Girolamo Savonarola urodził się w 1452 roku
i był przeznaczony do kariery medycznej. W wieku 23 lat wrażenia,
jakie wywarło na nim zepsucie społeczeństwa, pobudziło go do
powołania religijnego. Kierowała nim gorliwość, by przyłożyć
siekierę do korzenia rozpusty i rozwiązłości. Stał się jednym
z najwspanialszych głosicieli sprawiedliwości w średniowieczu.
Gdy był u szczytu popularności, tłumy czekały godzinami, by
słuchać jego kazań. Jego posłannictwo było często skierowane
do kleru, który ostro krytykował za jego chciwość i oddanie
zewnętrznym ceremoniom zamiast wewnętrznemu życiu duszy. Zawsze
opierał się na Biblii w swoich naukach. "Głoszę odrodzenie
Kościoła" mówił, "obierając Pismo Święte za mego jedynego
przewodnika". Jego specjalnym pomocnikiem w tym dziele
był Fra Domenico.
W okresie największej popularności Savonaroli,
poczynając od 1494 roku, jego wpływ był niezwykły. W tym okresie
nastąpiła inwazja francuskiego króla, Karola VIII, wypędzenie
rodu Medyceuszy z Florencji, oraz ustanowienie teokratycznego
rządu w mieście. Savonarola uważał się za posłańca Pana, który
ma uwolnić Włochy od utrapień, zreformować Kościół i spoglądał
ku Chrystusowi jako głowie nowej teokracji. Chociaż nie przyjął
żadnego urzędu w nowym państwie, wydawało się jednak, że był
duszą ludu.
Nieuniknioną rzeczą była zazdrość ze strony
papieża. W ostatnim okresie życia Savonaroli przeciwstawiano
go Aleksandrowi VI, który wezwał go do Rzymu w 1495 roku, by
odpowiedział na zarzuty. Odmówił udania się tamże z racji słabego
zdrowia. Zabroniono mu wygłaszać kazania, tak więc na kilka
miesięcy Savonarola usunął się do swojego klasztoru. Zajął stanowisko,
że papież może błądzić i od tego czasu wypowiadał się przeciwko
różnym formom zepsucia papieskiego miasta, czego nie czynił
uprzednio. Jego wpływ we Florencji nie słabł. Mocno zostały
ograniczone przejawy popularnej sztuki i kultury, tak, iż w
pewnym momencie wydawało się, że całe miasto zwróciło się ku
Chrystusowi.
Jednakże to
było niemożliwe, by taki stan mógł nadal trwać. Wrogowie republiki
uknuli spisek, by zabić Savonarolę i przywrócić do władzy Medyceuszy.
Podli zdrajcy ciskali na niego obelgi, prowadząc do podziału
pomiędzy jego zwolennikami. To prześladowanie pobudziło go jedynie
do tym większej gorliwości w krytykowaniu różnych form zła w
Kościele, a w szczególności w papiestwie. Zagrożone zostało
zaufanie, jakim darzono tę najważniejszą siedzibę chrześcijaństwa.
12 maja 1497 roku papież Aleksander VI oświadczył, iż Savonarola
"nie przestrzega naszych apostolskich nakazów" i "jest
podejrzany o herezję" oraz, że został ekskomunikowany.
Teraz Savonarola walczył o przegraną
sprawę. Groźba nałożenia interdyktu na miasto przywiodła większość
do przekonania, iż lepiej będzie uciszyć kaznodzieję niż ściągać
na siebie papieski zakaz. Podczas pozostałego mu jeszcze roku
życia, Savonarola był poddawany okropnym torturom z rąk tych,
którzy byli służalczy w stosunku do papieskiej władzy. Razem
ze swoimi wiernymi towarzyszami, Fra Domenico i Fra Silvestro,
został powieszony i spalony 23 maja 1498 roku, a jego prochy
zostały wrzucone do rzeki Arno.
Obecnie zwiedzający Florencję wszędzie znajdują
obecność Savonaroli. Wspomina się go z podziwem i miłością,
co jest hołdem dla Prawdy, którą niósł jako płonącą pochodnię,
by poprowadzić miasto do Chrystusa.
- informacje zaczerpnięte z miesięcznika
religijnego "Teraźniejsza Prawda" nr 479.
|