszczać oddziały w terenie.
W noc poprzedzającą atak, szef Sztabu
Generalnego Sił Obronnych Izraela gen. Herzi Halevi i szef
agencji bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet, Ronen Bar,
otrzymali informację wywiadowczą świadczącą o zamiarach Hamasu
rozpoczęcia jakiś działań. Każdy z nich odrębnie przeprowadził
konsultacje w swoim dowództwie, ale nie podjęto żadnych kroków
zapobiegawczych. Ronen Bar pozostał jednak na noc w siedzibie
Szin Bet i wczesnym rankiem przystąpił do działań. Sekretarz
wojskowy premiera, gen. Avi Gil otrzymał tę informację na chwilę
przed rozpoczęciem ataku. Podejrzewano, że terroryści ze Strefy
Gazy przygotowują jakąś lokalną próbę porwania Izraelczyka.
Wszystko to pokazuje, że były pewne ostrzeżenia, jednak zdecydowano
się nie podnosić poziomu alarmowego. Kwestie te zostaną dokładnie
zbadane po zakończeniu wojny.
Podobne ostrzeżenie wywiadu dotarło do wydziału
operacyjnego Dywizji Gazy. Jednak interpretacja otrzymanych
danych była błędna, gdyż stwierdzono, że siły Hamasu
zajmują pozycje obronne w obawie przed izraelskim atakiem. Szef
wydziału operacyjnego gen. Oded Basiuk nie przekazał otrzymanych
ostrzeżeń do ministerstwa obrony, sił powietrznych, marynarki
wojennej, ani też nie poinformował sekretarza wojskowego premiera
gen. Aviego Gila i sekretarza wojskowego ministra obrony gen.
Guy Markinzo.
Atak terrorystyczny na Izrael rozpoczął się
rankiem 7 października. Była to sobota, czyli dla Żydów był
to uroczysty dzień odpoczynku, Szabat. Zgodnie z żydowskim kalendarzem
był to 22 Tiszri 5784 r. i Żydzi po zakończeniu świąt Sukkot
obchodzili radosne święto Simchat Tora. I w taki właśnie dzień
rozpoczął się najgorszy w historii Izraela atak terrorystyczny.
Dla Żydów to "Masakra Simchat Tora", po której
rozpoczęła się operacja wojskowa pod kryptonimem "Żelazne
Miecze".
POCZĄTEK ATAKU
Niespodziewany atak rozpoczął się o godz.
6:29 rano w sobotę.
Terroryści z wielu wieloprowadnicowych wyrzutni
jednocześnie wystrzelili w stronę Izraela około 5 tys. rakiet.
Wystrzelenie całej salwy zajęło zaledwie 20 minut, co całkowicie
przeciążyło izraelskie systemy radarowe i system obrony przeciwrakietowej
Iron Dome. Eksplozje odnotowano w obszarach otaczających
Strefę Gazę i w miastach na równinie Szaron - Gadera, Herzlija
i Tel Awiw. Syreny ogłosiły alarm również w Beer Szewie, Jerozolimie,
Rehovot i Riszon LeZion. Magen David Adom poinformowało
o jednej ofierze śmiertelnej i 16 rannych, w tym 2 w stanie
krytycznym i 6 w stanie umiarkowanym.
Równocześnie dowódca Brygad Al-Qassam
(zbrojne ramię Hamasu), Muhammad Deif wydał oświadczenie:
"Ostrzegaliśmy wroga, aby nie kontynuował swojej agresji
na meczet Al-Aksa. Jest to dopiero pierwszy etap wznowionych
wysiłków walki Hamasu. Epoka wrogiej agresji bez naszej
odpowiedzi dobiegła końca. Wzywam Palestyńczyków na całym Zachodnim
Brzegu i w obrębie Zielonej Linii do rozpoczęcia ataków bez
ograniczeń. Wyjdźcie na wszystkie ulice. Wzywam muzułmanów na
całym świecie do rozpoczęcia ataków za atakiem."
Wydawało się, że przed Izraelem jest kolejna
wymiana ciosów z Hamasem. Kolejna runda walk w Strefie
Gazy. W tych pierwszych chwilach tylko nieliczne osoby zdawały
sobie sprawę, że z całego południa Izraela zaczynają napłyać
alarmujące sygnały wzywające pomocy. Wezwań o pomoc oraz sygnałów
alarmowych było tak dużo, że wszystkie razem tworzyły bardzo
nieczytelny obraz tego, co tam się działo...
