Berengar kształcił
się w szkole katedralnej w Tours we Francji i we właściwym czasie
został dyrektorem tamtejszej Akademii. Później awansował na
stanowisko dające mu pewną władzę w mieście Angers, około 70
mil od Tours. Przez około 40 lat Berengar był aktywnym polemistą
w religijnych sporach swoich czasów. Jego wybitność polegała
głównie na mistrzowskim pokonaniu stronnictwa papieskiego w
sprawie transsubstancjacji, odrzucając ideę rzeczywistej obecności
ciała i krwi Chrystusa w emblematach eucharystii, o których
nauczał, iż są wyłącznie symboliczne. Ściągnął także na siebie
dezaprobatę wielu zaprzeczając, by istniała jakakolwiek biblijna
podstawa dla chrztu niemowląt, a także temu, by posiadał on
jakąkolwiek wartość.
W walce z papieskim absolutyzmem
czyniono wiele wysiłków, aby ustanowić trwały ruch reformatorski.
Wiernym towarzyszem Berengara z Tours był arcybiskup Mediolanu,
Guido, jednakże władza Rzymu była tak potężna, iż potrzeba było
kolejnego stulecia, by reformatorzy mogli odnieść sukces.
Berengar, członek gwiezdny tiatyrskiego okresu
Kościoła, jak również jeden z najzdolniejszych mężów owych czasów,
wzbudzał ostre kontrowersje. Ściągnął na siebie potępienie Lanfranca
(późniejszego arcybiskupa Canterbury) oraz innych potężnych
wrogów. W 1050 roku papież Leon IV wezwał Berengara na synod,
aby wytłumaczył się ze swoich heretyckich poglądów, lecz ten
odmówił udania się na ów synod, a podczas nieobecności został
potępiony jako heretyk. Następnie stawiał czoła nasilającej
się opozycji, która sprawiała mu wiele udręki i w nim samym
wywołała wątpliwości. W ich wyniku przeegzaminował on swoje
nauki i pytał sam siebie, czy niemądrze nie powoduje podziałów
w Kościele. Trzy razy odwoływał swoje poprzednie poglądy na
temat rzeczywistej obecności Chrystusa w emblematach, trzy razy
potwierdzał swoją wiarę i odwoływał to, czego się wypierał.
Berengar był
atakowany i fałszywie przedstawiany przez wpływowych teologów
znajdujących się pod absolutnym nadzorem papieskim, jak również
fizycznie molestowany przez pospólstwo za namową kleru. Został
zmuszony przez Hildebranda (papieża Grzegorza VII), jednego
z trzech najpotężniejszych papieży, do zaprzestania podejmowania
prób zmierzających do reformy. Dziewięć lat przed śmiercią wycofał
się z wszelkiego wikłania się w światowe troski i prowadził
pobożne życie z dala od widoku opinii publicznej kończąc swój
bieg w 1088 roku w wieku 90 lat.
- informacje zaczerpnięte z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" nr 478.
|