W tym samym momencie, w którym wystrzelono
wielką salwę rakiet na Izrael, terroryści Hamasu wypuścili
w powietrze co najmniej 35 samobójczych dronów A-Zawari,
które zaatakowały izraelskie wieże obserwacyjne, stanowiska
strzeleckie i wieże komunikacyjne wzdłuż granicy. Mniejsze drony
w precyzyjny sposób zrzuciły granaty lub małe ładunki wybuchowe,
niszcząc dziesiątki kamer i innych czujników rozmieszczonych
wzdłuż bariery granicznej. Do pierwszych wybuchów na granicy
doszło o godz. 6:32. Cała operacja była w sposób niezwykły skoordynowana,
zaskakując wszystkie siły strzegące granicy. Dzięki temu bardzo
szybko zniszczono system obserwacji i nadzoru granicy, a także
zniszczono połączenia z systemami obronnymi, które można było
automatycznie aktywować. Niemal w jednym i tym samym momencie,
obsługi centrów dowodzenia i monitoringu zostały przytłoczone
masowym ostrzałem rakietowym, a następnie utraciły obraz tego
co dzieje się wewnątrz Strefy Gazy oraz na linii granicznej.
W wielu miejscach sparaliżowana została łączność, a wysunięte
stanowiska nie mogły porozumieć się ze stanowiskami dowodzenia,
aby przekazać sygnał alarmu.
Wykorzystując element zaskoczenia, komandosi
Hamasu bardzo szybko zbliżyli się do granicy, atakując
pociskami przeciwpancernymi izraelskie przygraniczne punkty
obserwacyjne. Równocześnie w około 30-40 miejscach wysadzono
barierę graniczną, a wcześniej przygotowane traktory odsunęły
na bok uszkodzone elementy ogrodzenia. Przez otwarte w ten sposób
przejścia, na terytorium Izraela przedostały się grupy szturmowe.
Według ocalałych zapisów monitoringu oceniono, że były dwie
fala terrorystów. W pierwszej fali szło około 1500 terrorystów
z najlepszych jednostek Hamasu i Islamskiego Dżihadu.
W drugiej fali szło kolejnych około 1500 terrorystów, a wraz
z nim tłum rabusi, którzy grabili przygraniczne społeczności
izraelskie.
Grupy szturmowe, po pokonaniu bariery granicznej,
natychmiast zaatakowały osiem głównych przygranicznych izraelskich
posterunków wojskowych. Zapisy kamer monitoringu pokazały, że
terroryści doskonale wiedzieli, gdzie znajdują się wejścia do
zamkniętych pomieszczeń oraz gdzie znajdują się serwerownie
i centrale łączności. Zniszczenie tych urządzeń zakłóciło zdolności
komunikacji i dowodzenia Sił Obronnych Izraela w całym
sektorze.
Terroryści przy pomocy dronów i pocisków
przeciwpancernych zneutralizowali czołgi i transportery opancerzone
na przygranicznych pozycjach. Zaatakowano i zniszczono także
drugi system obserwacji Strefy Gazy, którym było siedem balonów
obserwacyjnych. Unosiły się one wysoko nad granicą i obserwowały
bardzo czułymi kamerami wszystko w promieniu 360 stopni wokół
siebie. Z powodu prac konserwacyjnych, trzy balony były uziemione.
Z trzech pozostałych, terroryści wyeliminowali jeden. Zaraz
po rozpoczęciu ataku, przecięli linę mocującą tego balonu.
Następnie grupy szturmowe ruszyły na terenowych
furgonetkach i motorach w głąb terytorium Izraela, atakując
przygraniczne społeczności. Grupy były doskonale zapoznane z
topografią terenu i dysponowały dokładnymi mapami. Na okolicznych
drogach terroryści zastawili zasadzki, strzelając do pojazdów
z uciekającymi Izraelczykami. Kluczowe skrzyżowania obsadziły
specjalnie przygotowane do tego grupy, uzbrojone w broń przeciwpancerną
i karabiny maszynowe. Ich zadaniem było likwidowanie uciekających
Izraelczyków, a także rozbicie nadciągających posiłków izraelskiej
armii. Wkraczając do społeczności, terroryści udawali izraelskich
żołnierzy, w wielu przypadkach mówili po hebrajsku i pukali
do drzwi, aby wejść do środka domów.
--- --- --- --- --- --- ---
Siły Obronne Izraela zostały całkowicie
zaskoczone tym atakiem i natychmiast ogłosiły stan gotowości
do wojny. Początkowo, naprzeciw terrorystom stanęli członkowie
lokalnych oddziałów bezpieczeństwa, a także niektórzy mieszkańcy
społeczności, którzy byli żołnierzami rezerwy i posiadali doświadczenie
wojskowe. Wielu z nich zginęło w walkach. Osiedla, które stawiły
opór nacierającym falom terrorystów, zyskały czas na zorganizowanie
obrony w dalej położonych społecznościach. Pomimo to szereg
osiedli wpadło w ręce terrorystów, którzy mordowali mieszkańców
i grabili mienie. Idąca za nimi druga fala terrorystów pogłębiła
skalę zniszczeń i grabieży. Siły obrońców wspierali nieliczni
żołnierze i funkcjonariusze policji izraelskiej, ale ich liczba
była za mała w porównaniu do sił napastników. Dopiero po kilku
godzinach w obszar walk zaczęły docierać pierwsze jednostki
sił specjalnych, które natychmiast przystąpiły do oczyszczania
osiedli z napastników.
O godz. 6:37 szef Dowództwa Południowego
gen. Jaron Finkelman ogłosił, że doszło do wtargnięcia terrorystów
ze Strefy Gazy na terytorium Izraela. Jednak dopiero o godz.
6:50 szef operacyjny Dywizji Gazy gen. Szlomi Binder
ogłosił stan alarmu dla Sił Obronnych Izraela. Na podstawie
tego ogłoszenia wydano rozkazy jednostkom wojskowym, aby zaczęły
przemieszczać się z Judei i Samarii na południe kraju. Równocześnie
zaczęto organizację jednostek w bazach będących w stanie gotowości,
a żołnierze służby regularnej otrzymali rozkazy powrotu z przepustek
do swoich baz. Półtorej godziny po rozpoczęciu ataku, o godz.
7:58 szef zarządu operacyjnego armii gen. Oded Basiuk ogłosił
"wojnę" i rozpoczął awaryjną mobilizację 300 tys.
rezerwistów.
Wydział operacyjny armii próbował skierować
posiadane jednostki bojowe w najbardziej zagrożone obszary na
południu, jednak z powodu chaosu i zamieszania nie było jasne,
gdzie dokładnie należy wysłać te siły. Oficerowie obecni w punkcie
dowodzenia opisali panujący przez wiele godzin chaos, w wyniku
czego nikt nie był w stanie uzyskać jasnego obrazu tego, co
działo się na miejscu. Konsekwencje tego były katastrofalne,
ponieważ w wiele miejsc siły wojskowe dotarły dużo za późno.
Według sił powietrznych, dwie eskadry helikopterów
były wówczas w pogotowiu - na północy 190 Eskadra, a
na południu 113 Eskadra. Obie eskadry są uzbrojone w
helikoptery szturmowe AH-64 Apache. Pomimo to, para helikopterów
będących w gotowości bojowej dla potrzeb Dywizji Gaza,
nie była w stanie wystartować z bazy lotniczej Ramon
na Negewie. Dlatego wezwano dyżurną parę z położonej na północy
kraju bazy lotniczej Ramat David. W rejon Strefy Gazy
dotarły one krótko przed godz. 8:00 rano (półtorej godziny od
rozpoczęcia ataku). Pierwszy helikopter z bazy Ramon
dotarł o godz. 8:32. Dodatkowo z bazy lotniczej Palmachim
wysłano bezzałogowe drony Hermes 450, które umożliwiły
rozpoznanie sytuacji i zapewniły dowództwu informacji o tym,
co dzieje się na miejscu. W ciągu tego pierwszego dnia walk
użyto ogółem 10 helikopterów szturmowych AH-64 Apache,
które wykonały 28 misji bojowych. Ich zadaniem było powstrzymanie
napływu terrorystów, którzy przez wyrwy w ogrodzeniu granicznym
przechodzili na terytorium Izraela i grabili zdobyte izraelskie
społeczności. W ciągu czterech godzin od rozpoczęcia ataku,
pierwsze izraelskie samoloty rozpoczęły bombardowania celów,
z których większość wówczas znajdowała się na terytorium Izraela.
Dopiero następnego dnia helikoptery zaczęły wykonywać także
misje ratownicze i zaopatrzeniowe dla potrzeb baz wojskowych
i cywilnych osiedli.
W zaatakowanych społecznościach panowała
straszna sytuacja. Wielu mieszkańców uciekła z domów i rozproszyła
się po sadach i polach. W pobliżu kibucu Be'eri odbywał się
festiwal muzyczny i jego uczestnicy również rozproszyli się
po całej okolicy, usiłując znaleźć jakieś bezpieczne miejsce
ukrycia. Za pośrednictwem telefonów komórkowych dzwonili do
swoich bliskich i na policję, prosząc o pomoc. Wszystkie dostępne
siły bezpieczeństwa, a także wielu cywilów, zaangażowało się
w zlokalizowanie i uratowanie tych osób. Wielu weteranów wojennych
założyło na siebie mundur i udało się do strefy walk, aby pomóc
w opanowaniu kryzysowej sytuacji. Uczynili tak gen. Jair Golen,
gen. Dawid Zini, gen. Noam Tivon, gen. Roman Gofman i gen. Ofer
Winter. Drugiego dnia, w rejon masakry przybyło około 600 beduińskich
ochotników z plemienia Al-Azazma. Przyjechali swoimi własnymi
pojazdami terenowymi i rozpoczęli poszukiwania zaginionych osób.
W późniejszym etapie dołączyli do nich policjanci i pracownicy
różnych firm ochrony. W kilkudziesięciu lokalizacjach uratowali
setki ludzi.
Tymczasem cały Izrael był zszokowany tym,
co zaszło. Minister obrony Joav Gallant ogłosił stan wyjątkowy
w obszarze 80 km wokół Strefy Gazy i zatwierdził pobór 100 tys.
żołnierzy rezerwy. W całym kraju otwarto schrony publiczne,
a policja poprosiła mieszkańców o pozostanie w domach. Następnie
minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gvir wprowadził
stan wyjątkowy w całym państwie, co umożliwiło policji korzystanie
z dodatkowych uprawnień. Ponadto minister i komisarz policji
podjęli decyzję o zrekrutowaniu jak największej liczby ochotników
policyjnych i pełnym uzbrojeniu wszystkich sił zbrojnych na
terenie całego kraju. Ministerstwo zdrowia nakazało szpitalom
na południu kraju przejście na protokoły funkcjonowania w sytuacji
awaryjnej. Oznaczało to, że szpitale zwolniły do domów pacjentów
lekko i średnio chorych, przekładając większość zabiegów operacyjnych
na późniejsze terminy. W ten sposób przygotowywano miejsca dla
rannych. Ministerstwo zaleciło szpitalom w pozostałych częściach
krajach, aby również przygotowały się do przejścia na procedury
awaryjne. W całym kraju setki ochotników oddawało krew dla rannych.
Wieczorem premier Benjamin Netanjahu powiedział:
"Rozpoczynamy długą i trudną wojnę. Wojnę wymusił na nas
morderczy atak Hamasu. Pierwsza faza tej wojny zakończy
się zniszczeniem sił wroga, które przedostały się na nasze terytorium.
Jednocześnie rozpoczęliśmy formowanie sił ofensywnych i rozpoczną
one bez uprzedzenia drugą fazę wojny, działając bez wytchnienia,
aż do osiągnięcia celów. Przywrócimy bezpieczeństwo obywatelom
Izraela i zwyciężymy." W ten sposób rozpoczęła się operacja
"Żelazne Miecze".
Opis tych wydarzeń spróbujemy przedstawić
opisując kolejne społeczności, począwszy od północy Strefy Gazy.
--------------------------------------------------
(X) Wstęp
(1)
(2)
(3)
--------------------------------------------------
- Opracowanie na podstawie Wikipedia,
Arutz Scheva, IDF, Ynetnews, The Times of Israel.
|